Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Byłam żoną alkoholika,w konsekwencji choruje syn (2)
- https://www.psychiatria.pl/forum/bylam-zona-alkoholika-w-konsekwencji-choruje-syn/watek/498187/1.html#p498187https://www.psychiatria.pl/forum/bylam-zona-alkoholika-w-konsekwencji-choruje-syn/watek/498187/1.html Byłam żoną alkoholika,w konsekwencji choruje syn
Opiszę po krótce moją historię,aby była ostrzerzeniem dla innych.Byłam młoda i ogromnie zakochana.Moja miłość była jedyna,niepowtarzalna,największa,na tyle wielka,że nie pozwoliła mi zauważyć iż przyszły mąż za dużo pije,za bardzo lubi imprezy,jest lekkoduchem.Wspaniały ślub,potem dzieci i proza życia.Mąż na imprezy wychodził sam,brakowało na wszystko pieniędzy,gdyż artystyczna dusza nie pozwoliła mu podjąć zwykłej pracy,a choć był uzdolniony,alkohol przeszkadzał w realizacji planów artystycznych.Pracowałam,dbałam o dom,zajmowałam się dziećmi,często ponad siły.Wierzyłam że przecież się opamięta,przecież nas kocha,przecież czasem próbował.Było coraz gorzej,był agresywny,dopuszczał się zdrad,psychicznie zaczął gnębić mnie i dzieci.Po 15 latach odeszłam,ale zaczęły się problemy psychiczne syna,depresja,w konsekwencji shizofremia.Wrażliwy młody człowiek nie wytrzymał.Ja nie muszę chyba opisywać bólu matki,która patrzy na przywiązane do łóżka dziecko!Wspólnie z synem wychodzimy z doła,układamy swój świat od początku i z nadzieją patrzymy w przyszłość,nie chcemy kontaktu z błym mężem i ojcem,który,choć bardzo chory pije nadal zbiera złom i jakoś żyje po swojemu.Szkoda tylko że spieprzył nam kawał życia i jeszcze zostawił nas w poczuciu winy!
- https://www.psychiatria.pl/forum/bylam-zona-alkoholika-w-konsekwencji-choruje-syn/watek/498187/1.html#p498315https://www.psychiatria.pl/forum/bylam-zona-alkoholika-w-konsekwencji-choruje-syn/watek/498187/1.html Byłam żoną alkoholika,w konsekwencji choruje syn
bardzo współczuje to wielka tragedia. Ja jestem jeszcze młody, też lubie sobie wypić piwo, jezdze nawet po alkoholu moja dziewczyna widzi to i nic mi nie mówi Bardzo mnie kocha i niechce mnie stracić, a ja nie zawsze jestem dla niej dobry.Podczas klotni mowie jej ze mam ją gdzies i niechce z nią byc, a w glebi serca bardzo ją kocham i nie przezylbym rozstania.Mieszka z ojczymem ktory takze pije.Wiem ze zmieniły mnie narkotyki, czasem nie panuje nad sobą, leczyłem sie 2 lata w monarze, Próboje sie zmienić i mi to wychodzi, mam nadzieje ze dostanie odemnie duzo ciepla i milosci na ktore bardzo zasluguje niechce aby spotkało ją to co niestety Ciebie.
Trzymaj sie, cieple pozdrrowienia dla Ciebie i synaOstatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Problem z akceptacją siebie
Witam, to mój pierwszy post więc jakby co to przepraszam za błędy...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Renta z ZUS-U
Czy mam szansę na rentę z powodu szlchizofrenii?Chorobę wykryto u mnie w...
Forum: Prawa pacjenta - Błagam co mam robić Z PRZYJACIOLKA
Witam mam pewien problem z przyjaciółką nie mam pojęcia jak jej...