Forum: Kółko wsparcia psychicznego
Temat: Borderline u partnera (8)
- https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1505378https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Witam serdecznie Was wszystkich. Zdecydowałam się założyć tu konto, ponieważ potrzebuję pomocy a przede wszystkim obiektywnego spojrzenia na moją sytuację.
Mam 23 lata i jestem z moim partnerem (równolatkiem) ponad pół roku. Mogę powiedzieć, że jest on moją pierwszą miłością, osobą, którą kocham i chciałabym z nim spędzić resztę życia. Nigdy do nikogo nie czułam czegoś takiego. Pierwsze miesiące były sielanką, oczarował mnie sobą, swoją wiedzą, inteligencją, elokwencją a przy okazji wyglądem. Bardzo dużo opowiadał o sobie, podkreślając, że bardzo długo był sam i jest odtrącany przez każdą dziewczynę. Zdziwiło mnie to, ponieważ jest naprawdę atrakcyjnym i ciekawym mężczyzną. Zakochałam się w nim od razu. Spędzaliśmy fantastycznie czas, dużo randkowaliśmy i jeździliśmy na wycieczki. Niestety po kilku tygodniach, przyszedł pierwszy kryzys, kiedy to okazał ogromną zazdrość o znajomego z uczelni, z którym nic mnie nie łączy a jedynie razem pracujemy, zażądał jego numeru telefonu i konta na FB, po czym napisał do niego (mimo, że nie dałam mu żadnego powodu), dlaczego chce mu odbić dziewczynę. Dodał też, że gdyby mógł, to zabiłby go. Przestraszyłam się, ale zrzuciłam winę na siebie, że może niepotrzebnie rozmawiam o znajomych przy nim. Wszystko wróciło do normy. Okazywał czułość, pisał, że kocha, że bardzo boi się mnie stracić, nawet płakał, że nie chce być samotny. Niestety po pewnym czasie znowu jego zachowanie uległo zmianie. Zaczął mówić do mnie: "zamknij się", "odwal się", dostał furii, kiedy przypadkowo oblałam go wodą, mówiąc, że zniszczyłam mu ubranie a także wtedy, kiedy ubzdurał sobie, że zarysowałam mu paznokciem lakier na samochodzie, mimo, że był to jedynie brud. Po każdej takiej kłótni nie odzywa się kilka dni, to ja piszę, staram się, zabiegam o kontakt a on milczy i blokuje moje konta czy numery. Po pewnym czasie znów zaczyna się odzywać, grając anioła, nie przepraszając, tak jakby nic się nie stało, mówi, że kocha, że nie może się doczekać spędzania czasu razem. Tak jest non stop. Przez tydzień lub więcej zachowuje się porządku, natomiast potem przez kilka dni budzi się w nim demon. Ma też niejasne zdanie na swój temat. Raz twierdzi, że jest beznadziejny, wygląda okropnie, innym razem, że jest bardzo atrakcyjny. Ponadto, czasem mówi, że go pochłaniam, przytłaczam a potem chce, żeby dawać mu więcej dowodów miłości. Dodam też, że nieprzychylnie wyraża się o rodzinie, używa w odniesieniu do nich słów "zwyrodniała" itp. Niestety ostatnio czara goryczy się przelała, ponieważ stwierdził, że nie wie czy kocha, uważa, że ja go nie kocham, że go zdradzę, oszukam i wykorzystam, powiedział, że mnie nienawidzi, że jestem ohydna, że żałuje, że mnie poznał i żeby mnie trafił szlag. Po raz kolejny mnie zablokował, nie odzywa się a ja popadłam w depresję. Po każdej takiej sytuacji całe dnie płaczę, nie mam na nic ochoty, nie mogę spać ani jeść, nie umiem skupić się na nauce, czekam tylko, kiedy się odezwie i myślę, czy nie zrobić tego pierwsza. Jeszcze do niedawna byłam osobą bardzo szczupłą, ale przez ostatnie wydarzenia schudłam 3 kg, ważę 45 kg przy wzroście ponad 170cm, moja rodzina mówi, że wyglądam na osobę chorą i tak też się czuję. Nie mogę nic z nim zaplanować, ponieważ za każdym razem plany biorą w łeb. Przez długi czas uważałam, że ma po prostu takich charakter, ale teraz jestem niemal pewna, że tak nie zachowuje się zdrowy człowiek, to nie jest racjonalne zachowanie. Postanowiłam poczytać na ten temat i tak trafiłam na osobowość z pogranicza, czyli borderline. Zauważam u niego wiele pasujących cech. Nie wiem, czy to borderline, ale jestem pewna, że ma on jakieś poważne zaburzenia, które trzeba leczyć. Jeszcze do niedawna byłam pewna, że chcę z nim być na dobre i na złe, ale jestem już wykończona psychicznie. Pisząc to, płaczę i jestem załamana. Nie chcę go zostawiać, bardzo go kocham, jestem gotowa mu pomóc, ale nie mogę już wytrzymać, po prostu wysiadam psychicznie. Bardzo proszę o pomoc. - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1505381https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Nikt tu nie zdiagnozuje tg chłopaka. Z tego co piszesz, może to mieć zaburzenia osobowości typu narcystycznego, być może borderline lub chorobę afektywną dwubiegunową.
Jeśli ma osobowość typu borderline lub narcystyczną to leczenia na to jako tako nie ma.
Dobra rada, zajmij się sobą, swoim życiem, zdrowiem, popracuj nad poczuciem własnej wartości i zastanów, dlaczego godziłaś się na relację z osobą, która tak źle Cię traktuje. Także nad tym, jak wg Ciebie powinien wyglądać zdrowy, normalny, pełen miłości związek...
Warto też odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego chcesz pomagać osobie, która Cię niszczy?
Polecam zapoznać się z materiałami dotyczącymi relacji z osobami z takimi zaburzeniami, np. na you tube kanały SoulGPS, Tatiany Mitkowej czy Darii Żukowskiej. - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1505384https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Bardzo dziękuję za odpowiedź.
Wiem, że diagnoza jest trudna i bez porady lekarza nic tutaj nie wskóram. Jestem świadoma tego, że jestem w związku, w którym druga osoba mnie krzywdzi. Nie wiem jednak, czy robi to świadomie, bo być może nie jest dobrym człowiekiem, czy też wynika to z jego choroby. Chciałabym mu pomóc, ponieważ mi na nim zależy, kocham go i nie chcę zostawiać go samego. Myślę, że jest wartościową osobą. Nie wiem, czy powinnam powiedzieć mu o swoich wątpliwościach dotyczących ewentualnych zaburzeń. Nie wiem, jak na nie zareaguje i czy jest sens o niego walczyć. - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1505395https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Po pierwsze, borderline czy narcyzm nie są chorobą a zaburzeniami osobowości. I nie ma na nie leków.
O ile przy części zaburzeń osobowości terapia może być skuteczna, o tyle przy borderline czy narcyzmie nie wygląda to już tak kolorowo. Co do zasady terapia nie daje wtedy wiele. Tzn. nie ma szans na zmianę takiego człowieka, jako takiego. Mało tego, takie osoby nie chcą się zmieniać, a nawet korzystać z terapii. Zresztą, taka terapia musiałaby na nowo takiego człowieka stworzyć. A to są już konkretne zmiany w mózgu, których przemiana, jak się domyślasz nie jest możliwa.
Owszem, zakochałaś się, nie ma co się dziwić. Osoby z tymi zaburzeniami wiedzą, jak rozkochać w sobie drugą osobę. Jednak one same nie są w stanie kochać, szczególnie jeśli mówimy o narcyzach.
Idąc dalej, miłość nie polega na krzywdzeniu innych. Twój chłopak zresztą przecież wprost mówi Ci, że Cię nie kocha, zrywa z Tobą kontakt. Kogo chcesz gonić?
Musisz wiedzieć, że jeśli byłby to borderline, to Twój chłopak operuje głownie na emocjach, tak jak i te nim rządzą - emocje, nie mówimy o uczuciach. Zatem z jego strony nie ma mowy o stabilnym, stałym, prawdziwym uczuciu.
Piszesz o świadomości... Jeśli ten chłopak ma borderline lub jest narcyzem, to ma świadomość swoich działań.
Jeśli jest natomiast chory psychicznie, ma ChAD to są okresy, gdy tą świadomość może tracić. Jednak musisz wiedzieć w takiej sytuacji o kilku rzeczach. Sądząc po opisie, poznalibyście się w jego (hipo)manii, a zatem jakiekolwiek uczucie do Ciebie byłoby tylko wytworem jego chorej psychiki w tamtym momencie.
Po drugie, jest to choroba nieuleczalna, a więc leczenie to walka o okresy remisji. Które wiecznie nie trwają.
Po trzecie, jest to jedna z najtrudniejszych do leczenia chorób. Osoby na nią cierpiące w fazach chorobowych uważają, że są całkowicie zdrowe i postępują racjonalnie, a mało tego, w okresach hipomanii i na początku manii czują się w swej chorobie wyśmienicie. To sprawia, że odstawiają leki, przerywają terapię.
Pozostając jeszcze przy świadomości, czy uważasz, że ten chłopak nie widzi, co robi, nie zauważa Twojego braku, gdy wyrzuca Cię ze swojego życia?
Naprawdę, przyjrzyj się sobie, zastanów, dlaczego weszłaś w tę relację i jeszcze po tym wszystkim, co się dzieje, chciałabyś być z tą osobą, pomagać jej...
Zastanawiające jest to, że dla stosunkowo krótkiej relacji i tak poszatkowanej złymi rzeczami, określasz swoje uczucia mianem miłości. Ten etap to dopiero zauroczenie, zakochanie. Natomiast martwi to, że potrafiłabyś zakochać się w człowieku, który tak źle Cię traktuje.
I jeszcze jedno, zależy Ci, a więc pewnie myślisz o przyszłości, stałym związku, może dzieciach. Czy chciałabyś być tak całe życie traktowana? Czy chciałabyś, by Twoje dzieci były tak traktowane? Nie zapominaj też o tym, iż problemy psychiczne mogą być dziedziczne.
Warto byś wiedziała, że relacja z taką zaburzoną osobą często nie opiera się na miłości ze strony zdrowej osoby, ale na swego rodzaju uzależnienia od zaburzonego partnera.
Napisałaś, że nie chcesz zostawiać swojego chłopaka, przecież on zostawił Ciebie.
Wiele osób, które przeszło przez toksyczny związek powiedziałoby Ci w tym momencie: dziewczyno, nawet nie wiesz, ile masz szczęścia, pod żadnym pozorem nie daj się wciągnąć znowu w tę chorą sytuację, gdyby znów się odezwał do Ciebie.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1524670https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Moja droga on ma borderline. To sa poczatki jego impulsywnosci i niestabilnosci wiem co mowie. Moja droga szczerze to nie pakuj sie w to, bylam w dlugim zwiazku z mezczyzna borderline, dodatkowo nie radzac sobie z emocjami zapijal to alkoholem. Poczatki jak z bajki, a pozniej przy wspolnym mieszkaniu wszystko mu przeszkadzalo, co tydzien awantury, a po tym teksty ze nie chce ze mna byc, a pozniej zebym go nie zostawiala samego. Rozststania i powroty, milion epitetow wulgaryzmow w moja strone, na koncu nawet przeszkadzalo mu ze ziemniaki wykipialy, albo pantofle sa tu a nie tam przez to robil sie wulgarny szarpal mna, targal za wlosy i nawet kiedys jak mu sie postawilam dusil. Niekoniecznie to ten sam typ, moj swoja impulsywnosc i agresje kierowal na zewnatrz a nie wewnatrz. Ci ludzie maja inne postrzeganie normalnosci, inaczej widza i odczuwaja pewne rzeczy i maja poczucie pustki i ciagly lęk przed odrzucaniem, a paradoksalnie sami swoim zachowaniem doprowadzaja do odrzucenia. To nie ich wina ze sa chorzy, ale ich wina ze widzac ze krzywdza innych nic z tym nie robia i nie ida na terapie. Na koncu moja poczucie wartosci bylo 0 i musialam korzystac z psychologa jako ofiara przemocy psychicznej i fizycznej. Zdrowa osobowosc nigdy nie zrozumie ich myslenia, bo maja czarno bialy obraz swiata, dla nich krzywe spojrzenie albo ze sie podeprzesz jest odrzuceniem i lekcewazeniem. Jednego dnia kochaja, drugiego nienawidza albo nie jestes warta, to zycie na hustawce, az wkoncu twoja psychika bedzie miala dosc i spadniesz z tej hustawki, potrzaskasz sie bardziej nawet gdyby ta hustawka byla bardzo nisko. Poszukaj sobie zdrowego mezczyzny, a tego zapros jak bedzie chodzil na terapie. Nie zrozumiesz jego swiata, po to jest terapeuta aby podreperowac jego nieprawidlowa osobowosc i rozbic mechanizmy obronne, ktore powoduja ze tak odbiera rzeczywistosc. Te mechanizmy stosuja dzieci w wieku 3 lat, kiedy widza wszystko dobrze, albo źle. Kiedy mama jest cudowna bo zaspokoi potrzebe dziecka, albo zla i jej nie lubi kiedy mu cos odmowi. Oni nie umia laczyc dobrych i zlych cech w jednej osobie dlatego raz uwielbiaja a pozniej nie chca lub nienawidza. Mechanizmy 3 letniego dziecka, dopiero podczas terapii ucza sie te dzieciece mechqnizmy zamieniac na dojrzale. Jak masz krucha osobowosc to sobie odpusc bo bedziesz bardzo cierpiec a to byla poczatkowa faza wiem co mowie. Te osoby sa bardzo atrakcyjne nie mowie tylko o zewnetrznych walorach, ale to jest tylko powierzchowne, we wnatrz maja poczucie pustki, czuja sie bezwartosciowi i niekochani. Ta powierzchownosc jest po to aby zdobyc akceptacje i zalepic te dziury co sa w srodku, ale to jest jak chwilowe zazycie leku przeciwbolowego, gdy boli cie ząb, bo masz dziure w zebie, dopoki go nie naprawisz bedzie cie bolal.
- https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1524688https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Witam Majka!!!
Bardzo ciekawy wpis, powiedział bym krótko kwintesencja Borderline.Ten wpis i poprzedni pani Majki dedykuję koledze Dkmn.
Natomiast ja obiecałem że opiszę różnicę Borderline i Chad.
No to "jedziemy"Pierwszą istotną różnicą pomiędzy tymi "przypadłościami" to w przypadku zaburzeń osobowości borderline- strach przed odrzuceniem i opuszczeniem przez partnera, czy najbliższą osobę. Irracjonalny lęk, który osoba z borderline potrzebuje natychmiast ukoić. Tu można dostrzec tak to nazwę tzw. magiczne koło. Czyli co?- widmo rozstania się z partnerem uruchamia lęk przed odrzuceniem i opuszczeniem, ma też wymierny pływ na silne poczucie winy (osoba zaburzona zdaje sobie sprawę z tego co się wydarzyło) i obwinianie się za taką nieuzasadnioną eksplozję emocji mającą wektor, ku wewnątrz. A z drugiej strony osoba ta zdaje sobie sprawę że "jej" agresja oddala od niej osoby bliskie(a właściwie same one się odsuwają) więc automatycznie wzbudza to w niej strach przed odrzuceniem i ...
W taki oto sposób kółko się zamyka.
Natomiast osoby chorujące na Chad w wyniku zaistniałych zmian patologicznych w konkretnych strukturach mózgowych stopniowo wraz z rozwojem choroby zatracają prawidłowe postrzeganie rzeczywistości, włączając w to dysfunkcję mechanizmów adaptacyjnych. W związku z czym zostają upośledzone tak istotne mechanizmy relacji międzyludzkich jak np, poczucie winy, decentracja( wczucie się w emocje i uczucia innych)generalnie szeroko rozumianej empatii.
Podsumowując chorująca na Chad osoba nie ulega tak silnym emocją w przypadku odrzucenia,czy opuszczenia przez partnera, bądź bliską osobę.
Następny czynnik odróżniający tą chorobę od zaburzenia osobowości to częstość i charakterystyka zmian nastroju(labilność emocjonalna). I tu w przypadku borderline następują bardzo szybkie wahania nastroju nawet kilkukrotne w ciągu dnia (osoba z Borderline w ciągu godziny może być na przemian szczęśliwa, smutna(zła),euforyczna, aby finalnie znów być w depresji.Co do Chad zmiana poszczególnych faz następuje z reguły co parę dni, tydzień lub więcej.Wyjątek stanowi bardzo rzadka odmiana Chad z ultraszybką zmianą faz.
A zatem jeżeli stany emocjonalne zmieniają się w ciągu doby bardzo gwałtownie, niespodziewanie i dzieje się tak przez cały czas to mamy duże prawdopodobieństwo Borderline.
Pozdrawiam Wszystkich życząc jak zwykle miłego wieczoru!!!Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1524694https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Witam ponownie przeczytałem wpis elektry9, i towarzyszące im komentarze i muszę stwierdzić jednoznacznie Majko, że akurat w tym przypadku ewidentnie(ok. napiszę dyplomatycznie, przypuszczam że powyższy opis dotyczy Chad) mamy do czynienia z Chad.
Odniosę się do mojego poprzedniego wpisu, a wszelkie niezgodności mogę skonfrontować z inną hipotezą aniżeli moja.
Pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html#p1524697https://www.psychiatria.pl/forum/borderline-u-partnera/watek/1505378/1.html Borderline u partnera
Po wnikliwej analizie tekstu Elektry, dalsza konkluzja skłania mnie do postawienia hipotezy że mamy tu do czynienia ze współwystępowaniem tych dwóch dysfunkcji jednocześnie.
Proszę o sugestie Majka - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Escitalopramu actavis
Witam choruje na depresje mialam nawrut choroby chce zapytac bralsm leki coaxil 2 razy dziennie...
Forum: Depresja - Nigdy nie płacz
W dzieciństwie nauczono mnie jednego ze nigdy się nie płacze. Łzy są...
Forum: Depresja - Odstawienie
Witam! 🙂Biore leki Solian 100mg, egzysta 150mg i hydroksyzyne 50. Leki nie...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Psychoza po narkotykach
Witam, mój chłopak zerwał z nałogiem jakim była amfetamina. Nie wiem...
Forum: Uzależnienia