Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? (10)
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235204https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Nie wiem co począć dziś zaczęłam od wyszukania sposobów skutecznego samobójstwa i trafiam tutaj.Nie wiem czy mi ktoś pomoże doradzi albo mi pomoże fakt,że ja tu napiszę o problemach z którymi sobie nie radzę.Wszystko mi się wali straciłam sens życia wiele już miałam kryzysowych sytuacji ale jakoś dawałam sobie radę do teraz.Zakładam nowy wątek bo nie wiem pod który się podpiąć wiele już przeczytałam.Więc może wyjaśnię małolatą nie jestem mam ponad 40 lat.Mam nastoletnią córkę niepełnosprawną i też doświadczyłam co to stała ciągła opieka nad chorym wymagającym troski niekontaktowym.Też zostałam z tym sama rodzina i znajomi się poodsuwali kontakty znikły bo mieszkam daleko, samochodu nie mam, nie jeżdżę, nie odwiedzam, i kasy też nie mam.Przez długie lata dzwoniłam podtrzymywałam kontakt ale to było jednostronne i skończyłam.Nikt nie ma ze mnie żadnej korzyści więc nikomu jestem niepotrzebna.ostatnio dosłownie wszędzie jestem traktowana jak śmieć nic nie warte błoto.Teraz pewnie pomyślicie masz córkę, tak wiem ona sama sobie nie poradzi ale jaka ze mnie matka jak w takim dole chciałabym usnąć i się nie obudzić, ona nawet ze mną nie porozmawia.Mam też syna 11 lat jemu tez jestem potrzebna niby chociaż już pyskuje chyba wchodzi w głupi wiek i ojciec jest dla niego bohaterem zawsze usprawiedliwionym choć nieobecnym a ja to ten zły glina z wymaganiami .Tak owszem mam męża.Jesteśmy ze sobą od 25 lat, wiele przeszliśmy, były kiedyś i lepsze czasy teraz porażka.Ja niestety z tych co szczerość, wierność i uczciwość na pierwszym miejscu stawiają może być biednie ale bez fałszu udawania i teraz sobie nie radzę.Mąż od paru lat coraz bardziej się odsuwał od nas, pracował coraz dalej mniej w domu, żadnej pomocy remontów choć konieczne i potrafi i materiały w większości są i nie mogłam nic się doprosić ale awantur nie robiłam zawsze troska i wyrozumiałość.Nie piekliłam się nie kłóciłam i to chyba mój błąd już od dawna żyłam dla innych nie walcząc o swoje.Obecnie pracuje 100 km od domu bywa raz w tyg doba lub ciut dłużej niby się stara, coś zaczyna robić ale wiem że to pozory i oszustwo.Tak naprawdę niestety potwierdziły się moje podejrzenia, że mnie zdradza ma tam drugą kobietę i jej dziecko, prowadzi podwójne życie.Jak to odkryłam i się potwierdziło rozmawialiśmy usłyszałam,że nie miał mego wsparcia zrozumienia,tylko wymagania by kupił to czy tamto tzn kup chleb, albo jak masz pieniądze zrób zakupy kasy było mało fakt,dorabiał na fuchach ponoć,bo właśnie odkrywam ile długów narobił,dziwnych pożyczek pobrał a myślę że już wtedy tam jeździł, to nie na sukienki płaszcze czy nasze buty szło od lat ubieram dzieci i siebie w lumpeksach.Przyznał się że dawna znajomość rozkwitła, rozwinęło się choć tego nie planował próbuje to skończyć poprosił o czas dałam nie dręczyłam, wyczekałam, minął kolejny m-c spytałam.Tak skończone zwolniona rozmawiali 2 razy,odpowiada na co 6 wiadomość.Pewnie już się domyślacie,że to nieprawda kłamie cały czas mnie oszukuje i do tego za głupią uważa.Rozwodu nie chce bo ponoć kocha mnie i dzieci, ale ja już w to nie wierzę.To z tamtą się wita i żegna każdego dnia,a jak jest tutaj niby z nami to ukradkiem dzwoni i pisze do niej,w swej naiwności myśli że się nie dowiem.Domyślam się,że nie chce skończyć pozamałżeńskiego związku bo z tamtą jest szczęśliwy i ona z nim, kocha tęskni, jest tam bohaterem, choć ani on jej naprawdę nie zna ani ona nie zna prawdy o jego sytuacji choćby finansowej.To do domu przychodzą pisma jego wierzycieli, ja się boję komornika.Jeśli pomyśleliście rozwód to nie proste i nie tanie.Okłamuje mnie od paru lat sama nie wiem jak długo i ile długów narobił.Mogę stracić i dom i dzieci jak nie będę miała za co żyć.Nie mam nikogo kto by mi pomógł czy choćby podpowiedział jak rozwiązać tę sprawę jak z tego wybrnąć, obawiam się że jak postawie mu ultimatum to skrzywdzę dzieci.Od kilkunastu lat nie ma mnie nie pracuję żyję z zasiłków dla dzieci dla rodziny by mieli ciepły dom spokojny pełen zaufania i miłości by mieli mnie w każdej potrzebie .Dawno straciłam swój charakter zrezygnowałam z moich celów marzeń wegetuję byle do jutra, ale jakiego jutra i po co nie potrafię w takim zakłamaniu dalej żyć.Co mi zostaje ruszyć stopem przez Polskę do niego dotrzeć tam im zrobić awanturę wtedy coś dotrze zrozumie,że kłamstwo się wydało .Co zrobią dzieci gdy wyjdę i nie wrócę może, jak to wszystko skleić jak wytłumaczyć małemu chłopcu?co się wtedy stanie? no już naprawdę nie wiem jak żyć dale i po co.
