Forum: Schizofrenia
Temat: Tekst o marichuanie-cytat (7)
- http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1110882http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat Gość
Szczególnie tekst ten kieruje do młodych, myślących ludzi, którzy aby myśleć i tworzyć nie potrzebują ideologi nałogu i ideologi wypaczania własnej osobowości.
"Całkowitym nieporozumieniem jest natomiast klasyfikacja marihuany jako tzw narkotyku miękkiego.
Podstawowe kryterium jakie jest używane do tego typu terminologii to proces uzależnienia fizycznego i późniejszej pułapki degradacji organizmu. Nikt oczywiście nie neguje że marihuana uzależnia – jednak nie fizycznie a emocjonalnie.
THC ma w czystej postaci niewielkie właściwości uzależniające fizycznie. Jednak uzależnienie psychiczne następuje szybciej niż w przypadku alkoholu. Co to znaczy? To znaczy, że kiedy przestajesz palić nie masz głodów ani delirium. Do ponownego sięgnięcia po narkotyk zmusza Cię psychika, a nie ciało. "
W czerwcu 1937 roku, izba reprezentantów uchwaliła federalny zakaz hodowli, sprzedaży i dystrybucji marihuany. Jednogłośnie opowiedzieli się za tym przedstawiciele mniejszości republikańskiej reprezentowanej przez Bernarda Snella w Nowego Jorku i większości demokratycznej reprezentowanej przez Sama Rayburna z Teksasu.
Od tego dnia każdy gram marihuany kontrolowany był przez anglosaski esztablisment. Forma powolnego wprowadzenia na rynek tej toksycznej dla mózgu trucizny była taka sama jak w przypadku kontrolowanego już alkoholu i nikotyny, czy kokainy ...
Kontroluj, wytwarzaj sztuczne potrzeby, zaopatruj czarny rynek, lobbuj, sprzedawaj i niszcz oraz zarabiaj.
Cały proces delegalizacji oparty był na kilkuletnim śledztwie prowadzonym przez Feredarne Biuro Narkotykowe i komisarza Harry'ego Anslingera.
Anslinger, powiedział : ... izba reprezentantów udostępniła nam pełne kompedium wiedzy na temat wpływu marihuany na organizm ludzki w ostatnich 500-set latach. Jest to najbardzie przemocogenny pseudo lek w historii ludzkości.
Z naszych obserwacji wynika, że marihuana zamienia ludzi w maniaków o skłonnościach do amoralnych zachowań."
" Połowa przestępstw z użyciem przemocy oraz ponad 70% gwałtów i wymuszeń seksualnych oraz zachowań niszczących wrodzona moralność na terenach zamieszkałych przez Meksykanów, Greków, Turków, Filipińczyków. Hiszpanów, Latynosów i murzynów kojarzona jest z marihuaną ... "
Najskuteczniejszym sposobem promowania marihuany jest status porównywania jej do alkoholu, przy czym alkohol jest środkiem, którego skutki można rozpatrywać w wariancie natychmiastowym, okresowym i długotrwałym, marihuana natomiast działa na zasadzie powolnego i skutecznego wyniszczania komórek mózgowych, co wpływa na zanik logiki, irracjonalne procesy myślowe, agresje, depresje, zaburzenia postrzegania, oraz różne choroby psychiczne.
To marihuana jest trzecim co do wielkości problemem szpitali psychiatrycznych, ale tego nie powiedzą wam ćpający blogerzy, luzacy i dilerzy handlujący marihuaną.
Największym elementem zakłamania jest stosowanie oleju z konopii jako skutecznego leku na raka, olej zwalcza ból to prawda, ale zwalczając ból niszczy po prostu te obszary mózgu związane z bólem, wytwarzając syndrom uzależnienia taki sam jak w przypadku morfiny.
