Forum: Depresja
Temat: coraz gorzej (22)
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1037703http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
Od dłuższego czasu popadam w coraz większego doła, moja samoocena jest coraz niższa, zamykam sie bardziej i wszystkie emocje chowam głęboko w sobie z nikim sie nie dzieląc. Zresztą nie mam nikogo z kim mógłbym porozmawiac, wyżalić sie, odreagować stres zamiast tłumić go w sobie. Każdy kolejny nawet najmniejszy błąd bardziej mnie dobija. Zastanawiam sie po co jestem na tym świecie, juz wolałbym umrzeć i nie przejmować. Coraz częściej pojawiają sie myśli samobójcze.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1037868http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...no, to idż do psychiatry, bo sam samo nie przejdzie. Dlaczego się wachasz, cierpisz i męczysz się niepotrzebnie.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1037964http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
Znam to co przeżywasz doskonale. Jeżeli masz ochotę z kimś porozmawiać, wyżalić się to śmiało możesz napisać do mnie.
Zacznij żyć normalnie. Normalnie, czyli jak?
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038037http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
Może jednak masz z kim porozmawiac? Jeśli nawet nie masz nikogo wśród rówieśników, to jednak znajdzie się ktoś w rodzinie?
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038062http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
kiedyś miałem większe problemy i sie nimi nie przejmowałem, może to przez mijające lata, widze jak niektórzy coś osiągnęli przez ten czas, jeśli chodzi o rodzime to nigdy nie były w domu takie tematy. W domu nigdy nie było miejsca na słabości, okazywanie uczuc, nawet przytulania więc nie liczę na rodzinę w tym temacie. Miałem kiedyś szanse utrzymac lepszy kontakt ze znajomymi lecz z niej nie skorzystałem.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038071http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej Gość
Boimy się kochać, brać odpowiedzialność za czyjeś życie bo mamy złe wzorce i obawy z tym związane a samotność jest wyniszczająca. To taki stan zawieszenia póki jest dobrze to jest dobrze ale jak sie zacznie coś sypać to spadamy szybko bo nie mamy na kim się wesprzeć, ktoś żeby nas złapał za rękę i lecimy w dół.
Artykuły wybrane dla Ciebie
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038079http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
Ja może dlatego daję radę, że mogę się wyżalic. Inaczej nie wiem co by było.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038721http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej Gość
Coraz częściej uświadamiam sobie, że będzie mnie gnębiła całe życie, będzie się paliła mocniej, innym razem słabiej, ale zawsze będzie przy mnie. Była już próba samobójcza, była terapia u psychiatry...i cisza. Choć psychiatra też niewiele zwojował, kobieta była strasznie formalna, sztywna...nieludzka...czułam się jak obiekt jakichś badań laboratoryjnych...probówka. Byłam przez dłuższy czas przygaszona. Kiedy poznałam fajnego chłopaka i zaczęłam się z nim spotykać, to tak jakbym zobaczyła światełko w tunelu. Odżyłam, zobaczyłam świat w kolorach, nauka szła mi wzorowo. Ale on mnie skrzywdził i wkrótce znowu wylądowałam w punkcie wyjścia. Depresja zawsze pojawia się w najmniej odpowiednich momentach, gdy muszę dokonać czegoś odpowiedzialnego, np. napisanie pracy dyplomowej. Wtedy w głowie wirują mi tylko słowa: po co ci to? i tak nie znajdziesz po tym pracy, i tak cię nisko ocenią albo i tak nie zdasz...pojawia się niechęć, odkładanie, robienie wszystkiego tylko nie tego co powinno być już dawno zrobione, a później dzwonek, panika, łzy, zrezygnowanie, nienawiść do samej siebie, myśli samobójcze. Nawet lenistwo staje się ucieczką od zadań, zobowiązań. Poznałam znowu fajnego chłopaka. Co prawda ja a on to ogień i woda. On nie ma takich problemów, nie miał nigdy styczności z depresją, a teraz się męczy...Kocham go, nie zasłużył na kogoś takiego. Najgorsze jest to, że nie jest w stanie mi pomóc, nie wie jak. Zresztą świetnie zarabia, podczas gdy ja gniję na bezrobociu od kilku lat, nie ma go tygodniami i później wraca na tydzień. Nie lubi słuchać jak mu płaczę w słuchawkę, a gdy próbuję się jakoś z tego podnieść i pytam go o moje zalety, to słyszę tylko coś w stylu - jesteś dobrą kurą domową. A ja chciałabym, żeby podszedł i mnie przytulił, a nie krzyczał mi ciągle w słuchawkę żebym się wzięła w garść albo kończył rozmowę gdy słyszy mój smutny głos. Ani spotkania z ludźmi, ani praca od świtu do wieczora nie rozwiązują moich problemów a ja już nie wiem, nie radzę sobie z tym sama i boję się, że przed ślubem on powie pas i mnie zostawi.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038774http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej
Zrozumienie to podstawa i to nie jest kwestia powiedzenia "weź się w garść" i wszystko przejdzie. Depresja i lęki z tym związane mają charakter zaburzeń organicznych. Jesli cukrzykowi trzustka produkuje za mało insuliny to nikt nie mówi mu "weź się w garść" a jeśli osobie mającą depresję nadnercza produkują za dużo kortyzolu to mówi mu się "weź się w garść" jakby to miało pomóc. To są zaburzenia organiczne stąd to fatalne samopoczucie. Co robią matki szczurzyce jak chcą uspokoić swoje małe aby się przestały denerwować. Lizą je aby to napięcie, niepokój obniżyć, aby wszystko wróciło do normy i spokojnie zasnęły. Nie wystawiają je niebezpieczeństwo że to była tylko myszka nie ma się czego bać, ale chronią je i pozwalają im wrócić do stanu równowagi. Natomiast my ludzie czasem mamy skłonność do stresowania jeszcze bardziej takiej przestraszonej osoby. To na pewno jej bardzo pomoże zrozumieć tylko, że osoby na które myślała że może liczyć nie zawsze ją ochronią i świat jest tylko dla silnych i twardych a dla reszty jest okrutny i bezwzględny.
- http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html#p1038785http://www.psychiatria.pl/forum/coraz-gorzej/watek/1037703/1.html coraz gorzej Gość
Tego mi właśnie brakuje...zrozumienia. Ludzie potrafią przekrzykiwać się w swoich świetnych pomysłach na walkę z depresją. Od rana do wieczora praca albo spędzanie czasu w towarzystwie...przekonałam się że w ten sposób po prostu szybciej mija czas, i nie jestem dzięki temu silniejsza czy coś, a moje problemy jak były tak i są. Większość ludzi nie rozumie tego, że czasami nie można, nie jest się w stanie za coś zabrać...W ich założeniu jak masz coś zrobić to idziesz i robisz.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Zbyt leniwy na życie.
Hej, tak się zastanawiam co w sumie powinienem zrobić. Od kilku lat nie mam za bardzo...
Forum: Depresja - Dziwne samopoczucie
Witam,Od 2 lat czuje się dziwnie. Wszystko zaczęło się od tego, ze przez ok...
Forum: Depresja - Kwestionariusz ankiety
Dzień dobry! Jestem studentką Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Przeprowadzam...
Forum: Depresja - Wypstrykałem się..
Wypstrykałem sie,to chyba najbardziej trafne okreslenie mojego stanu.Nic mi sie nie...
Forum: Depresja
- Tematy:
- depresja
- emocje
- napęd
- zaburznia nastroju
- nerwica