Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: BOJE SIE ZE NIE DAM RADY!! (4)
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html#p607134http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html BOJE SIE ZE NIE DAM RADY!! Gość
witam. jest to pierwsze takie miejsce w którym piszę o sobie. po prostu jest to jedyne miejsce gdzie mogę hmm powiedzieć co czuje. Nie wiem kiedy mnie to dopadło ale podejrzewam ze zaczęło sie jakieś 3 lata . Dowiedziałam sie ze jestem w ciąży. Najpiękniejszy dzień mojego życia. achh całą ciąże byłam taka szczęśliwa. Urodziłam synka i nagle coś sie zaczęło zmieniać. Mieszkam w Irlandii, nie wróciłam do pracy ponieważ plan był taki że będę z synkiem aż nie skończy 3 lat w domul Pojawiło się dziecko więc mój partner zaczął więcej pracować żeby było nas stać na wszystko do tego dziecka. I okazało się że dziecko ma pół roku a on przez ten czas pracował od 7 rano do 20 czy 21. Wszystko byłoby ok gdyby nie to że coś sie zmieniło. Poczułam się taka samotna. Moja koleżanka postanowiła nie przychodzić bo mały płakał i chwila moment zniknęła z mojego życia. Mój patrner ma tu rodzine ale nie lubią mnie wiec też mojego syna i również przestali utrzymywać z nami kontakt. Mój partner pracował i pracował a ja całkiem sama bez kontaktu z innymi dorosłymi zostałam z moim aniołkiem w domu. I tak dawałam sobie rade i dawałam i po 2 latach bycia w domu z dzieckiem bez kontaktu z innymi, no chyba ze ludzie w sklepach czy też na placu zabaw itd. zrozumiałam że zmieniłam sie nie do poznania. Boje się że zaczynam wariować. Na prawdę. Od półtora roku panicznie się boje. Wszystkiego. Na noc zastawiam drzwi odkurzaczem żeby słyszeć jak ktoś bedzie wchodził, boje się o przyszłe życie, o to że ktoś bedzie chory z nas, o to że mój partner bedzie miał wypadek. O wszystko. Całe dni odczuwam lęk. Aż mnie coś trzęsie w środku, przez co nabawiłam się nerwicy żoładka. Boje się wyjść z domu. Nie wiem o co chodzi. Ale cała się trzęsę.Wymyślam każdy pretekst żeby zostać w domu. Nie chce mieć kontaktu nawet z listonoszem.Np dziś dzwonił do drzwi a ja siedziałam cicho i nie otwierałam. Bałam sie, nie chciałam. Wszystko pogorszyło się ponieważ 2 miesiące temu lekarze zaczęłi podejrzewać autyzm u mojego dziecka. I nagle wszystko jakby się pogłębiło. Ciągle mam mysli samobójcze. Ale nie chce umrzeć ja chce żyć dla synka mojego. Boję się że zrobie coś głupiego sobie samej. Mój syn unika kontaktów społecznych jak ja. Tylko moim zadaniem jest zwiększyć mu te kontakty jeszcze bardziej Boje się że nie podołam Bo ja się boje! ja sama się boje. Bałam się zanim się dowiedziałam że może mieć autyzm . Wszystko się pogłebiło. Kiedy idę przez miasto to ci wszyscy ludzie, ten ruch sprawiają że czują się otumaniona, mam szum w głowie . Walczę ze sobą, udaję że wszystko jest ok. Wmawiam sobie że musze iść, musze iść. Musze dbać o synka bo on mnie potrzebuje. Nie mam na nic ochoty, nie uśmiecham się itd itd .Boje się że mam depresję albo jeszcze gorzej. Nie mam nikogo kto mi pomoże. Robimy teraz dużo badań itp i wiem ze nie bedzie mnie stać na to aby iść do psychologa . A tak mocno chciałabym. Chyba jestem skazana na przegraną. Z moim partnerem się ciągle kłócimy. Bo nie sprzątam, bo zachowuje się jak stary zgred i sie nie umiem bawić itp. A ja sie staram ale nie moge. Tylko mój syn sprawia że jakoś daje rade. Całe dni się z nim bawie,tańczę i śpiewam mu . Nie chce żeby widział mnie taką więc udaje że jest ok. Ale kiedy idzie spać wtedy to co dusiłam w sobie tak mocno wychodzi na wierzch. Boł żołądka, płacz itp. Gdyby to zaczęło się dopiero teraz to bym podejrzewała że to przez autyzm syna. Ale nie to tylko wbiło ten ostatni gwoźdź. To trwa już tak długo, te lata osłabiły mnie. Nie mam z kim pogadać, nikt nie nie chce słuchać!!! powiedziałam już kilka miesięcy temu partnerowi że potrzebuje pomocy. ze chyba mam depresje i nerwice a on powiedział ze on też ma i zaczął się śmiać. On mi nie wierzy! nie chce mi pomóc. Myśli że stałam się zrzędzącą suką po prostu. Ale ja nie chce taka być. Mnie wszystko boli. Głowa, żołądek. Jest mi słabo, jestem zęczona, nie mam energii. On mnie ciągle wyzywa że zakupów nie zrobiłam. Nie zrobiłam bo na plac zabaw ide w miare normalnie ale do sklepu się boje, jak ide do sklepu do czuje taki ścisk w żoładku i gardle. Jestem cała zderewowana . Boże jak ja pomoge mojemu synkowi jak sama potrzebuje pomocy. Czy ja zwariowałam. ? Pewnie tak i co teraz bedzie ja musze być silna, musze żyć dla synka i mu pomagać. Ale moje lęki utrudniają wszystko . Kłótnie brak wsparcia itp jeszcze bardziej a diagnoza autyzmu już mnie dobiła. Ja nawet do lekarza normalnego nie moge się wybrac bo nie mam z kim zostawić dziecka, a mój partner nie zrobi sobie wolnego bo musi pracowac . Ja już jestem mocno chora to ok moge jechac do lekarza ale wtedy wyzywa ze stracił tyle godzin pracy itp. To nie jest tak że on jest głupi. Jest zmęczony tak jak ja pewnie. Wiem że nie ma dla mnie ratunku. Boję się że w końcu nie wytrzymam i zakończę życie. Ale nie chce tego przysięgam nie chce. Jednak nikt mnie nie słucha!!!!! potrzebuje pomocy mowie mojemu partnerowi, że to nie są żarty, że coś mi jest i musze się leczyć albo syn straci mame a on mnie potrzebuje najmocniej na świecie. Że chce wrócić do Polski tam mam mame i siostre Wiem że zanudzam. Ale jak mam uratowac siebie?
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html#p607152http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html BOJE SIE ZE NIE DAM RADY!! Gość
w sumie to co opisujesz to objawy DDA/DDD i wynikajaca z nich FS(fobia społeczna), taki miły komplecik okraszony depresją. DDA/DDD - wynika z tekstu (standardzik), jak chcesz więcej znajdź w necie, jest taki teścik- scl-90 ale jaki będzie twój wynik .......... zostawiam tobie pod rozwagę.
jeżeli nie stać Cie na terapie za granicą to masz jasny wybór, schiza w Irlandii lub powrót do kraju i szukanie pomocy w Polsce .
jeszcze zostaje mały acz na swój sposób znaczy problem - czy mozesz zapewnić dziecku opieke niezbędną na miejscu gdzie jesteś (ubezpieczenie) czy po powrocie zdać sie na rodzimych ....lekarzy i terapeutów. - http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html#p607176http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html BOJE SIE ZE NIE DAM RADY!! Gość
Chodzi o to że teraz cała kasa idzie na terapie małego. Na badania na leki itp. Tutaj jestem w stanie zapewnić mu wszystko żeby sie rozwijał. A w Polsce nie. I w tym tkwi problem. W Polsce nie zapewnie małemu nawet połowy tego co ma tutaj. I dlatego powrót do kraju nie wchodzi w gre. W sumie problem polega na tym ze ja nie pracuje i nie moge na razie wrócić do pracy ze wzgledu na synka. Nie mam swoich pieniędzy, a z tego co mówi mój partner to nie ma pieniedzy dla mnie na lekarza . Ale dla dziecka zawsze jest bo to priorytet przecież. Jesteśmy ubezpieczeni . Zrobie ten test, dziękuje.
- http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html#p607192http://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie-ze-nie-dam-rady/watek/607134/1.html BOJE SIE ZE NIE DAM RADY!! Gość
nie dawno ktoś był na forum w podobnej sytuacji .
może jakaś grupa wsparcia na miejscu, może jakaś instytucja przy kościele miejscowym z dobrym podejściem do bliźniego . chodzi o terapeutę, jeżeli nie mozna pozwolic sobie na lekarza to może jakaś własnie terapia.
w czesci świata tzw. cywilizowanej, są terapie dla bezrobotnych, własnie po to by mimo braku pracy, człowiek nie nabawił sie depresji i FS. takie spotkania/terapie powinny być organizowane przez urzedy pracy lub socjal, ale nie wiem jak jest u Ciebie.
pozdrawiam - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Niepoinformowanie o niepełnosprawności
Witam serdecznie,chciałbym zwrócić się z następującym pytaniem:...
- Agresja przez sen po alkoholu
Dzień dobry.Mój problem dotyczy partnera, z którym jestem od 12 lat. Na co...
- Impas
Witam,Po ponad roku walki z depresją straciłem nadzieję na...
- Co dolega sąsiadce?
Moja sąsiadka, mieszkająca piętro niżej cały czas uderza w...
Forum: Zaburzenia psychiczne