Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Sprawy w takich sytuacjach wyglądają u nas tak że z zaburzonym, chorym człowiekiem nie da sie zrobić praktycznie nic. Jesli on sam nie będzie chciał. Nawet karalność wygląda tak ze praktycznie kogos nie zabije to za duzo nic nie można zrobić. Ale pytaj specjalistów, bo moze sie okazac ze dojdzie do tego, ze chory ojciec wyląduje u ciebie w domu... Bez swojego i piniedzy.
2 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
Może komuś przyda się ta informacja. Ze spadkiem libido i brakiem ochoty na seks spotkałam się i to boleśnie. Straciłam przez to fajnego faceta po 4 miesiącach chodzenia. Teraz jestem z kimś nowym. Spotykamy się już ponad pół roku. Jest cudownym mężczyzną i planujemy poważny związek niestety jakiś miesiąc temu znowu mnie dopadło. Nie miałam zupełnie żadnej ochoty na seks, on po prost przestał mnie pociągać. Zastanawiam się czy to ze mną jest cos nie tak że szybko się nudzę czy co. Zaczęłam szukać rozwiązania i wyczytałam ze sa takie tabletki z jakimiś ziołami od Indian z Ameryki co bardzo podnoszą libido i wraca po nich ochota na seks. Nazywają się Feminam Lbido. Troche pogrzebałam w internecie i zamówiłam. Mimo pozytywnych komentarzy dosyć sceptycznie nastawiona właściwie to przez ta sytuacje zaczęłam mieć stany depresyjne bo skoro nie potrafię przywiązać się do żadnego mężczyzny i oddawać mu siebie fizycznie w pełni to chyba juz zawsze będę sama. Więc wzięłam w Weekend wieczorem 3 tabletki tych ziółek niczego wielkiego nie spodziewając się - pogoda słaba nigdzie z domu nie wychodziliśmy planowaliśmy ja TV on jak zwykle Komputer. Więc wracając do tematu po około 20 - 25 min od połknięcia tych tabletek zaczęło się coś dziać dziwnego poczułam jak moje sutki staja sie twarde i poczułam jakby podniecenie, silna ochotę na seks a jednocześnie troche mnie to zaniepokoiło bo nigdy nic tak na mnie nie zadziałało nawet trochę lęk. Powiedziałam o tym mojemu chłopakowi, zdziwił się że to wzięłam ale postanowiliśmy skorzystać z okazji i wylądowaliśmy w łóżku. Nie będę opisywała co dalej bo nie jest to opowieść erotyczna ale powiem tylko tyle że seks był na prawdę super i za tydzień zamierzamy to powtórzyć ale tym razem urozmaicimy to wyjściem wcześniejszym do restauracji ;) Polecam to naprawdę coś nietypowego
29 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Jako osoba z chad rozumiem twojego męża. Ja też mam za sobą incydent zerwania kontaktu z rodziną. Opamiętanie przyszło po 3 latach , bo zaczęłam ponownie brać leki. Oczywiście próba odbudowania relacji jest trudna. W oczach rodziny i znajomych jestem osobą niewiarygodną.( myślę , że tak jest , czuję chłód i rezerwę z ich strony). Życzę aby twój mąż opamiętał się zanim twój smutek zmieni się w niechęć do niego. Oczywiście masz prawo żądać rozwodu . Życie z chadowcem wymaga cierpliwości i poświęcenia. Jak minie mania pojawi się u męża depresja , lęk i myśli suicydalne. Dla ciebie oznaczałoby to kolejne zmartwienia. Życzę Ci żeby nie odbywało się to Twoim kosztem.
2150 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
[CYTAT] sajko1234 05-01-2024, 10:59:17 Witam. Kupiłem ostatnio melatoninę 3 mg. Zazwyczaj w sprzedaży jest 1 mg. Wziąłem na noc i mój umysł doznał głębokiego relaxu podczas snu. Ze względu na to że w schizofrenii bardzo dużą rolę odgrywa kortyzol-hormon stresu tak tutaj go "zobojętniłem" -hormonem relaxu. Od tego czasu stosuję melatoninę. Nie czynię tego jednak codziennie-ponieważ stymulacja też musi występować . Jednak nie taka jak u chorego w patologicznym zakresie. Ponad to suplementowanie się w ten sposób może doprowadzić do zaprzestania własnej "produkcji" melatoniny przez organizm. Nie zapominać należy również o lekach przeciwpsychotycznych tak żeby nikt nie stwierdził nagle że od melatoninę jest zdrowy i zacznie błędnie oceniać doznania chorobowe. To może być niebezpieczne.Pozdrawiam.[/CYTAT]DODAM JESZCZE ŻE PONIEWAŻ MELATONINA TO HORMON SNU I RELAXU TO NIE NALEŻY SIĘ RELAXOWAĆ NP. PODCZAS PRZE CHODZENIA PRZEZ JEZDNIE. SAM MIAŁEM OSTATNIO TAK WYPADEK ŻE MAJĄC BURDEL W GŁOWIE PRAWIE NIE WSZZEDŁEM TIROWI POD KOŁA.
2 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Witajcie Kochane...Ponad 2 lata temu gdzieś tu na forum z płaczem i beznadziejnością życia prosiłam o pomoc.....Nie widziałam kompletnie wyjścia z tej swojej beznadziejnej sytuacji...Ktoś z Was mi wtedy napisał, że jak nic nie zmienię w swoim życiu za kilka lat będę wrakiem człowieka...Poszłam do psychologa. Kiedy zorientował się o głębokości mojego problemu już zacierała rączki....Powiedział że terapia będzie trwała latami . Koszt każdej wizyty 180zł...ja taka pani pedagog, coach i doradca zawodowy nie potrafił sobie poradzić z własną matką :( Było coraz gorzej...Ale ja czułam się jak w pułapce-ona miała nade mną władzę i przewagę. Chodziłam jak w zegareczku spełniając nieskończoną listę oczekiwań, przyjmując krytykę, obelgi, poniżanie, awantury, upokarzania, obgadywania i nieustanne manipulacje i zemsty...No i byłam wrakiem człowieka. W pracy uśmiechnięta w domu zapłakana i trzęsąca się na widok dzwoniącego telefonu....Aż poważnie zachorowałam......Lekarz powiedział "Albo Pani albo Pani matka".......Zrozumiałam, że jeśli niczego nie zmienię umrę.....Wstałam pewnego dnia i postanowiłam zawalczyć o siebie, nie miałam już nic do stracenia skoro straciłam zdrowie.... Dziesiątki przeczytanych książek o narcyzmie, toksyczności, manipulacjach, zachowaniach, setki obejrzanych filmów....Stawałam się coraz coraz silniejsza. Małymi kroczkami walczyłam z moim największym wrogiem-własną matka odzyskując radość życia....uczyłam się reakcji na jej schematyczne zachowanie, uczyłam się unikania awantur i stawiania granic, uczyłam się siebie na nowo......Im bardziej dawałam sobie w życiu radę tym bardziej zdrowiałam, miałam więcej energii, siły do życia, rodzina mnie nie poznawała...odzyskiwałam stracone , poświęcone matce lata........Wyzdrowiałam...Już nie zejdę z tej drogi. NIGDY. Rozumiecie? NIGDY. Życie mamy tylko jedno, nie jesteśmy niczyją własnością!!!!! Nie pozwólcie aby ta toksyczna relacja zabrała Wam to co macie najcenniejsze-Wasze zdrowie. A może już na coś chorujecie i nawet nie łączycie tego z tymi niepotrzebnymi emocjami....Warto walczyć o siebie, warto!!!! Mam tyle siły w sobie, jak ma ochotę ktoś pogadać to niech śmiało pisze na maila. Można anonimowo. Nie poddawajcie się błagam Was!!!
6 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Hej, Mam takie pytanie. Jestem w trakcie leczenia nowymi lekami. Z chorobą borykam się od 4lat. Sytuacja wygląda obecnie tak że zostałam totalnie sama spory kawałek od sensownej lokalizacji. Dodatkowo przyjmuję leki na problemy z kręgosłupem- przepuklina. Widzę, że nie daję rady. Leki przyjmuję o przeróżnych porach i nie jest to systematyczne. Chciałabym pojechać na izbę przyjęć. Czy w tej sytuacji mnie przyjmą? Pilnie potrzebuje wsparcia i odpowiedzi!
1 komentarz
ostatni miesiąc temu  
1)Może powinieneś ustalić z psychiatrą pory brania leku. Ja biorę dwa razy raz rano potem popołudniu i nigdy przez snem by tak nie sypiac. 2)Senność i zmeczenie w ciągu dnia świadczy o tym, że źle sypiasz. Że masz problem z samym snem prawidłowym. Ja sobie poradziłem tym biorąc kilka dawek hydroksyzyny. Potem już udało mi się sypiać normalnie.Powinienes o tym powiedzieć psychiatrze. Lekarz psychiatra może i Tobue przypisać jakiś lek na sen. 3) ten syndrom niespokojnych nóg nazywa się zapewne akatyzja lub tazytyzja(potrzeba ciaglego chodzenia). Na to istnieje lek np. Akineton który redukuje to działanie. Jednak gdy objaw jest niezwykle silny tzn. Ze ciagle chodzisz to powinieneś odstawić ten lek na inny lub zmniejszyć obecną dawkę.
2 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
[CYTAT] justyna609 30-09-2023, 02:52:20 Omamy słuchowe( muzyka,słyszenie ,że ktoś za mną biegnie bardzo głośno,walenie w podłoge ( to akurat nagrałam i to występuje naprawdę),urojenia( poczucie,że ktoś na nas patrzy,odwraca się na nasz widok). Zastanawiałam się czy mówię do siebie,ale dziś nagrałam filmik wideo i nie,nie mówię. Może szybko chodzę to ludzie się odwracają,minę wg tych nagrań też mam nie za ciekawą a może to mi się tylko wydaje. Leczę się na stany depresyjno- lękowe. Powiedziałam mojej psychiatrze o tych objawach a ona stwierdziła,że nie widzi tu schizofrenii, tylko lęk a ja się męczę,bo głupio mi iść ulicą,bo ciągle się ktoś patrzy. Jak to zdiagnozować? Czy zostaje już tylko szpital?[/CYTAT] Może to Chad, a nie Schizofrenia ale do tego potrzebne są badania psychologa, żeby to stwierdzić.
9 komentarz
ostatni 7 miesięcy temu  
Reklama: