Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - CHAD

Myslę, że to nie była złosliwostka, ale normalna uwaga odnośnie trudnosci w zrozumieniu sensu Twojej wypowiedzi, Ale.sie.porobiło.
Rozumiem zresztą uwagę Segi, choć rozumiem także i Twoją wypowiedź...

Sega, czy cos złego może sie dzieje?.... sciskam

Pytasz bo zrobiłam się zgryźliwa? Możliwe. Powrócił ChAD i daje mi popalić niestety. Ale koleżanka faktycznie zdaje się być antypatyczna.

Nie znam Jej na tyle. A co Chadu, no to może naprawdę byłoby dobrze, jakbyś coś z tym zrobiła... wiesz, zamiast "siedzieć i cierpieć"...czy to nie byłoby lepsze?

Robię, robię Jolanet. Cały czas. To nie mój ChAD, to ChAD mojej mamy.

OK, przepraszam, rzeczywiście pobyt na forum tuż po zarejestrowaniu konta zaczęłam kwestionując wypowiedź w dyskusji. może pierwsze wrażenie nie będzie się za mną ciągnąć do samego końca, zobaczymy.

Jeśli nie naruszam Twoich granic, Segalsiva, jak się czuje Twoja mama?

Jak? Jest w szpitalu i na razie jest gorzej niż było. Zabrali jej drugi stabilizator zdaje się. Ciężko się dowiedzieć bo szanowna Pani dr jest z tego pokolenia, które uważa, że pacjenci i rodzina to banda niedouczonych osłów, a ona sama odprawia na pacjentem czary chyba. Na moje pytanie o leki usłyszałam: "nie pamiętam, musiałabym się przejść tam (pewnie ze dwa pokoje dalej) i czy to takie ważne, jakie leki bierze?". Na to ostatnie aż mnie zatkało. Czasem mi już sił brakuje walczyć na dwa fronty. Jutro spróbuję złapać ordynatora. W dodatku nie miałam wcześniej złego zdania o tej lekarce. Dobrze mamę leczyła. W stosunku do mnie zadziałały chyba osobiste uprzedzenia. Wiecie co, mam ochotę złożyć skargę do Rzecznika Praw Pacjenta, ja się tak nie daję traktować, zawsze walczę o godność. Tylko nie chciałabym żeby to odbiło się na mamie, na jej leczeniu. Jak myślicie?