Forum: Depresja
Temat: Bezradność (11)
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p553574http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność
Przychodzi taka pora po zachodzie słońca na myśli jakie nie towarzyszą w ciągu dnia, gdy jest się pochłoniętym odbieraniem istotnych bodźców w danej chwili. Ciemność za oknem, która jest taka cudowna. Nie czuć tego co pochłania, gdy słońce świeci na horyzoncie, myśli przybierają inną postać. Nasuwają się pytania bez odpowiedzi, na które odpowiedź jest dobrze znana, lecz co zrobić jeśli odpowiedź przewyższa nasze możliwości. Co zrobić ze świadomością, że to jest takie proste a zarazem trudne niż się wydaje. Słowa i myśli tak łatwo przychodzą i odchodzą, czyny tak trudno przychodzą i zostają w pamięci na zawsze. Co zrobić z myślą, że stojąc po środku wszystkich wydarzeń nie możemy nic zrobić a może po prostu nie chcemy, może nie możemy, a może nie mamy na to odwagi, a może nie mamy sił. Może patrząc na to wszystko uświadamiamy sobie, że już nic nie da się zrobić, pozostaje obojętność, pozostaje bezradność. Nie ma niczego co może pchnąć nas na dalszy tor wydarzeń. Stoi się w punkcie bez wyjścia. Ani w prawo ani prosto ani w lewo ani do tyłu. Życie zatacza krąg, wychodzimy tym samym wejściem, którym weszliśmy, szukając całe życie czegoś o czym sami nie wiemy, odpowiedzi na pytania, które nie mają żadnego znaczenia.
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p580657http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Witam..Nie wiem co sie dzieje ani dlaczego tak sie dzieje. Nikomu nie zrobiłam nic złego, nikogo ne obrażam, zawsze jestem miła a ludzie odbieraja mnie na opak. Wystarczy ze jestem i wszyscy sa do mnie negatywnie nastawieni, co bym nie zrobiła nie powiedziała, napotykam sie na atak...Co jest ze mna nie tak. Jestem troche nieśimiała, zmieniłam sie po chorobie. MIałam schizofrenie paranoidalna juz nie jestem tak kontaktowa, troche w cieniu...Rodzina mnie nie akceptuje, moze tylko tata traktuje mnie normalnie, reszta jak smiecia, któremu mozna wszytsko powiedziec, obrazić a ja nie wiem jak mam sie bronic. Pomagam w domu, to powiedza ze nic nie robie, nawet bronic sie nie moge...bo zaraz jestem atakowana ze smiałam sie odezwac.Jest mi przykro, bo nikomu nic złego nie zrobiłam, a zachowuja sie własnie tak. Co jest nie tak do cholery???
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p580689http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność GośćGość 2012-02-27 17:48:35 Witam..Nie wiem co sie dzieje ani dlaczego tak sie dzieje. Nikomu nie zrobiłam nic złego, nikogo ne obrażam, zawsze jestem miła a ludzie odbieraja mnie na opak. Wystarczy ze jestem i wszyscy sa do mnie negatywnie nastawieni, co bym nie zrobiła nie powiedziała, napotykam sie na atak...Co jest ze mna nie tak. Jestem troche nieśimiała, zmieniłam sie po chorobie. MIałam schizofrenie paranoidalna juz nie jestem tak kontaktowa, troche w cieniu...Rodzina mnie nie akceptuje, moze tylko tata traktuje mnie normalnie, reszta jak smiecia, któremu mozna wszytsko powiedziec, obrazić a ja nie wiem jak mam sie bronic. Pomagam w domu, to powiedza ze nic nie robie, nawet bronic sie nie moge...bo zaraz jestem atakowana ze smiałam sie odezwac.Jest mi przykro, bo nikomu nic złego nie zrobiłam, a zachowuja sie własnie tak. Co jest nie tak do cholery???
Teraz widocznie przyszła lekcja na bycie odważną i samodzielną abyś nauczyła się walczyć o siebie, tak jakoś jest że jak ktoś dobry to zaraz świat chce go zdeptać i musisz się nauczyć mówić otwarcie jeśli ci się coś nie podoba i szanować siebie i swoją wartość, nie szanują cię za coś to nic na siłę.Powodzenia - http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p581958http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Dziękuje za te słowa, czasami poprostu trzeba to "usłyszeć", nawet jak się wie co sie powinno robic. Bardzo sie zmieniłam po chorobie, moja osobowość jest inna, nie mam juz tyle odwagi, jestem zamknieta w sobie, nie opowiadam o swoim zyciu, chyba nawet nie umiem ...Nie potrafir nawiazac z kims blizszego kontaktu a jesli to na krótko ludzie sie ode mnie oduwają.w zasadzie to nie utrzymuje kontaktu z nikim.To jeden z objawów po chorobie izolacja.O wiele łatwiej mi sie pisze, z tym nie mam problemów. kiedy mam mówic mam problem z emocjami zreszta i nie tylko...Zastanawiam sie czy to zostanie mi na stałe...czy to trwałe, mam nadzieje ze nie. Ale mineło tyle czasu i ciagle jest tak samo, nie umiem rozmawiac. Chyba przez to ze jestem takim autsaiderem ludzie patrza na mnie inaczej napewno to tez jest jakas przyczyna. Chciałabym ale nie umiem i nauczyłam sie z tym zyc, ze blizej z nikim raczej nie bedzie.Moze macie na to jakąs recepte???
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p581976http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Piszmy zatem razem zrobimy sobie wspólną terapię oswajającą Mam na imię Marcin, i po części jestem taki jak Ty, tyle tylko że poszło mi trochę w drugą stronę, tak że jest szansa abyśmy się wyrównali, ja dam ci trochę Siebie a Ty dasz mi trochę Ciebie albo na odwrót, może nie dostaniemy bzika od tego Jeśli pasuje Ci taka wymiana to napisz proszę coś o sobie co tylko zechcesz a najlepiej wszystko na ulegal_m@interia.pl chętnie też z kimś wreszcie porozmawiam. Pozdrawiam
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p584177http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Wiecie co ja juz nie wiem, tak sie zastanawiam...moze jestem zła?Tylko dlaczego to ja zawsze musze wytepowac w roli osoby która ma komus ustapic zrozumiec nawet jak padaja pod moim adresem nieprawdziwości na mój temat. Ja mam cos takiego w sobie ze mam w zyciu pecha...Fakt jestem indywidualiską, ale nigdy nikomu źle nie zycze, czasami jestem zła ze ktos mnie nie rozumie a jest ktos taki w moim zyciu,ale ja juz nie mam siły pozwalac sobie na ciagłe ustępowanie...Bo wiem co mysle, moje intencje sa takie i nie inne wiec dlaczego mam byc zawsze tą zła?Tak, czuje sie niezrozumiana i odczuwam samotnosć w takim czy innym stopniu...zawsze ona mi towarzyszy przez problem który mam. To skomplikowane...Chciałabym aby to sie zmieniło...ale cos czuje ze nie mam na co liczyc.
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p588177http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Jak sie czujecie bezradni to sie weźce za robote))
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p961651http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
ja mam ten sam problem że nie jestem wcale szanowana i wręcz odtrącona przez 120 koleżanek, nikomu krzywdy nigdy nie robię i zapraszam do domu ale nikt mnie nie lubi, każdy twierdzi, że to ja jestem katem bo mówią co mnie boli i co rani, ale nikt nigdy nie przeprosił mnie. Nigdy nie odwiedził gdy leżałam 13 razy w szpitalach. Każdy twierdzi że to ja odpycham bo jestem zbyt szczera i chętna do pomocy a czasy są inne i trzeba być katem. Ja jestem dobra jak chleb ale odrzucana i 700 facetów w internecie też porzuciło mnie. Dwóch mężów zostawiło w 1 rocznicę ślubu, po 3 poronieniach. Nie mam juz dzieci, ani pracy ani zdrowia bo miałam 6 operacji, i wszyscy przyjaciele totalnie odsunęli się i wręcz nasłali zbirów żeby mnie pobili. Raz byłam pobita na ulicy ale nikt nie był świadkiem i nikt nie był ukarany. Jestem chyba pechowcem od 44 lat.
