Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: bezsilna (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html#p523289https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html bezsilna Gość
Jesteśmy po ślubie 18 lat, mamy prawie 18 letniego syna, 14 letnią córkę i mój skarb największy 9 miesięczne dziecko -chłopiec. Wg mnie, naszych dzieci, znajomych i rodziny byliśmy małżeństwem do pozazdroszczenia, może nie idealnym bo chyba takich nie ma, ale na pewno szczęśliwym. Zaczynaliśmy od zera z pomocą naszych rodziców kupiliśmy dom, samochód. Powoli żyliśmy w lepszym standardzie. Kiedyś wieczorem stwierdziliśmy, że nasze dzieci są już duże i fajnie byłoby mieć jeszcze jedną pociechę - oboje bardzo lubimy dzieci.To tak pokrótce Podjęliśmy wspólnie decyzję, że damy radę wychować jeszcze jedno. Urodził się chłopczyk, z podejrzeniem wady słuchu, ale okazało się,że jest ok- śliczny chłopczyk wszyscy się nim zachwycają. I zaczęło się - koszmar który trwa do dzisiaj.
Mąż był przy porodzie, chociaż go do tego bardzo nie namawiałam. W sumie dzięki temu,że był urodziłam(38 lat). Było strasznie - zrobiłam to dla niego. Póżniej opijania dziecka -ok norma, aż do czasu kiedy przyjechali jego koledzy z Warszawy- policjanci - spuszczeni ze smyczy, wyciągnęli mojego męża na dyskotekę - przez przypadek się o tym dowiedziałam i zrobiłam awanturę - tydzień po porodzie pojechałam do nich i powiedziałam co myślę. Męża, kiedy na złość z dumą powiedział mi prosto w oczy,że bardzo dobrze się bawił uderzyłam w policzek, po czy zaraz przeprosiłam. I od tego czasu się zaczęło - mąż dłużej zostawał w firmie, często nie wracał na noc. CDN. - https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html#p523427https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html bezsilna
Wszystko układa się dobrze dopóki w naszym życiu nie pojawią się może tu użyję przenośni "chwasty",które trzeba wyplenić i wyrzucić.Związek Państwa wydawał się jak najbardziej normalny i szczęśliwy.Dążenie do osiągnięcia wymarzonego celu wspólnymi siłami,przy wsparciu rodziców,powinno ludzi jeszcze bardziej jednoczyć,nie dzielić.I tak się też dzieje,dopóki na horyzoncie nie pojawią się czarne chmury,u Państwa w postaci tychże kolegów z męża i okazji do opijania narodzin czy może czegoś innego.To stwarza pewne niepokojące okazje do rozluźnienia związku,tak subt6elnie budowanego przez wiele lat.To że Państwo postanowiliście mieć dziecko w tym czasie,to tylko chwała Wam za to,i Mąż powinien być absolutnie dumny z Pani postawy,jak również tego że potrafił przy Pani być do końca rozwiązania.To powinno Państwa jeszcze bardziej do siebie przyciągnąć.Niestety z niewiadomych powodów,być może ze strony męża było to odreagowanie na stres,który ciążył na nim przez okres wyczekiwania na dziecko,mąż nie zdał najważniejszej próby w życiu,jaką jest jest w tym przypadku,zachowanie prawdziwej męskości,przez to że powinien być przy Pani,a nie chodzić samemu z kolegami na dyskotekę,chwaląc się przy tym że się doskonale bawił.A pani?Zapomniał, że została Pani sama w domu z małym dzieckiem,a on zabawiał się z kolegami?
Zachowanie Pani było jak najbardziej normalne.Męża jednak nie opuściła jeszcze z pewnością męska duma,która nie pozwala mu powiedzieć przepraszam i przyznać się do błędu.Być może to nie pozwala mężowi(ten błąd)po rozważeniu tego co zrobił,spojrzeć Pani prosto w oczy,i nie dorósł,czy nie dojrzał jeszcze by naprawić ten błąd,który nie powinien jednak zburzyć tak wytrwale i długo budowanego silnego związku,jaki Państwo zbudowali.Myślę że zatwardziałość z obydwu stron nie wiele tu pomoże.Trzeba się przełamać i iść na kompromis.Macie Państwo wspaniałe dzieci,niektóre dorosłe i nie warto by w dorosłe życie,te dzieci wchodziły z takimi doświadczeniami.Bo jakże one będą później budować swoje własne gniazda rodzinne,nie mając wsparcia czy pomocy własnych obydwojga rodziców,na których przez całe życie liczyły.
O ten związek,i o to szczęście, warto walczyć wspólnymi siłami.Nic jeszcze nie jest stracone,a wiele do zyskania - cała przyszłość i jedność rodziny.
O miłość trzeba walczyć do końca,niektórzy za nią potrafili złożyć w ofierze największy skarb.
Państwa miłość, może nie potrzebuje zbyt wielkich poświęceń,by znów zajaśniało Wam słońce i powróciła radość życia.
Życzę Wam tego serdecznie z całego serca!!!
