Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy? (7)
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1098384https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy?
Witam.
Zrobił się z tego długi post, ale nie potrafiłem tego krócej wytłumaczyć. Jeżeli znajdzie się ktoś, kto będzie to w stanie przeczytać będę bardzo wdzięczny.
Mam bardzo poważny dylemat. Spotykam się z pewną dziewczyną od trzech tygodni i jutro odbędzie się nasze czwarte spotkanie. Nie mogę jeszcze powiedzieć, że jest moją dziewczyną, ale wiążę z tym wielkie nadzieje. Sądzę, że zdążyła mnie polubić i nie chcę żeby się to zmieniło... Jak dotychczas dawałem jej subtelne sygnały, świadomie bądź nieświadomie, że coś jest ze mną nie tak, ale nie wiem jak powiedzieć jej wprost o moim problemie.
Chodzi o to, że choruję na bliżej nieokreśloną chorobę stawów, która polega na stopniowej degradacji chrząstki, co objawia się ich strzelaniem, przeskakiwaniem, sztywnością, a w odległej przyszłości powstawaniem w nich stanów zapalnych. Dotyczy to wszystkich stawów, zwłaszcza kolan, łokci, ramion. Szyja czy kostki nie są tutaj wyjątkiem. Od kilku lat chodzę po ortopedach, reumatologach i innych lekarzach, ale nie są w stanie dokładnie powiedzieć co mi jest. W tej chwili nie jest tak źle żebym nie był w stanie normalnie funkcjonować, jest w miarę stabilnie, ale jestem osobą, która myśli perspektywicznie. Co prawda znamy się praktycznie tylko trzy tygodnie, ale żeby nawiązać znajomość zbierałem się kilka lat, mniej więcej od momentu kiedy dowiedziałem się o tej przypadłości. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł kochać kogoś innego niż ona. To nie jest zauroczenie, bo ono nie trwa latami... Kto nie był w tej samej sytuacji może nie zrozumieć, ale tak właśnie jest.
Oprócz fizycznej strony choroby istnieje jej psychologiczny aspekt. Kompletnie mnie ona zdołowała. Początkowo wiązało się to z niespełnionymi ambicjami o byciu kimś lepszym. Chciałem dowieść sobie i innym, że stać mnie na więcej. Niestety przypadłość nigdy nie pozwoli mi już na uprawianie sportu, pójście na siłownię i generalnie na trzymanie formy czy poprawę sylwetki. Było to dla mnie bardzo ważne, bo sprawiało mi to ogromną satysfakcję i pozwalało mi być pewnym siebie.
Był okres, w którym prawie się z tym pogodziłem, ale kiedy zauważyłem, że choroba powoli postępuje wpadłem w paranoję. Powoli wycofywałem się z życia towarzyskiego, odsuwałem się od znajomych i rodziny i zacząłem się nad sobą użalać. Straciłem pewność siebie i nie miałem żadnej motywacji. Wielu rzeczy z tego powodu nie zrobiłem, bo zacząłem siebie przekonywać, że każdy krok, który robię, każda czynność, którą wykonuje sprawia, że się zużywam. Teraz wiem, że było to stwierdzenie na wyrost, ale nie jest to do końca fałsz. Trwało to i w pewnym stopniu nadal trwa kilka lat. Dzień w dzień budziłem się z świadomością, że wszystko co robię jest bezcelowe, że nigdy jej nie poznam, a jeśli to zrobię to zniszczę jej życie. Rok temu musiałem zrezygnować ze studiów, bo nie wytrzymałem, ale planuję wrócić za rok, a w międzyczasie naprawić to co zepsułem.
Od około miesiąca czuję się lepiej, przynajmniej w kwestii swojej psychiki. Ponownie mogę w miarę normalnie funkcjonować, poprawiają się moje kontakty z ludźmi, zaczynam tworzyć pewne plany na przyszłość, inwestować w siebie itp, ale konsekwencje życia w ten sposób kilka lat z pewnością są widoczne. Nadal mam problemy z pewnością siebie, samooceną, kiedy mi się pogorszy ze stawami miewam złe nastroje i wyrzucam sobie, że jeśli przerodzi się to w związek to będę dla niej utrapieniem. Mam spore zaległości w wielu sferach życia, w tym edukacyjnej.
Jeżeli chcę wyjść na prostą i jednocześnie osiągnąć coś więcej, wycisnąć z życia co się da to będzie to wymagało ode mnie mnóstwo pracy. Boję się tylko, że kiedyś zabraknie mi sił i że nie będzie miała we mnie oparcia. Bardzo się staram żeby wziąć się w garść, ale często jest to trudne.
I jeszcze jedna bardzo ważna rzecz, o której wcześniej nie wspomniałem... Jest to najprawdopodobniej choroba genetyczna (chorował na nią mój ojciec), o czym absolutnie nie mogę jej powiedzieć na tym etapie naszej znajomości. Boli mnie to, że kiedyś będę musiał jej o tym powiedzieć, ale chcę być z nią szczery. Ona opowiedziała mi o swojej sytuacji rodzinnej i o jej problemach, więc czuję się zobowiązany zrobić to samo.
Chodzę już do psychologa i pojutrze mam spotkanie z trenerem osobistym, który doradzi mi w wielu kwestiach, ale moje spotkanie z nią odbędzie się jutro i naprawdę nie wiem jak podejść do tej sprawy.
Pozdrawiam. - https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1098386https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...w dobrym związku trzeba sobie mówić wszystko. Na tym polega zaufanie do drugiego człowieka. Jesteśmy w związku na dobre i na zle, wiec lepiej powiedz o swojej chorobie.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1098388https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy?
Problem w tym, że to jeszcze nie jest związek. Jeśli jej to powiem, a później wyznam jej, że ją kocham to mogę wzbudzić w niej litość i nie odwzajemni tego uczucia, jeśli takie w ogóle jest.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1098449https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
...a jak jej nie powiesz, a dowie się od osób trzecich, na pewno będzie miała do ciebie pretensje i stracisz jej zaufanie. Ona jest wobec ciebie szczera, więc ty też powinieneś być szczery wobec niej.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1098463https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy? Treść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1099830https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy?
Rzeczywiście delikatna sprawa. Jesteście jeszcze na początkowym etapie budowania bliskiej relacji. Z jednej strony nie jesteście jeszcze w związku i nie wiesz jakie uczucia żywi do Ciebie druga osoba i obawiasz się, że przez to możesz ją stracić, z drugiej strony odkładanie tego w czasie może tylko pogłębić problem i niechęć powiedzenia, oraz istnieje ryzyko, że dowie się od osób trzecich.
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html#p1109268https://www.psychiatria.pl/forum/czy-powiedziec-jej-o-chorobie-kiedy/watek/1098384/1.html Czy powiedzieć jej o chorobie? Kiedy?
I jak sytuacja się rozwija?
mam nadzieję, że jej powiedziałeś. Wiesz, nikt nie chce życ w kłamstwie. Albo w tym wypadku: w niedopowiedzeniu. Jeśli ona by sie zaangażowała bardzo, bardzo, a ty byś przed nia to ukrywał, to pomyśl jak by to na nia wpłynelo... I skoro to jest choroba genetyczna, to tym bardziej powinna wiedzieć. Wiesz, ja np. nie chcę mieć dzieci i zawsze starałam się tego nie ukrywać, informować osobe, z którą się spotykałam na początkowych etapach relacji. Bo wiem, że nie warto zawracać komuś głowy, jeśli nigdy by nam nie wyszło, gdyż ta osoba chce mieć dzieci, duzą rodzine, itp. Szcerość ponad wszystko. Znacie się długo, z tego co zrozumiałam, wiec tym bardziej chyba możesz jej zaufać? - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Boje sie mowic o moich problemach
Hej, mam bardzo powazne problemy ktore ciagle narastaja i staja sie co raz bardziej uciazliwe....
Forum: Psychoterapia - Odstawienie Klozapolu
Dzień dobry,Rzuciłem klozapol trzy dni temu. Zacząłem w 04.2021 200 mg. W...
Forum: Schizofrenia - Bliska osoba w szpitalu psychiatrycznym.
Dzień dobry, mam nadzieję że jest to poprawny kanał forum do mojego...
- Choroba psychiczna u partnerki?
Witam,Szanowni Państwo z uwagi na tematykę większości postów oraz...