Dlaczego geniusze utrzymujący się z handlu narkotykami, lobbujący na rzecz wprowadzenia marihuany nie pokazują wam statystyk związanych z leczeniem uzależnień od marihuany w szpitalach psychiatrycznych. Dlaczego nie pokazują wam rentgenów spustoszenia mózgu, dlaczego nie pokażą wam obrazu zanikających połączeń neuronowych .?!
Dlaczego przytaczane są tylko badania laboratoryjne wskazujące, że marihuana może zaburzać zdolność prowadzenia pojazdu, ale nie wskazują badań wskazujących obniżenie iq, burzenia norm moralnych, zaburzeń racjonalnego i logicznego myślenia.
Dlaczego nikt nie mówi wam o wpływie łączenia marihuany z alkoholem, lekami, gmo, chemią w jedzeniu.?! Jaki wpływ będzie miało przyjmowanie marihuany wraz z innymi formami narkotyków, czy używek.?!
Ciągle słyszę te same *** tych samych ćpunów, kopiujących teksty z zachodniej prasy, powołujących się na nieistniejące autorytety i badania.
Od alkoholu uzależnia się 15% pijących w pierwszym roku konsumpcji, od marihuany 9% ćpających.
Rządy tworząc z marihuany tabu doskonale orientują się, że wytworzony zostanie nielegalny ogromny rynek konsumencki, który należy kontrolować i przejąć, rząd doskonale wie, że marihuana tworzy z ludzi bezwiedne, obojętne marionetki, ale marihuaną można przyciągnąć także umierających na raka ponieważ inne metody w czasach stanowienia chemii są mało skuteczne.
Najlepsze jest to, że kiedy przyjrzymy się powiązaniom blogerów publikujących treści na temat marihuany, łańcuszek tłumaczeń, opini, przedruków, zawsze wiedzie nas do jednego i tego samego bloga, brazyliakiego bloga związanego z wielką narodową loża Brazyli i rodziną Rockeffelerów...
Dlaczego to jest dziwne, dlatego, że leki oparte na marihuanie są produkowane i kontrolowane przez Rockeffelerów, a nic co pochodzi od tej rodziny dobre być nie może ...
Sam jako chory nigdy nie zdecydowałbym się na leczenie chemią, marihuaną czy radioterapią, dlaczego.?! Bo jak można leczyć ciało, czymś co nie jest naturalnym elementem samego ciała.?! Jak można poprzez marihuane, alkohol odbierać sobie zdolność myślenia, czy wyciągania logicznych wniosków.
Dlaczego naród nie pozwie koncernów, farmaceutów, lekarzy i rządy za stosowanie rakotwórczych dodatków do wody, jedzenia, leków, czy środków czystości .?! Przecież to rządy odpowiadają za nasze nowotwory, ślepotę, ból, łzy i choroby...
To rząd jest dilerem smierć,godząc się na międzynarodowe normy stosowane w jedzeniu i lekach. Wprowadzając marihuane rząd jeszcze bardziej uzależnia od siebie narkomanów obojętnych na los polski ...
Dzięki praktykom i pracy w organizacjach humanitarnych poznałem szpitale psychiatryczne, i Ci którzy palą lub namawiają do palenia marihuane i innych narkotyków nie powini być zamykani, powinni popracować przez miesiąc, trzy z ludźmi którzy też myśleli, że to "tylko" zioło, bo dziś wszystko co złe jest "tylko" ... Tylko zioło, tylko piwo, tylko seks ... A konsekwencje pozostają niekiedy na całe życie ...
Po przeniknięciu do mózgu THC mówiąc kolokwialnie robi człowiekowi „sałatę” w połączeniach synaptycznych.
Synapsy to maleńkie szczelinki (ok. 2 nanometrów) przez które przeskakują impulsy elektryczne pomiędzy komórkami nerwowymi mózgu. Za ich pomocą mózg przekazuje informacje do mięśni i narządów.
Podstawowym działaniem THC jest osadzanie się w tych mikroszczelinkach i nienaturalne wzmacnianie strumienia przepływu impulsów generowanych przez mózg. Problem jednak w tym że THC „zaklejając” przestrzenie pomiędzy sąsiednimi komórkami nerwowymi wymusza impuls elektryczny niezależnie od rzeczywistej „komendy” jaką w tej sytuacji wydała by ta czy inna część mózgu.
Marihuana, mówiąc otwarcie po prostu ogłupia mózg poprzez nienaturalne wzmocnienie lub wymuszenie chwilowych impulsów.
Efektem tego jest na przykład chyba najbardziej charakterystyczna reakcja człowieka „upalonego” czyli tzw „śmiechawa”. Niezależnie od powodów człowiek dostaje z mózgu impuls do obezwładniającego śmiechu – nie ma to jednak nic wspólnego z jakimiś zewnętrznymi powodami do radości.
Jedynym powodem „śmiechawy” jest to że THC zrobił „sieczkę” w połączeniach nerwowych mózgu. Palący nie widzi w tym niczego niebezpiecznego i spontanicznie cieszy się swoją dziwną reakcją – tym bardziej że palenie jest zwykle czynnością towarzyską i wszyscy wokoło pokładają się ze śmiechu ... choć nikt nie ma pojęcia z jakiego powodu, idioci stają dię śmiejącymi się idiotami.
THC buszuje jednak dalej po połączeniach nerwowych mózgu i zasklepiając kolejne synapsy wywołuje wysyłanie mylących poleceń do organizmu - z tych części mózgu do których aktualnie dotarł.
Kolejny w rządku jest zmysł łaknienia. Niezależnie czy jesteśmy po obfitym obiedzie czy nie jedliśmy nic od pięciu godzin – THC jak mikroskopijny „zapłon silnika” uruchamia „iskierkę” która wywołuje poczucie głodu.
„Zabawa” THC z naszym mózgiem trwa nadal – kolejne połączenia synaptyczne są zaklejane wywołując nieadekwatne odczucia a także nienaturalnie wzmacniając także te racjonalne wysyłane przez mózg impulsy.
Podczas eksperymentów badających działanie marihuany odkryto że w wyniku „buszowania” THC po naszym mózgu istnieją pewne prawidłowości które znacznie wpływają na możliwości intelektualne.
Osoby będące pod wpływem narkotyku miały na przykład bardzo wyostrzoną chwilową percepcję – jednak były niemal pozbawione umiejętności archiwizowania informacji czy analizowania swoich wcześniejszych doświadczeń.
Osoba poddana badaniu dostała np. polecenie aby wymienić jak największą ilość wyrazów na określoną literę. Efekt był zadziwiający – badany „leciał” jak katarynka ujawniając naprawdę imponującą błyskotliwość.
Jednak kiedy zadano mu pytania o to co robił rano, czy poprzedniego dnia nie był w stanie wydusić ani słowa.
To całkiem naturalna reakcja na działanie marihuany czy haszyszu – przychodzą do głowy spostrzeżenia i refleksje powodujące złudzenie zdolności do jasnego i analitycznego myślenia. Pojawia się wręcz poczucie że marihuana „otwiera umysł”.
Kłopot jednak w tym ze w trzech czwartych zdania często nie pamiętamy już dlaczego w ogóle je rozpoczęliśmy. Mimo wszystko jednak ta chwilowa burza impulsów wywołanych działaniem THC powoduje zwiększone chwilowe zdolności w wyrażaniu ekspresji – co zresztą bardzo widoczne było podczas koncertów muzyków, którzy „na haju”, na chwilę odkrywali nowe kierunki swojego talentu czy możliwości instrumentów (jak choćby Jimmi Hendrix który po prostu rozwalił swoją gitarę w drzazgi). To jednak tylko chwilowy „błysk” – trwający kilka lub kilkanaście sekund – potem myśli „odjeżdżają".
Niestety brak umiejętności archiwizacji chwilowych spostrzeżeń pod wpływem bodźców z zewnątrz powoduje stratę poczucia czasu czy nawet przestrzeni. Człowiek przyjmuje do świadomości jedynie te chwilowe – podsycone „iskry” nie mając możliwości posiłkować się doświadczeniem nabytym.
Stąd pojawia się często poczucie niepokoju (takie jak w przypadku przedawkowania aspartamu), bezradności, opuszczenia czy braku wiary w swoje możliwości. Łapiemy więc „doła” i całe nasze dotychczasowe życie traci sens. Jesteśmy nic niewarci i otaczająca rzeczywistość zaczyna nas przytłaczać. „Zabawa” się kończy.
Na szczęście delikwent albo idzie spać, albo szwęda się ospale tak długo aż w końcu organizm sam poradzi sobie z trucizną THC – dużo zależy oczywiście od doświadczenia. Albo ...
Byłem naocznym świadkiem sytuacji kiedy dorosły (powyżej 40 roku życia) człowiek palący marihuanę po raz pierwszy w życiu, po kilkudziesięciu minutach wpadł w taki stan depresyjny że przez kilka godzin musiał być pilnowany bo zaczął ujawniać zamiary samobójcze.
Jak się później okazało człowiek ten od kilku lat także z nadużywał alkoholu – choć bez zauważalnego wpływu na sytuację zawodową czy pozycje społeczną – jak sam na drugi dzień mówił: alkohol nigdy nie wywoływał u niego aż tak silnych stanów przygnębienia.
THC destabilizuje pracę mózgu – mówiąc kolokwialnie wywołuje jego chwilową chorobę. To mniej więcej tak jak by ktoś wsiadł do samochodu i bez żadnego racjonalnego powodu wciskał do oporu gaz, sprzęgło i hamulec jednocześnie, potem wrzucał kolejne biegi w dowolnej kolejności a kiedy samochód jakimś cudem by się rozpędził to przestawił skrzynię na bieg wsteczny i znów „do deski” docisnął pedał gazu. To po prostu nie może się nie „rozsypać” – lub co najmniej rozregulować.
„Gdyby wszyscy „bakali” to świat byłby lepszy a ludzie radośni i wyluzowani” – czyli upragniona zmiana osobowości
Podstawowym fetyszem jaki przyciąga – szczególnie młodocianych – fascynatów palenia marihuany, jest poczucie że narkotyk ten wyzwala od indoktrynacji społecznych kanonów, czyżby idiota z petem walczący z armiami, geniuszami i taktykami...
Uwalnia od norm moralnych i pozwala na otwarcie intelektualne oraz wyrwanie się z nakazów społecznych doktryn. Luz, odstresowanie, brak rozpamiętywania o minionych, codziennych zdarzeniach (dobrych lub złych) powodujących napięcie, na chwile.
A prawda jest banalnie prosta: THC zawarty w marihuanie nienaturalnie wzmacnia przepływ chwilowych impulsów elektrycznych w mózgu. Jednocześnie pozbawiając człowieka umiejętności analitycznego myślenia w oparciu o nabyte wcześniej, zarchiwizowane doświadczenie. Marihuana, w czasie upojenia nie tylko nie otwiera żadnych nowych „kanałów” intelektualnych ale wręcz pozbawia człowieka dostępu do jego intelektualnego dorobku, tworząc z ludzi idiotów, zwierzęta i zdezorganizowany tłum niezdolny do walki, myślenia...
Zasadniczą kwestią jest także wpływ marihuany na procesy zaburzeń osobowości. Każdy człowiek z wiekiem zdobywa świadomość swojej tożsamości, osobowości, miejsca zajmowanego w świecie. Ta wiedza, czasem budująca a czasem powodująca przygnębienie, jest jednak dyktowana pewną racjonalną świadomością swoich reakcji emocjonalnych, swojego doświadczenia życiowego czy zdolności intelektualnych lub manualnych.
Marihuana – co ważne – za każdym razem – przy każdym skręcie, tą świadomość i wiedzę o sobie samym całkowicie zaburza. Reakcje emocjonalne człowieka są całkowicie niezwiązane z jego naturalną emocjonalnością a jego doświadczenie życiowe i wynikające z tego poczucie swojej wartości i swojego miejsca zostaje zamazane i zastąpione jedynie aktualnymi, chwilowymi refleksjami – na dodatek szybko umykającymi.
Całkowitym zaś nieporozumieniem jest głoszenie teorii że marihuana tłumi agresję i złe nawyki a otwiera człowieka jedynie na pozytywne emocje.
Podstawowa kwestia: marihuana nie rozwija intelektualnie! Jej działanie polega przede wszystkim na nienaturalnie silnym wzmocnieniu przekazu chwilowych impulsów mózgu. Pewne intelektualne, czy psychiczne skłonności każdy z nas ma zakodowane genetycznie lub nabywa je z biegiem swojego życia.
Te skłonności lub nastawienie emocjonalne zostają uzewnętrznione poprzez impulsy wypływające z naszego mózgu. Jednak np. intelekt czy doświadczenie pozwalają nam na weryfikację swoich zachowań.
THC poprzez wzmocnienie impulsów powoduje że podobnie jak „śmiechawa” tak i chwilowe refleksje paranoiczne – jeśli są obecne w naszej osobowości – zostają nasilone bo THC jedynie wzmocni „iskierkę” która akurat rozbłysła w tej czy innej komórce mózgowej.
Prosty przykład: człowiek niepodatny na refleksje paranoiczne np. swoje wyostrzone reakcje na mimikę rozmówcy odbierze jako rzecz nienaturalnie śmieszną i będzie się pokładał ze śmiechu, choć gdyby w jego mózgu nie buszował THC to co najwyżej by się uśmiechnął – o ile w ogóle by ją dostrzegł.
Natomiast człowiek o choćby niewielkich cechach osobowości paranoicznej, która w zwykłym, codziennym życiu nie uzewnętrznia się żadną zauważalną patologią, tą samą mimikę rozmówcy – pod wpływem wzmocnienia impulsów, jest w stanie odebrać nadając jej absurdalnie wyśrubowane i całkowicie abstrakcyjne znaczenia.
Konkludując – „gdyby wszyscy na świecie bakali” to efekt byłby taki że pięciuset napotkanych na ulicy przechodniów śmiało by się do nas od ucha do ucha, pięciuset kolejnych zalewało by się łzami a tysiąc pierwszy wbił by nam nóż w plecy. I nikt z nich nie miałby pojęcia dlaczego.
Całkowitym nieporozumieniem jest natomiast klasyfikacja marihuany jako tzw narkotyku miękkiego.
Podstawowe kryterium jakie jest używane do tego typu terminologii to proces uzależnienia fizycznego i późniejszej pułapki degradacji organizmu. Nikt oczywiście nie neguje że marihuana uzależnia – jednak nie fizycznie a emocjonalnie.
Warto jednak także mieć świadomość że dziś „czysta” marihuana czy haszysz na wolnym rynku niemal jest niedostępny.
Zdecydowana większość „towaru” rozpowszechnianego w akademikach, na blokowiskach czy na dyskotekach to „zioła” nasączone substancjami syntetycznymi.
Przyczyną są – jeśli można to tak ująć – „prawa rynku”. Mniejsza ilość „fusów” w „dealpaku” daje większego „kopa” za te same pieniądze. W efekcie „miękka” marihuana może nas zaskoczyć bo po kilku głębszych „chmurach” nagle pojawią się halucynacje czy omamy słuchowe, których naturalna marihuana nie powoduje.
Osobnym problemem jest kwestia tzw „skuna” czyli czystej marihuany, jednak modyfikowanej genetycznie (poprzez odizolowanie żeńskich kwiatostanów od męskich) w wyniku czego roślina wytwarza nawet 5-krotnie więcej substancji THC niż naturalne Konopie Indyjskie.
