Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: ataki szału (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776215https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału Treść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776388https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Nie potrafię zrozumieć od czego jest to zależne.U mnie tez pojawiają się takie ataki. Kiedy krzyczę nawet nie mając przyczyny, zawsze wtedy coś mi nie pasuje.
Kiedy mąż był w domu unikał moich krzyków, szedł do swojego pokoju a później się nie odzywał do mnie. Często nie potrafię zrozumieć dlaczego.
Wtedy ta cisza jego jeszcze bardziej doprowadza mnie do szału. Może źle rozumiem, ale mam wrażenie,że powinien ze mną porozmawiać.Może właśnie to o to chodzi i dlatego występuja takie stany. Ja jestem nerwusem a on bardzo spokojny, ułożony i milczący. - https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776394https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Fajnego masz męża Kamciu. Ja dostaję szału jak mi ktoś wierci nad głową tzn. włącza wiertarkę udarową .. w moim wieżowcu dzieje się to dosyć często. Gdybym takiego dorwała to chyba by z niego nic nie zostało to jakiś terror psychiczny.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776396https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Gosia Ty się natychmiast od nich wyprowadz bo czarno to widzę.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776415https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Jeśli już się tu gada o mężach i żonach, to u mnie - mąż spokojny, a ja nervus. Podobno przeciwieństwa się przyciągają i takie małżeństwa się nie rozwodzą...w większości.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776433https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Jola a jak wpadasz w atak szału to co robisz, bo ja zazwyczaj tłukę talerze ale zawsze uważam zeby tego najładniejszego nie stłuc-jakoś mi się jeszcze udaje.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776446https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Ewunia, ja nie mam ataków szału, tak jak założycielka tematu. ja jestem nerwowa, a mam koszmarne lęki i depresję lekooporną. Nawiązałam do tematu raczej ogólnie, niż konkretnie. Miłego popołudnia, ewunia.
Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776474https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału
Naprawdę, nigdy nie zdarzyło ci się walnąć talerzem o podłogę, musisz mieć anielską cierpliwość, coś kręcisz piszesz że mąż nerwowy. To w takim razie mam pytanie czy
mąż walnął Ciebie talerzem albo czymkolwiek? - https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776511https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału gosiage 2013-11-16 19:17:52 Co mam robić? Dostaje ataków szału. Dotyczą one tylko rodziców lub rodzeństwa.Witaj, na mój "babski rozum"-ty jesteś w porzadku. Powodem tego twojego jakby szałujest, sa te dwie osoby. Problemem jest to, że ty bardzo się tym przejmujesz i cię to psychicznie wykańcza. Ja wiem, że rada typu"olej to"-jest niełatwa do wykonania, ale spróbuj chociaż. A o samobójstwie, to "wybij sobie z głowy" Ja myślę, że zwykłe tabletki ziołowe lub hydroksyzyna krótko brana pomogłaby na jakiś czas cię uspokoić, aby twoja psychika się zregenerowała. Pozdrawiam cię i życzę powodzenia.
Siostra np. wie, że mam problemy z opanowaniem złości i robi to specjalnie. Specjalnie mnie prowokuje po to, żeby doprowadzić do jakiejś awantury. Natomiast rodzice... zawsze dostaje szału, gdy widzę, że kłamią. A najczęściej mam tak w przypadku matki. Ona po prostu kłamie, po to, żeby chronić sama siebie.
Przykład ostatniego razu: była dwa miesiące w szpitalu. Z powodu poważnej choroby. Wychodziłam z siebie, tak się o nią martwiłam. Codziennie do niej dzwoniłam, starłam się jak najczęściej ją odwiedzać, nawet 2-3 razy w tygodniu (lezala w innym miescie, a ja w tygodniu mam studia od 8 do 19, a w weekendy dorabiam sobie w jednej firmie, od rana do wieczora, rly znalezienei czasu dla niej graniczylo z cudem a jednak sie udawalo). Teraz wyszła, a ja aż płakałam z radości.
Po paru dniach następuje taka sytuacja: siedzimy w kuchni, ja, ojciec i ona. Wnerwiłam się, że nie mogę dojść do słowa (chcialam powiedzie cos waznego, zwiazanego ze studiami, a ona ciagle mowila i nie dawala mi nic powiedziec) i w koncu mowie "ze juz niewazne" i wychodze z kuchni. A ona wtedy do mnie złośliwie, że "ja pewnie bym nie chciała, żeby ona to była" .
