Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: boję się (7)
- https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p56278https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się Gość
Mam 25 lat i czuje, że jestem w coraz gorszym stanie. Wszystko zaczęło się od straty miłości mojego życia. Teraz nawet nie wiem czy tak naprawdę go kochałam, czy to wszystko dlatego,że na zawsze go straciłam sprawiło, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. W marcu wziął ślub niedawno został ojcem (dlatego też mnie zostawił, bo miał zostać ojcem. Z dziewczyna z którą był od dłuższego czasu. Tylko że my ciągle się spotykaliśmy. Nie potrafiliśmy o sobie zapomnieć i dłużej bez siebie egzystować. Widziałam, że z nią jest, zabrakło mi wyobraźni, że to tak może się skończyć. Nie rozumie dlaczego na to wszystko pozwoliłam sama jestem sobie winna. On teraz jest szczęśliwy a ja zamykam się w sobie płacze. W marcu brali ślub wtedy urwałam z nim całkowity kontakt. On czasami coś do mnie napisze ja nie odpowiadam chociaż pragnę tego z całych sił. Na początku miałam w sobie dużo złości i dawałam sobie radę. Teraz jest coraz gorzej zmieniłam się z energicznej osoby w niepotrafiącą sobie poradzi z niczym marną imitację kobiety. Nawet teraz płacze. Starałam się nad sobą nie użalać ale coraz trudniej wstać mi z łózka rano. On był moja pierwszą miłością to trwało siedem lat tak naprawdę. Był moment, że sobie w miarę radziłam związałam sie z chłopakiem było dobrze miesiąc potem przyszła dziewczyna i powiedziała, że jest w trzecim miesiącu ciązy. Spał z nią zanim związał się ze mną. Parodia losu powtórka z rozrywki, Zostałam z nim bo nie potrafię być sama. Nie kocham go jest mi z nim dobrze ale cała ta sytuacji mnie przerasta. Zrozumiałabym wszystko ale kolejne dziecko... On twierdzi ze to nie jego jest sprawa w sadzie a mi coraz bardziej jest obojętne. Nie potrafię sobie poradzić. Tłumaczę sobie wszystko racjonlanie tylko, że mogę tak sobie gadać kiedy tęsknie za moją miłoscią. Pochodzi on z mojej rodzinnej wioski. Nie mogę pojechać nawet do rodziców nie daję sobie tam rady. Mamy wspólnych znajomych, spotykam go z żoną. Wszyscy o wszystkim wiedzą i to ja jestem ta zła. Choć tak naprawdę tyle raz próbowałam to zakończyć to znajdywał mnie wszędzie i wracał do niej bo mu tak było wygodniej. On nie jest złym człowiekiem ja też go raniłam. I wydaje mi się że to wszystko moja wina. To że go straciłam i pozwoliłam, żeby odchodził do niej wiem, że to moja wina. Nie mogę nawet z nikim porozmawiać muszę być silna. Wiem o tym tylko tracę te siły i jestem przerażona bo widzę że jest ze mną coraz gorzej. Nasza historia jest długa i skomplikowana nie ma sensu wszystkiego pisać.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p123207https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się Gość
Ja mam 54 lata, ale swietnie cie rozumiem. Miałam 22, gdy przeżyłam podobna historię. Chłopak tez mieszkał w tym samym bloku i długo nie mogłam przejść obojetnie koło jego klatki. No cóż, ciągle rozmyślam coby było gdyby było, bo kochałam go szczerze. Mam teraz męża, czwórkę dzieci a jednak pamietam. Teraz już inaczej. Jest to jedna z kartek w historii mojego życia, piękna do momentu rozstania i tak to staram się zachować. Teraz już się nie widujemy, bo mieszkam w innym miescie, ale myślę, że spotkanie nie byłoby już bolesne. Czas zaleczy rany a dobre wspomnienia pozostaną. Nie obwiniaj się o to, ze z twojej winy związek sie rozpadł. Przyczyna zawsze jest złozona i wina lezy po obu stronach. Spotkasz jeszcze chłopaka, który cie pokocha i nie bedziesz musiała nim sie dzielić. Nie muśl, ze kolejna podobna sytuacja stanie się normą w twoim życiu. Doczekasz czystej miłości. Wierz w to. Jesteś jeszcze bardzo młoda. Nie śpiesz się i nie zawieraj znajomości na siłę. Można przecież być sama dla siebie na tym swiecie i czuć się z tym dobrze. Nie martw się też tym co gadają ludzie na wsi. Wiem, ze to trudne, ale przecież oni muszą coś gadać, aty wiesz swoje i bądź odporna na ich zdanie. Nikt nie jest na twoim miejscu i tylko ty wiesz, jak było miedzy wami. Poza tym nikt nie ma prawa oceniać drugiego człowieka i niech pilnuje swego nosa. Uszy do góry. Będzie dobrze.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p123208https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się Gość
i nie wmawiaj sobie że jesteś winna
gdzieś na świecie jest twój książeOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p123209https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się Gość
witaj.moja historia dotknela mnie w podobny sposob.a zaczelo sie tak.mialam 14 lat on 15 poznalismy sie przez internet,przez dlugi czas pisalismy ze soba.po 2 miesiacach spodkalismy sie i od pierwszego wejzenia zakochalismy sie.mijal rok,drugi,trzeci w czwartym roku platowalismy wesele no coz nie moglo byc pieknie,gdyz poznal dziewczyne 16 letnia zauroczyl sie,chodzili na dyski,niezle sie bawili i z tego wszystkiego dziewczyna zaszla w ciaze.i co sie okazuje:ja sie o tym dowiaduje.Bylam w 2 klasie technikum-bylam zalamana.zawalil mi sie swiat,niewidzialam sensu dalej zyc.zamknelam sie w pokoju i lezalam skulona w klebek w rogu lozka.mama podtrzymywala mnie na duchu i przyjaciolka w klasie,gdyby nie one to niewiem co by sie stalo ze mna.powoli zaczelam z tego dolka wychodzic.dziewczyna urodzila bylam u niej w szpitalu z prezentem dla malej,a ona dala mi maluszka potrzymac na rekach-poczulam sie wspaniale.po 1,5 roku on ja zostawil,zeby zemna ulozyc sobie zycie.powiedzielismy o tym jej.dziewczyna byla zdruzgotana.wiem jak sie czula.poniewaz bylam w podobnej sytuacji.jestesmy razem mamy 15 miesieczna coreczke.wiesz co jest w tym najsmieszniejsze,ze on mnie zdradzil po mimo tego co dla niego zrobilam.sa wzloty i upadki.pomiedzy nami bylo roznie-naprawde.czasem nawet tragicznie.ale zeby przezwyciezyc strach i bol musisz stawic temu czolo,bo jezeli tego nie zrobisz to zawsze bedziesz uciekac.pokasz mu co tak naprawde stracil.idz do fryzjera,kosmetyczki,kup nowy ciuch-pokaz ze nieda sie ciebie zniszczyc,ze nie mozna toba poniewierac.POKAZ ZE JESTES KIMS,ZE JESTES WARTOSCIOWA KOBIETA.pozdrawiam i powodzenia.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p123210https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się Gość
witaj.moja historia dotknela mnie w podobny sposob.a zaczelo sie tak.mialam 14 lat on 15 poznalismy sie przez internet,przez dlugi czas pisalismy ze soba.po 2 miesiacach spodkalismy sie i od pierwszego wejzenia zakochalismy sie.mijal rok,drugi,trzeci w czwartym roku platowalismy wesele no coz nie moglo byc pieknie,gdyz poznal dziewczyne 16 letnia zauroczyl sie,chodzili na dyski,niezle sie bawili i z tego wszystkiego dziewczyna zaszla w ciaze.i co sie okazuje:ja sie o tym dowiaduje.Bylam w 2 klasie technikum-bylam zalamana.zawalil mi sie swiat,niewidzialam sensu dalej zyc.zamknelam sie w pokoju i lezalam skulona w klebek w rogu lozka.mama podtrzymywala mnie na duchu i przyjaciolka w klasie,gdyby nie one to niewiem co by sie stalo ze mna.powoli zaczelam z tego dolka wychodzic.dziewczyna urodzila bylam u niej w szpitalu z prezentem dla malej,a ona dala mi maluszka potrzymac na rekach-poczulam sie wspaniale.po 1,5 roku on ja zostawil,zeby zemna ulozyc sobie zycie.powiedzielismy o tym jej.dziewczyna byla zdruzgotana.wiem jak sie czula.poniewaz bylam w podobnej sytuacji.jestesmy razem mamy 15 miesieczna coreczke.wiesz co jest w tym najsmieszniejsze,ze on mnie zdradzil po mimo tego co dla niego zrobilam.sa wzloty i upadki.pomiedzy nami bylo roznie-naprawde.czasem nawet tragicznie.ale zeby przezwyciezyc strach i bol musisz stawic temu czolo,bo jezeli tego nie zrobisz to zawsze bedziesz uciekac.pokasz mu co tak naprawde stracil.idz do fryzjera,kosmetyczki,kup nowy ciuch-pokaz ze nieda sie ciebie zniszczyc,ze nie mozna toba poniewierac.POKAZ ZE JESTES KIMS,ZE JESTES WARTOSCIOWA KOBIETA.pozdrawiam i powodzenia.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p886956https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się
hej, z tego co zrozumiałam to twój chłopak ma dziecko z inną dziewczyną i z nią nie jest? i ty też masz z nim dziecko, ale jesteście ze sobą? ciekawi mnie fakt, jak sobie z tym wszystkim poradziłaś, jak zaakceptowałaś to, że ma dziecko z inną dziewczyną? jestem w podobnej sytuacji i jakoś nie mogę sobie z tym poradzić sama, już chyba nikt mi nie może pomóc, cały czas mnie to męczy, a mineły już prawie dwa lata..
- https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html#p888349https://www.psychiatria.pl/forum/boje-sie/watek/56278/1.html boję się
A może dobrze, ze to się wreszcie skończyło? Skoro to takie pogmatwane i toksyczne, a on (tak zrozumiałam) chciałby mieć dwie jednocześnie. Jeśli, pomimo, że jest żonaty szuka kontaktu i rozbudza Twoje nadzieje to on jest nie fer. Czemu trzymasz się go tak kurczowo. To tylko mężczyzna. Jeden z milionów. Może w Twoich oczach wyjątkowy ale obiektywnie rzecz biorąc: mając żonę i dziecko w jakim celu szuka innych. Nawet jeśli byś go odzyskała - Tobie też nie będzie wierny. Chłopak jeszcze nie dorósł ani do bycia mężem ani ojcem. Odetchnij głęboko i zostaw go. Nie rozumiem też dlaczego nie możesz pokazać się w swojej rodzinnej miejscowości. Masz tam złą opinię, narozrabiałaś??? Jeśli jedynym powodem jest to, że on tam jest to spójrz na to z boku. Dałaś się osaczyć. Ten facet nie jest pępkiem świata. Porzucisz rodzinę i przyjaciół tylko dlatego żeby go nie spotkać z żoną? Ja bym do niej podeszła i powiedziała: Kochałam twojego męża ale on wybrał ciebie. Wszystkiego dobrego. Uwolnij się od nich. Pozwól im wypełnić to, co ślubowali. Jeśli go kochasz to chciej jego szczęścia i nie rozbijaj małżeństwa. (Choć założę się, że nie przetrwa). Masz w życiu tyle dobrych rzeczy do zrobienia a całą energię poświęcasz na kręcenie się wokół swoich marzeń i na lizanie ran. Zagoją się - tylko chciej żyć i zobaczyć że świat to nie tylko ten facet. A ty - to nie tylko ta jedna przegrana (choć moim zdaniem to ty jesteś w lepszej sytuacji niż ta jego żona z mężem chłopczykiem). Pozdrawiam
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Pytanie o lek.
Witam Serdecznie.Od paru lat mam problem z nerwica natręctw, depresja,dziwne jakieś...
Forum: Depresja - Wizyta u innego lekarza...
Witam,Chciałem się zapytać, czy jeżeli osoba miała rok wcześniej...
Forum: Zaburzenia psychiczne