Forum: Depresja
Temat: Nie mam siły... (4)
- http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html#p1198584http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html Nie mam siły... Gość
Witam.
Mam 20 lat i mieszkam z mama oraz ojczymem. Utrzymuję się całkowicie sama z alimentów od biologicznego taty .Dodam, że jestem chora na stwardnienie rozsiane i każdy stres działa na mnie negatywnie i może nawet wywołać rzut... Otóż odkąd pamiętam byłam kontrolowana przez matkę. Miałam z tego powodu wiele problemów psychicznych i zdrowotnych. Dochodziło już do tak skrajnych przypadków, że miałam zabierany telefon i zabraniane wychodzenie nawet na pół roku, za używanie przekleństw w rozmowach z innymi (kiedy byłam niepełnoletnia). Zawsze miałam rygor w domu, gdyż moja matka jest fanatyczką religijną (potrafiła zrobić awanturę za to, że nie poszłam na nabożeństwo w tygodniu)... Zachowanie mojej matki było z roku na rok coraz gorsze, dochodziło do rękoczynów z jej strony oraz psychicznej przemocy. Nabrało to takiego tempa, że mój brat zaraz po ukończeniu 18 roku życia został wręcz wyrzucony z domu na bruk. Ja w tym czasie zostałam sama i przez kolejne lata dostawałam coraz większe "lanie" moralne. Doszło już do tego, że tak bardzo siebie nienawidziłam (co jest spowodowane tym, że całe życie od matki słucham, jaka jestem okropna), że moje problemy psychiczne rządziły moim życiem i z początku tylko się cięłam, żeby uciec od bólu, ale potem już miałam poważne problemy, łącznie z niedoszłą próbą samobójczą. Nie miałam żadnych przyjaciół czy nawet znajomych, żeby móc chociaż porozmawiać. A nie miałam ich dlatego, że za każdym razem kiedy z kimś zaczynałam znajomość, to ona od razu miała pretensje i zabraniała mi wychodzić na dwór. Mogłabym pisać dalej, ale nie tu leży sedno problemu.
A więc do rzeczy. Od dwóch lat jestem w związku. Oczywiście cały czas negowanym przez matkę, ale to już norma. Problem dotyczy tego, iż moja matka wczoraj włamała mi się na moje konto na facebooku i przeczytała całą moja korespondencję z innymi. Miałam tam bardzo intymne rozmowy z narzeczonym, łącznie ze zdjęciami i filmami. Mówiłam tam również o swoim niedawno przeżytym pierwszym razie z nim, więc to tym bardziej jest dla mnie uwłaczające, że ona o tym czytała, gdyż taka sprawa powinna zostać między partnerami. Były też inne rozmowy, gdzie znajomi mówili mi o swoich osobistych życiowych problemach i ja im doradzałam. W środku nocy weszła do mojego pokoju, obudziła mnie i jedyne co powiedziała to że nie może na mnie patrzeć i kim ja jestem. Dzisiaj zapytałam jej dlaczego weszła na moje konto i czytała tak prywatne rozmowy i usłyszałam tylko, że mam wyjść z jej pokoju albo mnie uderzy. Nie odpuściłam i dalej pytałam o powody tego co zrobiła, zwłaszcza, że ja w jej prywatność nigdy nie ingerowałam, a nawet ja zostawiła włączone portale społecznościowe to od razu ją wylogowywałam. Odpowiedzią na to było szarpanie mnie i wyrzucenie siłą z pokoju wykręcając ręce... Mam 100% pewności, że jako fanatyczka religijna od razu (jak już to było wiele razy) pójdzie do swojego bliskiego przyjaciela księdza i wszystko przekaże. Tym większe upokorzenie dla mnie... Czuję się totalnie zdeptana z błotem i chciałabym, żeby w końcu poniosła jakąkolwiek karę za co cierpienie psychiczne jakie mi zadała. Nawet moja rodzina wiele razy stawała w mojej obronie kiedy ona np zaczynała mnie wyzywać przy ludziach i szarpać.