W życiu nic mnie tak nie zabolało jak to. Po co ona tak mówi? Po to żeby mi przykrość sprawić? Nigdy nie czułam takiego smutku jak wtedy. Płakałam całą noc.
Później ojciec ze mną rozmawiał i mówi, że "mama tak to odebrała to moje wyjscie z kuchni, że nie chciała tak powiedzieć" itd.
Po czym dziś rozwinęła się kolejna awantura. Znów wyszło to od niej. Znów powiedziała coś, co mi sprawiło straszną przykrość tzn. że chciałabym, żeby umarła. Dostałam szału i zaczełam krzyczeć "czego ode mnie chcesz, ciągle pokazujesz jak mnie nienawidzisz, ciągle stosujesz wobec mnie obraźliwe słowa" itd. i wypomniałam jej te ostatnie słowa, a ona w żywe oczy powiedziała, że wcale tak nie powiedziała, tylko jakoś inaczej, że ja niby źle usłyszałam. I ON POPARŁ JĄ! POPARŁ JEJ SŁOWA!
JAK MOJ OJCIEC MOGL JA POPRZEC?! Najpierw mowi do mnie, ze ona wcale tak nie chciala powiedziec a po chwili popiera jej klamstwo, ja pie***dole! Wtedy to dopiero był szał, ale spowodowany bardziej bezsilnością. Bo wiem, że kłamią, wiem, że nie mają racji, a wygrywają. Co ja mam robić? Coraz częściej z tej bezsilności tne sobie ręce i kostki. Wyprowadzka? Nie mogę. Oni płacą za moje studia dzienne (studiuję grafikę komputerową. Jedynym miejscem, gdzie moge miec dostep do dobrego sprzetu i jednoczensie dobrych wykladowcow jest uczelnia platna, na publicznej po pierwsze ejst tylko 40 miejsc a po drugie i tak nie ma sensu tam isc bo nie naucze sie tylu rzeczy co tutaj), i to nie sa male pieniadze. Nawet jesli sie wyprowadze i pojde do pracy, nie bede zarabiac tyle zeby jednoczesnie placic za studia i utrzymac sama siebie. Do tego nawet jesli bym sie zdecydowala np. na wieczorowe w weekendy to musialabym rzucic obecna prace. Nie moge powiedziec gdzie pracuje, ale jest to dosc znana firma, gdzie zdobywam bardzo cenne doswiadczenie, gdzie ejstem nagradzana dzieki mojim pracom ktore robie w tej branzy i... ogolnie ejsli to wszystko rzuce, to zakonczy sie moja droga do przyszlosci i robienia tego co sprawi ze bede robic w zyciu to o czym zawsze marzylam. JEstem w impasie, nie wiem c orobic, nie wiem jak zyc. Czasami mysle ze najprosciej by bylo popelnic samobojstwo. Po prostu nie radze sobie juz.Jola
- https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html#p776515https://www.psychiatria.pl/forum/ataki-szalu/watek/776215/1.html ataki szału ewunia7 2013-11-17 17:19:09 Naprawdę, nigdy nie zdarzyło ci się walnąć talerzem o podłogę, musisz mieć anielską cierpliwość, coś kręcisz piszesz że mąż nerwowy. To w takim razie mam pytanie czyEwunia, czytaj moje posty uważniej.Mój mąż jest spokojnym facetem, a ja jestem nerwowa. ja nic "nie krecę,", bo jestem raczej szczera i uczciwa. a fizycznie, to raz chyba jak miałam ze 20 lat, to walnełam kubkiem o podłogę, ale to chyba mnie wrednka koleżanka wkurzyla.
mą
ż walnął Ciebie talerzem albo czymkolwiek?Jola
- Parogen
- Dobry psychiatra na NFZ w Toruniu?
Mieszkam w pobliskim mieście gdzie obecnie nie przyjmuje żaden psychiatra na NFZ,...
- Morsowanie- psychologiczny i prozdrowotny aspekt morsowania
Witam Wszystkich!Od wielu lat interesuje mnie morsowanie. Czynnie uprawiam ten rodzaj...
Forum: Po godzinach - Stres przed wizytami w przychodniach i u lekarzy
Mam 27 lat. Jestem zapisany do psychiatry lecz chcialbym się wyżalić na forum. Od...