Dziękuję Mirku za tak wyczerpującą odpowiedź. Moja samo świadomość wynika głownie z internetowej edukacji. Nawet twoja odpowiedź ma dla mnie wymiar edukacyjny. Na żadnej terapi nie byłem z wyjątkiem odwykowej, j a dokładni około 15 indywidualnych spotkań z terapeutą. Mimo do bardzo dużo dały.
Geneza choroby. Można wymienić wszytkie czyniki, ale decydujące rolę odegrał używki, które doprowadziły do pierwszego epizodu. Myślę, że to główny wyzwalacz wielu chorób. Słyszałem o różnych nurtach terapeutycznych. Ten w którym ciągle się grzebie w przeszłości mocno obciąża, przy moich licznych bolesnych ruminacjach i samoświadomość może lepiej pracować w "tu i teraz" Terapia odminia życie. Ale niestety, trzeba odmienić życie, zdobyć fundusze by taka terapię podjąć.
Dziś wystarcza zauważenie emocji i afektu. Następnie przeciw działanie czy uwalnianie w zdrowy sposób emocji.
A w chad ważne by nauczyć się czerpać radość z małych rzeczy. Ze spaceru pół godziny, a nie maratonu w górach. Z weekendowego posprzątania szafy, a nie obskocznia dziesiątek miejsc. Rozmowie o pogodzie przy kawie z kumplem, a nie imprezie do rana. Faza mani uzależnia, w deprsji pojawia się za nią tęsknota. Powiedznie stop samemu sobie bywa bardzo ścieżkie. Ale to kwestia konsekwencji i treningu.
Pozdrawiam