Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Strzeliłam sobie w "stopę". Zaczęłam wieczorami dość często popijać alkohol. Biorąc równocześnie na wieczór Ketrel i na dzień Zoloft. Do tego przez pomyłkę brałam podwójną dawkę Zoloftu przez ten czas (ok. 2 tygodni). I mam nawrót nerwicy depresyjno-lękowej. Czy mieliście podobną sytuację? I jak udało się Wam z tego wyjść? Poradźcie coś...
1 komentarz
ostatni miesiąc temu  
Poddałem się, ale nie uważam, że tam wszystko działa poprawnie. Trzeba zwracać na wiele rzeczy uwagę. Np. w moim przypadku psychiatra(ordynator) ewidetnie nie znał etykiety leku na którym pisało by zaczynać od mniejszych dawek. Zaczął od dużej nie zwracając uwagę na wagę i przedawkował lek reagila. Nie miałem problemów ze środowiskiem lub odrzuceniem. Można podlegać bez myśli hospitalizacji. Obecnie czuje się znacznie lepiej. Niedowierzałem trochę lekarzom zwłaszcza po tym ciągłym dobieraniu leków i przedawkowaniu leków, ale teraz już jest ok. Szpitale psychiatryczne w Polsce jeszcze całkiem dobrze nie funkcjonują.
2 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Myślę, że powinieneś brać leki wtedy lęki będą mniejsze i zniknie strach przed umieraniem.
3 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
Dzień dobry, Nie tak dawno lekarz psychiatra przypisał mi lek Reagila, który bardzo odchorowałem zarówno podczas brania go jak i w skutek odstawienia. Tym bardziej mnie to zdziwiło, bo lek został mi podany w szpitalu psychiatrycznym, gdzie właściwie nie miałem wyboru, by go nie brać. Obecnie przestałem brać reagile, a zacząłem najpierw stosować Kwataplex zgodnie z zaleceniem innego psychiatry, potem Latudę, a obecnie biorę Solian. Nadal sądzę, że Reagila była najgorszym lekiem jaki mi został podany, ponieważ nie zauważyłem u siebie skutków pozytywnych po tym leku, a jedynie te negatywne. Przede wszystkim ten lek spowodował u mnie w trakcie brania problemy ze wzrokiem - obraz był zamazany, zaś każda rzecz, która odbijała światło wydawała się bardziej odbijać te światło. Lek też spowodował u mnie akatyzję, a więc potrzebę ciągłego chodzenia. Miałem duże napięcie nerwowe, które rozładowywała przyznając szczerze masturbacja. Zaś po odstawieniu mięśnie zrobiły się sztywne, pojawił się głos "yyy" dziwny, gdy nigdy takich głosów nie miałem, miałem potrzebę przytulania się do misia, bo bardzo się bałem, moje możliwości ruchu przez co najmniej miesiąc były mocno ograniczone bo ten lek przez cały miesiąc był we krwi, ciągle musiałem chodzić to tu to tam, a i tak nie mogłem robić wszystkiego, bo mięśnie rąk powodowały ograniczenie ruchu, jak udało mi się zebrać śnieg łopatą to byłem szczęśliwy, bo ten lek naprawdę powodował osłabienie takie, że nawet nie miałem siły w rękach, czułem się trochę po odstawieniu jak niepełnosprawny. Silnie odczuły też ten lek moje stawy, bo zaczęły mnie boleć podczas chodzenia po schodach. Dla mnie okazał się ten lek bardziej trucizną niż lekiem, dlatego chciałbym przestrzec też innych przed tym lekiem i jego skutkami, a także wymienić się wiedzą czy inni też takie cierpienie przeżywali w trakcie stosowania i po odstawieniu tego leku. Rezultatem końcowym jest to, ze nie mam już takiej kondycji jak wcześniej, więc lek ten mi ewidentnie zaszkodził, a nie pomógł i nie wiem jak teraz wrócić do poprzedniej kondycji w której udawało mi się normalnie wykonywać pompki i biegać. Dodam, że lek miał 4.5 mg w jednej tabletce. wagę mam około 78 kg i wysokość około 180 ta dawka okazała się zbyt duża. Nie wiem czy u Was się zdarza, by lekarz brał kalkulator i liczył dawkę leku jaką można podać maksymalnie. Niestety u mnie lekarz psychiatra nigdy tego nie zrobił...
1 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
Nie da się rozwiązać problemu oczekując aby inna osoba się zmieniła. Zmiana musi nastąpić poprzez ciebie . napisałaś że ( Będzie tak, że ja będę sama a on będzie duszą towarzystwa daleko ode mnie, ja będę musiała "żebrać" o chwilę zainteresowania z jego strony ) to jest twoje przekonanie ze tak będzie więc nic się nie zmieni i dokładnie tak będzie ,zasilasz to uwagą oddając na to całą życiową energię. Aby sytuacja się zmieniła musisz przestać o tym myśleć i zasilac emocją tylko przemienić to w uczucie miłości i pełną akceptacje ze ma prawo takim być i się nie zmieniać .Dopiero wtedy nastąpi zmiana . napewno odczuwasz przy tym lekki ból w klatce piersiowej .Zmien pożądanie w pełną akceptację .Po czym poznasz ze dokonało się -po tym ze nie odczuwasz żadnego bólu lub skrępowania . Odzyskasz wtedy uwięzioną energię życiową i pewność siebie jak nowo narodzona. Komunikuj się za pomocą uczuć a nie emocji . Po prostu nie walcz. Twoja uwaga jest skierowana na tą sytuację i przez to zasilasz swoją energią powodując ze sytuacja namnaża się w twoim polu widzenia jest ich coraz więcej i więcej doprowadzi cię to do upadku psychicznego co też czasami jest dobre bo następuje odbicie wtedy od dna ale nie musi tak być jak zareagujesz już dziś.
8 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
@julia88 Po prostu nie może uwierzyć, że potrzebuje pomocy. Myśli, że uznajecie go za wariata - że nie myśli racjonalnie. Po prostu on uważa, że schizofrenia i nerwica to choroba wariatów, a tak nie musi być. Po prostu boi się, że jak skorzysta z psychiatry to uznacie go za wariata. Tymczasem niektóre leki w psychiatrii jedynie np. uspokajają na pewno nie leczą wariatów. Wariaci to raczej ludzie, których objawem choroby psychicznej jest to, że fragmenty realności miesza się z urojeniami. Zwykle wariatami są ludzie po narkotykach lub ludzie z uszkodzeniem w jakimś stopniu mózgu. ODP - Po prostu @julia88 musisz mu wyjaśnić, że nie uważasz go za wariata i że korzystanie z psychiatrów wcale nie oznacza, że jest on wariatem. Po prostu on się boi tej opinii wariata
6 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Jeżeli bierzesz zgodnie z zaleceniami lęki i przez 10 lat Ci ten lekarz psychiatra nie pomógł to powinieneś go zmienić. Poza tym te lęki świadczą o tym że być może nie bierzesz leków lub masz zle leki. Przede wszystkim powinieneś podać lek jaki bierzesz i w jakiej dawce to wtedy można Ci bardziej tu pomoc i dobrze znać swoje skutki uboczne.
2 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Chciałem się podzielić jeszcze jedna myślą. Sytuacją. Wydarzyła się z 4 lata temu. Na lotnisku po powrocie z wakacji w Polsce. Byliśmy wtedy u dziadków córki ok. 1.5 tygodnia. Córka racji tego że sporo czasu spędziła z dziadkami już w samolocie mówiła że chce do dziadków. Dla mnie logiczne . Wysiedliśmy z samolotu a moja żona zakomunikowała mi ze jeśli kiedykolwiek nasza córka stwierdzi że chce mieszkać z dziadkami lub blisko nich to moja żona tak zrobi. Wtedy zrobiło mi się smutno. A teraz myślę sobie ze chyba już wtedy nie byłem serio traktowany. Jak rodzina. Jak mąż. Nie wiem może się mylę. Może źle oceniam sytuację.
23 komentarz
ostatni 9 miesięcy temu  
Reklama: