Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: CO ROBIĆ??? (15)
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510083https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Witam, jestem mężatką kilkanaście lat, mamy 12go synka i dziecko w drodze.Na to dziecko mąż namówił mnie parę lat temu, tyle się o nie staraliśmy i w końcu udało się!!!!
Napisałam "mąż mnie namówił", gdyż przez wspólne lata pożycia sugerował że jedno dziecko mu wystarczy(sam jest jedynakiem) i wszystko dla niego, dla tego jednego.Jednak pewnego dnia mu się odmieniło i teraz dowiedziałam się dlaczego.
Otóż od paru lat mąż lubi sobie wieczorami i tylko wieczorami sam popijać.Bardzo mi to przeszkadzało, gdyż nienawidzę go jak jest pod wpływem wódki, drażni mnie i staję się nerwowa.Przy tym nie omieszka powiedzieć o mnie parę naprawdę przykrych słów(myśląc że tego nie słyszę)Te teksty to;"suka, dziwka ***, szmata, jesteś nikim, niczego się nie dorobiłaś, u mnie w pracy to są kobiety które imponują a Ty?jestem błędem w jego życiu)Te i inne słowa bardzo mnie bolą i ranią.Nie raz płaczę w ukryciu, jestem nim naprawdę rozczarowana- bo była to miłość od pierwszego wejrzenia.I początki były cudowne.
Dodam, że mąż ma b.dobrą pracę i stanowisko.Ja- w przeciwieństwie do niego nie zarabiam takich kwot, nie mam wyższego wykształcenia.Mam swoje stanowisko i jestem naprawdę przez ludzi lubiana.Pieniędzy ani konta wspólnego nie mamy, każdy ma własną. Ja płacę rachunki, mąż za jedzenie.Z każdym remontem czy kupnem większej rzeczy są wypominania ile kto zarabia.2 lata temu załatwiłam mężowi wizytę w AA, postanowił uczęszczać na spotkania i chodzi do dzisiaj.Lecz ja żadnych efektów nie widzę, a teraz kiedy jestem w błogosławionym stanie takie obelgi pod swoim adresem są nie na miejscu.Próbuję się nie denerwować ze wzgl. na mój stan, ale jest ciężko.Kiedy za każdym razem rozmawiam z nim na drugi dzień on się śmieje i mówi że sobie coś wymyślam, że on nic nie wie, nie pamięta.Ręce opadają. Te spotkania nic mu nie dają!!!Mam czasami ochotę skontaktować sie z tą poradnia i porozmawiać że po tylu latach brak jakichkolwiek efektów.I podobno na drugie dziecko namówili go własnie w poradni, że to mu pomoże.I co?A tak się ucieszył kiedy mu o tym powiedziałam ż jestem w ciąży!Dodam, że mój mąż nigdy (oprócz oczywiście początków naszej znajomośći) nie przytula mnie,tłumacząc ze nigdy nie był uczuciowy.Ja natomiast odwrotnie- lubię przytulać i bardzo tego gestu pragnę, lecz niestety nie jest mi to dane.Jestem naprawdę ciepłą osobą i ciesze się tylko że moj synek ma po mnie duszę i pod tym względem okazujemy sobie czułość.Bo tak powinno być.
Mogłabym tak pisać i pisać, gdyż jak się tak wgłębić w moje małżeństwo to.....
A ja teraz stoję na rozstaju dróg i nie wiem co robić??? - https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510088https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ???
Witaj. Nie rozumiem zachowania Twojego męża. Z tego co napisałaś wynika, że on cały czas wytyka Ci różne rzeczy. Tylko po co to robi? Jest Twoim mężem więc powinien zachowywać się jak mąż. To, że masz swoje wykształcenie i nie skończyłaś studiów to był Twój wybór. Tak samo praca. To Ty ją wybrałaś nie on Tobie. Ja uważam, że wychodzi się za człowieka a nie za jego wykształcenie czy pieniądze. Myślę, że Twój mąż powinien coś z sobą zrobić. Może jak by zobaczył, że nagle traci Cię może by zrozumiał co się dzieję. Zawsze możesz napisać na tym forum i na pewno Ci się poprawi humor Masz synka i kolejne dziecko w drodze. Żyj dla nich. A jak następnym razem Twój mąż znowu powie coś głupiego o Tobie to nie słuchaj go. Mów sobie, że jesteś wartościową kobietą a na pewno się polepszy. Pozdrawiam Snake
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510171https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Dzięki Snake za dobre słowo.Tak jak radzisz, staram się tego nie brać do siebie, ale jestem zbyt emocjonalna i jest mi naprawdę ciężko na sercu słysząc takie słowa pod swoim adresem.Tymbardziej, że pracuję, uczę się, pracuję w domu(pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie).Należę do perfekcjonistów, muszę mieć wszystko zrobione i to już, zaraz.Pomimo naprawdę wielu obowiązków -obiiad mają co dzień, co najwyżej podgrzać jak jestem w pracy.Choć zdarzyło się nawet ostatnio, że mój mąż zadzwonił do mnie kiedy byłam w pracy z awanturą że nie ma sosu do mięsa!!!czyli (dla niego nie ma obiadu).O zgrozo!!!!
Potrafi być nieobliczalny, a ja przy nim po prostu "głupieję".Nie raz reasumowałam swoje małżeństwo,- i doszłam do wniosku,że on mnie sobie wychował, jestem jak robot, uziemniona w domu, nie mając czasu na miłe chwile z koleżanką.Choć twierdzi,że ja w pracy się bawię i mam niepoważną pracę.On to dopiero ma odpowiedzialną, no a przy tym zarabia kasę.Ma wiele różnych raniących mnie "wyskoków"-Potrafi mi nawet zabrać kluczyki od samochodu(notabene jego własność)ale ja opłacam ubezpieczenie i paliwo(ale to nie ważne),mówiąc że nie będę użytkować jego samochodu, skoro mnie na niego nie stać i mam sobie kupić swój!Mnie juz to wszystko przerasta!!!!!!!!!!!CZUJĘ BÓL W SERCU MOIM I SYNKA. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510172https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Dzięki Snake za dobre słowo.Tak jak radzisz, staram się tego nie brać do siebie, ale jestem zbyt emocjonalna i jest mi naprawdę ciężko na sercu słysząc takie słowa pod swoim adresem.Tymbardziej, że pracuję, uczę się, pracuję w domu(pranie, prasowanie, sprzątanie, gotowanie).Należę do perfekcjonistów, muszę mieć wszystko zrobione i to już, zaraz.Pomimo naprawdę wielu obowiązków -obiiad mają co dzień, co najwyżej podgrzać jak jestem w pracy.Choć zdarzyło się nawet ostatnio, że mój mąż zadzwonił do mnie kiedy byłam w pracy z awanturą że nie ma sosu do mięsa!!!czyli (dla niego nie ma obiadu).O zgrozo!!!!
Potrafi być nieobliczalny, a ja przy nim po prostu "głupieję".Nie raz reasumowałam swoje małżeństwo,- i doszłam do wniosku,że on mnie sobie wychował, jestem jak robot, uziemniona w domu, nie mając czasu na miłe chwile z koleżanką.Choć twierdzi,że ja w pracy się bawię i mam niepoważną pracę.On to dopiero ma odpowiedzialną, no a przy tym zarabia kasę.Ma wiele różnych raniących mnie "wyskoków"-Potrafi mi nawet zabrać kluczyki od samochodu(notabene jego własność)ale ja opłacam ubezpieczenie i paliwo(ale to nie ważne),mówiąc że nie będę użytkować jego samochodu, skoro mnie na niego nie stać i mam sobie kupić swój!Mnie juz to wszystko przerasta!!!!!!!!!!!CZUJĘ BÓL W SERCU MOIM I SYNKA. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510196https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ???
Cześć Jeśli faktycznie on sobie Ciebie wychował tak jak pisałaś to myślę, ze powinnaś powoli mu się sprzeciwiać. Dla mnie to bezsens zrobić awanturę o to, że nie ma sosu do mięsa. To niech on ruszy swoje cztery litery do sklepu i kupi jakiś sos za 3 zł i sobie zrobi. Jeśli to Ty opłacasz samochód a on zabiera Ci kluczyki to niech on sobie jeździ tym samochodem i opłaca go. Zawsze możesz kopić bilet miesięczny na tramwaj czy autobus i tak dojeżdżać do pracy. Powiem Ci jedno. Jeśli zobaczy, że masz swoje zdanie to zacznie cię szanować
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510284https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Snake, myślisz że mu się nie sprzeciwiam?(cały czas to robię, bronię siebie)Własne zdanie mam, tylko w takich momentach moje zdanie nie jest zbyt ważne, bo co ja się tak "rzucam"jak nic nie mam?Zauważyłam, ze dla niego liczy się ten kto ma stanowisko i kasę- kto jest kimś!