PozdrawiamZbyszek
- https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html#p523818https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html bezsilna Gość
Cd.Przepraszałam jeszcze mnóstwo razy. Wydawałoby się,że jest troszkę lepiej. Mąż planował wspólnie ze mną wakacje. Pojechaliśmy było znośnie, tzn. kiedy byliśmy w towarzystwie znajomych był "normalny" taki jak zawsze. Wystarczyło,że ich nie było stawał się oziębły, np. na moje propozycje - czy pójdziemy dziś np. pozwiedzać odpowiadał jak chcesz. Kiedy szliśmy gdzieś razem z dziećmi, swoje spostrzeżenia, uwagi kierował wyłącznie do córki, tak jakby mnie przy nim nie było.Sprawy intymne inicjowałam ja, czasami wydawało mi się,że jest obcy. Czasami również czułam również,że przytula się tak "od serca"Ok, wróciliśmy - wiem,że źle spał- pewnie myślał co dalej. No i wymyślił- oznajmił, że nie może ze mną być, oczywiście dzieciom nic nie zabraknie, coś w nim pękło, jestem dobrą matką, kobietą, ale on nie czuje tego co ja, tzn. nie potrafi się tak poświęcać, zresztą poniżej podam całą jego wypowiedź wysłaną na gg 1)Zróbmy coś z tym naszym zyciem, bo ja tak dłużej nie dam rady, ty próbujesz ja nie potrafię się zmienić, czekasz na mnie szukasz, to mnie dobija jeszcze bardziej, Moze zeby docenic co sie ma trzeba to stracic, jestes cudowna ciepła kobietą IDEALNA MATKA, ALE NIE MOZESZ BYC MATKA DLA MNIE . a takie wlasnie mam odczucie. jestesmy ze soba bardzo długo. moze ja sie w tym wypaliłem nie potrafię znaleźć satysfakcji przez to jestem niedobry, niecierpie twojej rodziny i ludzi nawet ten dom mnie wkurza. Kocham tylko nasze dzieci i dla nich mogę udawać, ale one i tak widza ze cos nie gra, stwórzmy cos na kształt przyjaźni, bez zobowiązań nie rób ze mnie potwora w oczach dzieci, i nie chodzi tu o inną kobietę, chodzi o mnie mam przedziwna potrzebę bycia sam ze soba, chce sam kreować życie, bo dotychczasowe ktos mi zawsze układa, nie muszę sie temu poddawać . dopiero teraz kiedy stworzyłem tu sobie swój świat czuje sie lepiej. Nie wiem czy rozumiesz to co pisze, ja siebie do końca tez nie rozumiem, bo teoretycznie powinienem być szczęśliwy, dom zona dzieci auto firma, a mimo to czuje się ciągle jak w za ciasnych butach. . Nie chce tez podejmować radykalnych kroków, ale zamieszkam chwilowo w firmie, będę przyjeżdżał do domu jak tylko będe mógł do batrka, mozemy jechac razem do chorwacji i na weekendy do kola, mozeny udawac przed innymui, ale przeciez siebie nie oszukamy bo za długo i za dobrze sie znamy. Jesteś ładna i niezxależna kobieta, dobrze zarabiasz, mozesz zyc tak jak chcesz, a nie ciagle w moim cieniu płaczac i czekajac, to bez sensu i mnie tez to męczy bo wbrew temu co się może wydawać nie jestes mi obojetna, ale tym ze cie ranie ranię też siebie, a ja sie na tyrana nie nadaje, z każdym tym wymuszonym pocałunkiem kradnę kawałek twojej godnosci, nie jestem tego wart, nasze losy beda się zawsze splatały i mysle że mozemy sie spokojnie dogadywac, a nie warczec na siebie lub milczec jak teraz,. długo sie zastanawiałem czy kliknac enter, ale musze to z siebie wyrzucic
2)Zdominowałem Cię całkowicie, nie potrafisz patrzeć na świat inaczej jak przez mój pryzmat, a przez to nie widzisz jaki świat naprawde jest, nie jest idealny, teraz wiem że nauczyłem Cie tego dla swojej wygody, stworzyłem nam raj w piekle, ale to gdzies się musi skończyć, WYKONCZYMY SIĘ NERWOWO wzajemnie oczekujac od siebie rzeczy które sa w obecnym stanie naszego zweiazku nieosiągalne, jesteśmy oboje potrzebni dzieciom, zywi i zdrowi, usmiechnięci i z checia do zycia, zasięgnąłem opinii, i mysle że musimy się na jakiś czas rozstać, nie chce rozwodu myśle że to moja głowa chwilowo zeszła z torów, i moze tam wrócic, albo zauwazysz że życie nie w moim cieniu jest dla Ciebie lepsze i tak pozostanie. Nie wróce jeszcze do domu przemysl to mam numer do terapii małżeńskiej, mozemy tam pojechac, i spróbować, ja nie chcę juz patrzeć na twoje łzy, to we mnie powoduje zupełnie odwrotne wręcz skrajne reakcje, nie proś o miłosc, miłosc przyszła do nas sama i sama odeszła ale może powrócić, tak ja przyszła, być może jakaś okresowa separacja dobrze nam zrobi, byc może ja wreszcie zauważę, że samotne zyciwe nie jest czym czego pragne
I co ja dalej mam począć, już na nic nie mam siły. Pomocy!!!!! - https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html#p523853https://www.psychiatria.pl/forum/bezsilna/watek/523289/1.html bezsilna Gość
Dziękuję Ci za wsparcie
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Brak pewności siebie, zakłopotanie w życiu codziennym
Hej,Przychodzę tutaj z czymś co mnie całkowicie męczy i utrudnia...
- Konsultowanie a leczenie psychiatryczne.
Witam,Chciałem się zapytać jaka jest różnica pomiędzy...