Forum: Psychoterapia

Moi drodzy,
od dziesięciu miesięcy uczestniczę w terapii psychodynamicznej. Zamiast lepiej czuję się coraz gorzej. Mój terapeuta w ogóle nie liczy się z moim zdaniem, jedyną prawdą o mnie są jego słowa. Chciałam zrezygnować, ale przed tym chciałam podzielić się z nim moimi wątpliwościami. Powiedziałam mu np. że nie czuję bijącej od niego mądrości życiowej, on pracuje w stricte książkowy sposób, jest sztywny, liczą się tylko jakieś psychologiczne teorie, które odnosi do mnie. A on mi na to, że tak naprawdę w kwestii jego młodego wieku chodzi o to, że chciałabym by nasza relacja była intymniejsza. Co jest totalną bzdurą, bo wcale tego nie chcę !!! Albo twierdzi, że moje odczucia depresyjne są nieprawdziwe, bo we mnie tak naprawdę nie ma cierpienia, nie ma smutku, jest tylko zazdrość i zawiść, powiedział, że zazdroszczę mu jego pozycji i inteligencji. A to nie jest prawda !!! Zarzuca mi narcyzm, a chyba sam narcyzem jest. Czegokolwiek nie powiem, on nie bierze tego pod uwagę tylko wciska mi swoje, w sensie, że to co ja mówię (wszystko) jest nieprawdą, a on wie co nią tak naprawdę jest. I oczekuje, że będę siedzieć i przytakiwać na totalnie wszystko co on mówi, to co czuję, myślę i mówie ja nie jest ważne. Liczą się tylko jego interpretacje, które są najwłaściwsze, tylko i wyłącznie. A ja czuję się coraz gorzej, już nie mogę wytrzymać. Poza tym robi ze mnie potwora, który nic nie czuje, a jeżeli już to jest to fałszywe. Itd. On wprowadza mnie w taki stan, że jestem na skraju wytrzymania. Przykładów mogłabym podać jeszcze więcej, ale mój wpis i tak już jest długi. Mam nadzieję, że przeczytacie mimo wszystko i napiszecie co o tym sądzicie. Chcę go zmienić na innego, bo już naprawdę nie wytrzymuję, bo czy to co on gada jest normalne?
Jak sądzicie ?
Dzięki z góry za wypowiedzi !
Pozdrawiam Emsa

Witaj.On chyba sam potrzebuje pomocy.To nie terapia,tylko z mojego punktu widzenia przepychanka slowna i wymądrzanie sie,że jest nie wiadomo kim.To jest pomoc,wsparcie?On Ci narzuca zazdrość?Zmien go jak najszybciej,bo Cie wykonczy psychicznie.Jeżeli chodzisz prywatnie,to podziekuj mu za okropną wspołprace a jezeli na NFZ to jeszcze bym powiedziala komus z dyrekcji,jak on traktuje ludzi,bo może kazdemu tak mąci w głowie zamiast pomagać.Terapia jest aby poczuć sie silniejszym a nie zdolowanym.Zmien koniecznie.Pozdrawiam

Dodam jeszcze tylko, a propos jego młodego wieku, że ma za sobą około 5 lat praktyki i naprawdę wydaje się być człowiekiem bez empatii, nie chodzi mi o głaskanie mnie po główce, ale też bez przesady w drugą stronę. Czuję jakbym chodziła do jakiegoś odhumanizowanego człowieka. On zarzuca mi np. to, że wg. mnie wszystko mi się należy odgórnie, a wcale tak nie uważam, wiem, że jeżeli sobie na coś nie zapracuję, to z Księżyca mi to nie spadnie. Okazuje wyższość nade mną, bo on wszystko o mnie wie najlepiej. A ja projektuję i zniekształcam rzeczywistość. To jest chore... nie mam już sił na tego kolesia.

Wiek nie upowaznia go do takiego traktowania.Kim on jest?Bogiem?Wywyzsza sie i dogaduje zamiast pomagać.W glowie sie nie mieści.Szukaj innego i nie patrz na nic,bo on Cie poniża takim gadaniem glupim.Sam niech poszuka pomocy a jak nie to niech sie douczy jak powinien traktować pacjentów.

Dzięki Runa za odpowiedź. Rzucam to w cholerę, już od dawna zresztą chciałam i szkoda, że wcześniej tego nie zrobiłam. To było o 10 koszmarnych miesięcy za dużo.

Bardzo dobrze zrobisz,bo tylko sie tam wymeczylaś,zamiast wracac do zdrowia psychicznego.Gdybys nastepnym tazem trafila na podobnego typka,to juz wiesz co robic?Zmieniac do skutku.Wiem,ze to meczące,bo opowiadac yrzebaod nowa ale poprostu trzeba trafic na odpowiedniego terapeute.Duuużo zdrowia Ci życze i napisz tu czasem jak sie czujesz i czy znalazlas innego specjaliste.Pozdrawiam

A może ktoś jeszcze się wypowie ? To już 10 miesięcy, więc może doprowadzić tę terapię do końca ? Trudno jest trafić na dobrego psychologa. Ile mam szukać... A może to jego gadanie, to właśnie element terapii ? Coś w rodzaju konfrontowania mnie z problemem, co wyraża się właśnie w taki sposób ? Sama nie wiem... Nie chcę, żeby okazało się, że do kolejnego terapeuty też będę mieć jakieś "ale''. A koniec końców zawsze jakieś ''ale'' można znaleźć. Hmm ? Kolo mnie wkurza, ale może właśnie o to mu chodzi, żeby mnie wkurzyć ?

Pewnie to wkurzenie trzyma Cię przy nim. Ciekawe dlaczego?

Myślisz, że to kwestia wkurzenia ? A jeżeli tak, to o co może w tym chodzić ? A co sądzisz, Oliwio, o tym co on mi mówi, opisałam to we wcześniejszych postach, na pewno przeczytałaś, więc napisz proszę co o tym sądzisz i czy zmiana jest wg. Ciebie konieczna, czy pozostać w tej terapii w której jestem ?

Ha, ha, jakbym siebie słyszała ileś miesięcy temu