Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Po co żyć? (42)
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579505http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć? Gość
Nie mam sily wstać z łóżka. Codziennie robie to samo. Dzień jest taki sam niezmienny od blisko kilku lat..
Jestem do niczego. Nienawidze swojego ciała za to, ze jest takie nie udolne i ze nie jestem osoba, ktora ma wszystko. Nie nawidze swojej twarzy- zamalowala bym wszystkie zdjecia i zniszczyla ale nie mogę bo nie pozwala mi na to narzeczony. raz tak zrobilam to sie wkurzyl, nie umiem myslec o sobie w pozytywnym sensie tego znaczenia. mam nawet dobra prace ale sa jej minusy. niedugo musze szukac nowej bo ta sie konczy i nie mam sily we wlasne mozliwosci by szukac nowej.czuje ze jestem do niczego. beztalencie kompletne. nie umiem niczego, nie mam nic co nalezal by do mnie. mam mysli samobojcze ale boje sie o nich powiedziec komus. wole zrobic to w cichosci i sama. jestem samotna do bolu-wokol mnie duzo ludzi a ja czuje sie samotna. nie umiem zyc w spoleczenstwie bo nie pasuje do modelu rodziny czy nawet osob mlodych. mam 23 lata i nie umiem byc soba nigdzie. zakladam maske ktora wszyscy widza inaczej ale glownie to przyklejony usmiech i pewna siebie osobka. oklamuje sama siebie by cos wskorac. oklamuje innych by osiagnac cel-nie umiem rozmawiac tak by poprosic cos lub powiedziec prawde. boje sie wysmiania. moi rodzice to temat zamkniety. patologia do potegi. Probowalam wiele rzeczy... kaleczylam sie-bylo lepiej, zauwazyl narzeczony i sprawdza mnie co jakis czas i sie zlosci. probowalam nie jesc nic. udawalo sie na dlusza mete ale zorientowal sie narzeczony i powiedzial ze jesli tego nie zakoncze odejdzie. nie chce go stracic a nie chce mu mowic o tym. raz probowalam. efekt: jestes glupia ze tak myslisz, dla mnie jest inaczej zrozum... nie pomoglo mi to i wiem ze wiecej mu nie powiem. - http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579522http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć?
Cześć. To co napisałaś jest przykre. Wiele osób myśli i postępuje tak jak Ty. Ja też nie miałem lekko. Myślę, że Twój facet troszczy się o Ciebie jak tylko może. Powinnaś porozmawiać z nim o tym co Cię męczy, z czym masz problem. Nie poddawaj się, nie zagładzaj się i nie rób nic głupiego. Jeśli masz koleżanki to wyjdź z nimi na miasto, do pubu i postaraj się spędzić miło czas. Jeśli nie będziesz nic mówić swojemu chłopakowi o swoich problemach on może przestać interesować się Tobą a na pewno tego nie chcesz. Wiem, że rozmowy są trudne ale pomagają.. Ja też nie chciałem rozmawiać z swoimi przyjaciółmi o sobie, o swoich problemach ale jak zacząłem rozmawiać to od razu zrobiło się mi lżej. Jeśli mi się udało to Tobie też Pozdrawiam gorąco. Sanke
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579580http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć? GośćGość 2012-02-24 09:49:04 Nie mam sily wstać z łóżka. Codziennie robie to samo. Dzień jest taki sam niezmienny od blisko kilku lat..
Jestem do niczego. Nienawidze swojego ciała za to, ze jest takie nie udolne i ze nie jestem osoba, ktora ma wszystko. Nie nawidze swojej twarzy- zamalowala bym wszystkie zdjecia i zniszczyla ale nie mogę bo nie pozwala mi na to narzeczony. raz tak zrobilam to sie wkurzyl, nie umiem myslec o sobie w pozytywnym sensie tego znaczenia. mam nawet dobra prace ale sa jej minusy. niedugo musze szukac nowej bo ta sie konczy i nie mam sily we wlasne mozliwosci by szukac nowej.czuje ze jestem do niczego. beztalencie kompletne. nie umiem niczego, nie mam nic co nalezal by do mnie. mam mysli samobojcze ale boje sie o nich powiedziec komus. wole zrobic to w cichosci i sama. jestem samotna do bolu-wokol mnie duzo ludzi a ja czuje sie samotna. nie umiem zyc w spoleczenstwie bo nie pasuje do modelu rodziny czy nawet osob mlodych. mam 23 lata i nie umiem byc soba nigdzie. zakladam maske ktora wszyscy widza inaczej ale glownie to przyklejony usmiech i pewna siebie osobka. oklamuje sama siebie by cos wskorac. oklamuje innych by osiagnac cel-nie umiem rozmawiac tak by poprosic cos lub powiedziec prawde. boje sie wysmiania. moi rodzice to temat zamkniety. patologia do potegi. Probowalam wiele rzeczy... kaleczylam sie-bylo lepiej, zauwazyl narzeczony i sprawdza mnie co jakis czas i sie zlosci. probowalam nie jesc nic. udawalo sie na dlusza mete ale zorientowal sie narzeczony i powiedzial ze jesli tego nie zakoncze odejdzie. nie chce go stracic a nie chce mu mowic o tym. raz probowalam. efekt: jestes glupia ze tak myslisz, dla mnie jest inaczej zrozum... nie pomoglo mi to i wiem ze wiecej mu nie powiem.
Cześc, mam to samo od 4L Mnie położyła patologia rodziców i jakby się zagłębić to atmosfera w rodzinie i idacy za nia niedostatek w dzieciństwie. Głównie obarczam za to rodziców, ale wczoraj odkryłem że ten świat tak jest urządzony że jak nie pracowali nad sobą to narobili dzieci i w opcji mieli tylko chodzić do pracy, dom, dzieci itd.. i wkoło to samo a jeszcze problemy i ich przerosło, pewnie przy większej załamce zwyczajnie odeszli od zmysłów a może nigdy przy nich nawet nie byli bedąc razem...
Jedno jest pewne, życie ze świadomością że każdy dzień będzie taki sam i że idziemy w dół może doprowadzać do obłędu... Ja odszedlem od schematu rodzina i postanowiłem się samodoskonalić, zwiazek mi się posypał ale i tak nie wytrzymalibysmy ze sobą długo bo przerabialiśmy to na studiach i było dobrze góra miesiąc...
Co zatem począć, poszukać w duszy samego siebie, zobaczyć wszystkie lęki, złości, niedoskonałości, siedzące w splocie słonecznym bo chyba tam dusza mieszka, można je usunąć poprzez przyjrzenie się im i ich zrozumienie.
Ja mam to samo z lustrem że nie mogę na siebie patrzyć gdy upodabniam się do ojca który nie pracował nad swoimi zachowaniami i lękami i widomo co dalej bo masz to w domu.
Ale i tak choć pracuję nad sobą od 4 lat to wciąż zdrowy nie jestem a nawet jak dobije do normalności, odnajduję siebie i mogę spojrzeć w lustro to gdy patrze na innych i pytam siebie co to ma być to znowu się zatracam, bo znów oddalam sie od ideału i nie mogę spojrzeć w lustro. I tak szczerze powiedziawszy najlepiej było by z tego świata iść w ..... albo wciąz doprowadzac się w medytacji do samodoskonałości i zrozumienia ewntualnie poddac się brzydocie tego świata i spać.
Póki co proponuję jednak abyś popracowała nad sobą, abyś patrzyła w swoją duszę i usuwała wszystko co brzydkie i nie współgra z doskonałością, tak abyś pozostała czysta i klarowna...
Życzę ci abyś znalazła tą dziewczynę na która będziesz mogła spojrzeć, bez sztucznego usmiechu czy grymasu na twarzy, zadowoloną z samej siebie.
Czasem wystarczy pół godzinki siedzenia w spokoju i pracy nad sobą, ale czasem siedze godzinę i nawet nie wiem czego szukać, wtedy lepiej poprostu iść spać, i popracowac nad sobą gdy bedzie je prościej dostrzec. Mozna tez pisac tak jak to zrobiłas, wtedy uwalniasz te tematy które w tobie siedzą i ci nie odpowiadają i wtedy nad nimi popracować- odpowiedź jak je rozwiązać znajdziesz w samej sobie... a jak nie to pisz tu na forum, chyba że wolisz prywatnie to zostaw maila, poromansujemy skoro chłopak nie chce słuchac - http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579587http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć?
Ja mam podobne też sie ciełam, nie radze sobie z życiem. Moj ojciec pije, wyzywa mie, na 18 urodziny powiedział: że jak mi coś nie pasuje to żebym wy***dalała. Od 2 miesiecy nie mieszkam w domu tylko u babci, ale czesto go widuje bo babcia mieszka obok, moj chłopak kaze mi wrócić do domu ale ja nie chce. Chociaż u babci mam słabe warunki do nauki. Przez ojca mam strasznie zryta psychike, panicznie boje sie że chłopak mnie zdradzi, a do tego jestem zakompleksiona. Ale musze żyć dla mojego chłopaka, nie chce zeby cierpiał, choc czasem myśle ze lepiej bylo by jak bym umarla. Nienawidze siebie, nie umiem zaakceptowac siebie.
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579610http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć? Gość
Heniutek potworku, napisz czego w sobie nie lubisz i nie akceptujesz.
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579682http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć?
Ciagle myśle że jestem gruba, chociaż waże nie całe 50kg, nie nawidze tego że jestem zazdrosna, że nie satysfakcionuja mnie moje wyniki w nauce, nie nawidze tego że wszystkim sie przejmuje, nie chce sie ciagle rozklejać, chciala bym byc wredna zalza, olewać wszystkich i wszystko. Mam zamale piersi nawet w rozmiar A sie nie mieszcze. Moj chlopak mnie pociesza i mowi ze mam piekne i ze bynajmniej nie obwisna na starosc.. Sporo jest jeszcze tego, niestety
Artykuły wybrane dla Ciebie
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579863http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć? heniutek95 2012-02-24 13:14:13 Ja mam podobne też sie ciełam, nie radze sobie z życiem. Moj ojciec pije, wyzywa mie, na 18 urodziny powiedział: że jak mi coś nie pasuje to żebym wy***dalała. Od 2 miesiecy nie mieszkam w domu tylko u babci, ale czesto go widuje bo babcia mieszka obok, moj chłopak kaze mi wrócić do domu ale ja nie chce. Chociaż u babci mam słabe warunki do nauki. Przez ojca mam strasznie zryta psychike, panicznie boje sie że chłopak mnie zdradzi, a do tego jestem zakompleksiona. Ale musze żyć dla mojego chłopaka, nie chce zeby cierpiał, choc czasem myśle ze lepiej bylo by jak bym umarla. Nienawidze siebie, nie umiem zaakceptowac siebie.
Nie jesteś sama, Twój chłopak Cię na pewno wspiera, nie odrzucaj tej pomocy. I przestań myśleć o sobie tak żle, bo jesteś na pewno super dziewczyną, tylko trochę więcej wiary w Siebie.
Moja droga, będzie dobrze.
Pozdrawiam - http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579870http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć?
Dzieki staram sie mysleć pozytywnie, ale nie zawsze wychodzi. Życie czesto mnie przerasta
- http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579874http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć?
Nie jestes sama, wielu ludzi boryka się z problemami, mniejszymi czy wiekszymi . Każdy je ma, ja również, takie jest życie, nikogo nie rozpieszcza, ciągle poddawani jestesmy próbie.
Musisz odnależ w Sobie te siłe i pokonc to co Cie przerasta, wiem że możesz to zrobić, wierzę w Ciebie. - http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html#p579879http://www.psychiatria.pl/forum/po-co-zyc/watek/579505/1.html Po co żyć? Gość
Jak mam znaleźć samą siebie?? To zznaczy? znalazłam wielkie zero miedzy ciałem a duszą. Niestety umiem tylko powiedziec tu na forum bo poza jest mi tak ciezko ze boje sie ze odejda ludzie ktorzy sa mysle nawet ze obowiazku czy nawet zobowiazan. Jestem sama-nie mam kolezanek by pogadac-odcielam sie od wszystkiego doslownie. mam schemat codzien-praca-dom. Narzeczony jak wczesniej napisalam ze jest w stanie odejsc jak ponownie zrobie cos glupiego- dzisiaj pokaleczylam sobie stope. tam nie zaglada a ja poczulam sie w koncu lepiej ale tylko na chwile. znowu zalozylam maske bo pzeciez trzeba sie usmiechac i mowic nic sie nie stalo. mam wrazenie ze czym wiecej zakladam maske tym bardziej zle sie czuje. tym wiecej placze i nie chce wstac z lozka, tym bardziej mniej slow i czynow jest. boli mnie ze jak ide kupic ubrania to mam problem-niby ladnie wygladam ale i tak wygladam paskudnie, czuje ze takie zero i nic jak ja nie zasluguje na cokolwiek i w kazdym wygladam jak tlusta swinia ktora powinna nosic worek na twarzy i byc niezauwazoną........;(
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Noopept a uzależnienie
Witam,jak w temacie.Proszę o info czy ten produkt uzależnia, czy są...
- Szukam osób cierpiących na zaburzenie typu Borderline
Witam, Poszukuję osób zmagających się z zaburzeniem borderline....
Forum: Zaburzenia psychiczne - Co dolega sąsiadce?
Moja sąsiadka, mieszkająca piętro niżej cały czas uderza w...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Niepoinformowanie pracodawcy o niepełnosprawności
Witam serdecznie,chciałbym zwrócić się z następującym pytaniem:...
Forum: Zaburzenia psychiczne