Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: ChAD niszczy mi życie (39)
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551340https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Cześć,
czy komuś jeszcze ta choroba niszczy życie? Najpierw miałam zdiagnozowane zaburzenie osobowości borderline a potem ChAD choć jak teraz patrzę w przeszłość dziwię się że psychiatra od razu nie zdiagnozowała tego drugiego od razu. Moje życie to sinusoida dziwnych i bolesnych zdarzeń i konsekwencji. Myślę że borderline mam od wczesnej młodości, które było indukowane przez patologiczną rodzinę i stosowaną przez nią przemoc psychiczną, pozwalanie by osoba z bliższej rodziny mnie wykorzystywała. Wszystko jednak pamiętam jak przez mgłę i w czasie okresu dojrzewania pewne rzeczy do mnie dochodziły. Mam duże luki w pamięci. Może mój umysł po prostu nie chce pamiętać a ja po latach nie chcę już sobie przypominać. U mnie borderline objawiało się pragnieniem bardzo bliskiej relacji z drugą osobą, potrafiłam jednego dnia przychylić niebo a następnego zrzucić do piekła. Przez to wszystkie związki kończyły się prędzej czy później bo kto by z kimś takim wytrzymał? Po rozstaniu cięłam się i wpadałam w ataki paniki, czułam że umieram chociaż jednocześnie wiedziałam, że to nieprawda. Ludzie mnie drażnili, nie mogłam np. znieść jak ktoś siadł obok mnie w autobusie, czułam wielki dyskomfort, złość i niechęć. Jeśli chodzi o ChAD to pierwsze objawy pojawiły się tuż przed 20-stką. Często na przemian czułam się wspaniale, jak najinteligentniejsza osoba na świecie, miałam milion pomysłów na życie, zmieniłam ciągle studia (rok po roku studiowałam teologię bo chciałam najpierw być nauczycielką religii potem być zakonnicą - nawet rok byłam w zakonie, kolejne studia to położnictwo jednocześnie z pedagogiką, następne studia to bibliotekoznawstwo, ostatecznie cudem skończyłam licencjat z filologii włoskiej bo chciałam jechać do zakonu do Włoch). Ze względu na ciągłą zmianę studiów ciągle zmieniałam miejsca zamieszkania bo oczywiście potrafiłam studiować w Lublinie, Warszawie czy Katowicach. Studiowanie skończyłam dopiero jak miałam 27 lat na licencjacie gdzie moi rówieśnicy dawno pokończyli magisterki i już pracowali. Pracować nie mogłam po miałam ciągle wahania nastroju, raz byłam dobrym i wspaniałym pracownikiem a potem potrafiłam wpadać w bezpośredni konflikt z kierownikiem. Potem wpadałam w depresję, nie przychodziłam do pracy lub po prostu miałam inny pomysł na życie. Nawet potrafiłam rzucić dobrą pracę bo gdzieś była inna, niby ciekawsza ale np. nie było do niej bezpośredniego połączenia (mieszkam w małym miasteczku i dużo autobusow tu nie jeździ). Uroiłam sobie że kupię sobie rower (i kupiłam!) i będę jeździć do pracy 12 km mimo że kondycja zerowa. Ale nie, przecież ja dam radę? No, nie dałam rady. Zresztą też w tej pracy popadłam w konflikt bo uważałam że zasługuję na awans bo jestem taka doświadczona i wspaniała. Teraz dzięki lekom pracuję aż 1,5 roku w jednej firmie. Choć też już chciałam kilka razy ją rzucać ale psychiatra mnie przekonała aby wytrzymać. Pracuję bo praca jest zdalna i nie muszę wiedzieć się z ludźmi. Pracuję na infolinii przychodzącej, więc to ludzie coś ode mnie chcą a ja nie muszę nikomu nic wciskać czy reklamować. Praca oczywiście za najniższą krajową, umowa o pracę była tylko dla wybranych z niepełnosprawnością ale ja od 2017 roku mam ją orzeczoną w stopniu lekkim. Jeśli chodzi o życie prywatne i osobiste to poznawałam pełno mężczyzn na internecie choć pierwszy chłopak był poznany tradycyjnie. Student teologii. No więc się dopasowałam. Mimo że byłam "metalowa" jeżdżącą na koncerty Iron Maiden to w jednej chwili porzuciłam przyjaciół którzy niby mnie prowadzili do szatana, wyrzuciłam