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p961659http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
mnie każdy odrzucił po 3 poronieniach oraz jak 2 mężów porzuciło, oraz po 6 operacjach,po 2 rozwodach kościelnych, jak 4,5 roku pracy szukałam, ale ja sama nikomu krzywdy nie robię ale każdy mnie odrzuca. Nie jestem lubiana wcale ale zapuściłam włosy celowo bo koleżanki kazały a jak mi urosły to wszyscy opuścili. Jestem totalnie samotna nikt nie odwiedził mnie 13 lat. We wszystkie weekendy sama jak palec, byłam nawet w 6 wspólnotach katolickich i to samo, totalnie odrzucona, nie chcieli nawet ze mną słowa zamienić. Nic a nic. Leczyłam depresję po 3 poronieniach ale żadna z 30 letnich koleżanek nie odwiedzała mnie w szpitalu, chociaż wyglądałam i błagałam. Kilka osób mi życzy śmierci, raz mi wysłały sznur abym się powiesiła na drzewie. Poważnie pisze to nie są żarty, ja chyba zwariuję bo ciągle spotykam bardzo niedojrzałych ludzi i każdy dopatruje się wad u mnie ale u siebie nic nie widzą. Tylko ja jestem wadliwa i zła.??? ale ja maluję witraże, znam 3 języki obce, byłam w 12 krajach i skończyłam 3 fakultety, maluję witraże i pastele, fotografuję ptaki w locie, zdobywam nagrody w konkursach ale nigdy mi nikt nie pogratulował. Jestem traktowana jak śmieć, bo mam ojca alkoholika i nie mogę znależć pracy dobrze płatnej abym wyprowadziła się z domu, mieszkam u rodziców, a tata pije wódkę codziennie od 49 lat. A ja mam 41 lat to nie moja wina ale kolezanki tylko mnie winią. Jak zdobyć przyjaciół i wielką Miłość??? błagam pomocy bo ja wariuję sama w domu, nie nawidze być sama. Kocham "frywać po świecie" ciągle mało przygód i adrenaliny mi potrzeba. Skaczę na bangee 3 razy ale nie zdobyłam przyjaciół. Nic im nie imponuje w moich zawodach, nie widzą nawet mego talentu a ja sprzedaję witraże przez internet. Zarabiam niewiele bo nie stać mnie na stancję od 13 lat. Marzę o szacunku i miłości. Mam 41 lat i sama jak palec. ....Dalila- to pechowe imię
- http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html#p1113692http://www.psychiatria.pl/forum/bezradnosc/watek/553574/1.html Bezradność Gość
Ja czułam się wyobcowana, nie miałam znajomych z którymi lubiłabym przebywać, co gorsze nie chciało mi się wychodzić do ludzi. Do tego dochodził stres w pracy i kłopoty ze snem. Bywały dni gdy nie spałam w ogóle, czasem 1 czy 2 godziny. Nie miałam na nic siły i ochoty. Przeczytałam gdzieś że może się to brac z negatywnej energii w naszym ciele. Postanowiłam oczyścić tę energię zamawiając kilka sesji na stronie moc-energii.pl . Efekty przerosły moje oczekiwania. Po kilkunastu dniach od odprawienia zaczęłam być żywsza i otworzyłam się na ludzi. Teraz funkcjonuje normalnie, tak jak większość ludzi. I umiem cieszyć się nawet z małych rzeczy.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Praca a raczej problemy
Hej pomocy ja juz nie mam sily!! Od 2 msc pracuje jako niania. Wszystko bylo dobrze fajnie sie...
Forum: Depresja - Moje życie
Nie wiem sam czego i po co tu pisze, ale zacznijmy. Dzieciństwo do ok wieku 3 lat było...
Forum: Depresja - Depresja - Rok szkolny a szpital psychiatryczny
Hey,mam pytanie odnośnie depresji, a konkretniej jeśli psycholog zdiagnozuje u mnie...
Forum: Depresja - Zbyt leniwy na życie.
Hej, tak się zastanawiam co w sumie powinienem zrobić. Od kilku lat nie mam za bardzo...
Forum: Depresja
- Tematy:
- depresja
- emocje
- napęd
- zaburznia nastroju
- nerwica