Forum: Nerwica, fobia i inne zaburzenia lękowe
Temat: urojenia? (1)
- http://www.psychiatria.pl/forum/urojenia/watek/963350/1.html#p963350http://www.psychiatria.pl/forum/urojenia/watek/963350/1.html urojenia? Gość
WITAJCIE!
Jesli ktoś ma dłuższą chwilę będę bardzo, ale to baardzo wdzięczna za udzieloną odpowiedź.
od zawsze czulam, ze cos jest nie tak z moja osobowoscia. Jestem bardzo wrazliwa, nawet zwykle problemy bardzo przezwywam. A jak cos wejdzie mi w glowe to nie potrafie normalnie funkcjonowac, tak jak teraz.
Mianowicie, ze swoim ukochanym jestem ponad 5 lat, na poczatku zwiazku bylismy bardzo mlodzi, nie wiedzielismy czy to bedzie cos powaznego. Od poczatku w sumie sie klocilismy czasem wlasciwie przez to, ze wszystkiego sie czepialam, nie pozwalalam wychodzic do kolegow, chcialam aby byl ciagle ze mna, a z malych problemow potrafilam robic sceny trwajace 5 dni. Moj partner kiedys byl inny niz teraz, wyraznie wydoroslal z czego bardzo sie ciesze, kiedys czeste spotkania z kolegami,imprezy(zaznaczam z kolagami, taka paczka starych kumpli), wszystkiem znam, bo czasem na spotkania chodzilam z nim.Dzis pracowity facet, myslacy powaznie o przyszlosci.
Jednak jakis czas temu stracilam do niego zaufanie, odkrylam, ze klamal dlugo w twarz, przyznal sie sam, ale musialam to z niego, ze tak powiem wycisnac. Tyle czasu prosilam go, ze jak cos ma do powiedzenia niech to zrobi bo nienawidze klamstwa. Wczesniej tez w tej samej rzeczy sie powtorzylo. Meczylam tyle czasu, ale nie chcial sie przyznac bo jak mowil, wiedzial,ze mnie zawiodl. nie bylo to klamstwo powazne,typu zdrada, tylko cos co robil na poczatku zwiazku i troche pozniej mianowicie popalanie trawki.
Teraz temat urojen zdrady, zawsze od poczatku zwiazu bylam o to spokojna, poniewaz ufalam, iwiedzialam ze zadko kiedy przebywal w towarysttwie jakis dziewczyn, cale towarystwo znalam, i zawsze byly to spotkania meskie, chyba ze przychodzily tez dziewczyny kolegow. Nigdy nie mialam zadnych podstaw, nie pokojacych informacji czy czegokolwiek innego.
Pewnego razu ogladalismy film w ktorym facet zdradzal zone, moj facet na to, ale mezczyzni to swinie, ja na to? wszystcy? ty tez? on mowi,ze nie nie wszyscy i on tez nie, I od tego dnia zaczelo sie pieklo ktore trwa ROK!
.Wszystko zaczelo sie od tego, ze spytaam czy iedykolwiek byl z inna,odpowiedzial przeciez wiesz wszystko mowilem Ci(przed naszym zwiazkem byl z jedna dziewczyna jednak jestesmy swoimi pierwszymi partnerami seksualnymi)i powiedzial to na samym poczatku zwiazku.Jednakja spytalam, ale czy od kiedy ze mna jest to byl z kims innym odpowiedzial, ze przeciez wiem, ze nie i skad takie pytanie, Ale ja zaczelam ciagnac temat, uswiadamianie typu: a wiesz jaki bys byl jakbys na taim klamstwie zwiazek budowal a czy jakby cos bylo to bys powiedzial itp. Parner jest przeczulony na tym punkcie, gdyz zawsze nawet jak czegos nie zrobil byl uswiadamiany:a czy wiesz jaki bys byl...Nie wiem, czy tak sie juz nauczylam, ze klamstwo od niego musiala wyciagac i tak jest tez teraz. Codziennie pytalam czy napewno nic nie bylo. On zawsze mowil, ze sie brzydzi zdrada, ze wolalby sam odejsc jaky cos takiego zrobil. Zaczal sie placz, a co jesli klamie, co jesli zyje w nieswiadomosci, co jesli okaze sie takim klamca. Przychodzilam do niego ciagle mowilam na ten temat, nie bylo mnie uniego to wysylalam sms. Ostatnio nawet moich rodzicow prosil o pomoc, nie powiedzial im o co chodzi, ale poprosil zeby ze mna porozmawiali bo on juz nie ma sily. Probuje sobie sama codziennie od momentu jaksie obudze tlumaczyc,wszystko od nowa, ale ta mysl nie wychodzi z glowy....Najgorzej nie pokoja mnie takie zachowania jak: rozmawialimsy i mowie :pytam ostatni raz, cy nawet na samym poczatku nic nie bylo nigdy, i wtedy zrobil wystraszona mine, taka jak w momenciepryznawania sie do klamstwa o popalaniu, jakspytalam pozniej czemu mial wystraszona mine to powiedzial, ze niewie nie widzial siebie swojej miny, poprostu bal sie co mi jeszcze do glowy przyjdzie. Odpuscilam jednak nie daje mi to spac, niby mina nie swiadczy o tym ze klamie, przeciez nie mozna kogos oskarzyc tylko na podstawie miny. Druga sprawa to taka, ze mowila, ze nie wybaczylabym tego i niemoglibysmy razem, a nastepnego dnia mowie, ze moze i bym wybaczyla ale napewno zwiazek by sie nie udal, to powiedzial: a wczoraj mowilas co innego. Przestraszylam sie, ze zwrocil na to uwage. Spytalam a co ci za roznica jak mowie skoro mowisz ze to nas niesotyczy: mowi, zadna mi roznica, tylko nie lubie jak ktos mowi raz tak,a zaraz inaczej. Tez odpuscilam, bo przeciez co wtym dziwnego, ze zauwazyl ze mowilam inaczej, przeciez sluchal mnie jak mowie, wiec zauwazyl. Wydaje mi, sie ze tak sie w to wplatalam, ze kazde zachowanie jest dla mnie podejrzane. Zaznacze, ze musial mnie wysluchiwac calymi dniami ciagle przez ponad miesiac,Ostatnio nie wytrzymal, powiedzial koniec tak to nie moze wygladac, nie wierze muwiec jaki jest sens,a on nie wytrzymuje juz tego, ze tak go traktuje, ze musi sie tlumaczyc z czegos czego nie zrobil, byl przez pewien czas poblazliwy bo wiedzial, ze to jego wina ze stracilam zaufanie. Jak zerwal wpadlam w panike, placz wypisywanie dokladnie 40sms!ze sie przeciez kochamy, odpisal jakby tak bylo to bys akuratw nawazniejszej rzeczy ufala i wogol nie pytala o taie rzeczy, jednak nastepnego dnia sam zadzwonil spytalam czy moge przyjsc chociaz na chwile, pozwolil. Przyszlam, sppytal czy cos sobie przemyslalam, odpowiedzialam, ze tak i poprosilam o szanse, myslalam, ze dam sobie rade poukladam tosobie, jednak nie wyszlo. I do tych wszystkich podejrzliwych rzeczy co pisalam wyzej doszlo tez to, ze skoro sam zadzwonil i zdecydowal sie dac druga szanse nie odszedl to moze ma cos jedak za uszami,nie pomyslalam, ze mnie kocha wie jaka jestem histeryczka i ze widzial nadzieje,od razu stwierdzilam, ze os jest na rzeczy.
We wszytsim widze klamstwo. Z jedej strony wiem, jaki sam mastosunek do zdrady i wiem, ze nigdy nie byl typem chlopaka co sie krecily wokol niego inne, zawsze byli koledzy. Wiem, ze jakby to zrobil to sam by zakonczyl zwiazek. Jednak te rzeczy co opisalam nie daja mi spokoju. W kazdej sekundzie dnia o tym mysle i to mnie wykancza, z jeden strony wem, ze jakby chcial klamac to sie nigy moge niedowiedziec, a zdrugiej mam nadzieje, ze w koncu peknie? Nie wiem juz sama co z tym zrobic. Mowie do niego, wiesz dlaczego tak jest,bo zawiodles moje zaufanie, o tak samo jak teraz w twarz mowiles rozne rzeczy, a okazalo sie inaczje.Tlumacy, ze rozumie, ale skoro dalam mu druga szanse to powinnam sproowac zaufac, a nie teraz wszystko rownac z tamtym klamstwem. Bo tamto to bylopoprstu klamstwo, a to co innego iz zdrada. Zawsze mowil, ze zatajal tylko te popalanie, nigdy powaznych rzeczy, i od tamtego czasu udowodnil ze to sie zmienilo, ze dojrzal. Skad wiem, ze to sie zmienilo i moge mu ufac w tym?o zaczal sam mowic mi rzeczy, ktore na 100% jestem pewna, ze wczesniej by zatajal. Ja sie boje, ze moze na poczatku cos sie stalo a nie chce powiedziec, zeby mnie nie skrzwywdzic, nie obarczac swoim bledem z przed kilku lat ktorego zaluje. Sam wie, ze dla mnie nie sama zdrada sprzed dluugego czasu bylabyb straszna tylko klamstwo, mowienie rzeczy przez niego typu: jak ktos kocha to nie zdradza, i inne takie tlumaczenia. Prosze o pomoc...Nie radze sobie, a wiem, ze on juz nie daje rady i niedlugoto sie na dobre rozsypie...I prosze o odpowedzi normalne, nie chce czytac rzeczy typu zerwij klamal kiedys to pewnie klamie. Nie potrzebuje opini zwiazu tylko co robic w tej sytuacji wiem, ze nie moge juz go meczyc
Najbardziej boje sie, ze skoro klamal w malej rzeczy,bal sie przyznac to tym bardziej, nie powiedzialby o powaznej rzeczy, ale chyba trzeba zadac sobie pytanie czy uwazam, ze mogl zdradzic. Boje sie, ze siekiedys moze okazac, po kilku latach ze mowil w oczy tak madrze, wlasne spojerzenie na zdrade a klamalby, ale nie mam zadnych podstaw wiec zostaje tylko przekonac sie kiedys takie rzeczy wyjda jak mialy miejsce. a mysle, ze teraz jak nie mam podstaw, orpcz tych nie pokojacyxh mnie rzeczy, ale mysle e one wynikaja z tego jaka jestem jak sie w cos wkrece to wtedywszystko mi podejrzane. Wien, ze towynika z braku zaufania. Bardzo chcialabym byc jak moja siostrA, ktora mowi, ze ze swoim mezem wogole na ten temat nie rozmawia nie mysli o tym o jak czlowiek sie wkreci to wtedy wszedzie widzi cos niepokojacego. Nie mysli o tym nie pyta, ufa, a kiedys jak cos to sie dowie jak bedzie co.Po co sie martwic yym co moze byc
Wydaje mi sie, ze nie moge osadzac go o wszystie najgorsze rzeczy tylko dlatego, ze klamal na temat popalania.
Co innego ak mialabym jakies dowody,typu jednoznaczny sms, ukrywanie sie z telefonem itp. Od innych tez nigdy nic nie slyszalam, a;e uwazam, ze nie kierowalabym sie tym bo ludzie rozne rzeczy mowia zeby komus dogrysc, przekonalam se na wlasnej skorze. Moj partnet tez mowil, co ja bym mial jakby ktos cosnawet dla zartu nagadal wogole bys nie dala sie wytlumaczyc, skoro teraz tak mam mowie a ty niesluchasz.
Chodzilam na terapie, na jednej wizycie nawet ze mna byl moj partner. Psycholog powiedzial cos co w sumie zawsze wiedzialam, ze mam zaburzenia lekowe, mam to od dziecinstwa. Raz bylo lepiej raz gorzej, w sumie srednio pomagalo. Ostatnio juz by spokoj na dwa miesiace, ale znow mi sie przypomnialo i zaczelam temat. Dziwi mnie, ze moj facet to wytrzymyje, jest typem bardzej takim dumnym nie da sobie na glowe wejsc a jednak to znosi, fakt byly sytuacje gdzie mnie wyrzucal poprostu z domu, lub kazal zniknac z zycia, ale czasem sa sytuacje ze jest mily kochany, ja mu tak wchodze na glowe a on mile slowka. Nie wiem pomozcie.
Z jednej strony niemam zadnych dowodow, wszystie moje obawy mozna racjonalnie wyjanic ale z drugiej strony nie wychodi mi to z glowy.
Jakos nie pasuje mi do niego zeby zdradzil kiedsy i byl dalej ze mna, zerwalby sam pewnie. Sumienie by go zjadlo.
Wiem, ze przesadzam i to powaznie. Chcialam sie jednak podzielic tym co mnie martwilo i zastanawialo, by ktos mogl jasno spojrzec i napisal czy to rzeczywscie sa racjonalne obawy.
Nie wiem czy po tamtym klamstwie ja nie potrafie zaufac na slowo? Niby wierze, niby wiem, ze to nie pasuje do niego, nawet mama jego mowila, ze on by nie wytrzymal dlugo z czyms takim sumienie by go zjadlo, fakt z trawka klamal, no ale to calkiem co innego jak zdrada przeciez.
Okej na poczatku nie byo jakies milosci, byly klotnie, ale raczj nie jest typem co po klotni na zlosc leci do innej.
1. PYTAM GO PRZED POJŚCIEM NA PIERWSZĄ WIZYTE DO TERAPEUTY: SŁUCHAJ, ALE JAKBYŚ COŚ MIAŁ ZA USZAMI TO CHYBA NE POZWOLIŁBYŚ MI IŚĆ I ŻEBYM WIERZYŁA, ŻE COŚ ZE MNĄ NIE TAK. ON NA TO: NIE POZWOLIŁBYM, ALE NAWET JAKBYM COŚ ZROBIŁ, TO BYŚ O TYM NIE WIEDZIAŁĄ, WIĘC TWOJE ZACHOWANIE I TAK BYŁOBY NIENORMALNE I NIEWYTŁUMACZALNE- no okej, niby logiczne. Przeicież jakby kłamał to i tak bym nie wiedziała, wiec moje zachowanie i tak byloby nienormalne- ale z drugiej strony skoro ne ma nic za uszami to po co tak mówił? To tak troche, jakby sam siebie w duchu uspawiedliwiał, że źle mu z tym, że mnie oszukuje, a ja mysle ze to cze mna cos nie tak, wiec usprwaiedliwa sie sam, ze przeciez i tak o tym nie wiem wiec i tak nie jest to nirmalne i powinnam isc.
Jak pytałam fo o to, to mówił ze czaem cos walnie bez namyslu i potem sie w jezyk gryzie bo wie ze ja to analizuje niepotrzebnie. z i nic zlego mu nie chodzilo, ze logicznie powiedzial, ze jakby mial cos na sumieniu to przeciez takby nie powiedzial bo by sie troche zdradzil tym. Ze chodzilo mu tez o to,ze nawet psychlog nie da i gwaancji ze on ne klmie.
DZIWNE DA MNIE TO TLUMACZENIE
2. KTOREGOS RAZU MOWIE, SLUCHAJ JA BYM WYCZAYLA CI ZDRADE JAKBYS SIE PRZYZNAL A ON NATO: A WCZORAJ MOWILAS CO INNEGO, MOWILAM, ZE WYBACZYLABYM, ALE NIE MOGLABYM BY Z TOBA. I PYTAM POTEM, A CO CI ZA ROZNICA ZE RAZ POWIEDZIALAM TAK A RA INACZEJ. ON NA TO BO NIE LUBIE JAK KTOS MOWI RAZ TAK A TAZ TAK. ZE SAMA SIE GUBIE W TYM O MOWIE, ZE JEMU TO ZADNA ROZNICA, BO ZA TO NAWET NIE CHCIALBY WYBACZENIA- okej niby tez logiczne, ale dziwne ze tak zauwazyl, ze raz powiedzialam tak, a raz tak, chocaz z drgiej strony przeciez slucha co do niego mowie, wiec zauwazyl,
3. JAKO, ZE STRASZNIE DUZO O TYM GADALISMY, KTOREGOS RAZU POWIEDZIAL; MATKO, JAKBY KTOS CI COS NA ZLOSC NAWET POWIEDZIAL, ZE COS ROBILEM CZY JAKIES GLUPOTY, TO BYS ODRAZU UWIERZYLA, NIE DALA WYJASNIC, CO JA BYM MIAL WTEDY, JA NA TO, ALE CO KTOS MIALBY MI POWIEDZIEC I DLACZEGO; ON NA TO, TAK POPROSTU, NIE WIESZ JACY SA LUDZIE, NA ZLOSC CZASEM GADAJA? - odpuscilam no bo okej, tak sie zdarza, ze ludzie cos gadaja czasem itp. ALe po co on to powiedział wogóle?
4. JEGO MINA- BYLA SYUACJA PRZY SNIADANIU, ZE MOWIE: SLUCHAJ PYTAMPO RAZ OSTATNI, CZY NAPEWNI OD KIEDY JESTES ZE MNA NIE BYKES Z INNA NIE ZDRADZILES; ON ZROBIL JAKAS RZESTASZONA MINE ODPOWIEDZIAL, ZE NIE, NIGDY, JAKSPYTALAM CZEMU MIAL WYSTRASZONA MINE ODPOWIEDZIAL NIE WIEM NIE PATRZYEM W LUSTRO JAKA MIALEM MINE, ZASTANAWIALEM SIE O CO MNIE SPYTASZ C CI JESZCZE DO GLOWY STRZELI- okej tez odpuscilam, boprzeciez jakby o cos chodzilo to zrobilby mine wystarszna jakbym spytala za pierwszym razem, a nie milionowym- mine zaskoczona, wystarszona a nie pamietam by taka zrobil.
Zastanawialam sie czemu jest dobry i wogole. Bo czasem sie wkurza, wychodzi z siebe, a czasem daje poczucie bezpieczenstwa, tuli mowi mile rzeczy.
Wydawalo mi sie to do niego nie podobne, zazwyczaj jest taki ze nie daje sobie wejsc na glowe ani oskarzac o nic.
A on nato, ze troche sie przyzwyczail, ze mam na ten temat takie shizy, ze wie ze to nie do konca tak, ze mu nie wierze, ze ne chcialby ze mna sie rozstawac, ale ze cierplisoc moze kidys sie skonczyc, ze wierzy ze cos z tego jednak bedzie, ze to minie itp,
Ja mowie, ale czemu czasem taki dobry jestes; on na to, ze a co mam ciagle sie wkurzac jak to nic nie daje? Przeiez jestem z toba wiec tez chce zeby bylo dbrze, a chce tez ci pokazac, ze nie masz sie czego bac, ze widzi czasem jak cos mnie gryzie nwet jak ne mowie, wiec wtedy chce mnie obdarzyc poczuciem bezpieczesntwa
Wszystko logiznie, ale naprawde sie nad tm zastanawialam, o to do niego nie podobne.
Ale potem pomysalam kurde dziewczyno no przeciez Cie kocha wiec logiczne, e jest tez dobry i kochany, skoro chce z toba byc to dlatego, zeby bylo ok ze wierzy ze bedzie dobrze, wiec nie bedzie ciagle zly, A jako ze kocha to widzi tez moj strach wiec chce mi dac otuchy.
Co myslicie? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Na czym polega metoda poznawczo behawioralna?
Opisz na czym to polega.
- Nerwica ?
Witam wszystkich, postanowiłem napisac tutaj na tym forum aby podzielic sie tym co mi...
- Xydrokzyna mogę wziasc przed stresującym spotkaniem ???
Mogę wziasc sobie hydrozynium 25 jak mam stresujące spotkanie dzosoaj?biorę...