Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Choroba psychiczna u partnerki? (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/choroba-psychiczna-u-partnerki/watek/1564897/1.html#p1564897https://www.psychiatria.pl/forum/choroba-psychiczna-u-partnerki/watek/1564897/1.html Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,
Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz to, że czytając te posty mam wrażenie jakbym czytał opis swojego życia postanowiłem poszukać pomocy.
Jesteśmy z partnerką od 8 lat, związek nieformalny.
Mój charakter jest ciężki, jestem typowym lwem, z niecodziennym poczuciem humoru, nie potrzebuje grona setek kolegów, koleżanek aby normalnie funkcjonować. Prowadzę spory biznes i nie mam czasu na życie towarzyskie.
Od wspomnianych 8 lat jestem z jedną partnerką, zrobiłem wiele błędów zaczynając tą znajomość i związek lecz czas pokazał, że jesteśmy nadal ze sobą. Po kilkunastu tygodniach od naszego poznania i zamieszkania razem zauważyłem, że ów partnerka jest nadwyraz wybuchowa. Pierwszy jej pokaz miał miejsce przy znajomym z pracy, gdzie zrobiła awanturę o muzykę która leciala na spotkaniu i rzuciła szklanką pełną napoju o ścianę.
Na początku był seks, dbala o siebie, dała sobie wręczać drobne prezenty, bielizna ubrania itd. Z biegiem czasu nachodziły mnie mysli by zakończyć ten związek i szukałem (nie potrzebnie) rozmów w internecie z kobietami. Zakładając, że jeśli poznam kogoś ciekawszego to będzie mi łatwiej odejść. Może i poznałem jakieś kobiety, ale uczucie do tej jednej, obawa przed skrzywdzeniem jej była na tyle duża, że nigdy nie wdałem się w romans lub seks dokonując zdrady tej osoby. W międzyczasie w swoim własnym ogródku robiło się coraz goręcej, awantury o wyznanie, politykę, o własne przekonania. Partnerka jest w stanie wywalić potok tysiąca słów kiedy widzi, że już nie mam ochoty na dyskusję. O moich ekscesach w internecie się dowiedziała, przyznałem się, przeprosiłem ale nie dała sobie powiedzieć czym było to spowodowane (brak seksu, bliskości, brak szczerej rozmowy). Czasami były to bardzo prostackie, pijackie rozmowy z koleżankami z pracy - fakt one nie powinny mieć miejsca ale dwie strony uważały to za luźną rozmowę, która do niczego nie prowadziła. Myślę, że gdyby partnerka na chciala ze mną rozmawiać nie było by tych rozmów, ale do rzeczy...
Rozmów z partnerką nie ma, one są ale do momentu kiedy wchodzimy w kwestię sporną, nie ma dalej rozmowy, to jest monolog popierany jakimiś twierdzeniami, wiedzą. Ona ma rację na każdy temat. Do tego stopnia, że przez te lata nauczyłem się jej co powie, w danej kwestii. Zacząłem jej przerywać wypowiadane zdania ponieważ wiedziałem jaka jest ich płęta. Bardzo ją to zaczęło drażnić. Przez te lata, wyhodowałem sobie potężny problem, pojawił się alkohol, pijackie kłótnie.
Klasyką gatunku jest to, ze oprócz tego, że mam przydomek zdradzacza, męskiej dziw... ogólnie wszystkich epitetów negatywnych, zacząłem wzywać policję. W kilku przypadkach była tak nerwowa, że zaczeła rozrzucać na podłogę wszystko to co miała pod ręką, nie mogłem jej uderzyć więc przyjechała policja i wyprowadzili ją z mieszkania.
Bardziej zastanawiający jest fakt tego, ze te awantury potrafiła wszczynać:
U swojej matki, kiedy mieszkaliśmy z powodu remontu mojego mieszkania, rozpętała potężną awanturę do tego stopnia że nie liczyła się ze swoją matką, sąsiadami - nikim. Wrzask, darcie się rzucanie, wyzywanie. Wstyd. Musiała interweniować jej matka i sąsiadka. Kolejne kłótnie, awantury miały miejsce w moim rodzinnym domu. Zwykle chodziło o to samo, były tylko inne punkty zapalne, nie liczyła się z ludźmi, miejscem. Byle by głośniej, byle dobrać słowa które najbardziej ranią. Takie awanturki były już klasyką, nie ważne czy byliśmy w kinie, na zakupach - nie liczyła się z tym kto tego słucha, wyciągała najgorsze brudy w miejscach publicznych.
Kiedyś w podczas tzw. "sylwestra marzeń" zrobiła awanturę w hotelu wyzywając mnie, ludzi którzy byli w innych pokojach, powód? Przerwałem jej zdanie podczas spotkania na obiedzie.
Takich awantur było setki, albo już tysiące. Z naszego domu zniknął alkohol, za to pojawiły się nowe trendy:
Mam być wdzięczny za wszystko co dla mnie robi - mam jej okazywać wdzięczność. Mam zacząć jej płacić za sprzątanie w domu (ja również sprzątam, ona może myje więcej naczyń). Mam jej płacić za pomoc w zredagowaniu mailingu do pracowników oraz jak już wspomniałem okazywać wdzięczność.
Po kilkuletnich namowach poszliśmy na terapie, terapia wg. mnie to dobry biznes polegający na wyciąganiu kasy od potencjalnych pacjentów.
Zanim ktokolwiek mnie oceni - doskonale wiem, jakie błędy zrobiłem jako facet. Na prawdę wyciągnąłem wszelkie wnioski.
Jednakże, to co robiłem miało źródło w zachowaniu partnerki.
Na ten moment, są wyzywani nasi sąsiedzi, moi znajomi, każdy ma swoją łatkę. Każda lepiej wyglądająca sąsiadka to potencjalna pani do puszczania się. To jest obsesja.
To zrobiłeś złe, to nie tak, został włos po goleniu, wróć i posprzątaj to, nie zakręciłeś pasty do zębów, odłożyłeś szklankę na blat w kuchni, na którym jest milion bakterii. Tego rodzaju teksty mógłbym spisać w jakiś słownik zdań, mógłbym wydawać cyklicznie kolejne wersje.
Szukam realnej pomocy, w międzyczasie partnerce zmarła matka. Nie ma zatem już żadnej osoby z rodziny po jej stronie która mogła by pomóc.
Jej "przyjaciółki" nie chcą mnie słuchać, twierdząc że chce na siłę zrobić z partnerki wariatkę.
Odejść ciężko, oprócz tych lat, leci w moja stronę tona gróźb odnośnie mnie, mojej firmy, znajomych - jest zdolna powiedzieć ze mnie wykończy, ośmieszy mnie publicznie itd, itp..
Jej matka, jak żyła, sama kilkukrotnie powiedziała, że było ciężko z jej wychowaniem, od innych osób wiem, że w tym domu również były częste kłótnie. Osobiście uważam, że te ekscesy przyczyniły się do śmierci jej matki.
Nie wiem gdzie szukać pomocy. Dowiedziałem się, że jedynym sposobem jest zgłoszenie sprawy na policję, pokazanie dowodów opisywanego zachowania, następnie dochodzenie, sprawa w sądzie i ewentualne leczenie pod przymusem.
Byłbym ostatnim człowiekiem, gdybym na swoją partnerkę donosił.
Szukam zatem kogoś z podobnym doświadczeniem kto podpowie co zrobić w takiej sytuacji? Z dnia na dzień jest coraz gorzej. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Odstawienie Klozapolu
Dzień dobry,Rzuciłem klozapol trzy dni temu. Zacząłem w 04.2021 200 mg. W...
Forum: Schizofrenia - Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz...
- Bliska osoba w szpitalu psychiatrycznym.
Dzień dobry, mam nadzieję że jest to poprawny kanał forum do mojego...
- Pomocy
Pomocy! Jestem od 3,5 roku w związku z mężczyzną z Chad. Dopiero się...