Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Chad który obudził się w 2 dni po ślubie... (12)
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1017104https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Straciłam już wszelkie nadzieje, odchodzę od zmysłów, moje życie zatrzymało się w martwym punkcie. Trafiłam tu przez przypadek przekopujac internet na hasło które od kilku miesięcy jest obecne w moim życiu. Chad. Trochę zadziwiające jest to ze nie jestem tu sama. Ale mam mała iskierkę nadziei ze może ktoś miał podobny przypadek, ktoś jest mądrzejszy niż ja, podzieli się swoim doświadczeniem..
Ale ad rem. W zeszłym roku wyszłam za mąż. Przed ślubem wiedziałam tyle ze mąż leczył się ok dwóch lat psychiatrycznie na skutek śmierci swojego ojca, który zginał w wypadku tragicznym. Było to długo zanim sie poznaliśmy. Jak dopytywałam na co się leczył, to zarówno mąż jak i jego mama mówili ze było to załamanie nerwowe. Nie wzbudziło to we mnie jakichś większych podejrzeń, bo moglam sobie tylko wyobrazic jakim to mogło być przeżyciem dla niego dowiedzieć sie czegoś takiego. Pech chciał ze w niedziele rano po weselu mój tato z bratem mieli wypadek. Dzięki Bogu przezyli, ale od tego momentu mój mąż zaczął sie dziwnie zachowywać. Zaobserwowałam ze nie mógł spać w nocy, bardzo bolała go głowa. Stał sie nerwowy i pobudzony. Zaczął jeździć bardzo rano do szpitala do taty, ok 6. Wrzeszczał na pielęgniarki ze nie pozwolą mu tak wcześnie przychodzić. Jak mu zwróciłam uwagę ze nie może sie tak zachowywać, to cała agresje przeniósł na mnie. Stałam sie wrogiem nr 1. Mówił ze ja nie jestem ta dziewczyna która poznał, bo on poznał kogoś innego, ze ja nic nie potrafię zrobić, ze w dzień po ślubie nie ugotowałam mu obiadu, podczas gdy siedzielismy w szpitalu cały czas. Był do mnie agresywny rownież w towarzystwie innych osób. Mówił coś ze jest podsłuchiwany przez telefon. Pozornie nic nie znaczące słowa odnosił do siebie wyolbrzymiając ich znaczenie. Jeździł po nocach po mojej rodzinie wygadując dziwne rzeczy na mnie. Nic z tego nie rozumiałam. Po telefonie wykonanym do teściowej został zabrany przez nią do domu. Wciskali mi kity ze był u niego kardiolog, ze mąż musi sie wyspać i mu wszystko przejdzie, bo ten wypadek na niego tak wpłynął. Okazało sie jednak ze był u niego psychiatra u którego sie leczył i przepisał mu rispolept. Czułam sie jakby ktoś uderzył mnie młotem.. Zaczęłam dociekać i zdobywać informacjie na temat wcześniejszego leczenia. Na gorąco wyciągnęłam dokumenty z wypisem ze szpitala psychiatrycznego na którym był opis zachowań i diagnoza na tamten dzień: psychoza paranoidalna. Nie muszę chyba pisać jak sie poczułam. Nie miało to nic wspólnego z załamaniem nerwowym! Mało tego zostałam wyzwana przez jego matkę od CBA i hitlerowców, ze grzebie w jego przeszłości. Ze przecież przysięgałam kilka dni temu przed ołtarzem, ze na dobre i na złe. Osoby z mojego kręgu które widziały to dziwne zachowanie męża doradzały mi unieważnienie małżeństwa, nawet dwóch księży z którymi o tym rozmawiałam. Pojawila sie kwestia ze albo choroba była uśpiona, o czym mąż rzeczywiście mógł nie wiedzieć, albo ukryta celowo. Faktem jest, ze mi zostało przedstawione