Forum: Kółko wsparcia psychicznego
Temat: Koszmarne samopoczucie (3)
- http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html#p662661http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html Koszmarne samopoczucie Gość
Rozchorowałam się 7 lat temu. Moja była pracodawczyni doprowadziła mnie wtedy do ostateczności. Cierpię na chroniczny zespół stresu pourazowego oraz depresję. Nie potrafię zapanować nad wspomnieniami z przeszłości, które wracają do mnie nawet w snach. Odczuwam lęk. Byłam poddawana okropnym upokorzeniom. Czuję, że staję się niewydolna. Mój wynik w skali Becka to 46, pomimo leczenia farmakologicznego i psychoterapii. Do niedawna zagłuszałam smutek pracą. Obecnie to już nie działa. Jestem zupełnie bezradna. Przestałam się bronić przed przemocą psychiczną, której niestety nadal doświadczam. Jestem u kresu sił. Nie umiem zaakceptować rozstroju zdrowia, czym tylko sobie jeszcze bardziej szkodzę. Obwiniam siebie, że wnoszę do własnego domu jedynie smutek. W mojej dawnej pracy wysłuchałam bardzo wiele przykrych słów. Teraz, gdy tak bardzo podupadłam na zdrowiu, powtarzam sobie, parafrazując moją prześladowczynię, że nie ma dla mnie miejsca, nie tylko w gronie dawnych pracowników, ale także w mojej rodzinie. Czuję się bardzo źle z chorobą, bo ona odebrała mi całą radość życia. Zrezygnowałam ze swoich pasji zawodowych i życiowych. Przez wszystko, co się wydarzyło, czuję się pozbawiona jakiejkowliek wartości i godności. Wydaje mi się, że powinnam odejść z pracy, porzucić rodzinę i zamieszkać gdzieś na ulicy jak człowiek bezdomny, i tam czekać swojego końca.
- http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html#p662670http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html Koszmarne samopoczucie
Nie martw sie
Moge cie zapewnic, ze ie jestes jedyna. W pracy mialam doswiadczenie mobbingu. Ktos mi pomògl, z drugiej strony ktos mi zaszkodzil. Mòj blad, ze nie wnioslam sprawy do sadu, majac swiadkòw. Prolemòw fisycznych i psychologcznych mialam duzo i dalej, niektòre, mam. No còz, zdaza sie.
Moge ci powiedziec, ze pomaga szukac interesòw. I byc "egoista" . "Byc egoista" przeczytalam na reklamie "Dziel Swietego Franciszka". Ty sobie dawaj male satysfakcje, potem mysl o innych. Nie wazne, czy zwierze nalezace do luckiej rasy, czy inne zwierze. "Egoistycznie", da ci duzo satysfakcji . Upokorzy cie? To pokarz kim jestes. Im wiecej im pokarzesz, tym wiecej cie beda chcieli upokarzac. A nie beda mogli. Nie ma dla ciebie miejsca? Sròbuj. Ja sie budze, mòwiac, ze nie che zyc, ze nie mam sil. A potem sie zaczyna walka. Walka w pracy, o zwierzeta, o ludzi. Czasami nie mam sil walczyc o sprawy finansowe, burokratyczne. Ale zyje. Spròbuj jeszcze raz. Wygrasz ty.
Pozdrowienia - http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html#p663711http://www.psychiatria.pl/forum/koszmarne-samopoczucie/watek/662661/1.html Koszmarne samopoczucie Gość 2012-10-10 00:22:57 Rozchorowałam się 7 lat temu. Moja była pracodawczyni doprowadziła mnie wtedy do ostateczności. Cierpię na chroniczny zespół stresu pourazowego oraz depresję. Nie potrafię zapanować nad wspomnieniami z przeszłości, które wracają do mnie nawet w snach. Odczuwam lęk. Byłam poddawana okropnym upokorzeniom. Czuję, że staję się niewydolna. Mój wynik w skali Becka to 46, pomimo leczenia farmakologicznego i psychoterapii. Do niedawna zagłuszałam smutek pracą. Obecnie to już nie działa. Jestem zupełnie bezradna. Przestałam się bronić przed przemocą psychiczną, której niestety nadal doświadczam. Jestem u kresu sił. Nie umiem zaakceptować rozstroju zdrowia, czym tylko sobie jeszcze bardziej szkodzę. Obwiniam siebie, że wnoszę do własnego domu jedynie smutek. W mojej dawnej pracy wysłuchałam bardzo wiele przykrych słów. Teraz, gdy tak bardzo podupadłam na zdrowiu, powtarzam sobie, parafrazując moją prześladowczynię, że nie ma dla mnie miejsca, nie tylko w gronie dawnych pracowników, ale także w mojej rodzinie. Czuję się bardzo źle z chorobą, bo ona odebrała mi całą radość życia. Zrezygnowałam ze swoich pasji zawodowych i życiowych. Przez wszystko, co się wydarzyło, czuję się pozbawiona jakiejkowliek wartości i godności. Wydaje mi się, że powinnam odejść z pracy, porzucić rodzinę i zamieszkać gdzieś na ulicy jak człowiek bezdomny, i tam czekać swojego końca.Nigdzie nie uciekaj i nie załamuj się. Idż jeszcze do psychiatry. Jeżeli antydepresanty nie działają- spróbuj neuroleptyków. Kilkoma z nich, też leczy się lęk i depresję. Np: Sulpiryd, Solian, Ketrel czy Fluanksol. Nie poddawaj się. Walcz z chorobą ! Trzymam kciuki. (Też choruję na depresję lękową).
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Złośliwy ZN
Czy ZZN leczony Amantix-em w przedawkowaniu, może uszkodzić mózg? Czy jest...
- Antydepresanty a schizofrenia
Czy antydepresanty nie pogarszaja skutkow terapi przeciwpsychotycznej w schizofreni?
Forum: Zaburzenia psychiczne - Pomocy :(
Hej kochani, piszę do was bo już sama nie wiem co mam robić . Mam 16 lat i...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Pomocy :(
Hej kochani, piszę do was bo już sama nie wiem co mam robić . Mam 16 lat i...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego