Forum: Psychoterapia

Witam jestem nowym uczestnikiem tej strony i chcialbym sie zapytac o doswiadczenie jakiego doznalem niedawno ... Wiec tak .. kiedys zakolegowalem sie z pewna osobą otoz ta osoba wydaje mi sie warunkowo nie normalna .. poniewaz.. Slini sie ma wade wymowy dziwne rochy twarzą(krzywi sie i slini jak wspomnialem).. I gry chodzi z ludzmi przybliza sie jak najblizej nich by dotknąc jakąs osobe ... Bylem niestety ofiarą DOTKNĄLEM TĄOSOBE I PO KROTKIEJ CHWILI ZAKRECILO MI SIE W GLOWIE ;/ STRACILEM SWIADOMOSC SIEBIE CZYLEM SIE OSPALY I DOZNALEM ROZDWOJENIE JAŹNI .. niewiem czy to jest mozliwe ze przy dotknieciu kogos np w reke lub w noge istnieje utrata wlasnej swiadomosci .. chodzilem zamulony przybity ... a nastapnym razem dotknolem ta osobe i sie czulem znacznie lepiej poprawilem pewnosc siebie i odwage ( na dalsze experymenty) prosze o racjonalne wyjasnienia

Tak istnieje taka możliwość. Zauważ,że jeśli było silne uderzenie to ból jest również silny.Istnieją takie zjawiska,że ludzie mają w sobie takie moce. Niby to wszystkie takie niepojęte, ale niestety prawdziwe.

Mam znajomą (64 lata), która cierpi na jakąś manię...właściwie nie wiem jak to określić.
Może opiszę jej czynności dnia codziennego. Otóż jest jakby uzależniona od roboty, wszystkich nazywa leniami, bo ona jest tak niesamowicie zajęta. Ma działkę na której po prostu TYRA. Na każde moje pytanie dlaczego to robi albo tamto, odpowiada że TAK LUBI. Jest osobą samotną. W domu lodówka zapchana jedzeniem.....na działce dwie zamrażarki zapchane mrożonkami. W 30-stopniowe upały jeździ codziennie rowerem
o 4-ej rano na jagody 17 km. w jedną stronę i robi zapasy jak na wojnę. Znów pytam po co jej to, skoro jest sama i nigdy tego nie zje, odpowiada zawsze tak samo JA TO LUBIĘ. Nie ma czasu nawet zrobić sobie podstawowych zakupów, bo gna ją cały czas ta robota....prosi np.siostrę żeby coś jej kupiła bo ona już nie zdąży. Nie ma kompletnie czasu dla rodziny, nie ma mowy żeby do kogoś przyszła, bo zawsze jest ta sama odpowiedź....wy jesteście lenie to macie czas ja nie mam czasu...i tu wymienia masę czynności, które ma zaplanowane już na kilka dni naprzód. Wydaje mi się, że tak zaczęła się zachowywać po śmierci swojego męża i widzę, że nasila się to z dnia na dzień.
Prosiłam żeby poszła do psychiatry, ale nie chce nawet słuchać i mówi że organizuje sobie zajęcie, żeby się nie nudzić. Tłumaczenie nic nie pomaga.....nic do niej nie dociera. Może ktoś spotkał się z takim przypadkiem...to są objawy jakiegoś zaburzenia...bo przecież normalne to nie jest. Nie wiem jak jej pomóc.
Nie oczekuję porady tego typu: "namówić na leczenie", chciałabym zapytać czy ktoś przypuszcza jakie to zaburzenie psychiczne, chciałabym poczytać o tym w necie, ale nie wiem czego szukać i od czego zacząć.
Pozdrawiam

Według mnie twoja koleżanka zachowuje się tak z przyczyny śmierci męża. Czasem ludzie organizują sobie czas, próbują się czymś zająć żeby nie myśleć o stracie ukochanej osoby. To taka reakcja, równie dobrze mogła popaść w depresje, ale zrobiła coś prawie ze odwrotnego. Powinna ze spokojem usiąść, zrelaksować się i pogodzić ze strata. czasem trzeba się wypłakać, mieć dola przez kilka dni, ale jej zachowanie jest niezdrowe.

Właśnie czytam o tym problemie - i jak wybrała się pani do psychiatry ? Co pani powiedział ? Pozdrawiam, dziękuję za odpowiedź

W sumie, fakt. Pozdrawiam