Już kompletnie nie daję sobie rady z tym wszystkim... Prawie codziennie siedzę i płaczę... To wszystko zaszło już tak daleko, że kiedy słyszę jak mama przechodzi obok mojego pokoju to ja już czuję strach... To wszystko co się nagromadziło w życiu wyrządziło mi wielkie szkody psychiczne. Mimo tego, że jestem w związku już dwa lata to nadal nie potrafię zaufać i cały czas domagam się, żeby on się mną interesował, bo ze strony rodziców nigdy tego nie miałam. Jak ktoś szybko uniesie przy mnie rękę, to odruchowo się kulę i zasłaniam twarz... Ktoś może powiedzieć, że jestem silna. bo daję radę, ale blizny na całym ciele pokazują jak jest naprawdę. Mogę szczerze powiedzieć, że nie akceptuję się ani trochę, a wręcz nienawidzę. Wiem, że potrzebuję pomocy specjalisty, bo jest coraz gorzej, ale mimo to wmawiam sobie, że poradzę sobie sama. Za dużo na siebie biorę... A moja choroba to dla mnie nic w porównaniu do tego, co czuję po tych latach pogardy od rodziców. Utrudnia mi życie, bo wiem, że przez SM nigdy nie będę jak inni. Zawsze będą ograniczenia, których nie jestem w stanie przekroczyć. A co na to mama? Zero akceptacji, zrozumienia. Traktuje mnie bez zmian. Nie rozumie, że nie mogę zrobić czasem zwykłych czynności typu zamiatanie domu, bo po prostu nie daje rady z bólu nóg... Wielokrotne rozmowy z lekarzami nie zmieniły jej stosunku do mnie. To tylko pogłębia moje myślenie, że nie jestem tu chciana... Może ktoś uzna, że nie powinnam tu pisać tego, i że wyolbrzymiam, ale uwierzcie mi, naprawdę nie daję już rady... Moje okaleczanie się było wołaniem o pomoc i nikt mi jej nie udzielił. Dlatego teraz moim wołaniem jest ten post tutaj, prośbą o zrozumienie, wsparcie... - http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html#p1198604http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html Nie mam siły... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
dziecko to jest tak zwana fałszywa poboznosc.....ona ma ta kontrole bo jest perfekcjonistka.....poraniona....nie ma miłości....powinna się leczyć....takie modlitewne sekutnice....ze strachu...i tylko zastrasza bogim .....PORANIONE MANIPULATORSKI...SAMA MA STRACH W GŁOWIE..I STRASZY I TERRORYZUJE INNYCH.........te zranienia które dostała...sam rozdaje....ja słuchałam konferencji z czego pochodzi perfekcjonizm....a fałszywa poboznosc..to manipulatora....nie będzie cie zrozumieć....no ma po prostu...spaczona psychikę...weź sobie terapie i jesteś już dorosła......zrób z tym porządek...dość cie gnębiła......uwierz mi zrąbała ci psychikę.........religijni sc fanatyczna nie ma nic z miłością Boga do czynienia.......człowiek ma mieć miłość wyrozumiałość....a nie fanatyzm...przede wszystkim......wolność....w miłości jest wolność.......zaufanie.....ona ma problemy z sobą......tacy ludzie sami nie są idealni...ale lubią mieć niewolnika..tam widza wszystko zło...i jak na lejcach kona trzymać.......to podchodzi pod faszyzm......ona ma problemy z sobą...szkoda ciebie....weź sobie terapie książki...jak odbudować swoja duchowość....jak poleczyć duchowe rany........i przebacz jej..bo jej ktoś ta psychikę zrąbał.......przekazuje to co dostała...a dostała co......rany......i rani ciebie.....skąd ma mieć miłość..jak ona ma tylko nienawiść......pod przykrywka.....strachu...le,ku.....szkoda.....ale teraz masz 20 lat..i już ..stop..temu straszeniu i stop..jej zarządzaniu twoja osoba...
- http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html#p1199769http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html Nie mam siły... Gość
Twój chłopak i jego rodzice nie mogą Ci jakoś pomóc? matkę ma się jedna ale tu widać że twoja mama jest chora,ja wiem jak mój ojciec alkoholik się nam nami znęcal psychicznie, nie daj się tak traktować dziewczyno jak by ktoś usłyszał o tym co tam się dzieje to na pewno by zaaragowal trzeba się otworzyć komuś i powiedzieć jak jest dziwne że twoja rodzina jakąś tam wie i nic z tym nie zrobi,lepiej iść do domu dziecka i mieć spokój niż żyć w takim domu ;/ szkoda ze tyle osób ma problemy w życiu a z nikąd pomocy, jak ja czytam coś takiego to płakać mi się chce ze ktoś tak może traktować swoją córkę, mam nadzieję że coś z tym zrobisz dziewczyno że będziesz silnatego ci trzeba życzę powodzenia w życiu żeby było lepsze
- http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html#p1200413http://www.psychiatria.pl/forum/nie-mam-sily/watek/1198584/1.html Nie mam siły... Gość
slabo bardzo, wspolczuje ci bardzo, moze warto porozmawiac? ja czasem jak musze przeprowadzic bardzo powazna rozmowe z mezem to najpierw musze sie d tego odpowiednio przygotowac tzn najpierw ide na spacer, ukladam sbie w glowie co chce powiedziec i potem rozmawiamy w chwili jak obydwoje niejestesmy zmeczeni, nie pilismy wczesniej, bo wiadomo po alko mozna powiedziec rozne rzeczy. cos na uspokojenie tez jest ok, ja czasem wezme nervomix czy melisy sie napije i od razu jakos tak zdania lepiej mi sie kleja i moge normalnie rozmawiac,a nie wrzeszczec na siebe
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nienawidze zycia
Niedługo stuknie mi trzydziestka a ja wciąż samotny jak palec i mieszkam z...
Forum: Depresja - Problem z życiem.
Witam wszystkich. Na początku przepraszam za bezsensowny wpis, nie czytajcie od razu...
Forum: Depresja - Pomużcie mi
Hej jestem karolina mam 16 lat od pół roku mam tak zwane napady płaczu i...
Forum: Depresja - Nie daje rady :(
Witam wszystkich, jestem kobietą mam 23 lata. Od jakiegoś czasu dosłownie...
Forum: Depresja
- Tematy:
- depresja
- emocje
- napęd
- zaburznia nastroju
- nerwica