Jestem tu nowy ale odpowiem co ja o tym myślę, może ci to pomoże. Po pierwsze też myślę o śmierci ale boję się jakiegokolwiek bólu umierania i jestem tchórzem, więc odpada. A po drugie - analizując życie logicznie, nie ma czegoś takiego jak śmierć i niczego poza nim, jest po prostu przerwanie trwania. Ale w gruncie rzeczy biologicznie jesteśmy tacy sami, jakbyśmy patrzyli w lustro, więc siłą rzeczy to bardziej czeka cię kolejne życie niż wieczne nieistnienie.
Oczywiście nie mam na to pewności, po prostu wszystko sobie przeanalizowałem siedząc 13 lat na vikop.ru, więc myślę że czeka mnie podział po połowie, albo nic, albo od nowa. Co mnie trochę uspokaja, bo jedno i drugie może być dobre dla mnie. Ale to tylko owoc mojego chorego myślenia, nie wszyscy muszą się z tym zgadzać =).