to jako załamanie nerwowe. Ale w tym momencie pojawiły sie we mnie wyrzuty sumienia, ze przecież nie mogę Go zostawić jako człowieka, ze może miłość do Ojca była tak wielka ze przeżył to w taki a nie inny sposób. W podróż poślubna już nie pojechaliśmy, a od tego momentu zaczęły sie za to moje "wycieczki" po psychiatrach. Opisując objawy i to co już wiedziałam, pytałam jak to wyglada przyszłościowo, co z dziećmi, czy to dziedziczne jest, jak wyglada lecznie. Każdy rozkładał ręce a mało tego zakładali mi wszyscy karty. Trafiali sie tacy, którzy wysłuchali i mówili żebym poszukała sobie w internecie bo i tak już dużo wiem, a nikt za mnie nie podejmie przecież decyzji. Ale ja chciałam tylko dowiedzieć sie czegoś więcej a nie żeby ktoś za mnie podejmował decyzje! Ostatecznie wybrałam sie do lekarza męża, który powiedział mi ze na tamten moment diagnozuje go jako ostre przemijające zaburzenia psychotyczne, czyli F23. Jego celem było wtedy wyciszyć męża. Wiec czekałam. Brał rispolept, stał sie ospały, apatyczny. Miesiąc, dwa, stałam z boku i obserwowałam w która stronę to pójdzie. Potem przyszła zima i depresja jesienno zimowa. W tym czasie mąż stracił wiarę w siebie, w to ze potrafi cokolwiek zrobić, ze już do niczego sie nie nadaje, ze go pewnie zwolnią z pracy. Starałam sie być wsparciem, pocieszać go ale i ja traciłam już cierpliwość i siły, tym bardziej ze mój tato choruje na nieuleczalny nowotwór i pomagałam mamie w opiece nad nim. Zachowanie męża zaczęło mnie już drażnić. Zamieniły sie role, to ja musiałam założyć spodnie w tym związku, stać sie dla niego wsparciem, pocieszać, pójść z nim na wizytę do jego psychiatry, opisać jak to wyglada. Zaczęłam być drażliwa, zamyślona o swoich problemach. Musiałam zakładać maskę gdy szlam do pracy i uśmiechać sie. Nie pokazywać ze chwile po ślubie jest coś nie tak. I zaczęło mnie to strasznie męczyć. A mąż był już tak wyciszony, ze musiał dostać leki na pobudzenie. Rispolept został zamieniony na synzę a wprowadzono mu dodatkowo citabax. I przez chwile zdawało mi sie ze odzyskał werwę, doszedł do siebie, ale przez świetami wielkanocnymi znów stał sie nerwowy. Nie spał, wychodził w nocy, jeździł gdzieś samochodem, wszystko i wszyscy go drażnili. Miał np pretensje ze nikt sie nie śmieje z jego żartów, zamykał sie z tego powodu w pokoju. Uważał ze gdy mój tato dawał psu jedzenie to chciał tym pokazać ze rządzi w domu. Groził ze wyrzuci meble przez okno a mnie sie pytał czy mi nabić limo, choć nigdy mnie nie uderzyl. Stwierdzil tez ze gdy go zostawię to on wyląduje w psychiatryku. Pojawiły sie kłamstwa z jego strony, które w jego mniemaniu są prawdziwe. Gdy mu tłumaczylam ze jest inaczej, wzbudzalo to w nim wsciekłość. Za chwile te emocje jakby z niego schodziły i byl miły, mówił ze mnie kocha, ze chce zamieszkać tylko ze mną, (nie rozumie ze na ten moment wyprowadzka jest niemożliwa ze względu na chorobę taty) powiedział ze dłużej już tu nie wytrzyma bo wszyscy go testują i on już dłużej tego nie zniesie. Za swoje zachowanie obwinia wypadek, a raczej "głupotę" mojego brata ze usnął i nie czuwał żeby tato nie usnął za kierownica. Winna tez byłam ja, ze więcej czasu poświęciłam tacie a nie jemu.
Po tych zachowaniach udałam sie do jego lekarza, który w międzyczasie zmienił mu klasyfikacje choroby na Chad. Wprowadził zolaxe 10 mg na noc. Przedstawił mi mniej więcej jak wyglada przebieg tej choroby i nie wyglada to obiecująco. Wyszłam załamana. Nie wiem czym sie łudzę i czy mogę sie jeszcze łudzić. Cały czas mam poczucie ze za mało zrobiłam, nie wiem czy coś w ogóle można w tym wypadku, bo nawet jeśli on dojdzie do siebie to boje sie ze podejmując decyzje o dziecku mogłabym je swiadomie skazać na ryzyko jakim jest przekazanie w genach tej choroby. I tak wiszę w próżni praktycznie od samego ślubu. Odchodzę od zmysłów, widzę ze odbija sie to na mnie. Nigdzie nie wychodzę, męża nie mam przy sobie bo po tych kłamstwach mój brat powiedział mu co o tym myśli i jak ma tak być, to lepiej żeby sie zastanowił nad sobą. Choć z drugiej strony wiem ze to choroba i nie wiem czy on zdaje sobie z tego sprawę. Mało tego mam świadomość ze moimi problemami zamartwiam tatę i resztę rodziny a to ja powinnam być tu wsparciem. Może ktoś z Was miał podobny przypadek? Może ktoś spojrzy na to z boku. Proszę... Straciłam już wszelkie nadzieje. Kocham męża i jednocześnie boje sie Go i być z nim. Jestem załamana.. - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1017599https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Nie byłam w dokładnie takiej sytuacji, ale podobnej Przeczytałam co napisałaś dokladnie, a teraz ode mnie kilka zdań. ........Kiedy poznałam Mojego męża, nie miałam pojęcia o żadnych chorobach psychicznych, tym bardziej u Niego w rodzinie.Bardzo lubiłam Jego rodzinę, i na odwrót. ....Do rzeczy. ... kilka dni przed Naszym ślubem usłyszałam przypadkiem, jak teściowa mówi że źle się czuję i ma wizytę u psychologa......spytałam męża,odpowiedział że to nerwy i stres przed Naszym ślubem. ....Niestety nie......Na ślubie zachowywała się bardzo dziwnie, wychodziła, była nerwowa,piła dużo, nie potrafiła powiedzieć nic sensownego i tenwzrok rozbiegany......Już wtedy wszyscy skupili się na teściowej, nie na Naszym ślubie. ...Poprawiny się nie odbyły, gdyż teściowa po prostu wyszła, uciekła szukaliśmy jej kilka godzin......i wtedy zaczął się koszmar. ...kiedy ją znaleźliśmy była agresywna,nerwowa, chciała zrobić sobie krzywdę. ...wyzywała, obrażała,kompletnie nie panowała nad sobą w 5 osób nie daliśmy rady jej utrzymać, zadzwoniliśmy na pogotowie......dostała zastrzyk na uspokojenie.....na następny dzień była już w szpitalu psychiatrycznym.....tam byłakilka miesięcy, ciągłe rzadania, to chcę i tamto..........Kiedy wyszła była cieniem człowieka,cicha nic nie mówi, caly czas śpi, jest wolna we wszystkim........W ciągu 3 lat była jeszcze 3 razy wszpitalu.......Teraz nibyjest dobrze, ale to inny czlowiek......cicha,apatyczna,nerwowa,powolna,ospała....Przepraszam za porównanie, ale to tak jak tykajaca bomba, nigdy nic nie awiadomo, nie wiadomo kiedy wybuchnie.....Zapomniałam dodać wyzej że mąż nie powiedział mi że Jego mama praktycznie całe życie choruje......Teściu choć jest z Nią do tej pory, wiemy że to tylko obowiązek z Jego strony.....Choć mieszkają raz3m, prowadzą osobne życia. ......
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1017601https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Przepraszam, zapomniałam dodać iż u teściowej stwierdzono oczywiście Zaburzenia afektywne dwubiegunowe.....
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1017992https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Nataliax, dziękuję Ci bardzo za ten post. A czy ktoś w rodzinie teściowej poza nią chorował jeszcze?
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1018092https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Z tego, co się orientuję to tylko Ona.....ale pomijając mojego męża, ma jeszcze 2 dzieci......Siostra, Mojego męża ma ostatnio jakieś problemy, niby stwierdzono depresję, ale nie wiem czy to prawda
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1018093https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Wielokrotne słyszałam że boi się, tej choroby, że również może zachorować. ..
