Forum: Nerwica, fobia i inne zaburzenia lękowe
Temat: Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego. (26)
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861411http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Witam. Nie wiem czy to dobry pomysł, że tu piszę ale potrzebuję pomocy. Chciałabym wam opowiedzieć całą moja historię. Mimo, mojego młodego wieku jest ona bardzo długa. Opowiem wam w skrócie maja matka jest alkoholiczką. Urodziła mnie w wieku 19 lat. Moim ojcem jest mężczyzna, którego nie znam. Gdy się urodziłam poszedł na 12 lat do więzienia. Moja matka pochodzi z patologicznej rodziny. Ojciec i matka- alkoholicy. Moją matką zajął się mój wuj. Niezwykły człowiek to dzięki niemu jestem zdrową i inteligentną dziewczyną. Był mi ojcem, matka i kolegą do zabawy jednocześnie. Zabierał mnie na spacery dbał o moje zdrowie. myślę że gdyby nie to że moja matka wciągnęła się w kolejny patologiczny związek oszczędziła by cierpienia wszystkim w tym mnie. Otóż mężczyzna z którym się związała był dużo starszym rozwodnikiem, alkoholikiem. Rafał bo tak miał na imię zamieszkała z nami na co nie chciał zgodzić się mój wuj. Rafał poczuł się po pewnym czasie bardzo pewnie. Zaczął znącać się nad moją matką. Ja jako może 4 letnie dziecko byłam tego światkiem. Póki mieszkałam w domu wuja nie miał odwagi mnie tknąć. jednak po pewnym czasie wujek wyrzucił rafała a wraz z nim wyprowadziła się moja matka zabierając mnie ze sobą. Już nie miałam tarczy w postaci wsparcia i obecności mojego wujka choć on bardzo chciał mi to zapewnić. Na świat przyszedł mój brat. Syn Rafała wtedy się zaczęło na dobre. Znęcał się nade mną fizyczie i psychicznie. Tłumacząc to tym że przecież nie jestem jego córką. Oczywiście temu wszystkiemu towarzyszyła wódka. Nikt mnie nie bronił czasem matka się za mną wstawiła pod warunkiem że była czeźwa. Wyrzucał mnie z domu na noc, czesem bił kablem, jednak całą swoją fizyczną złość i agresję wyładowywał na mojej matce. Dla mnie jako dziecka przywiązanego do jedynej kochającej go osoby to był widok był bardzo straszny. W wieku kilku lat nie wiem może 6 opiekowałam się bratem i domem wyprowadzałam matke z melin prosiłam żeby nie piła. Nie dość że rafał cały czas powtarzał mi że jestem nikim, zerem itp i td. To jeszcze matka wyładowywała na mnie złość a brat z racji tego że byłam gotowa zrobić dla niego wszystko wykorzystywał to ( dostrzegłam to po latach). Moja samoocena była równa zeró a moze i jeszcze mniej. Byłam zaniedbana w szkole się ze mnie śmiali. To pogorszyło sytuację. Może wyda wam sie to dziwne ale ja zawsze wiedziałam kiedy przyjdzie rafał kiedy będą awantury. Zawsze to czułam. Dziwny ból brzucha jak by kucie na granic żołądka a żeber oraz dziwny prąd w nogach jak by zaraz miały się złamać. Nikt nie chciał nam pomóc: sąsiedzi, nauczyciele, pracownicy społeczni, rodzina dosłownie nikt. Dopiero moja chrzesna zaczęła chodzić po urzędach sądach. Zabrali nas do pogotowia rodzinnego. Moja matka nie zadzwoniła ani razu. Miała to w ***. Dla dla mnie to było straszne. ja cały czas wierzyłam że przyjedzie że zabierze mnie z tamtąt. Cholerne poczucie przynależności. Bardzo długo się z tego leczyłam. Zostałam rozdzielona z bratem poszedł on do rodziny zastępczej pierwszej żony Rafała ( on podobno przestał pić zmienił się. Chciał również wziąć mnie do siebie. Po drugiej wizycie u niego w domu na weekend zrozumiałam że wcale się nie zmienił nadal traktował mnie z wyższością jak bym była jakimś nie wiem tredowatym robalem. Mieliśmy testy psychologiczne potrzebne do rozprawy o przydzielenie opieki i wtedy oczywiście po wcześniejszym nastawianiu co mam mówić czego nie, zdecydowałam powiedzieć się prawdę że się go boje, że pije, że nie chce z nim mieszkać. Wszystko co powiedziałam zostało ładnie na karteczkach spisane i po tygodniu im wysłane. Rafał się wściekł. Nie będę wam pisać co i jak do mnie powiedział on i jego żona. w każdym razie zaowocowało to w 40 gorączkę i zapalenie płuc na tle nerwowym.) Dzięki spostrzegawczości i oddaniu moich opiekunów nigdy już nie musiałam go widzieć. Pewnie powiecie że jestem egoistką, sama mam do siebie o to żal, wybrałam życie w rodzinie zastępczej u cudownych ludzi, wzamian za rozłąkę z bratem. Wybrałam siebie. dojście do siebie odbudowanie choć w jakimś stopniu poczucia wartości, obrania celu trwało 5 lat. Wyleczenie się z matki i opanowanie strachu. Dziś pozostały 4 dni do zakończenia roku ja kończę szkołę z wyróżnieniem. Mam kochająca rodzinę czuje się bezpieczna. Martwi mnie jedno mam wszystko jednak nadal cos jest nie tak. Npadają mnie "mini depresje" tzn trwają mniej więcej ok tyg czasem krócej czasem dłużej napada mnie smutek z niewiadomo jakiego podowu potrafię cały dzień przesiedzieć na łóżku słuchając muzyki patrząc się na ściane często towarzyszą temu jakieś głupie myśli typu łatwiej by było gdybym sobie coś zrobiła przedstawia mi się obraz mojego pogrzebu. Czasem wraca do mnie to przeczucia jakby zaraz miało by mi się coś stać ten bół w brzuchu. Mam wszystko. Naprawdę. Jednak mimo że np chcę przytulić ciocię nie mogę mam blokadę. Nie mam żadnych problemów, które mogły by spowodować takie odczucia. Nie dostaję jedynek nawet jeśli nie przejmuje się nimi, mam przyjaciół. Dlaczego to mi towarzyszy ?Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861424http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego. GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Cześć Dominika
Mówiąc skrótowo i obrazowo: zagnieździło się w Tobie zło poprzez działania ludzi względem Ciebie, "jego" celem jest żywienie się negatywnymi emocjami i doprowadzenie do Twojej śmierci. Otwórz się na Boga, gdy wyrazisz taką chęć on odpowie, z pewnością zasłużyłaś, pozwól (jeśli będzie taka możliwość) komuś obdarować Cię miłością- ta, jako jedyna posiada moc anihilacji tak zwanych demonów.
Jesteśmy zawieszeni w mieszaninie różnych emocji, które są pochodnymi dwóch podstawowych- dobra i zła. Ty miałaś pecha doświadczać tego drugiego przez wiele lat co zaskutkowało obecnymi stanami. Nie powinnaś mieć pretensji do siebie jednak to, że je masz tylko dobrze o Tobie świadczy. W wyrazie dobro jest jakby miękkie i przyjemne, zło natomiast surowe i twarde, jednak to pierwsze ma większą moc. Przez to dobre osoby są często kruche i łamią się pod ciężarem bezczelności zła. Rozwiązanie problemu znajduje się w uświadomieniu siebie co do tego, że masz spore pokłady dobra, które nie domaga się uwagi, tak jak zło, które się u Ciebie bardziej uzewnętrznia.
Mam nadzieję, że czujesz o co mi chodzi. Miało być krótko ale nie wyszło ^^
Jak powiedziałaś- masz wszystko, wykorzystaj to stając po dobrej stronie- nie w roli ofiary, głowa do góry : )Abre los ojos
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861431http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Nie do końca Cię rozumiem. Powinnam szukać pomocy u Boga. twój tekst w pewein sposób sugeruje, że jestem zła. Otóż uważam, że to co mnie spotkało jest właśnie darem od Boga. To dzięki niemu mam szansę na normalne życie. Te zachowania, które u siebie zauważyłam są powodm mojego niepokoju, ponieważ wiem, że to nie jest normalne. Jestem pogodną dziewczyną. Mam swoje zasady, czasami może zbyt radykalne ale kocham życie i jestem szczęśliwa że mam drugą szansę. A te stany w jakie wpadam kompletnie zaprzeczają mojemu podejściu do życia. Nierozumiem tego ale staram się to zrobić i może jakoś zapobiec.
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861435http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego. GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie sugeruje, że jesteś zła absolutnie. Ale jak to się mówi, każdy ma w sobie demona. To tak jak z tym, że nie istnieje dobro bez zła. Ciebie to zło dotykało w silnym wydaniu i przez długi czas. Efektem są te stany, które mówisz, że są jakby obce- bo to właśnie ten obcy, który się kiedyś zagnieździł. Ty cierpiałaś z jego powodu i on to wychwycił. Są osoby, które spełniają zachcianki tego obcego i przez to zaspakajane są ich żądze i otrzymują złudne poczucie mocy i władzy, gdzie tak na prawdę zatracają swoją duszę. Był tutaj taki jeden delikwent na forum, co się ujawnił. Inne osoby nie ulegają do końca, to znaczy aktywnie nie rozprzestrzeniają tej energii. W tym momencie ona jest niezaspokojona i próbuje za wszelką cenę się nażreć. W tym wypadku poprzez wyniszczenie osoby podatnej. Masz dobre warunki ku temu aby wyjść z tych stanów. Musisz tą pozostałość, która w Tobie siedzi usunąć. Jeśli Ty będziesz kochana lub też wiele miłości będziesz miała w sobie, to uda ci się z czasem uporać z tym problemem- gdy wykorzystasz ją w tym właśnie celu, poprzez jej mądrość i siłe. Jeśli te stany będą ciągle zaspakajać jego potrzeby to tak łatwo nie odpuści. W tym celu zwracamy się do wyższych sił- świętych, stróżów czy do samego Boga. Jednak w moim mniemaniu zwrócenie się do ostatniego, najwyższego, powoduje jakby stworzenie sytuacji, które nakierują Ciebie na samodzielne wyjście z tego problemu. Idąc tym tokiem myślenia, zakładając że nie chcę dla Ciebie źle, to co piszę można traktować jako jego ukryty przekaz. Dlatego sugeruje zwrócenie się do synów bożych, wybrańców, aniołów, Matki Boskiej i jej syna itd... -oni są bliżej Ludzi.
Abre los ojos
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861448http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Tak daj sobie czas, i wierz, wierz mocno, że więcej dobrego niż złego przed Tobą!
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861455http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Jasne ... wiara czyni cuda - poniekąd, aczkolwiek nie każdy jest w błogosławionym stanie.
Artykuły wybrane dla Ciebie
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861457http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Dlatego sugeruje zwrócenie się do synów bożych, wybrańców, aniołów, Matki Boskiej i jej syna itd... -oni są bliżej Ludzi.
Oskar - po....... Ciebie, może za dużo na hamaku się bujasz? - http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861458http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Och, jeszcze może napiszę
Musisz się z przeszłością uporać, przeszłość trzeba w sobie mieć, ale trzeba żyć przyszłością. Musisz się nauczyć być w ocenie sytuacji bardzo obiektywną, czasem ocenić swoje życie z perspektywy osoby trzeciej. Tylko Ty wiesz co się działo, nie da się opisać na pewno wszystkiego, a każdy dzień miał wpływ na to co jest teraz. Dlatego, staraj się zrozumieć, nawet tego Rafała, przebaczyć, to też, i przy wierze w ludzi, nie zapomnij być czujną ; nie każdy człowiek Twego szczęścia chce.
Z porad praktyczniejszych: podejrzewam,że muzyki słuchasz adekwatnej do stanu swojego, więc nie jest to muzyka lekka i przyjemna, słoneczna, wakacyjna itd. Muzyka jest wspaniała, ale teraz Ci nie pomoże, bo będzie pogłębiać Twoje stany, chyba,że dasz się wciągnąć w moją muzykoterapię?
I co zamierzasz jutro zrobić? Jak będzie wyglądał Twój dzień ?Ostatnia edycja: - http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861459http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
Jeszcze Dominika jedno,
ten wujek, piszesz o nim tak dobrze, a teraz co z nim jest? - http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html#p861464http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-nie-wiem-czego-nie-wiem-dlaczego/watek/861411/1.html Boję się nie wiem czego. Nie wiem dlaczego.
I Brat co z Bratem Twoim ??
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czerwienienie się,erytrofobia ...
Cześć mam 31 lat i od dobrych 8 zmagam się z napadowym czerwienieniem się w...
- Dziwne lęki
Witam wszystkich,,mój problem zaczął się dość niespodziewanie...
- Na czym polega metoda poznawczo behawioralna?
Opisz na czym to polega.
- Zagubiona mama
Witam, jestem mamą miesięcznej córeczki i to z nią wiążą...