Jak poznać że człowiek jest „upalony”?
U osoby palącej regularnie często występuje zaczerwienienie rogówki oka lub częste drobne pęknięcia naczynek krwionośnych. Jest to efektem znacznego rozszerzania się naczyń krwionośnych pod wpływem THC.
Często występuje też charakterystyczna szklistość oczu i wrażenie „nieobecności” spojrzenia. Osoba „upalona” marihuaną może sprawiać wrażenie zupełni racjonalnej – oglądać telewizję, jeść wspólny posiłek – uważnie reagować na bieżącą sytuację i nawet błyskotliwie ją komentować – zupełnie odmiennie niż w przypadku upojenia alkoholem.
Euforia i pozytywne „nakręcenie” może występować u niej równie często co niepokój i przygnębienie. Często jednak na pytania o wydarzenia z niedawnej przeszłości lub przemyślenia związane z sytuacjami sprzed godziny, dwóch, czy poprzedniego dnia usłyszymy coś w rodzaju: „ej ale weź, co ty w ogóle? Co to kurde..., nie ej ... ale o co w ogóle chodzi?!”
Marihuana czyli cudowne lekarstwo.
Zwolennicy legalności marihuany często podają jako argument fakt że jej główna substancja aktywna: THC jest stosowana jako substancja lecznicza – np. w przypadku leczenia niektórych objawów Stwardnienia Rozsianego (SM) czy np. bezsenności. Owszem – to prawda. Szczególnie w przypadku Sclerosis Multiplex, stosowanie kontrolowanego aplikowania THC poprawia przewodzenie impulsów nerwowych, co np. łagodzi występowanie niezwykle bolesnych skurczy mięśni.
Nie dodają już jednak że – szczególnie w przypadku właśnie SM – czyli choroby przebiegającej w cyklach rzut / remisja –właściwa dawka THC jest bardzo precyzyjnie dobierana a czas terapii jest poprzedzony badaniami cyklu choroby aby nie sprowokować kolejnego rzutu.
Jeśli kwestię stosowania THC jako substancji leczniczej uznamy za powód do legalizacji marihuany na wolnym rynku, to nie widzę naprawdę powodu dla którego nie wolno sprzedawać na ulicy np. morfiny czy większości leków psychiatrycznych bez recepty. Przecież ich substancje czynne też są stosowane w medycynie.
Zakazać czy nie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem legalizacji marihuany. Argumenty że marihuana nie powoduje tak wielkich patologii społecznych jak np. alkohol czy palenie papierosów, wydaje mi się wyjątkowo chybiony.
Nie powoduje – bo jest prawnie zabroniona. Jestem pewien ze w przeciwnym wypadku szybko stała by się normalnym codziennym rekwizytem nowej kultury degenerującym relacje społeczne.
Jak kultowe „pół litra” bez którego w czasie PRL-u nie było żadnego spotkania, tak w nowej „lepszej” rzeczywistości „dobra trawa” w ładnym celofaniku i z wstążeczką będzie ogłupiał kolejne pokolenia. I argument że ogłupiać swój umysł legalnie będą mieli prawo tylko dorośli przed niczym nie uchroni młodzieży.
Każdy skręt, każda „lufka” czy haust dymu z plastikowej butelki „pet” ogłupia bardziej niż piwo, papieros czy nawet kieliszek wódki – a nierealne jest sprzedawać marihuanę w dawkach w ilości jednego czy dwóch wciągnięć.
Najbardziej jednak zdumiewająca jest postawa politycznych ideologów którzy poprzez publiczne palenie i robienie ze swojego mózgu „sałaty” udowadniają że dzięki temu są bardziej wiarygodni. Choć w rzeczywistości jest dokładnie na odwrót.
Lobbing moi drodzy ma się dobrze tak jak kasa rządowych i uprzywilejowanych dilerów. Kierując się logikom, nie szukajcie na siłę usprawiedliwienia swoich nałogów, popędów i słabości, nie dajcie sobą manipulować, i iść za trendem, myślenie, wolne myślenie ma kolosalną przyszłość, jeśli badacie swoim myślom element skrupulatnej dociekliwości.
Wszystkich chętnych zapraszam na oddziały psychiatryczne w celu stwierdzenia jak bardzo marihuany niszczy zdrowię, logikę i umiejetność wolnego myślenia.
I jeszcze jedno zniekształcone powiązania neuronowe, są łatwym łupem dla broni neurobiologicznej i elektromagnetycznej.
Na deser, nie zauważyliście, że narkotyki w szczególności marihuana jest ulubionym ( zaraz tuż po alkoholu ) towarem promocyjnym filmów z Hollywood ... Wszystkie ofiary MK Ultra i illuminatów, promują alkohol i narkotyki ...
Logika nie boli, logika szokuje, pozwala myśleć i wyciągać wnioski, z przesłań. *** ***, nie jest żadnym zagrożeniem, dla armii, rządu, państwa i myślących ludzi, jest łatwo sterowalną marionetką, której potrzeby stanowią o jej marnym bycie. Jeśli rząd pozwala publikować kłamstwa na temat marihuany, nie publikuje prawdziwych raportów, oznacza to ciche wsparcie dla tej inicjatywy.
Niedługo na ulicach zaroi się od psychopatów, łączących gówno z gównem. "Postęp", "nowe normy", "nauka", gender, homoseksualizm, dewiacje, pedofilia i narkomania dziwnie łącząca deprawacje seksualną z innymi nałogami i wypaczeniami norm moralnych ... - http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1111247http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Niedługo się zaroi od psychopatów itd? Już się zaroiło.Jak się słyszy co się dzieje już w podstawowkach, to włos się jeży. Chłopak tak się chciał u nas w mieście,,zadzumić ",że najadł się globulek dopochwowych antykoncepcyjnych, niestety się przejadł. To jest chore. Zjedzą wszystko co może tylko dać świra w głowie.Świat zwariował.
- http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1111263http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat
Nie wiem skąd wziąłeś te informacje, ale używki typu alkohol, papierosy, a nawet kofeina mają większy współczynnik uzależniający niż marihuana. Poza tym znam sporo osób, które palą a mimo to nie są skończonymi ćpunami tak jak by wynikało z Twojej wiadomości, ba, mają świetne życie, dobrą szkołę, pracę. To jak ktoś reaguje na daną substancje wynika indywidualnie, jedni zareagują tak, drudzy inaczej no i trzeba jeszcze mieć wiedzę na temat co się pali. Co do zaburzenia pamięci, to tylko idiota nie wie, że marihuana wywołuje zanik pamięci krótkotrwałej na czas działania używki, więc często nie pamięta się co robiło się wczoraj, ale później wszystko wraca do normy. Oczywiście, w dużych ilościach nic nie służy człowiekowi, ale szkodliwość narkotyków jest oczywista (chociaż w moim mniemaniu marihuana nie sieje takiego spustoszenia jak inne narkotyki). Smutne jest to, że ludzie wypowiadają się na dany temat nie znając dokładnie tematu. Marihuana posiada setki, jak nie tysiąc odmian i każda działa inaczej, więc ten tekst tak czy inaczej nie odwołuje się zbyt porządnie do tej używki. Twoim zdaniem oczywiście jestem ćpunem, ale wg. mnie ważniejsze jest to dlaczego ludzie sięgają po narkotyki. Gdyby świat wyglądał chociaż trochę tak jak powinien wyglądać, to większość ludzi miałoby dyplom ze szkoły, a nie jak dziś - uciekają od rzeczywistości w świat dragów. Uzależnić można się praktycznie od wszystkiego, ale to zależy od silnej woli. Marihuana uzależnia jedynie psychicznie, nie fizycznie, a co do psychiatryków - to spotykam tam więcej ludzi z problemami psychicznymi niżby z powodu marihuany. Chciałbym zaznaczyć, że narkotyk typu heroina początkowo był lekiem, kokainę dodawali do Coca-coli, dodatkowo w odróżnieniu do innych