Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Alkoholik w rodzinie. (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p486693https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Witam. Mam 14 lat. Odkąd pamiętam mój ojciec pije. Nigdy nie używał i nie używa przemocy fizycznej wobec nas. Moja mama już wielokrotnie go straszyła, że go zostawi jak nie przestanie pic. Wyszło tak że do dzisiaj są razem a on dalej pije. Za każdym razem obiecuje zmianę i oczywiście "to już naprawdę ostatni raz". Ja mam tego dosyc, bo ile można komuś dawac szansę. Nie wierzę w to że się zmieni. Bardzo dużo czytałam na temat alkoholizmu i wiem że obietnice alkoholika są tylko dla świętego spokoju.
Wczoraj wychechała moja mama i wróci za 3 dni. Dzisiaj już ojciec jest pijany. WIem że kłótnie nic nie dadzą ale ja tego nie mogłam wytrzymac. Kiedy tylko go zobaczyłam zaczęłam się z nim kłócic, krzyczec na niego. Oczywiście sie wypierał ze nic nie pił jak zawsze. Wyszłam z domu przejechałam pare kilometrów rowerem i wróciłam. Zadzwoniłam do mamy i jej wszystko opowiedziałam, ale ona jest ponad 500 kilometrów dalej.
Zawsze było tak że ojciec pił, była klótnia, a później spokój na jakiś czas. Straszenie rozwodem też nic nie dało. Przeciez gdyby mama chciała to dawno by go zostawiła. Ona myśli że tak jest lepiej, chce żebym miała pełna rodzine, ale co mi z takiej rodziny gdzie ojciec codziennie jest pijany.
Kiedyś już nie wytrzymałam i chciałam popełnic samobójstwo. To było jakiś rok temu. Bałam się śmierci, ale nie wiem czemu postąpiłam tak a nie inaczej. Wzięłam tabletki, ale nic się nie stało. Później dotarło dopiero do mnie co by się mogło stac.
Sama już nie wiem co ja mam dalej robic. Przecież to jest chore. Nie moge spac w nocy, czuję ze jestem spieta, a przez swoje zachowanie straciłam paru znajomych. - https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p486716https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Poszukaj w internecie w twojej miejscowosci poradni leczenia uzależnień, zadzwoń i umow sie na wizyte, opowiedzcie o problemie alkoholowym w waszej rodzinie idz z mamą lub nawet sama jeśli mama nie bedzie chciala. Na pewno tam uzyskacie pomoc oraz informacje jak postepowac z alkoholikiem, bo same sobie nie pomozecie a bedzie coraz gorzej, taki czowiek potrafi wykonczyc, znam to z wlasnego doswiadczenia.
- https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p486720https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Rozumiem cię. Ale powiem ci ty nic nie zrobisz. Tylko twój ojciec może. Nie chce abyś poczuła że naskakuje na twoją mamę, czy rodzinę ale jej obowiązkiem jest zapewnienie ci spokoju i normalnych warunków do życia. Nie spełniła tego i to bardzo przykre, nie uchroniła cię przed tym. Straszenie nigdy nie pomoże, alkoholik obiecuje zmianę, ale wcale tego nie chce. W momencie gdy nie odchodzi " Bo chce mieć pełną rodzinę " robi krzywdę przede wszystkim tobie. Jest to stary zabobon cały czas kopiowany i utrwalany, który jest całkowicie błędny.
Natalia - https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p486771https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Po co ja mam iśc do poradni skoro to nie ja pije tylko mój ojciec. To jest raczej nie możliwe, ponieważ moja mama jest dosyc znaną osobą i tam może pracowac ktoś z jej znajomych.
- https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p486812https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Ale terapeuta nie ma prawa o tobie nikomu powiedzieć jest to prawnie zabronione. Zresztą twoja mama zna sytuację w domu. Chodzi o to abyś się bardziej uodporniła na sytuację w domu. Samo to że tu piszesz, znaczy że szukasz pomocy. A terapeuta by ci bardziej pomógł, mogłabyś się wygadać i być zrozumiana, a dodatkowo powiedzieliby ci co zrobić w danej sytuacji. To woja decyzja, jak stwierdzisz że potrzebna ci pomoc, chcesz powiedzieć o tym co ci się dzieje to myślę, że wtedy się zdecydujesz.
Pozdrawiam
Natalia - https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p491525https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
witam Cie.
Mialam ten sam problem, ale z mama. Nawet dokladnie nie pamietam ile mialam wtedy lat, ale takie ostre momenty przezywalam jako 12-13 latka. Tez "obiecywala" poprawe itd, ale to sie ciaglo w nieskonczoność. W domu doszlo do tego,że wszyscy (rodzeństwo i tata) przestali się przejmować sytuacja i ja tylko pomagalam mamie wyciągnąć się z dolka. Dlugo to trwalo i niestety odbilo sie na mojej psychice. Sytuacje mozna tak powiedziec opanowalam bez pomocy terapelty, ale teraz zaluje.
Obecnie mam 20 lat i nie mam za ciekawa sytuacje w domu. Owszem mojej mamy problemy z nalogiem sie skończyly, ale teraz moj stary pije, a w domu nikt tego nie zauwaza. Jest agresywny psychicznie czasami fizycznie.
Mysle, ze powinnaś namowić mame na wybranie się do ośrodka terapeltycznego po fachową pomoc. Zwlaszcza kiedy już tyle przezylaś. Uwierz mi zmarnujesz sobie kawalek życia - tak jak ja. Nie rób z siebie uzdrowiciela rodziny od tego są specjaliści, pozatym osoba taka jak ty nie może robić za osobe doroslą!!. Popelnisz ten sam bląd jak ja.
Przez moj bląd mam 'tyly' w poszczegolnych etapach swojego zycia.. w twoim wieku czlowiek powinien wkraczać w wiek pelnego nastolatka tzn pierwsze wypady ze znajomymi do kina, dyskoteki okres buntu mlodzieńczego- ja to dopiero zaliczam na studiach!!.
Ja pamietam,że tez mialam jakies mysli samobojcze, tez sie boje smierci i nawet zastanawialam się jak nie bezboleśnie zabić...:/
Ostatnio tak mnie przerastaly problemy,że wzielam wiekszą dawke moich stalych lekow chcialam sobie cos zrobic.
Dopiero rok temu kiedy moje moj problemy (dom, studia oraz problemy ze zdrowiem) wzrosly do granic moich możliwości pęklam i poszlam do psychiatry i psychologa. Od 11 miesięcy chodze na terapie indywidualna co tydzien, efekty nie są piorunujące, ale jakoś powoli ukladam sobie te wszystkie sprawy.
U mnie jest o tyle gorzej,że w zasadzie nie mam wsparcia w nikim w domu jednynie terapelta oraz najblisza przyjaciolka mi daja chęci do życia.
życze Ci powodzenia w rozwiązaniu problemów. damy rade!
Pamiętaj zycie jest jak szafa a problemy jak ciuchy: trzeba ciuchy poukladać, żeby szafa się nie otwierala :***.
P.S : powiedzcie mi czy 11 miesiecy terapii co tydzień na terapie do dużo?? - https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p494163https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
cześć ja mam gorszy problem niż ty skończyłam niedawno 18 lat i nie pamietam takiego czasu kiedy moja mam by nie piła ma już sprawe o ograniczenie praw rodzicielskich...wszystkie piniadze moje przepija każdy grosz jaki mam odaje jej na wódke bo niechce awantur z tego powodu że mam młodsza siostre moge powiedzieć tylko tyle ze moja mama jest alkocholiczka
- https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p494270https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
A myślałam, że problem "oddawania" alkoholu w zamian za spokój w domu - ze to się tyczy tylko u mnie w domu...(?).
Ja bronie się od najgorszych metod "radzenia" sobie z tym problemem; wzywanie służb, składanie wniosków itd. Już "zepsułam" sobie życie zgłaszając się do psychologa - w domu mam straszne awantury o to.
Najgorsze jest to, że boję się cholernie zmian, które proponuje mi terapeuta.. Nie potrafię ich kwestionować.