wszystkie płyty zespołów metalowych, wszystkie koszulki "satanistyczne", glany i zaczęłam słuchać katolickiego rocka. Codziennie chodziłam na mszę i modliłam się ciągle na różańcu. Zapisałam się do oazy. Pojechałam za chłopakiem studiować razem z nim, ale potem mnie rzucił. Popadłam w mega depresję, w kościele czułam nienawiść złość, czułam jakby szatan siedział obok mnie i oddalał od Boga. W nocy doświadczałam omamów i paraliżu sennego, myślałam że ktoś mnie dusi. W oazie zaczęły się modlitwy o uwolnienie bo orzeczono że jestem opętana. Byłam nawet u księdza psychologa ale on też twierdził że jestem opętana. Potem zaprowadzili mnie do egzorcystów. Chyba ponad 2 lata do nich chodziłam. Na egzorcyzmach miałam "objawienia" że widzę Matkę Boską, szatana a sam Jezus do mnie mówi i mnie dotyka. Potem mnie cała ta grupa zostawiła bo "szatan" mnie dręczy bo sama tego chcę. Oczywiście dziś jestem ateistką, tylko ze ślubem cywilnym i dzieckiem nieochrzczonym. Drugi biegu. Potem poznałam jakiegoś chłopaka co pracował w Norwegii i potrafiłam polecieć do niego bez zapowiedzi. Bo pomyślałam że to świetny pomysł. Potem znowu rozstanie i depresja. Kolejnym razem też poznałam przez internet jakiegoś faceta i pojechałam do niego z Warszawy do Szczecina od tak. Okazało się że jest zupełnie nie w moim typie ale ja i tak się "zakochałam". Miałam też duże libido i uprawiałam seks bez zabezpieczenia i to cud że nie złapałam jakiejś choroby albo nie zaszłam w ciążę. Miałam też innych partnerów. Po rozstaniu z jednym miałam ataki paniki, jakiś rozszczep świadomości więc znajomi ze studiów zadzwonili na pogotowie i zabrali mnie do Tworek. Matka oczywiście przyjechała po mnie za kilka dni bo to wstyd żebym była w psychiatryku i przez jej naciski wypisałam się na żądanie. Oczywiście nie poszła ze mną do lekarza ani do psychologa. Zresztą jak byłam nastolatką to jak poszłam do psychologa też powiedziała że wymyślam a psycholog kłamie że mam problemy psychiczne. Po studiach poznałam przez internet mojego męża. Oczywiście pierwsze spotkanie po tygodniu, dużo euforii i seksu bez zabezpieczenia. Po miesiącu mieszkaliśmy ze sobą, w trzecim miesiącu zaszłam w ciążę a po pół roku był ślub. Wiele razy chcieliśmy się rozwieść bo moje borderline i wpadanie ciągle w depresję i manię doprowadzało go do rozpaczy. 6 lat temu poszłam do psychiatry i ta zdiagnozowała najpierw borderline a potem ChAD choć trochę do tego dochodziła. Skierowała mnie do Powiatowego Zakładu ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Dostałam orzeczenie o stopniu lekkim w 2017. W ciągu tych 6 lat zmieniałam 7-8 razy pracę. Potrafię wpaść w zakupoholizm, kupować dziecku w nadmiarze ciuchy, zabawki czy książki. Kupiłam sobie od tak psa za prawie 4 tysiące bo chciałam mieć hodowle psów i jeździć na wystawy. Hodowli oczywiście nie mam. Kupiłam sobie kota bo też chciałam jeździć na wystawy choć nie lubię kotów. Kota mam od pół roku i tak naprawdę go nie lubię. W 2019 roku pobrałam chwilówki i nie pamiętam na co i po co a nawet gdzie. Czarna dziura w mózgu. Chociaż w naszym małżeństwie nie było źle finansowo. Potem spłacałam chwilówkę chwilówką. Jedna sprawa doszła nawet do sądu, miałam prawnika ale on w ogóle nie wniósł o biegłych psychiatrów. Miała być apelacja ale niby przegapił termin. Olał mnie. Mężowi nic nie mówiłam. Teraz mam komornika na ponad 5 tysięcy. Innych długów ponad 20 tysięcy. Chcę złożyć do sądu przywrócenie terminu do apelacji i samą apelację ale raczej marne szanse by w ogóle to rozpatrzyli bo wina pełnomocnika spada na mnie i w takich sprawach nie nadają biegu. Jedynie co chyba pomoże zgłoszenie do Izby Dyscyplinarnej Radców Prawnych. Mąż jest wściekły bo mamy kredyt na dom, kuchnię i leasingi na jego firmę. Dobrze że