Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Che swojej śmierci (9)
- https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811024https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
To przykre dla mnie samego. Moje mysli samobójcze nie są sprecyzowane. Nie mysle o np pętli, kuli w głowę, lekach itp. Mysle ze jesli nadarzy sie okazja zrobie to automatycznie.
Niem nam siły walczyć. Jestem całkowicie odcięty od swiata. Bez znajomych, przyjaciół, rodziny.
Moja sytuacja jest beznadziejna. Od bardzo długiego czasu walczę z tym stanem, ciagle mam nadzieje ze to sie zmieni. Szacuje okres około 7-8 lat z czego ostatnie trzy to czas gdy jestem całkowicie odalienowany. Nigdy sie nie leczylem, nie chodziłem do lekarza nawet z grypa, wiec nigdy nie przyszło mi do głowy zwrócić sie do kogos kto by mi wyprostować sposób myślenie i nastawił na odpowiednie tory. Mysle ze juz jest pozno. Ostatnio niechęć do życia nabiera na sile, jest to spowodowane czynnikami zew. Stwierdzilem, ze skoro emocjonalnie przygotowuje sie do smierci jest to juz ostatni gwizdek na pomoc. Trafiłem na www.samobojstwo.pl pozostawilem tam wiadomość z prośba o pomoc. Odezwał sie do mnie jakis człowiek i umówił sie na roazmowie na skype wczoraj po godzinie 20-tej. Czekałem do pierwszej nad ranem.
Przyznam, ze wywołało to u mnie bardzo mocne emocje. Strasznie liczyłem na ta rozmowie (zainteresowanie) i jak zwykle. Nic. Ciagle mam to samo.
Liczyłem bardzo na moja mamę. Dałem jej wyraźne sygnały, wręcz powiedziałem jej ze chce umrzeć. Ale ona jest zajęta, zreszta jak przez całe moje zycie pozostawia mnie samego.
Jestem bardzo zmęczony sytuacja, samotnością, stosunkiem ludzi do mnie i obojętnością rodziny. Postanowiłem ze w piatek wyjdę z domu. Pozostawiam wszystko, dokumenty i ide na ulice bo tam bedzie mi łatwiej znalesc smierć, bezimienna, taka zeby nikomu nie sprawić niepotrzebnych problemów. Nie bede w ten sposób identyfikowany bede kolejnym nań przez co nie zrobie przykrości tym którzy dali mi jej cały worek.
Dla mnie to juz jest koniec.
Chciałbym jedynie z kimś porozmawiać i popłakać. Opowiedzieć przyczyny. Nie szukam pomocy, ratunku. Jesli jest tutaj ktos kto ma ochotę i czas by dac mi go troche bardzo prosze. Skype heniekcoon bede codziennie wieczorem do piątku - https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811100https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Nie poddawaj się,wszystko co złe z czasem miła,ale trzeba cierpliwości.To nie jest łatwe,ale nie rezygnuj z życia.
Samobójstwo to skrajność.Nic w życiu nie jest łatwe i cały czas musimy zmagać się z trudnościami. - https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811131https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Dziekuje za wszystkie wypowiedzi. Moge odrobine odsłonić sytuacje. Mam 38 lat cztery lata tamu wyjechałem do Francji z wielu powodów, głownie zeby odzyskać równowagę, podejrzewam, ze gdyby nie to juz dawno miałbym siebie z głowy. Jestem znowy w szczycie emocjonalnego przygnębienia. Moje zycie juz powoduje zmęczenie. Zastanawiam sie czy moge jeszcze walczyć ze sobą. Mam serdecznie dosyc wewnętrznej dyskusji i ciągłego poszukiwania zajęć tylko zeby nie myślec. Jestem wykształconym człowiekiem, który na własna prosbe rzucił prace biurowa w Polsce na rzecz pracy fizycznej tutaj. Zeby wyjaśnić nie szukałem chleba. Spowodowało to wiele nieodwracalnych procesów. Zmeczenenie fizyczne i alienacja o której pisałem jest działaniem celowym. Ja nie szukam pomocy w sensie "niech ktos odetnie pętle". Cale moje zycie oparte jest na samodoswiadczeniu, bez wsparcia, wielokrotnie szukałem osoby która mogła by stąpać po tej ziemi razem ze mna. Doświadczenie jednak jakie mam udowadnia mi tylko jak bardzo jestem "bity" przez ludzi. Straciłem wiarę w nich, w bliskich, znajomych i obcych.
Jeszcze będąc w Polsce przed wyjazdem starałem sie złapać kontakt z psychologiem i z księdzem i moze nie bede tutaj przytaczal dokładnych doświadczeń bo są one podbnie do tych ktore zaserwował mi Pan Piotr z grupy wsparcia samobojstwo.pl
Zainteresowanie moimi problemami gdy prosiłem o pomoc zawsze były takie same. Psycholog" mamy cza na rozwiazanie problemu" ciagle przesuwal mi terminy wizyt, ksiądz " jestem niewierzący" pogonil mnie swoja zachłannością ponieważ wycenił swój czas. Itd. Musiałem poradzić sobie sam. Jestem jak sadze silnym człowiekiem, niepoddawalem sie wiele lat, jak pisałem w poprzednim poście. Ciagle sadzać, ze podolam. Niestety chyba jednak nie. Składa sie na to wiele czynnikow, głównym obecnie to brak wiery w ludzi. Mam wrażenie, ze wszystko co zrobiłem dla innych i to co dostaje w zamian jest wyjątkowo niesprawiedliwa równowaga. Kiedy w moim przypadku na 100 spotkanych osob 100 przyniosło mi krzywdę. Od dziecka mam poczucie braku zainteresowania. Moi rodzice preferowali tz " zimny chów" nigdy ich np nie było ba wywiadówce. Sam wybrałem szkoły, sam zarobiłem na studia itd.Moze to smieszne ale odbija sie to potworna czkawka. Moje zycie jest naprawdę pozbawione sensu, polega na jedzeni i spaniu, w miedzy czasie na stworzeniu możliwości do wykonywania tych czynności. Jestem jak pisałem silnym człowiekiem, sam sobie musiałem zbudować zbrojne tylko dlatego zeby przeżyć, teraz ja ściągam tylko po to by nie upodobnić sie do nic wszystkich i zeby odpocząć. Tak naprawdę jestem bardzo delikatny, wielokrotnie w przeszłości słyszałem ze jestem czuły jak kamerton. Co z tego skoro te wibracje odwracają sie przeciwko mnie. Chce odpocząć. Nie mam siły na kolejne dziesięciolecie ciężkich łagrów. Ja całe zycie nie potrzebowałem rad bo ze wszystkim sobie swietnie radzilem, potrzebne mi tylko było zainteresowanie i serce. Moje jest niezmiernie delikatne. - https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811440https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Frolo jest dokładnie tak jak piszesz. Ale dlaczego w wieku 38 lat tak szybko się poddajesz? Odwroć "kota ogonem", "walnij pięścią w stoł", rozejrzyj się wokół siebie, poszukaj ludzi życzliwych, wybacz ludzio, którzy zrobili ci krzywdę, wykorzystali. Jednak było te "100 na100", wiec rownowaga. Pisząc, "odwróć kota....."miałam na myśli zawalcz o życie, przyszłość, a nie myśl o śmierci i o tym co się już wydarzyło. No i ucz się na nowo wiary w ludzi. Tak już jest, że jest dobro i zlo i każdy z nas będzie się do śmierci z tym borykał. Pomyśl, że "szklanka życia jest aż do połowy pełna". i szukaj "ludzi z sercem". Poszukaj jakiś grup wsparcia z podobnymi problemami co ty masz. Może to głupie...ale "zakochaj" się czy zaprzyjażnij. a może zaopiekuj się kimś nieszczęśliwym w twoim otoczeniu w sensie wsparcia psychicznego. Znajdż jakiś sensowny cel w życiu dla siebie. apropo, po co zdublowałeś swój temat?
Lęku...odwal się ode mnie.
- https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811494https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Po co zbudowalem temat? Sam sie zastanawiam. Mysle, ze moze dyskusja z innymi spowoduje zmianę mojego myślenia. Właśnie nie moge znalesc sensu, sensu który mnie zajmie na dłużej niż kilka minut. Generalnie straciłem wszelkiego rodzaju pasje, nie widzę radości w funkcjonowaniu, straciłem wiarę w ludzi jak piszesz, co gorasza wielokrotne próby znalezienia kogos kto miałby rozbudowane wnętrze podobnie do mojego stało sie nierealne.
Kiedys widziałem film, niepotrafie przypomnieć sobie tytułu. Mniejsza o to. W kazdym razie fabuła jest o człowieku, który wybrał wolność, od siebie, kart płatniczych, dachu nad głowa i wszystkiego co wiąże sie z cywilizacja. Zamieszkał w lesie, na całkowitym bezludziu, musiał znalesc rozwiazanie na zdobycie pożywienia i sposobu do życia zgodnie z natura. Skończyło sie jego zycie po zatruciu jakimiś owocami. Umarł w dość dużych męczarniach, ale ze spełnieniem.
To jest moj cel, niestety Europa jest zbyt mała, i siła rzeczy kiedys trafię na ludzi. Jestem zmęczony jak pisałem.
Brakuje mi naturalności i bezinteresowności ludzi. Męczy mnie bezustanne myślenie ze w końcu trafię na dobrego człowieka. To wszystko jest strasznie subiektywne. Postanowiłem pozostawić wszystko, zeby poznac prawdziwe zycie, zgodne z porami dnia i roku. Chce sie uwolnić. Chce swojej smierci, nie samobójczej tylko naturalnej. Nie przszkadza mi czy ona nastąpi jutro. Mogła by nawet. Zbyt kocham zycie zeby jes sobie odebrac. Chce ulicy bo w ten sposób rośnie szansa. Szansa na nią i szanasa na spełnienie.