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235241https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Przeczytałam Twój tekst i na prawdę bardzo Ci współczuję. Sytuacja, w której się znalazłaś nie ze swojej winy jest trudna. Masz ciężko, ale powinna pomyśleć o sobie i dzieciach i spróbować się uniezależnić finansowo od męża, oraz postarać się o rozdzielność majątkową (po to aby nie spłacać później jego długów). Pozdrawiam serdecznie
Renata - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235319https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
jeśli jesteś w małżeństwie zawartym w kościele, to rozwód tylko pogorszy sprawę . We Włoszech był taki cudotwórca Ojciec Pio, który zawsze parom które pragnęły zawrzeć ślub przypominał że małżeństwo to taka mała golgota . Jednak moim zdaniem mniejsza niż życie w klasztorze .
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235324https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Dlaczego pozwolilas zeby pracowal w miejscowosci 100km od domu ?
Co to za robota ?, przeciez blizej domu w tym samym miescie/wsi lub do 40 km zawsze znajdzie, nie wolno bylo Tobie zgodzic sie, sama z niepelnosprawna corka masz sie meczyc /, co na to mowi Twoja rodzina mama, ojciec ?to nienormalna sytuacja, zeby on nie zajmowal sie dziecmi na codzien.
Powinien byc z wami kazdego dnia a nie tylko w sobote,bo napewno w niedziele rano juz do niej goni.
Postaw sprawe jasno, musi znalezc robote blisko domu, zakaz mu tam wyjezdzac .
Pokaz swoja determinacje i stanowczosc, nie daj soba i dziecmi dluzej pomiatac.
Napisz czyj to jest dom Twoj czy po jego rodzicach, jezeli Twoj to zapowiedz mu, ze skoro nie dba o dzieci to nie ma powrotu.
Zamknij brame, zmien zamki, rozglos po sasiadach ze ta bestia ma kochanke, nie ukrywaj niczego, zobaczysz bedziesz silniejsza, tylko odwaz sie, masz prawo do zycia w godnosci z podniesiona glowa. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235677https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? GośćGość 2016-10-06 14:24:37
Przeczytałam Twój tekst i na prawdę bardzo Ci współczuję. Sytuacja, w której się znalazłaś nie ze swojej winy jest trudna. Masz ciężko, ale powinna pomyśleć o sobie i dzieciach i spróbować się uniezależnić finansowo od męża, oraz postarać się o rozdzielność majątkową (po to aby nie spłacać później jego długów). Pozdrawiam serdecznie
Renata - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235679https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Dziękuję za słowa otuchy.Właśnie myślę o dzieciach i tego się trzymam .Znowu do mnie dotarło jak niskie mam poczucie własnej wartości i że może jednak coś mi wolno jakaś mała przyjemność coś dla siebie poczytać książkę w piątkowy wieczór reszta może poczekać do jutra i tak tego za mnie nikt nie zrobi. O swoje pieniądze te zasiłki dla dzieci zaczęłam się dopominać i staram się wyjść z zadłużeń socjalnych :woda, śmieci, prąd itd.O rozdzielność majątkową też zawalczę właśnie dojrzewam do tego, rozmawiałam z notariuszem taka u niego to od chwili bieżącej i 500 zł odradził mi, bo jak chodzi o stare długi kredyty o których nie wiedziałam z tym trzeba do sądu żeby cofnąć się wstecz i najlepiej z adwokatem a to znowu kasa ale spróbuję coś zdziałać .
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235681https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? GośćGość 2016-10-06 18:15:59
Dlaczego pozwolilas zeby pracowal w miejscowosci 100km od domu ?
Co to za robota ?, przeciez blizej domu w tym samym miescie/wsi lub do 40 km zawsze znajdzie, nie wolno bylo Tobie zgodzic sie, sama z niepelnosprawna corka masz sie meczyc /, co na to mowi Twoja rodzina mama, ojciec ?to nienormalna sytuacja, zeby on nie zajmowal sie dziecmi na codzien.
Powinien byc z wami kazdego dnia a nie tylko w sobote,bo napewno w niedziele rano juz do niej goni.
Postaw sprawe jasno, musi znalezc robote blisko domu, zakaz mu tam wyjezdzac .
Pokaz swoja determinacje i stanowczosc, nie daj soba i dziecmi dluzej pomiatac.
Napisz czyj to jest dom Twoj czy po jego rodzicach, jezeli Twoj to zapowiedz mu, ze skoro nie dba o dzieci to nie ma powrotu.
Zamknij brame, zmien zamki, rozglos po sasiadach ze ta bestia ma kochanke, nie ukrywaj niczego, zobaczysz bedziesz silniejsza, tylko odwaz sie, masz prawo do zycia w godnosci z podniesiona glowa. - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235685https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Nie pozwoliłam, to działalność rodzaj współpracy przedstawicielstwa i lokalizacje z centrali.Przez ostatnie powiedzmy 10 lat kilkanaście tych prac było, wiec jak się zdecydował na to nie byłam przeciwna zszokowała mnie odległość można było bliżej ale teraz już wiem dlaczego tam go poniosło, do niej.To niestety porażka wcześniej nie odkryłam sprawy, teraz wiem że już była.Bliżej domu owszem markety za minimalna odjąć dojazd bardziej tyły niż zarobek, tyle że byłby bliżej ale z długów nikła szansa by się uwolnić. Rodziny swojej już nie mam, niepełnosprawne dziecko omijają szerokim łukiem no i się wyprowadziłam 30 km to daleko i połączeń pks pkp faktycznie brak.A dom jest przez nas kupiony hipoteka już na szczęście spłacona tylko poważnych remontów mu potrzeba, i współwłasność.Co do sąsiadów jakoś nie potrafię jeszcze się wypłakiwać i tak robią sensację jak zobaczą że przyjechał, może już coś sami zauważyli, nie lubię być tematem plot realnych problemów mam dość by dawać pożywkę fantazji, wiecie jak to rośnie
- https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235703https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Ciesze sie ze piszesz, bo czesto bywa, ze osoba rezygnuje, nie ma nadziei w swoim mniemaniu na jakiekolwiek rozwiazanie problemow /poprawy sytuacji.
Dobrze, ze piszesz, my jestesmy z Twoimi problemami i przezywamy tak jakby nas dotyczyly.
Podpisana dziewczyna Renata, tez wiele w zyciu przeszla, doswiadczyla dokladnie tego samego .
Dzieci takze ma dwoje, w tej obecnej chwili jest sama.
Renatko, ja pisze w Twoim imieniu choc wiem, ze nie chcesz juz informowac o swojej sytuacji, lecz trzeba dziewczyne podtrzymac na duchu, ona napewno poczuje sie nie odtracona, skoro bedzie wiedziec ze nie jest sama.Jak masz na imie ?, jak do Ciebie zwracac sie?, jak zechcesz to daj mnie i Renatce adres na @.W jakim wieku jest corka ?. Pozdrawiam JK - https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html#p1235989https://www.psychiatria.pl/forum/co-zrobic-nie-wiem-jak-zyc-czy-zyc/watek/1235204/1.html co zrobić nie wiem jak żyć ....czy żyć? Gość
Dziękuję serdecznie za pokrzepiające słowa postaram sie tu być w poniedzialek jestem Anka
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Boje sie mowic o moich problemach
Hej, mam bardzo powazne problemy ktore ciagle narastaja i staja sie co raz bardziej uciazliwe....
Forum: Psychoterapia - Czuję, że zmarnowałam sobie życie
Mam 20 lat, od 13 do 19 roku życia zmagałam się z depresją, teraz jest ze...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Nie wiem co się dzieje
Ostatnio nie ważne gdzie jestem zawsze znajdzie się ktoś kto doprowadza mnie to...
Forum: Po godzinach - Nie panuje nad strachem
Dlugo zbierałam się aby tu napisać. Piszę bo potrzebuje rady albo kubła...
Forum: Stres