Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Czy może być bardziej beznadziejnie? (3)
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html#p429898https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html Czy może być bardziej beznadziejnie?
Zanim zarejestrowałem się, pozwoliłem sobie trochę poczytać o problemach innych..Oczywiście współczuję wszystkim tego że muszą się borykać z tymi problemami, że każdego coś przykrego dotknęło...Kurczę, jak ja chciałbym mnieć tylko takie zmartwienia, mój przypadek to jakaś kumulacja zmartwień, problemów i przykrości całego świata...W ciągu ostatnich pięciu lat straciłem wszystko co możliwe, straciłem przyjacół, najbliższa osoba- żona, odwrócila sie ode mnie w konsekwencji rozwiedliśmy się stracilem ukochaną pasję, stracilem wlasną godność, poczucie jakiej kolwiek wartości, wspólnik mnie okradł, więc straciłem dorobek calego życia i dzieśięć lat ciężkiej przcy. Pomimo to że zawsze starałem się żyć w zgodzie z własnym sumieniem, to wlaśnie ja jestem postrzegany jako złodziej, malwersant ogólnie zły człowiek. Od dwóch lat mieszkam w przyczepie campingowej. Nie potrafię sobie dać rady z tym wszystkim, zaczynam się bać siebie, myśli samobójcze miewam niemalże codziennie ale tak bardzo nie chciał bym odejść bez oczyszczenia się z potwornych intryg uknutych przez mojego wspolnika i kobietę z którą tak bardzo byłem związany przez piętnaście lat. Denerwuje mnie że nic nie mogę zrobić, zero inwencji, totalna niechęć do jakiego kolwiek dzialania. Gubię się totalnie. Z racji tego że nigdy nie pracowalem u kogoś mam problemy ze znalezieniem pracy, byłem kilka razy u psychologa, po czym wychodziłem w gorszym stanie niż wszedłem, denerwuje mnie porada na zasadzie, powinien Pan zrobić to albo tamto, zapewniam że gdybym byl w stanie zrobić to albo tamto to właśnie bym to uczynił, bez wizyty u specjalisty. Wkurza mnie to że kolejny dzień przelatuje a ja nic nie zrobiłem, najchętniej zamknął bym się i odizolował od wszystkiego. Dajcie mi jakiegoś zapalnika, mam syna i chociaż jego nie chciał bym stracić, boję się że moja bezradnośc i bezsensownośc właśnie to spowoduje. Z gory dziękuję za poświęconą uwagę..
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html#p429914https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html Czy może być bardziej beznadziejnie? Gość
Właśnie masz syna... masz dla kogo żyć...
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html#p429917https://www.psychiatria.pl/forum/czy-moze-byc-bardziej-beznadziejnie/watek/429898/1.html Czy może być bardziej beznadziejnie?
Przecież to takie proste...nie chcę się z synem spotykać, bo nie chcę żeby patrzył na ojca nie udacznika, nie chce żeby widział moją beznadziejność, boję się że w społeczeństwie będzie wytykany w społeczeństwie w którym mam przypiętą łatę, złodzieja i malwersanta
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Pytanie o lek.
Witam Serdecznie.Od paru lat mam problem z nerwica natręctw, depresja,dziwne jakieś...
Forum: Depresja - zwyczajny - niezwyczajny ból
jak się nie ma przyjaciół - ból po stracie psa jest podwójny...
Forum: Depresja - Brak pewności siebie, zakłopotanie w życiu codziennym
Hej,Przychodzę tutaj z czymś co mnie całkowicie męczy i utrudnia...
- Czy jestem złym człowiekiem?
Staram się pracować nad sobą, tłumić w sobie negatywne emocje. Tak...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego