Reklama:
Reklama:
Reklama:

Popularne na forum

Witam. Moja mama od ponad roku zmaga się z ciężka depresja i alkoholizmem. Straciła z tego powodu prace. Ma stany lękowe, w kryzysowych sytuacjach sięga po alkohol. Co jakis czas chodzi do psychiatry, ma leki, próbujemy jej pomoc, bardzo ją wspieramy. Niestety niewiele to daje i srednio co miesiąc znów próbuje sobie pomoc alkoholem, szybko to przerywany jednak nie wiem już co robic. Nie umiem jej pomoc, chce by znów cieszyła się życiem lub chociaz miała do tego życia jakakolwiek chęć, zeby nie czuła się najgorsza. Czy ktoś z was poleci jakiegoś dobrego psychologa na terenie Krakowa? Może regularne wizyty pomogą jej na nowo uwierzyć w siebie i radzic sobie z problemami? Błagam o pomoc. Dziekuje.
1 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Mam problem, który jest dla mnie bardzo krępujący. Zdarza mi się reagować płaczem na sytuacje, które mnie stresują. Najczęściej zdaża mi się to np. gdy czuję się niesprawiedliwie potraktowana. Dla osób z zewnątrz może to wyglądać na płacz z byle powodu. Niestety taka sytuacja zdażyła mi się nieraz w pracy. W poprzednich zakładach pracy kończyło się to tylko na dziwnych spojrzeniach współpracowników oraz uczuciem zażenowania. Niestety w obecnej pracy jest inaczej. Mojemu pracodawcy bardzo nie podoba się takie zachowanie. Każdy taki "wyskok" kończy się szeregiem rozmów okołodyscyplinujących, które najczęściej doprowadzają mnie do jeszcze gorszego stanu. Bywały też propozycje skorzystania z pomocy zaznajomionego terapeuty. Dlatego staram się pilnować. Od mojego ostatniego "wybuchu" minął rok. Jednak nie zawsze umiem opanować tę reakcję. I niestety niedawno znowu mnie poniosło. Na razie jestem po jednej rozmowie, spodziewam się w najbliższej przyszłości kilku kolejnych. Niestety nawet gdy stanowczo mówię, że nie chcę o tym rozmawiać, temat jest drążony dalej. Niby tłumaczę sobie, że moja reakcja jest normalna, ludzka, to jednak gdy jest mi sugerowane, że nie znam życia, że w innych miejscach pracy bym sobie nie poradziła, bo nikt by się że mną nie cackał, yo momentami naprawdę muszę się bardzo starać, by w to nie uwierzyć. To chyba tyle. Po prostu musiałam się wygadać.
1 komentarz
ostatni 5 miesięcy temu  
Wydaję mi się, że tak. Hormony są rozregulowane, nie widzi się najczęściej słońca... Pytanie czy te nocki są naprzemiennie z innymi zmianami i czy są o wiele lepiej płatne.
2 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Czy ten problem dalej istnieje? Czy potrzebujesz pomocy? Chętnie dowiedziałbym się więcej o tym, co ci się przytrafia, żeby móc coś pomóc.
4 komentarz
ostatni 8 miesięcy temu  
Poszliśmy spać w ciszy i złości i bólu. Wróciliśmy do Polski 2 później, tj. 14 listopada i ona powiedziała, że odchodzi. Spakowała dzieci, swoje rzeczy i od tej pory się do mnie nie odzywa. Twierdzi, że nie widzi przyszłości. Ja ją kilkukrotnie prosiłem o terapię dla par, bo oboje mamy problem, jednak ona wszystko scedowała na mnie i twierdzi, że ja stosuję agresję, podczas gdy oboje jesteśmy winni, ale ja chciałem i chcę to naprawić, nakazać jej i sobie stanowczo odstawić alkohol (bo jak go nie ma, to wszystko jest dobrze) oraz się leczyć dalej. Ona się nie interesuje moim stanem psychicznym, który jest w tej chwili tragiczny i jest swego rodzaju szpilą w tą moją depresję. Kocham ją, bo dała mi wiele dobrego, ale mam wrażenie, że ona całkowicie mnie olała. I boję się, że już do niej nie dotrę, a chciałbym nadal walczyć o nią. W mojej depresji mnie opuściła, przez co czuję się jeszcze gorzej. Terapia psychologiczna raz w tygodniu nie pomaga. Faxolet 225g dziennie pomaga nie wiele. Śpię po 3-4 h dziennie i mam niechęć już do wszystkiego - do pracy, do ludzi, do dzieci, do życia, do świąt. Czuję sie totalnie samotnie i beznadziejnie z tym.... Planowałem sobie z nią życie, a przez głupi alkohol, na który sama zezwoliła i kazała mi odstawić leki by się zabawić, to teraz cierpię. Dobija mnie już wszystko w moim życiu przez to.
4 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Nie ma interakcji między tymi lekami. Pamiętaj jednak że apozolpin uzależnia i nie należy go stosować dłużej niż 2tygodnie. Jest wiele bezpieczniejszych leków nasiennych o czym powinnaś pozozmawiać z lekarzem jeśli problem bezsenności nie ustąpi.
3 komentarz
ostatni 7 miesięcy temu  
24 lata kończę niedługo, bo już w styczniu. Koniec studiów niebawem. W związku nie byłam i nie jestem aktualnie. Czasami z tego powodu jest mi ciężko, ale wmawiam sobie, że lepiej być samemu niż z byle kim. Zastanawia mnie czy po studiach zmaleją szanse na poznanie kogoś? Problem polega na tym, że gdzie bym nie była to wszędzie dziewczyny. W szkole średniej masa dziewczyn, na studiach czy to licencjackich czy obecnych magisterskich to też przeważnie dziewczyny. W akademiku już młodsze roczniki chłopaków, bo 04. Bardziej interesuje się kimś z rocznika 92-98 i 00. 99 i 01 odpada. 10-15 lat starszy czy ktoś młodszy odpada. Uważam się za osobę, która dąży do celu, która wie czego chce, która jest wrażliwa. Typ partnera, który mi odpowiada to ktoś wrażliwy, poukładany, nie taki, który myślałby tylko o jednym, żeby był wyrozumiały, wiedział czego chciał( taki jak Leszek Talar z serialu Dom). Co do wyglądu to mi odpowiada chłopięca uroda i sylwetka typu Tom Cruise, ewentualnie sylwetka smukła( jak Leszek Talar z serialu Dom). Wolę kogoś z włosami niż łysego. Roczniki 92-98 już raczej są po studiach- to gdzie je poznać skoro na uczelni na próżno ich szukać? W rodzinnym mieście nie mam znajomych, ze względu na to co mi się stało w gimnazjum( wtedy dwóch chłopaków mi dokuczało, tzn jeden mnie zmuszał abym z nim chodziła, uroił sobie, że się spotykamy i przy wszystkich mówił, że z nim spałam, ale to nie było prawdą. Drugi z nich mnie zmuszał co chwila, choć mówiłam tyle razy, że nie interesuje się nim) i w liceum nie oddzywałam sie do nikogo przez to. Ale jak na studia 4 lata temu przyjechałam to w akademiku zaczęłam zagadywać do kogoś. Ale jeżdżę rowerem po okolicznych wioskach w okresie wakacyjnym, biegam, chodzę na pobliski zalew. W mieście gdzie studiuje planuję chodzić na siłownię- nie istnieje szansa, że poznam kogoś? Koleżanki z miasta gdzie studiuje mają same dziewczyny wśród znajomych, kuzynów 10-16 lat. Tak samo na weselach czy innych uroczystościach jestem to ciągle z roczników 92-98 i 00 to jest dziewczyna
1 komentarz
ostatni 4 miesiące temu  
Witaj, nie wiem czy Twój problem jest wciąż aktualny, czy może już mam nadzieję, pozytywnie rozwiązany:-). Polecam Tobie lub innym, którzy tutaj trafią wypowiedzi na podobne tematy na quorach, np.: https://pl.quora.com/profile/Joanna-Kaczmarek-3?q=Joanna%20Kaczma Pozdrawiam serdecznie.
2 komentarz
ostatni 2 miesiące temu  
Reklama: