Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Czy moja mama udaje? (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html#p1474565https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html Czy moja mama udaje?
Hej. Postanowiłam napisać na forum, dlatego że już nie daje sobie rady z osobą mojej mamy, a bardzo ją kocham i jeżeli jest chora to nie chce jej zaszkodzić swoimi czynami czy słowami.
Zanim napiszę co u niej zdiagnozowano zacznę od początku. Będą trochę powyrywane sytuacje, bo nie chcę teraz opowiadać całego swojego życia, ale chce nakreślić jej zachowanie.
Odkąd pamiętam była dość egoistyczną osobą, zawsze mówiła i myślała tylko o sobie. Nie mówię, że o mnie i siostrę nie dbała, ale zawsze skupiała się bardziej na sobie, zawsze chciała być w centrum uwagi. Urodziła mnie młodo, jak miała 19 lat, wyszła za mąż, tato był w dobrej sytuacji więc mieszkali u jego rodziców w oczekiwaniu aż wybuduje się ich własny dom.
Kilka lat temu stwierdziła że chce się dowartościować i iść na studia, których wcześniej przez ciaze nie zrobiła. Super, wszyscy ją w tym wspieraliśmy. Jednak ona zaczęła przekładać to ponad wszystko inne, jakby jej studia były najważniejsze na świecie-ja dostałam się na wymarzoną medycynę, to ciągle tylko porównywała do swoich studiów, zamaist mnie chwalić albo wspierać. Jak pożale się normalnie jak człowiek czasami, że jest tak ciężko, to słyszę tylko że ona też tak miała.
Zawsze narzekała na rodzinę od strony taty, na święta h zawsze siedziała przy stole jak obrażona i po godzinie chciała wychodzić, tato zawsze latał za nią, zawsze zależało mu żeby była zadowolona. Cierpiała też pewien czas na depresję- taka prawdziwą, nie wychodziła kilka tygodni Z domu, musiała brać leki, było mi jej bardzo szkoda. Tylko że od czasu stwierdzenia tej depresji (dobre kilka lat temu) wszystko nią usprawiedliwia. Ja rozumiem, że ona może mieć nawroty, ale np. szła na zakupy i wydała za dużo pieniędzy - bo ona ma depresję. Krzyczała na wszystkich w domu - bo ona ma depresję. Kiedyś powiedzieliśmy że przykro nam że ona w ogóle nam nie gotuje, że każdy musi gotować sam, że nie jest rodzinnie-to też przez depresję.
Wieczny problem z "chorobami" - co chwilę dosłownie coś sobie wynajdowała, czytała mnóstwo informacji na Internecie, chodzila do lekarzy i opowiadała to co sobie dopasowała i zawsze diagnozowali ją w kierunku tych chorob, o już dalszą diagnostyka nigdy nic nie wykazywała... była kamica nerek, był rak jelita, nawet wmawiała nam że skończy na wózku bo lekarz powiedział stwardnienie rozsiane, cała rodzina postawiona na baczność (po otrzymaniu wyników krwi, prawidłowych, temat ucichł).
Jesteśmy w dobrej sytuacji finansowej i bardzo często kupowała bardzo dużo rzeczy. Zdarzało się jak byłam nastolatką, że mówiła żebyśmy poszły na zakupy, a na tych zakupach ja chodziłam i nosiłam jej torby a ona szalała. Jak mi się coś spodobało to analizowała ceny i zwykle odmawiała kupienia czegoś mówiąc że to ona decyduje co ja będę miała a czego nie skoro to jej pieniądze - po czym na moich oczach potrafiła wydać na ubrania ponad 1000 złotych... a ja stałam, i trzymałam jej torby.
Ostatnio wydarzyło się coś bardzo przykrego, a mianowicie zdradziła mojego ojca. Jak się okazało nie był to pierwszy raz, tylko 4 lub 5 raz od czasu moich narodzin. Ale to nie był skok w bok, tylko kilka miesięcy spotykania się i pisania z tym facetem. Wielka wojna, próbowała wywalczyć pieniądze, dom. W końcu facet się na nią wypiął i zaczęła się zachowywać trochę inaczej, że chce spróbować i wrócić. Tato znalazł na Internecie informacje o CHAD, pokazał jej... no i się zaczęło.
Cały czas wysyłała mi strony o tej chorobie i dopasowywała, według mnie, na siłę objawy. Oczywiście że te zdrady to wszystko przez manie, twierdziła że mania to np. jak się wzięła za sprzątanie i potrafiła sprzątać kilka godzin na błysk -przepraszam, ale ja też raz w miesiącu mam fazę na sprzątanie, potrafię wyszorować wszystkie panele szczotką- czyli mam Chad????
Poszla do psychiatry no i oczywiście ma stwierdzone CHAD. Ale skoro to jest tylko diagnoza na podstawie wywiadu, a wiem jak już to z nią bywało...
Twierdzi że po lekach czuje się lepiej. Ale bierze je już miesiąc, nadal nie przeprosiła taty. On pyta czy już będzie lepiej, a ona potrafi mu walnąć tekst że nie wie, że może wyjdzie na miasto i znowu dostanie manii i się zakocha. Nadal nie widzi nic złego w tych zdradach - nie przeprosiła, nie wyraziła żadnej skruchy, tylko chodzi o gada że to nie jej wina tylko choroby.
To jest naprawdę bardzo męczące. Zachowuje się jakby osiągnęła w końcu swój cel - wszystkim już nawet znajomym chodzi i mówi że ona jest taka chora, że całe życie cierpiała, że już do końca życia będzie cierpiała... Chodzi i mówi że ma depresję po czym idzie do fryzjera, potem na masaż, potem na zakupy...
Ja naprawdę nie mam siły. Staram się ja wspierać, ale jak dostaje 3 razy dziennie wiązankę smsem o tym jaka ona jest biedna, to nie mam siły.
Całe życie z jej ust była tylko krytyka i mówienie o sobie, a jednocześnie jeżeli naprawdę jest chora nie chcę jej dobijać. Staram się miło odpowiadac że będzie dobrze ale też tracę już siłę. O tacie to już nie wspomnę... - https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html#p1474594https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html Czy moja mama udaje? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Twoja mama nie udaje,bo nie da się udawać przez całe życie. Ona taka jest i tak odbiera rzeczywistość, tak funkcjonuje, myśli i działa.
Pytanie tylko dlaczego taka jest ? Przyczyn może być wiele.
Być może zwyczajnie ma taki trudny charakter, jest egoistką skupioną na sobie i uważa się za pępek świata. To przykre ale są takie osoby i wcale nie jest to takie wyjątkowe.
Może mieć zaburzenia osobowości, albo być hipochondryczka, bo całe życie wyszukuje sobie choroby i na tym tle buduje swoją pozycję cierpietnicy, która wymaga uwagi i współczucia od całej rodziny. Chorobami też usprawiedliwia wszystkie swoje naganne zachowania. Zaburzeń osobowości jest dość sporo i musisz o nich poczytać . Być może odnajdziesz w którymś z nich swoją mamę.
Być może faktycznie cierpi na Chad, ale wg mnie jest to mało prawdopodobne, bo sam epizod depresji i wielokrotne zdrady męża, nie świadczą jeszcze o tym, że ma tę chorobę. To bardziej złożony zespół objawów i trudno go nie zauważyć.
Szczególnie mania jest dla rodziny jak trzęsienie ziemi lub pożar,po którym zostają same zgliszcza, szczególnie w finansach i relacjach rodzinnych.
Nie ma dobrego rozwiązania na problemy z twoja mamą. Ona już wam wszystkim weszła na głowę i robi co chce a wy jesteście bezradni.
Zauważ, że ty starasz się wobec niej kierować empatia, szacunkiem i zrozumieniem, ale ona tego nie odwzajemnia. Ma swój własny kodeks wartości i to ona jest w nim najważniejsza, a nie dzieci czy mąż,co nie jest typowe dla kobiety....zony i matki.
Myślę, że tylko wspólny stanowczy front całej rodziny,wobec poczynań matki i jasne stanowisko ojca, oraz praca z terapeutą, może ale nie musi pomóc .
W mojej opinii twoja mama jest manipulantka, pozbawioną skrupułów i nie warto przeżywać tak jej urojonych problemów. Zamiast przejmować się nią, to chroń siebie, bo ona świetnie daje sobie radę,a o tobie jak widać nie myśli.
O nikim innymi zresztą też, bo taki to typ i trudno coś na to poradzić.
A co z leczeniem ? Bierze jakieś leki np stabilizator nastroju?Ostatnia edycja:W życiu są rzeczy ważne,ważniejsze i te naprawdę istotne. Nie warto rozmieniac się na drobne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html#p1474799https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html Czy moja mama udaje?
Dzięki za odpowiedź
Dostała ok miesiąca temu leki na chad, nie wiem jakie dokładnie, bo studiuje w innym mieście. Już po jakichś 3 dniach gadała że się czuje lepiej.
Dziś była wielka kłótnia-od rana żaliła się że ma doła, chciałam ją jakoś pocieszyć, pisałam że też mam od rana i może to pogoda, że będzie okej, że niedługo będzie ciepło to na pewno zrobi jej się trochę lepiej.
Zaczęła pisać że ta choroba zniszczyła jej życie, że jej tak źle i wysłała mi screena z jakiejś grupy na FB - jakaś dziewczyna wrzuciła zdjęcie siebie jak płacze z opisem że u niej jak zwykle. Napisałam żeby nie wchodziła na takie grupy bo się tylko nakręca, żeby skupiła się na pozytywach, że już się przecież leczy. Proszę ja żeby się nie wzorowala na takich ludziach z internetu (wiem że wysyła tacie czasami takie zdjęcia jak płacze),nawet nie wie kto to jest, może ktoś po prostu szuka atencji. Zaczęła warczeć do mnie że ja nic nie rozumiem, że to choroba, że co ja mówię. Napisałam że mam już tego dosyć, że bardzo jej współczuję tego, że ma takie wahania przez tą chorobę, ale że zachowuje się jakby była dumna z tej choroby, wszystkim o niej mówi, ciągle obraca to wokół siebie, napisała mi że żal jej mnie, żebym skończyła i dodała że na pewno będę świetnym lekarzem z takim brakiem empatii (studiuje medycynę). Napisała potem że nie będzie gadać ze mną tylko z rodzeństwem i ze swoim lekarzem. Napisałam że lekarz nie zna wersji nikogo innego tylko i wyłącznie jej i nie wie jak nas traktuje. To zaczęło się znowu że to że może nas źle traktuje to wszystko przez chorobę, że to nie jej wina k my nie rozumiemy, że to ona jest pokrzywdzona a nie my... nie wytrzymałam, zaczęłam płakać i zablokowałam ja żeby nie czytać kolejny raz tych samych tekstów.
Nie mam siły, naprawdę
Ona potrafi do nas powiedzieć że ona nie wie co ta choroba zrobi, może znowu wyjdzie na zakupy, zobaczy kogoś i dostanie manii i się zakocha... To jest jakiś dramat.
Doprowadza do tego że zaczynam ją nienawidzić, a jednocześnie bardzo ją kocham, przecież to moja mama.. - https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html#p1474842https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html Czy moja mama udaje? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Rodziców się nie wybiera i to jest fakt, ale są pewne granice których rodzice przekraczać nie powinni. To od nas zależy na ile sobie pozwolimy i jak ulozymy sobie relacje z nimi,wtedy gdy już jesteśmy dorośli.
Żadna choroba, nie usprawiedliwia takiego zachowania jak twojej mamy. Jej się nic takiego nie dzieje a histeryczne zabieganie o uwagę wszystkich wokół, jest poprostu śmieszne, choć nie dla ciebie oczywiście.
Normalna matka jeśli nawet jest na coś chora,to stara się chronić swoje dzieci i rodzinę, przed skutkami swojej choroby. Często nawet ją ukrywa, żeby nie martwić bliskich i nie burzyć ich poczucia bezpieczeństwa. Na ile jest to możliwe,bo nie zawsze jest.
Nie wiem czym się zajmuje twoja mama. Może ma za dużo wolnego czasu i się nudzi i dlatego bombarduje cie tymi wiadomościami. Ona sie w tym zatracila i zupełnie nie myśli o tym, że ty potrzebujesz spokoju, żeby się uczyć bo jesteś na trudnych studiach i w takich warunkach nie możesz skupić się na własnych obowiązkach i sprawach. Czy jej to zupełnie nie obchodzi ? Nie bochodzi jej twój spokój i szczęście.? Czy to ty masz pełnić rolę rodzica... zapytaj ją o to.
Musisz naradzic się z tatą i z osobami z rodziny którym ona też zatruwa życie swoim dramatami. Wszyscy powinni przyjąć podobną postawę i zacząć ją temperowac. A dla niej zalatwcie dobrego terapeutę.W życiu są rzeczy ważne,ważniejsze i te naprawdę istotne. Nie warto rozmieniac się na drobne.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html#p1475443https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moja-mama-udaje/watek/1474565/1.html Czy moja mama udaje? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Hej,minnie23.Z twojego opisu tej trudnej dla ciebie sytuacji, rozumiem, źe wszyscy, ty, tato i siostra,a takźe wasza toksyczna mama i źona-mieszkacie w domu jednorodzinnym. A co na to wszystko twoja siostra? Ty na szczęście studiujesz daleko od domu rodzinnego...twój tato jest dorosły...więc powinien on podjąć jakąś decyzję w sprawie swojej źony. Jako tzw."głowa rodziny". Ciebie męczą smsy od toksycznej matki, więc ich nie czytaj. Masz wiele swoich spraw kształcenie się itd. Wydaje mi się, źe troszkę winy ponosi twój tato, bo raczej jest bierny w tej całej problemowej sytuacjii rodzinnej. A rada dla ciebie...ignoruj i traktuj osobę do której masz źal "jak powietrze".
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia - pogorszenie stanu
Hej, w grudniu poszłam do lekarza rodzinnego w związku z pojawiającymi się...
- Terapia manualna - sposób rozładowania napięcia
Do ciała trzeba mówić jego językiem, więc fizycznymi zmysłami -...
Forum: Depresja