Zakochać sie? To bzdura dla mnie. Nie chce kolejny raz przechodzić przez to samo. Zauroczenie, zakochanie, przyzwyczajenie i znudzenie. Po czasie brak tematów do rozmów lub zwykle wykorzystywanie. Nie miałem szczecia do spełnienia trwałego zwiazku uczuciowego. Bardzo cieżko i długotrwałe przeżywam rozczarowania. Wybrałem samotne zycie sadzać ze odnajdę inny sens niż miłość, teraz miłość jest lokreslana ilością wpływów na konto. Ja nie lubię oszukiwać, w szczególności siebie. Dlatego nie che juz nigdy pozwolić na to by ktos doszukałl sie korzyści płynących z mojego nastawienia do ludzi i bezinteresowności. Cieżko mi to wyjaśnić. - https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811500https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Dawaj do klasztoru w takim razie, na wschodzie jest pięknie i myślę tu o państwach medytacji, jogi i snu. Sztuki walki- tam, też mogą człowieka wciągnąć- tak sądze. Sam miałem plan wyjechać i się odciąć ale póki co założyłem sobie, że powalczę o marzenia tu na miejscu. Wiem, że jeszcze mam czas. Pozdrawiam, życzę wytrwałości i chyba jednak znalezienia miłości ^^
Abre los ojos
- https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811569https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Frolo bohater tego filmu nazywał się o ile dobrze pamiętam Tramp, film był oparty na prawdziwych zdarzeniach.Relacje tego człowieka z rodzicami nie były najlepsze,w tym domu brakowało rozmów,Ojciec sam zaplanował synowi przyszłość,decydował za niego,studia,potem kariera .Tak naprawdę bardzo słabo znał syna,nie wiedział czego tak naprawdę pragnie.Sam za syna zdecydował o jego przyszłości.W pewnym momencie główny bohater pragnie uwolnić się od zmaterializowanego świata,opuszcza dom i pozbywa się wszystkiego.Rodzina nie wie gdzie jest,nie wie nawet czy żyje i cierpi zadając sobie przez kilka lat dzień w dzień te same pytania.
Film kończy się tragicznie,ale czy główny bohater naprawdę odchodzi spełniony ? Nie sądzę,umierał raczej z myślą "to nie tak miało być"
Człowiek nie jest stworzony do życia w izolacji,potrzebujemy innych ludzi. - https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p811571https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci eliza38 2014-02-26 16:33:36 Frolo bohater tego filmu nazywał się o ile dobrze pamiętam Tramp, film był oparty na prawdziwych zdarzeniach.Relacje tego człowieka z rodzicami nie były najlepsze,w tym domu brakowało rozmów,Ojciec sam zaplanował synowi przyszłość,decydował za niego,studia,potem kariera .Tak naprawdę bardzo słabo znał syna,nie wiedział czego tak naprawdę pragnie.Sam za syna zdecydował o jego przyszłości.W pewnym momencie główny bohater pragnie uwolnić się od zmaterializowanego świata,opuszcza dom i pozbywa się wszystkiego.Rodzina nie wie gdzie jest,nie wie nawet czy żyje i cierpi zadając sobie przez kilka lat dzień w dzień te same pytania.
Film kończy się tragicznie,ale czy główny bohater naprawdę odchodzi spełniony ? Nie sądzę,umierał raczej z myślą "to nie tak miało być"
Człowiek nie jest stworzony do życia w izolacji,potrzebujemy innych ludzi.
NO nieźle Frolo, taki scenariusz już był, musisz ewidentnie napisać sobie przyjemniejszy !Abre los ojos
- https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html#p813348https://www.psychiatria.pl/forum/che-swojej-smierci/watek/811024/1.html Che swojej śmierci
Jestem pedagogiem i studentką V roku psychologii klinicznej i pisze pracę dyplomową (magisterką) o samobójstwach i próbach samobójczych. W pracy tej badam różnice w profilach osobowości u osób doświadczających i nie doświadczających myśli i / lub prób samobójczych. Praca ta może w przyszłości pomóc psychologom i psychoterapeutom w opracowywaniu skutecznej pomocy i terapii dla osób myślących o odebraniu sobie życia, jak i dla niedoszłych samobójców, którzy mają za sobą próby.
Dlatego PROSZĘ WAS O UDZIAŁ W MOIM BADANIU
Badanie polega na wypełnieniu testów, w których będą pytania dotyczącej tego, jak spostrzegacie siebie a także dotyczące Waszych cech charakteru. Badania to jest ANONIMOWE i zajmie Wam ok. 15 minut. Wyniki posłużą mi jedynie do statystyk zbiorczych.
POMOŻECIE??? PROSZĘ
Bardzo proszę o adresy e-maili na które będę mogła wysyłać opracowane testy
Możecie też wysłać do mnie e-maila na adres: [email protected]
Pozdrawiam i życzę dużo radości i optymizmu! - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pomocy
Pomocy! Jestem od 3,5 roku w związku z mężczyzną z Chad. Dopiero się...
- Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach - Panika, lęki
Witam wszystkich! Potrzebuje porady bardziej doświadczonych osób, spojrzenia na...
- Nie wiem co się ze mną dzieje
Cześć,Postanowiłam się tutaj zalogować bo widzę ze nie jestem...
Forum: Zaburzenia psychiczne