używek marihuany nie da się przedawkować (oczywiście w sumie się da, ale dawka wynosi 20,000 - 1). Oczywiście dłuższe i intensywne stosowanie jakiejkolwiek używki doprowadza do zguby. Zastanawia mnie fakt dlaczego nikt nie protestuje przeciwko papierosom (które mają w sobie produkty do tworzenia bomb atomowych i trutki na szczury), dlaczego nikt nie protestuje przeciwko alkoholowi, który robi szmatę z człowieka? Nie wiem jak inni, ale ja jestem sobą i sam zdecyduję co jest dla mnie dobre, a co nie chociaż ciekawie czytało ten artykuł, mimo że "opinii" jest mnóstwo i nie wiadomo już w co wierzyć, najlepiej jest dochodzić do wniosków samemu. Chcesz wiedzieć co sieje większe spustoszenie w organizmie niż marihuana? Dopalacze, jest to czysta trucizna, która zabija, a mimo to jest legalne i sprzedawane w sklepach. Wg mnie to śmieszne.
Bo to takie łatwe, ciche, bezkrwawe samobójstwo bez śmierci...
- http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1111534http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat Gość
Obydwa teksty sa wartosciowe .
Nalezaloby podzielic /posegregowac na mniejsze odcinki.
Nie mozna traktowac jednej rozprawki I drugiej calosciowo.
Wiem ze nikomu z Was nie zechce sie wydac zwlaszcza pierwszej wypowiedzi w poukladanych tematycznie kawalkach np marijuana /zalety/ przeciwwskazania, aby czytajacy mogl ocenic pozytywnie lub negatywnie wypowiedz na temt tresci postu. Jako calosc nie nalezy oceniac zadnej z rozprawek gdyz mozna skrzywdzic lub nadto nagrodzic autora.
Mam pelne garsci plusow I minusow moge dac jedynie w ratach. - http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1112356http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat
Osobiście pale raz na jakiś czas. Nie widzę u siebie żadnych skutków. Większość moich znajomych jara codziennie i nie zauważyłem u nich agresji. Ludzie pod wpływem są spokojni. Idziesz pod kluby i kto się pod nimi bije? Ludzie napici czy najarani? Ojciec alkoholik bije dzieci czy ten który lubi sobie zapalić? Teraz magiczne słowa,,Wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem''. Bez umiaru nawet sól może zabić. To nie jest wina żadnej substancji tylko człowieka.
- http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1112383http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Tu mogę się zgodzić, że wszystko jest dla człowieka i trzeba robić to z umiarem i z głową ale i bez tego da się żyć. Omijając temat, chodziłam tam do szkoły skąd pochodzisz, fajne miasto i mam tam nawet rodzinę. Pozdrawiam.
- http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html#p1127890http://www.psychiatria.pl/forum/tekst-o-marichuanie-cytat/watek/1110882/1.html Tekst o marichuanie-cytat GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić
i wtedy pojawia się ten jeden,
który nie wie, że się nie da
i on właśnie to coś robi. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Osond
Wpisz treść witam na poczetnek mojeg listu na tym forum was pozdrawiam zaczna od tego...
Forum: Schizofrenia - Shizy? Pomocy!
Hej potrzebuje porady w sprawie przyjaciółki.Dziewczyna jest nie obecna,gada...
Forum: Schizofrenia - do żywotnio tabletki
czesc biorę leki od 4lat przy każdej próbie zejścia dawki...
Forum: Schizofrenia - zakochalam sie i nie wiem jak mam sobie z tym poradzic
Witam,Zaraz po studiach wyprowadzilam sie do innego miasta co laczylo sie z zawarciem nowych...
Forum: Schizofrenia
- Tematy:
- schizoafektywne
- f25
- f20
- schizofrenia