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1018096https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Nie dziękuj, Jeśli będziesz chciała porozmawiać. .....to jestem
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1019299https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Witaj! miałam podobnie. Przed ślubem wiedzialam ze mial taki epizod, ale za duzo na glowie i zalamanie nerwowe. Jakos nie myslalam ze moze mu cos byc, wyksztalcony, madry.. az do czasu. Zaczal stopniowo siegac po alkohol ( gdzie nie wolno) i po 4 latach choroba wrocila. To byl prawdziwy epizod maniakalny. Po szalonych zakupach, nie wracaniu do domu, wyzywaniu mnie, bylam wrog nr 1, po prawdopodobnych zdradach, w koncu udalo mi sie go umiescic w zakladzie. Od tego czasu jest ok, bierze leki, chodzi do psychiatry...ale znowu zaczal sobie folgowac z alkoholem i powoli wydaje mi sie ze znow zaczyna to wracac. Rodzina kaze trzymac reke na pulsie, a ja glupia dalej mu wierze, ze dobrze sie czuje. Maniacy potrafia tak manipulowac ludzmi, ze az jest to nieprawdopodobne, potrafi mnie tak urobic, zebym jeszcze ja czula sie winna, ze go podejrzewam o nawrot choroby... Od tamtego razu minely 3 lata, mam juz dos "czekania na kolejny atak", ktory wydaje sie zbliza sie nieuchronnie. Czy da ktos gwarancje, nawet jak ktos bedzie bral leki i stosowal sie do zalecen, ze to gowno nie wroci??? zycze Ci powodzenia i wytrwalosci, nie bedzie to latwe. Ja przynajmniej mialam super wsparcie rodziny meza. Znajomi nie wiedza, to mala miejscowosc "Bylby wstyd"...
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1019822https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Witam. Chad zdiagnozowano u mnie w 2005 roku. Myślę, że zacząłem szaleć już gdzieś koło 40-stki, kiedy rzuciłem papierosy. Paliłem 40 dziennie i rzuciłem z dnia na dzień. To był błąd. Ale do dziś nie palę. Przeszedłem całą drogę negatywną Chad i oczywiście mam nawroty. Żonę czasami straszyłem rękoczynami, ale nigdy jej nie uderzyłem i raczej agresja następowała po alkoholu. Teraz nie piję mocnych alkoholi i jedynie z miłością mojego życia "obalamy" po winie, żeby ona mogła trochę odreagować. Musisz wiedzieć, że życie z takim klientem nie jest usłane różami, ale jeżeli moja żona wytrzymała ze mną ponad 30 lat, to chyba nie jest źle. Widzę, że jest jej ciężko i staram się w inny sposób dawać jej coś od siebie. Dużym problemem jest współżycie, ale odstawiam na dwa trzy dni Citabax i jesteśmy szczęśliwi. Ważne, jak zawsze z resztą, żeby się szanować i kochać. Alkohol jest ewidentnym wrogiem takiego gościa z Chadem, szczególnie w ilościach większych. Nie martw się i jeśli kochacie się walcz. Niestety nie można wykluczyć, że choroba jest dziedziczna. Ale w innym związku możesz urodzić alkoholika, itd. Wiesz największy Anglik w historii tego kraju cierpiał na tę chorobę i nazywał się Winston Churchill, więc może i Ty będziesz miała wybitnego męża. Pozdrawiam i nie martw się.
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html#p1020008https://www.psychiatria.pl/forum/chad-ktory-obudzil-sie-w-2-dni-po-slubie/watek/1017104/1.html Chad który obudził się w 2 dni po ślubie...
Hej Czadmen! powiedz, jak często obalasz to winko z zonką i jak często badasz lit? Ja jak nie dopuszczalam tej mysli o jego chorobie, to tez chetnie z nim pilam drinki. Po pobycie w szpitalu nie pil ok roku, potem zaczal male dawki, a teraz juz bez skrepowania pije. PS( moj czadmen jest wybitny, , bardziej niż Winston)
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz...
- prośba o pomoc
Dzień dobryBardzo proszę o pomoc. Szukam jakichkolwiek sposobów aby...
- Asperger i partner który przez niego odtrącił...
Cześć, zacznę może od początku. Mam stwierdzone zaburzenie rozwojowe...
- Nie chcę żyć
Witam od 16lat mam problemy z zdrowiem diagnoza to zaburzenia schizotypowe ale nie wiem czy jest...