jest rozdzielczość majątkowa. Mąż ciągle pracuje, dużo nie ma go w domu bo chce spłacić jak najszybciej kredyty. Myślę że mnie kocha bo ja siebie samą bym dawno kopnęła w dupę. Potrafi mnie wyciągać za uszy ale nie chce się zmierzyć z moją chorobą. Mam więcej słuchać jego rad, które po czasie wychodzą mi na dobre, ale ja oczywiście wszystko wiem lepiej. Raz też jestem kłótliwa a raz super mama i żona. Boli mnie tylko że mąż nie chce rozmawiać o mojej chorobie. Mam chodzić do psychiatry i się leczyć. Nie ma tematu. Teraz mam też problemy z wątrobą, mam kolki wątrobowe i związane z tym okropne bóle odkąd biorę Lamitrin 400 mg. W działaniach niepożądanych (bardzo rzadkich) są uszkodzenia wątroby i wzrost wyników wątrobowych. Ale psychiatra mówi że to na pewno nie lek. Biorę Heparegren ale nic to nie daje, nadal biorę Lamitrin i nadal jest źle. Ale mogę się mylić, na USG mam złogi w pęcherzyku żółciowym więc może to jest to. Mam spotkanie z chirurgiem. Mam też problem, odkąd biorę ten lek, z pamięcią krótkotrwałą. Psychiatrę zmieniam bo wcześniej była zaangażowana ale teraz przyjmuje mnie z automatu i tylko zmienia ciągle leki. Wracając do ChAD. Ogólnie to czuję że całe życie żyje na uboczu, na krawędzi społeczeństwa, w pełni nie nie należę do tego świata. Nienawidzę swojej choroby i moich zaburzeń bo niszczą mnie i wszystkich w około. Czasem też nienawidzę innych bo nie chcą mnie zrozumieć, poznać mojej choroby. Ostatnio oglądałam film Joker i są tam słowa które w pełni opisują ten stan: "W zaburzeniach psychicznych najgorsze jest to że społeczeństwo chce abyś zachowywał się jakbyś ich nie miał.". Nienawidzę siebie i nie wiem kim jestem. Swoją chorobą czy sobą? Jaka bym była gdyby nie ona? Mam dziecko, które jest mądre, nie ma problemów w szkole, jest uczuciowe, ale czasem też wybucha i nie ma cierpliwości. Boję się że odziedziczyło po mnie te choroby. Ja chyba odziedziczyłam to po babci, które teraz wiem że były objawami ChAD ale nigdy nie leczonego. Sama mam teraz epizod mieszany, raz jestem szczęśliwa, dobra dla innych a raz beczę albo leżę bez celu, bez żadnych myśli . Zaniedbuję dziecko, zaniedbuję siebie. Raz wpadam w szał sprzątania a raz jest totalny syf w domu. Jestem wykończona. Nienawidzę tej choroby, która niszczy moje życie. Ten tekst napisałam żeby poukładać sobie to wszystko w głowie, może ktoś to przeczyta albo nie. Nieistotne. Chcę go przeczytać nowemu psychiatrze, by na wizycie niczego nie zapomnieć. Trzymajcie się dwubiegunowi.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551344https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Jaką masz historie z lekami na chorobę afektywną dwubiegunową?
Bo wyłapałem tylko jakieś dwa leki w wypowiedzi.
Mogłabyś napisać czy brałaś na to jakieś neuroleptyki, jakie ? oraz czy pomagały ? - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551347https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Trzcina to o czym piszesz to kwintesencja chadu. Mogę sobie tylko wyobrazić jak się z tą chorobą czujesz,bo jestem WWO i 20 lat "jakoś" funkcjonowałem w związku z żoną która ma nie zdiagnozowany Chad(cyklotymia) wraz z zaburzeniami osobowości typu narcystyczno histrioniczne. To istny rollercoaster i uwłaczanie mojej osobie, aż wniosłem pozew o rozwód(rozprawa za miesiąc). Współczuje tego co doświadczacie w życiu, ale zdrowie psychiczne nasze to priorytet i stąd taka decyzja. Pozdrawiam
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551349https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie kit138 2022-05-22 12:13:34
Jaką masz historie z lekami na chorobę afektywną dwubiegunową?
Bo wyłapałem tylko jakieś dwa leki w wypowiedzi.
Mogłabyś napisać czy brałaś na to jakieś neuroleptyki, jakie ? oraz czy pomagały ?
