Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)? (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1222652https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
Witam. Dylematy: "mój" chadowiec zostawił mnie jakiś czas temu (mania, oczywiście), wyprowadził się z domu utrzymując szczątkowy kontakt, ale jednak. Widywaliśmy się kilka razy na przestrzeni miesięcy, zachowywał się przeważnie jak gdyby nigdy nic się nie stało, ale już nie jak ktoś kto mnie poważnie traktuje. Ma problem z narkotykami, dodatkowo zdradził. Na moje odsunięcie się zareagował przeprosinami i skruchą, chce ze mną być, kocha. Po czym po 2 dniach olew. Dałam mu do zrozumienia, że nie będę za nim latać w sytuacji gdzie to jemu powinno bardziej zależeć. Widać, że jeszcze do końca nie zjechał,a długo już trochę to trwa...od kilku dni brak kontaktu z jego strony, jakby sobie odpuścił, ja też się nie odzywam.
Teraz pytanie: czy w związku z jego ciągotami do narkotyków mam przyjąć postawę "twardej miłości"? Tzn. urwać kontakt i dać mu poczuć, że jest sam z problemem, że nie czekam zapłakana, że czas przyjąć odpowiedzialność za to jak mnie chamsko traktował, że mnie stracił czy jednak stać gdzieś tam z boku i być wtedy kiedy jemu się zachce, bo nie wiadomo kiedy przyjdzie dół (jednocześnie odgrywając rolę przytulanki na dobranoc- jak smutno to się przytuli, jak nie to rzuci pod łóżko)? No bo w końcu dłuższy dół przyjdzie...Prosiłabym szczególnie o opinie chorych. Ranił mnie niemiłosiernie, nie wiem czy damy radę być razem i czy on tego naprawdę chce, ale kocham go. Jeśli nie mogę przejść życia z nim, to chociaż chciałabym go kochać po cichutku, na uboczu. Tylko nie wiem czy moja jawna obecność pomoże czy zaszkodzi, utwierdzi go w przekonaniu, że może sobie latać jeszcze długo, skoro zawsze przy nim jestem. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1222936https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)? Gość
Moim zdaniem to powinnas go hospitalizować zanim zrujnuje swoje życie i zdrowie.Rozumiem też, że może nie dać sie tego zrobic i nie musisz mi tłumaczyc, że nie jest to takie proste. Mania prędzej czy później minie, ale może to być nawet po roku (tak było u mojego męża). Uważam, że nie powinnaś brać tego na poważnie, co on robi i mówi do Ciebie, bo on nie jest sobą. Nie wiem czy stawianie warunków osobie w stanie maniakalnym ma sens? W tej chwili nie jesteś dla niego ważna. On nie działa racjonalnie. Myślę, że on prędzej czy później uświadomi sobie, co narobił i może tego żałować. Pytanie ile ty jesteś w stanie znieść?Jeżeli nie możesz mu teraz pomóc to zadbaj o swoje bezpieczeństwo i spokój i przeczekaj manie. Tyle, że nie wiadomo ile ten stan może potrwać...
XXX - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1222944https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
To staram się właśnie robić- czekam cały czas. Choć ostatnio zaczynam coraz bardziej wmawiać sobie, żeby tego nie robić (z 5 miesiąc, ile jeeeeszcze?). Byłabym gotowa podjąć "walkę", gdyby zdecydował się leczyć i rzucić narkotyki. I gdyby naprawdę mu zależało. Jak wyżej, aktualnie nie ma co z nim gadać. Więc czekam. Chyba będę się zmuszać, żeby nie utrzymywać kontaktu tak długo aż sam do niego nie doprowadzi. Skoro ma mnie gdzieś to jemu to nie zaszkodzi, a mi może dużo pomóc.
“Tu leży dzieweczka (..) zmarła z żalu po stracie Pinokia, który ją opuścił.”
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1223250https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)? Gość
U mojego męża nieleczona mania trwała 14 miesięcy. Straciłam nadzieję i wniosłam sprawę o rozwód. Teraz mąż szuka ze mną kontaktu, bo najprawdopodobniej przyszła depresja. Tyle, że jego życie to w tej chwili zgliszcza. Myślałam, że to nigdy nie minie. Uważam, że rozmowa z chadowcem w czasie mani naprawdę nie ma sensu. To ty tylko będzie bolesne dla Ciebie. To nie on do ciebie teraz mówi, ale jego choroba. On bedzie tego żałować. Lekarz powiedział mi, że najdłuższa mania, jaką on zna trwała 9 miesięcy. On teraz nie rzuci używek, ani dobrowolnie nie będzie sie leczyć, bo jest w swoim świecie, w którym jest mu bardzo dobrze.Wyjście z mani i zmierzenie sie z tym, jak bardzo narozrabial może byc dla niego bolesne. Jeśli nie udaje sie hospitalizować to po prostu bedziesz musiala to przeczekać. Zajmij sie swoim życiem. Wiem, że to cholernie boli i równiez odbija się na Twoim zdrowiu. Ja przestalam tez odbierac telefon od męża jak byl w mani, bo dzownil bezkrytycznie raz na kilka miesiecy i obrażal mnie. Mówił- bardzo racjonalnym tonem- o tym, że jest szczęsliwy, dobrze sobie radzi, a ja ciagnęlam go w dół i byłam przeszkoda w jego rozwoju. Liczę, że ten stan minie szybko u Twojego chadowca, ale uprzedzam, że nieleczona mania wspomagana jeszcze używkami niestety może trochę potrwać...
XXX - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1223274https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
14 miesięcy!!! Biedna!
Wiem, widzę, że to nie ma teraz sensu, zero logiki. No właśnie to mnie martwi i męczy- jego znajomi to w większości osoby, które zaczynają weekend od czwartku i kończą w niedzielę wieczorem, śpiąc może 3 h na dobę lub wcale i faszerując się prochami, bo wtedy "lepiej muzyka wjeżdża". Także warunki do podtrzymywania manii ma cudowne. Już w pewnym momencie myślałam, że zeszło,no ale...niestety.
Boże, to jest jak jakiś strasznie nierealny, abstrakcyjny i okrutny sen.
Postanowiłam nie odzywać się i nie odpowiadać na wiadomości. On wie gdzie pracuje i gdzie mieszkam, więc jeśli nagle się obudzi to wie gdzie mnie szukać. A ja rzeczywiście nie daje już rady. Choć tęsknie okrutnie.“Tu leży dzieweczka (..) zmarła z żalu po stracie Pinokia, który ją opuścił.”
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1223349https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)? Gość
Zapewniam Cię, że mania w końcu minie, jeśli jest to CHAD. Trzeba na to poczekać. Wydaje mi się, że jeśli on pije, bierze narkotyki to wyjscie z mani może troche potrwać. Nie chcę Cie dołować. Nie jestem tez lekarzem. Ja np skonsultowałam te sprawe z lekarzem. znajomi umowili mnie do psychiatry, któremu opisałam jak wyglada ten stan i to co sie dzieje. Czy twoj facet ma swojego psychiatrę u którego sie leczył? Moj maz miał, ale nie zalatwil mi upoważnienienia i ta nie przekazuje mi informacji.Postanowiłam dzielić sie moim doświadczeniem na forach, bo naprawdę wiem co czujesz. Mnie np cholernie dziwiło, że ci znajomi od imprez nie dostrzegali choroby psychicznej i wierzyli w nieracjonalne plany mojego męża. Chorobe widziałam ja, jego kontrahenci, ktorych porzucił, przyjaciele, znajomi, ale nie widziała najblizsza rodzina (jego matka) oraz nowo poznane osoby- szczególnie kobiety. Trzymaj sie Kochana i bądź silna. I
XXX - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1223451https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
Nie leczy się, tak naprawdę nie jestem na 100% pewna czy to chad, jednak wszystko się zgadza. Mogą to być też narkotyki. On celowo nie utrzymuje kontaktów z rodziną,a raczej do małych aniołków nigdy nie należał, więc jak sam mi w szale powiedział, jak zadzwonię do jego rodziców to mnie wyśmieją. A ludzie od imprez to raczej mają go po prostu za takiego ekscentryka, zresztą jak tam większość wiary po prochach, to pewnie mało co widzą i każdy się czuje niesamowicie wyjątkowy ; ) Raczej jest przyzwyczajony do samotniczego trybu życia, nie dopuszcza ludzi zbyt blisko, więc ciężko im cokolwiek widzieć.
“Tu leży dzieweczka (..) zmarła z żalu po stracie Pinokia, który ją opuścił.”
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1223542https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
Haaalooooo, ludu! Wesprzyjcie mnie większą liczbą odpowiedzi, szczególnie proszę o to chadowców.
Czy to rzeczywiście tak jest w manii (podobna rozmowa wywiązała się w równoległym wątku), że totalnie nie panujecie nad tymi chamskimi zachowaniami? Może to po prostu eskalacja cech i tego, co czujecie? Czyli nie ma na co czekać wierne żony i kochanki,bo jak się nie odzywa to właśnie dlatego, że tego nie chce i to nie tylko kwestia choroby?“Tu leży dzieweczka (..) zmarła z żalu po stracie Pinokia, który ją opuścił.”
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1236800https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)? Gość
Ciężko stwierdzić
Nie wszystko się pamięta (nie chce?), jest później wstyd upokorzenie brak znajomych i pracy. Ja jeszcze nie mogę dojść do kupy. Pamiętam że kiedyś potrafiłem podchodzić do ludzi trenujących jakieś sporty i mówić im żeby sobie odpuścili bo i tak zdechną, także to na 90 proc choroba - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html#p1244830https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-jaka-przyjac-postawe-w-stosunku-do-chadowca-narkotyki/watek/1222652/1.html Co zrobić? Jaką przyjąć postawę w stosunku do chadowca (+narkotyki)?
cześć cierpię na CHAD, który zdiagnozowali mi w zeszłym roku w sierpniu oczywiście podczas manii. okazało się że zapewne choruję na to od kilku lat tylko kapnęłam się dopiero jak pojawiła się w moim życiu druga mania. Pierwsza trwała bardzo długo ale byłam wtedy akurat sama ( nie miałam partnera), wyprowadziłam się z domu rodzinnego bo zaczęłam studia, z ludźmi z uczelni nie nawiązałam bliższych relacji a moimi wtedy "prawdziwymi przyjaciółmi" byli ludzie poznani na imprezach... to był szalony czas a kiedy minął to nie zaliczyłam od razu doła ale szczerze wspominałam nie raz rożne rzeczy i wydarzenia z tamtego okresu i nie umiałam sobie wytłumaczyć dlaczego robiłam to czy tamto. Pozniej poznałam mojego chłopaka, byłam w okresie remisji która rwała dość długo bo prawie 3 lat (oczywiście były wahania nastrojów ale nieduże), aż do zeszłego roku kiedy pojawiła się faza maniakalna i ja nabrałam podejrzeń że coś ze mną nie tak i oczywiście mój partner który zaalarmował moich najbliższych. Cieszyłam się że po traumatycznych przeżyciach mój partner został ze mną i dzielnie przy mnie trwał. Niestety leki odstawiłam i po kilku miesiącach tj już w tym roku pojawił się nawrót choroby który zrujnował całe moje dotychczasowe życie. Byliśmy zaręczeni, właściwie szykowaliśmy się do ślubu, termin sala orkiestra wszystko zaklepane, ale ja nagle stwierdziłam, że po co mi to wszystko, że to nie życie dla mnie, że będę nieszcześliwa i zamknięta w klatce a ja chce wolności i swobody, poszłam w tango, czyli jak zwykle alkohol i narkotyki. Zerwałam z moim narzeczonym, niedługo później wyprowadziłam się. Jeszcze przez ok miesiąc bawiłam się na całego. Ale gdybyście wiedzieli co poczułam gdy przyszedł sądny dzień. Gdy fala rozpierających emocji odeszła a w zamian wróciła świadomość i zdałam sobie sprawę co zrobiłam. Wpadłam w głęboką depresję, histeria w samotności trwała 2 dni ale gdy pojawiły się poje pierwsze w życiu myśli samobójcze, wiedziałam że sama sobie nie poradzę. Oczywiście najpierw zadzwoniłam do byłego. Wiem że mnie kocha więc przyjechał. Nakarmił mnie i posprzątał. Byłam w opłakanym stanie. Pomimo że złamałam mu serce to i tak mi pomógł. Potem rodzina pomogła mi stanąć w miarę na nogi. Zaczęło się leczenie. Obecnie jestem na DEPAKINE 2x500. Zaliczyłam stan depresyjny kóry oczywiście ciągnął się "bez końca". Miedzy czasie próbowałam rozmawiać z moim ex. Wytłumaczyłam mu że to wszystko przez chorbę, że go kocham i że nie jestem w stanie sobie wybaczyć tego że odeszłam. Powiedziałam mu że jak uzyskam san stabilizacji to będziemy gadać. W sumie minęły 3,5 miesiąca. Chciałam wrócić do niego. Potrzebował czasu, żeby sobie to przemyśleć. Niestety ostatecznie zdecydował że nie da rady. Ze będzie żyć w strachu że o się powtórzy, że nie wie czy mógłby mi znów zaufać, że nie przeżyłby gdybym kiedys znow od niego odeszła. Sam też ma trudny charakter, jest raczej zamkniętym w sobie człowiekiem, który nie potrafi rozmawiać o uczuciach. Wiem że mnie kocha, ale wiem też że bardzo go skrzywdziłam. Powiedział że nie chce abym do niego wróciła i że nie zmieni zdania. Nie chce robić z siebie ofiary, ale nie to że muszę życ sama z tą chorobą to jeszcze ze świadomością że straciłam szansę na szczęście
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...
- Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - Mam zaburzenia psychotyczne
Brałem Rispolept 6mg i źle się czułem na nim. Potem Ranofren 20mg i też...
Forum: Schizofrenia - Co mi dolega? Nerwica lękowa, czy coś innego?
Witam wszystkich, jest to mój pierwszy post na forum, dlatego mam nadzieję, że...