Natomiast jeżeli chodzi o samochód, to on ma czym jeździć, bo ma służbówkę.Tylko nie wiem co go tak naprawdę boli-czy to że to jego własność, czy chce mi zrobić na złość?a może chce w końcu do mnie dotrzeć, żebym coś ze sobą zrobiła żeby więcej zarabiać?Chciałby żyć na jeszcze wyższym poziomie, a ja mu to uniemożliwiam.
Wiesz, denerwują mnie u niego takie chwilówki w zachowaniu- raz jest ok., następnym razem robi mi wyrzuty.Ale ostatnio przegioł tymi przykrymi słowami i tak szybko mu nie odpuszcze. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510293https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ???
Nie rozumiem jak może przeszkadzać mu to, że Ty nie zarabiasz kupy kasy i nie jesteś kimś ważnym. A może to taki człowiek, który szuka ideałów a jak znajdzie ten ideał to nudzi mu się i szuka dalej? Mam nadzieję, że zrozumie i doceni to co ma i w szczególności Ciebie. Jeśli mogę spytać to jak jego rodzice się zachowują? Jak rozmawiają ze sobą?
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510300https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Wiesz co, wychodzę z założenia że on już jest takim człowiekiem.Tylko się zastanawiam, jakim by był gdyby faktycznie miał żonę która nieźle zarabia- z pewnością też by mu coś nie pasowało, każdy powód jest dobry.
Jeżeli chodzi o rodziców, to jest osobna kwestia...Właśnie nie miał żadnego wzorca, dlatego z pewnością mi tak ciężko.Chciałam go tego wszystkiego nauczyć, ale nie da się.Ma tylko mamę.Tatę stracił maj ąc zaledwie 6 lat (zawał) i on zastępował mężczyznę w domu- tym sposobem jest tzw."złotą rączką".Jak mi mówił był wychowywany przez same kobiety i chyba coś w tym musi być.Teściowa "oddając" mi go powiedziała że "teraz ja się będę z nim męczyć, że ma trudny charakter"no i się sprawdziło.Było mu b.ciężko "rozstać" się z mamą(zresztą jej też), był rozdarty(po naszym ślubie).A przecież ma do niej 10 minut samochodem.Nadal b.często ją odwiedza, są b.zżyci.Ale czasami bywa, że też coś do niej ma, wtedy jest ostra wymiana zdań.No, ale po jakimś czasie wszystko wraca do normy.A ja to wszystko obserwuję i "głupieję"?!!I jak to wszystko wytłumaczyć??? - https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510303https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ???
Jeśli on był wychowywany przez mamę to myślę, że szuka w kobiecie zastępczej mamy. Jeśli on był w domu rodzinnym złotą rączką to chyba rozumiem jego zachowanie. Tak jak by chciał Ci powiedzieć, że bez niego nie dasz rady dla tego tak on się zachowuję. Za wszelką cenę, chcę Ci pokazać, że jest samodzielny. To coś w rodzaju "patrz mamo, zrobiłem to sam". Możliwe, że jego mama imponowała mu w jego dzieciństwie dla tego inne kobiety mogą mu imponować. Myślę, że powinnaś znaleźć jakaś inną drogę by dotrzeć do niego. Spójrz na jakąś małą sprawę z jego punktu widzenia. Jeśli coś osiągnie to nudzi mu się to i szuka czegoś czego jeszcze nie osiągnął. Ja to tak widzę. Snake.
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html#p510347https://www.psychiatria.pl/forum/co-robic/watek/510083/1.html CO ROBIĆ??? Gość
Wiesz co?przyznam Tobie rację.Już nie raz od niego słyszałam, że "bez niego sobie nie poradzę, że bez niego zginę!!!" To,że mnie traktuje (chce traktować) jak swoją mamę to też prawda.Z początku było gorzej, pamiętam jak mu mówiłam"nie jestem Twoją mamą"!bo mamusia wszystko dla jedynaczka robiła.Aja chciałam być żoną.Może nie jestem taka bystra i zaradna jak jego mama i stąd ten problem między nami.Ale to nie tłumaczy jego zachowania.Jak się kogoś kocha (?)to tak się nie zachowuje.Ale on ma w życiu inne priorytety życiowe niż ja.I tu wychodzi następny problem.M.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie chcę już tu być. Boję się skończyć ze sobą
Witam wszystkich, chciałabym się wygadać, chciałabym dostać...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Sam nie wiem...
Witam,Nazywam się Kamil, mam 28 lat.Sam nie wiem dlaczego zdecydowałem się...