Teraz biorę Lamitrin 100 mg (2-0-2), Chlorprothixen Zentiva 15mg (0-0-2), Oxazepam 10 mg doraźnie. Wcześniej Tianesal 12,5 mg (1-1-1), Trittico 75 mg (0-0-1), Pernazinum 25 mg doraźnie, jak miałam trudny okres to brałam 2-3 tabletki. A jeszcze wcześniej to za bardzo nie pamiętam ale Seronil (przed diagnozą ChAD). Odkąd biorę Lamitrin mam problemy wątrobą i woreczkiem żółciowym schudłam 6 kg, ale mam trochę nadwagi więc nie widać tego tak bardzo. Nie che mi się jeść, zapominam o śniadaniu, jem obiad a potem trochę kolacji. Nie mam na nic siły, chyba znowu depresja dopadła.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551354https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Dopytam jeszcze czy rozważałaś albo słyszałaś o takich lekach jak kwetaplex albo ranofren ?
Wątroba w nienajlepszym stanie może być, tak jak mówisz, jednym ze skutków stosowania lamotryginy, której twoja dawka dzienna nie jest mała. - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551355https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie kit138 2022-05-22 13:04:37
Dopytam jeszcze czy rozważałaś albo słyszałaś o takich lekach jak kwetaplex albo ranofren ?
Wątroba w nienajlepszym stanie może być, tak jak mówisz, jednym ze skutków stosowania lamotryginy, której twoja dawka dzienna nie jest mała.
Dzięki za radę, popytam nowego psychiatrę. Mam go na 09.06 (oczywiście prywatnie bo na NFZ to mam ale 18.08 ). Oby okazał się jakiś normalniejszy. Chirurga za to 07.06 i pewnie zalecenie do usunięcia woreczka będzie . Ja już boję się brać tego Lamitrinu ale nie mogę sobie go przestać brać od tak. Moja lekarka mnie nic nie zmieni jak sobie nie umówię wizyty za 200 zł.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551356https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Bierzesz Lamitrin stricte na bipolar czy masz też może rozpoznaną epilepsję ?
- https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551360https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie kit138 2022-05-22 13:14:14
Bierzesz Lamitrin stricte na bipolar czy masz też może rozpoznaną epilepsję ?
Tylko ChAD i niby ten borderline, lekarka jeszcze wpisuje zaburzenia depresyjno-lękowe mieszane. - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551364https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie
Jest jeszcze kwestia czy czujesz, że leki bądź któryś z leków które bierzesz tobie pomaga. Bo z tego co mówisz można wyczuć, że nie bardzo.
Te leki o których ja wspominam, są bardzo silne. Ale jeżeli byś chciała, któryś nich rozważyć u lekarza. Szanse na to że pomogą pacjentowi przy rozpoczęciu stosowania takich neuroleptyków to około 30% Posiadają też bardzo sedatywny efekt. Są też bardzo skuteczne w zatrzymaniu mani.
Lecz tak jak mówię, są to leki z najsilniejszej grupy w psychiatrii, więc należy się długo zastanowić przed wzięciem czegoś takiego. Pomimo, że bierzesz już całkiem silny lek. - https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html#p1551366https://www.psychiatria.pl/forum/chad-niszczy-mi-zycie/watek/1551340/1.html ChAD niszczy mi życie kit138 2022-05-22 14:20:41
Jest jeszcze kwestia czy czujesz, że leki bądź któryś z leków które bierzesz tobie pomaga. Bo z tego co mówisz można wyczuć, że nie bardzo.
Te leki o których ja wspominam, są bardzo silne. Ale jeżeli byś chciała, któryś nich rozważyć u lekarza. Szanse na to że pomogą pacjentowi przy rozpoczęciu stosowania takich neuroleptyków to około 30% Posiadają też bardzo sedatywny efekt. Są też bardzo skuteczne w zatrzymaniu mani.
Lecz tak jak mówię, są to leki z najsilniejszej grupy w psychiatrii, więc należy się długo zastanowić przed wzięciem czegoś takiego. Pomimo, że bierzesz już całkiem silny lek.
Po prostu często teraz wymiotuję więc pewnie się źle przyswaja. Ale jest poprawa bo było gorzej po Tianesalu i Trittico. Lek jak dla mnie działa ale ta wątroba.,.. Do tego kolki wątrobowe, ból nie do zniesienia przez kilka godzin, wymioty, raz nawet była u mnie karetka z zastrzykami przeciw bólowymi. Nigdy wcześniej nie miałam takich problemów, zaczęło się jak przeszłam na te 400 mg (lekarka mówi że mam nadwagę to mam tyle brać). Schizuję się że mam jakiegoś raka czy coś innego choć USG nic nie wykryło. Mam ochotę zmniejszyć te 400 mg na 200 mg ale to chyba głupie. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...
- Pomocy
Witam mam taki problem trwa to około 3 lat od kad trafiłem do ośrodka...
- Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...
- Mam zaburzenia psychotyczne
Brałem Rispolept 6mg i źle się czułem na nim. Potem Ranofren 20mg i też...
Forum: Schizofrenia