Dziś byłam na terapii i czuję się jak kompletny debil uważający, że w moim przypadku nie jest nic wykonalne.
Najlepszym wyjściem z sytuacji jest skończyć ze sobą... W domu nie będą problemy, ja nie będę ciężarem dla nikogo i nie będę robić z siebie debila na terapii. Od paru miesięcy wałkujemy to samo co tydzień, a ja wraz z upływającym czasem mam większy mętlik w głowie.
Mój umysł odbiera, że wszystkie metody wnoszą jakieś ryzyko...
Chciałabym, być jak normalne osoby 20-sto letnie, bawić się, cieszyć z życia, mieć pasje, uczyć się a przede wszystkim czuć się wolnym - decydować o swoich potrzebach, mieszkać samej i mieć normalną rodzinę. - https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p494372https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. Gość
Twoja sytuacja jest ciężka. Ale nie bez wyjścia. Po pierwsze zrób coś,co jest najbardziej oczywiste. Porozmawiaj z tatą. Postaraj się to zrobić kiedy nie będzie on pijany. Powiedz mu że jest ci ciężko. Poinformuj że alkoholizm może się źle skończyć. Postaraj się znaleźć miejsca jak najbliżej twojego zamieszkania,w którym twój ojciec może znaleźć pomoc w związku ze swoim nałogiem. Dobrze byłoby też abyś porozmawiała o swojej sytuacji w domu z psychologiem w szkole. Możesz też zadzwonić na tel. zaufania 112 116. Nie wstydź się. Nie tylko ty masz taki problem. Życzę ci aby wszystko dobrze się skończyło
- https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html#p494421https://www.psychiatria.pl/forum/alkoholik-w-rodzinie/watek/486693/1.html Alkoholik w rodzinie. GośćGość 2010-11-24 19:25:24 Twoja sytuacja jest ciężka. Ale nie bez wyjścia. Po pierwsze zrób coś,co jest najbardziej oczywiste. Porozmawiaj z tatą. Postaraj się to zrobić kiedy nie będzie on pijany. Powiedz mu że jest ci ciężko. Poinformuj że alkoholizm może się źle skończyć. Postaraj się znaleźć miejsca jak najbliżej twojego zamieszkania,w którym twój ojciec może znaleźć pomoc w związku ze swoim nałogiem. Dobrze byłoby też abyś porozmawiała o swojej sytuacji w domu z psychologiem w szkole. Możesz też zadzwonić na tel. zaufania 112 116. Nie wstydź się. Nie tylko ty masz taki problem. Życzę ci aby wszystko dobrze się skończyło
Jeżeli ten post się tyczy tego napisanego powyżej to, powiem, że ta metoda nie ma sensu... On nawet ja trzeźwo uważa, że jest ok, jak wiekszość w domu. Opisywałam mój przypadek wcześniej (3 post od początku wątku 31.10.10 g.22 33).
Ojciec nigdy nie pójdzie na leczenie. Sam nie kwiestionuje mojej terapii u psychologa.. wiec trudno mówić o czym kolwiek.
Z psychologiem (ale w poradni) rozmawiam co tydzień.... próbuje mi wtłumaczyć zasady, blędy popełniane w moim spostrzeganiu sprawy... wg. terapeuty powinnam się trzymać zdala od domu i przestać być domowym "terapeutą".
Też nie chcę mieszać, znajomych i ludzi na uczeln w sprawy, które są osobiste bo ja się tego wstydze.
Jest mi trudno.... - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Ogromne problemy natury somatycznej
Hejka witam jestem tu nowy. Problemy z natury somatycznej występują u mnie od...
- jestem bezużyteczny, chcę umrzeć
Gdy miałem 11 lat wykryto mi nerwicę 2 lata temu Aspergera mam wrażenie, że...
- Jestem załamany, nie wiem jak sobie pomóc
Cześć mam 32 lata i przegrałem życie. Pochodze z dobrej, wierzącej...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Szwagier stał się bardzo wierzący
Witam, trafiłem tutaj w związku z tym ze martwię się o stan zdrowia szwagra...
Forum: Zaburzenia psychiczne