Forum: Kółko wsparcia psychicznego
Temat: Czy ktoś mógłby mi pomóc? (2)
- http://www.psychiatria.pl/forum/czy-ktos-moglby-mi-pomoc/watek/1128406/1.html#p1128406http://www.psychiatria.pl/forum/czy-ktos-moglby-mi-pomoc/watek/1128406/1.html Czy ktoś mógłby mi pomóc? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Witajcie. Czy jest tu ktoś kto mógłby mi pomóc? Nie mam pojęcia co mam zrobić. Wszystko zaczęło się w listopadzie, ogólnie jakieś pojedyncze odchyły miałam przez cały czas. Zawsze byłam odludkiem i w miarę mi to nie przeszkadzało. Ale od pewnego czasu coś złego się ze mną stało. Przestałam chodzić gdziekolwiek. Nie chodziłam na zajęcia na uczelni. Postanowiłam ukarać siebie za to, że jestem takim beznadziejnym śmieciem. Rozwaliłam sobie rękę, tak samo jak rok wcześniej. Uderzałam w ścianę, w krzesła,w co popadło, ręka złamana. Później zaczęłam się ciąć. Żałosne. Myślałam że to pomoże mi wyjść z tego dziwnego stanu w jakim się od długiego czasu znajduję. Nic z tego. Na zajęcia nie chodzę dalej. Wymyślałam różne historię o tym że dostaję dobre oceny że chodzę na zajęcia ale na nie nie chodziłam, całymi dniami śpię. Często mam koszmary, w których moja mama umiera. Wszyscy umierają. Nie potrafię nic zrobić. Nie mam żadnego talentu, jestem zupełnie nieprzystosowana do życia. Nie podejmuję żadnej decyzji. Nikt mnie nie docenia ale w sumie ma rację, nie ma czego. Nie chce mi się nawet ubrać noszę to samo ubranie parę dni. Wszystkim się przejmuję. Myślę o śmierci praktycznie cały czas. Jem za dużo. Wyglądam jak utuczona świnka. Nikt mnie nie zechce, zresztą nigdy mnie nie chciał. Nawet mój ojciec zginął przeze mnie. Czuję się jak w klatce. Nie mogę nikomu o niczym powiedzieć się. Wiem że jestem o wiele gorsza od innych, ale nie, nie mam myśli samobójczych, nie wystarczyłoby mi tyle odwagi bo jestem okropnym tchórzem.. Ludzie mnie wykorzystują i śmieją się ze mnie. Wszystko co powiem będzie złe więc wolę się w ogóle nie odzywać. Leki uspokajające nie pomagają. Gdy jestem wśród ludzi nie odzywam się, nie mogę oddychać, albo odwrotnie, gadam od rzeczy i w połowie zdania zacinam się. Chciałabym robić wiele rzeczy, otworzyć się ale się boję. Nie umiem rozmawiać z ludźmi,nie wiem jak sobie poradzę w życiu. Pewnie sobie nie poradzę. Chciałabym zostać kiedyś pisarką, ale do tego potrzeba talentu, a ja go nie posiadam. Często napada mnie taki strach, że sama się go boję. Słyszę odgłosy, ktoś szepce puka do drzwi albo dzwoni telefon. Zaczynam bać się wychodzić z domu, bo wszyscy się na mnie patrzą. Nie umiem ukazać emocji a innym razem płaczę bez przyczyny, krzyczę, wrzeszczę.. Często myślę sobie, że jestem winna wszystkiemu co złe na świecie. Inni krytykują mnie i nienawidzą. Raz mam nadmiar energii a raz zupełnie bez życia. Ludzie mnie obserwują i mówią o mnie. Mam całkowitą pustkę w głowie. Nic nie zapamiętuję chociaż czytam wiele razy. Nachodzą mnie myśli i piosenki od których nie mogę się uwolnić. Kołatanie serca i bóle. Pamięć jak koszyk bez dna Nic nie zostaje w głowie. Brak koncentracji Wewnętrzne ciągłe napięcie. Tracę czas na głupoty, nie mogę się skoncentrować zmobilizować wszystko zapominam jakbym była za ścianą. Znane rzeczy stały się nierzeczywiste. Piszę parę razy jedno i to samo, zapominam najprostsze słowa. Kupuję mnóstwo rzeczy które są niepotrzebne, wydaję za dużo pieniędzy. Zapominam co robiłam minutę temu. Denerwuję się irytuję i zniechęcam. Czasem nagle płaczę bez powodu później wydaje mi się że udaję. Nie wiem czy nadaję się do psychologa, może tylko zabiorę mu czas? więc piszę tu, być może mój post przepadnie w czeluściach Internetu. Czasami wszystko jest dobrze wtedy nienawidzę siebie za to że udaję i śmieję się sama z siebie. Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Ostatnia edycja: - http://www.psychiatria.pl/forum/czy-ktos-moglby-mi-pomoc/watek/1128406/1.html#p1131358http://www.psychiatria.pl/forum/czy-ktos-moglby-mi-pomoc/watek/1128406/1.html Czy ktoś mógłby mi pomóc?
Witaj. Całkowicie Cię rozumiem, przechodziłam przez to samo. Jak najszybciej zgłoś się do psychologa/psychiatry, porozmawiaj z bliskimi o tym co się z Tobą dzieje, daj sobie pomóc! Ja też ukrywałam mój stan przed rodziną, a kiedy zrozumiałam że dalej nie mogę poszłam do psychiatry. Zdiagnozował stany lękowo-depresyjne, skierował mnie do psychologa i przepisał mi łagodne tabletki, które pomogły mi ruszyć z miejsca. Nie miałam już nadziei, ale uwierz, wszystko da się przezwyciężyć, trzeba tylko przyjąć pomoc. Daj znać jak się czujesz!
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pomocy
Witam. Mam problem z mama pije juz parę lat. Ale 3 dni temu dostala ataku padaczki...
- obsesja i depresja w jednym
Witam,Nigdy nie korzystałam z tego typu stron,ale czuję,że muszę....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Diagnoza F20. Czy pani doktor ma rację?
Praktycznie od zawsze byłam jakaś "dziwna", ale kiedyś wierzyłam, że z...
- Życie udręczam się?
Mój problem otóż jest dość złożony, pisałem o tym...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego