Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Witam, Mam pewien problem. Mój partner lat 40 ma autyzm wysokofunkcjonujący. Jesteśmy razem kilka miesięcy. Zwykle jest miłym, troskliwym mężczyzną, ale jak się zdenerwuje staje się nieprzewidywalny. Mieliśmy taką sytuację, że nagle zerwał ze mną, bo nie chciałam się przytulić. Przy tym używał przykrych słów, np. że jestem dla niego ciężarem (nigdy nie sprawiłam mu przykrości). Innym razem, gdy mu powiedziałam, że idę na spotkanie ze starym znajomym to napisał, że się puszczam. Później płacze i przeprasza. Jest bardzo zazdrosny, lubi wiedzieć, gdzie jestem i z kim. Wiem, że osoby z autyzmem mogą być impulsywne i mieć problem z kontrolowaniem emocji, ale obawiam się, że takie sytuacje będą się powtarzać (narazie były 3). Zawsze mu tłumaczę, żeby mówił mi wprost, że coś mu się nie podoba, że jest zły, bo zrobiłam to czy tamto a nie działał pod wpływem emocji. Uczę go regulacji emocji właśnie poprzez rozmowę czy wyjście na siłownię. Co jeszcze mogę zrobić?
1 komentarz
ostatni miesiąc temu  
3 komentarz
ostatni miesiąc temu  
Zapewne jesteś w bardzo niskich emocjach żalu strachu przygnębienia braku poczucia szczęścia wstydu ale i pożadania aby on się zmienił te wszystkie emocje są bardzo destrukcyjne ale żadna rozmowa z nim na zasadzie aby on się zmienił nie pomoże w rozwiązaniu sprawy nawet rozwód bo to wywoła kolejne komplikacje kłótnie ,utratę wagi i szarpanki o majątek i dzieci. Sytuację można zmienić poprzez ciebie i pełną akceptację jego zachowań -dopiero wtedy on się zmieni. Po prostu zasilasz uwagą te sytuacje i rozmyślasz o nich dlatego jest ich coraz więcej ! Wystarczy zamienić emocje w uczucia (miłość) pomimo ze są bolesne. Przyłap się na tym przy kolejnej sytuacji kiedy wchodzi w ciebie emocja (poczujesz ból) masz kilka sekund zanim cię owładnie emocja i wtedy wyślij do niego uczucie miłości . poczujesz tą emocje jak ogarnia twoje ciało to jest moment twojej próby i kiedy zdasz egzaminy to już cię nie będzie ruszać nigdy .Czasami trzeba kilka razy ale jak dokonasz swojej przemiany to odblokujesz swoją energię życiową i wróci szczęcie do twojego związku. Skup się na jego dobrych cechach i kontroluj myśli . zaakceptować nieakceptowalne . nie wież mi po prostu sprawdz
2 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Strzeliłam sobie w "stopę". Zaczęłam wieczorami dość często popijać alkohol. Biorąc równocześnie na wieczór Ketrel i na dzień Zoloft. Do tego przez pomyłkę brałam podwójną dawkę Zoloftu przez ten czas (ok. 2 tygodni). I mam nawrót nerwicy depresyjno-lękowej. Czy mieliście podobną sytuację? I jak udało się Wam z tego wyjść? Poradźcie coś...
1 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Witajcie Kochane...Ponad 2 lata temu gdzieś tu na forum z płaczem i beznadziejnością życia prosiłam o pomoc.....Nie widziałam kompletnie wyjścia z tej swojej beznadziejnej sytuacji...Ktoś z Was mi wtedy napisał, że jak nic nie zmienię w swoim życiu za kilka lat będę wrakiem człowieka...Poszłam do psychologa. Kiedy zorientował się o głębokości mojego problemu już zacierała rączki....Powiedział że terapia będzie trwała latami . Koszt każdej wizyty 180zł...ja taka pani pedagog, coach i doradca zawodowy nie potrafił sobie poradzić z własną matką :( Było coraz gorzej...Ale ja czułam się jak w pułapce-ona miała nade mną władzę i przewagę. Chodziłam jak w zegareczku spełniając nieskończoną listę oczekiwań, przyjmując krytykę, obelgi, poniżanie, awantury, upokarzania, obgadywania i nieustanne manipulacje i zemsty...No i byłam wrakiem człowieka. W pracy uśmiechnięta w domu zapłakana i trzęsąca się na widok dzwoniącego telefonu....Aż poważnie zachorowałam......Lekarz powiedział "Albo Pani albo Pani matka".......Zrozumiałam, że jeśli niczego nie zmienię umrę.....Wstałam pewnego dnia i postanowiłam zawalczyć o siebie, nie miałam już nic do stracenia skoro straciłam zdrowie.... Dziesiątki przeczytanych książek o narcyzmie, toksyczności, manipulacjach, zachowaniach, setki obejrzanych filmów....Stawałam się coraz coraz silniejsza. Małymi kroczkami walczyłam z moim największym wrogiem-własną matka odzyskując radość życia....uczyłam się reakcji na jej schematyczne zachowanie, uczyłam się unikania awantur i stawiania granic, uczyłam się siebie na nowo......Im bardziej dawałam sobie w życiu radę tym bardziej zdrowiałam, miałam więcej energii, siły do życia, rodzina mnie nie poznawała...odzyskiwałam stracone , poświęcone matce lata........Wyzdrowiałam...Już nie zejdę z tej drogi. NIGDY. Rozumiecie? NIGDY. Życie mamy tylko jedno, nie jesteśmy niczyją własnością!!!!! Nie pozwólcie aby ta toksyczna relacja zabrała Wam to co macie najcenniejsze-Wasze zdrowie. A może już na coś chorujecie i nawet nie łączycie tego z tymi niepotrzebnymi emocjami....Warto walczyć o siebie, warto!!!! Mam tyle siły w sobie, jak ma ochotę ktoś pogadać to niech śmiało pisze na maila. Można anonimowo. Nie poddawajcie się błagam Was!!!
6 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
NIKT kto nie miał przez tyle lat tego problemu,raczej nie zrozumie a raczej napewno nie !!! Przeżył(a) byś to byś wiedział jak to jest .Ja się starałam ale cóż mi po tym :-?
26 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
[CYTAT] netsprint 24-11-2023, 16:31:47 Tylko szczerość pomoże wam odzyskać to czego wam tak bardzo brakuje. Zapytaj partnerkę czego potrzebuje, czego jej brakuje, o czym marzy. Dobrze zaplanować wspólnie, co będziecie robić: jak spędzicie dzień, na wypadek brzydkiej pogody lub innych niespodziewanych turbulencji. Spraw, że Twoja dziewczyna nie będzie wiedziała o Tobie wszystko lub zaskakuj ją częściej. Nie chodzi o ukrywanie czegoś, ale o to, by być ciekawym dla partnerki. Wyjedź z partnerką na wakacje, jeśli tam też będzie jej nie odpowiednio to znaczy, że Wasz związek się sypie. Pary, które wakacje kojarzą z rutyną i pretensjami, to pary, w których wygasło zainteresowanie nie tylko seksem, ale też sobą samym[/CYTAT] Juz były rozmowy szczere to powiedziała że musi sama to przemyśleć wszystko
5 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Myślę, że powinieneś brać leki wtedy lęki będą mniejsze i zniknie strach przed umieraniem.
3 komentarz
ostatni 3 miesiące temu  
Reklama: