Forum: Zaburzenia afektywne dwubiegunowe - ChAD
Temat: Czy to objawy CHAD? (2)
- https://www.psychiatria.pl/forum/czy-to-objawy-chad/watek/738033/1.html#p738033https://www.psychiatria.pl/forum/czy-to-objawy-chad/watek/738033/1.html Czy to objawy CHAD?
Witam wszystkich, jestem na tym forum nowa i temat chad rowniez jest dla mnie nowy. U mojego meza podejrzewa sie ze jest chory na chad. Obecnie czekamy na wyznaczenie terminu wizyty u specjalisty po diagnoze. Spedzilam wiele czasu na internecie w poszukiwaniu informacji na ten temat. Wiele objawow wskazywaloby na to ze jest chory ale inne wydaje mi sie ze niekoniecznie. Zaczne od samego poczatku.
Kiedy poznalismy sie w 2007 roku, wspomnial mi ze rok wczesniej zachorowal na depresje z powodu pracy (wyczerpanie, praca na 2 etaty) i z tego powodu przebywal 2 tygodnie w szpitalu na oddziale psychiatrycznym. Nie robil z tego zadnej tajemnicy ani przede mna, ani przed znajomymi. Nie pytalam o wiecej szczegolow. Zrobil na mnie fantastyczne wrazenie, spokojny, opanowany, zawsze mial dla mnie mile slowa, bylo po prostu idealnie. Po 4 miesiacach znajomosci oswiadczyl mi sie. Ja chcialam wiecej czasu i nie chcialam podejmowac zadnych decyzji. Najpierw zamieszkalismy razem, poltora roku pozniej zdecydowalismy sie na dziecko, kupilismy dom. Slub odlozylismy na pozniej.
Kiedy bylam w ciazy, on mial stresujacy okres w pracy, duzo obowiazkow. Poczatkowo na to nie zwracalam uwagi ale coraz wiecej czasu spedzal przy komputerze, czasami spal tylko 2-3 godziny, potem na drugi dzien do pracy. Na nastepny dzien wieczorem albo zasypial od razu po obiedzie na tapczanie ze zmeczenia albo wrecz przeciwnie potrafil nadal pracowac, jakby w ogole nie czul zmeczenia. Bardzo schudl, zapominal jesc w ciagu dnia, przychodzil do domu i nadal nie byl glodny. Trzeba mu bylo przypominac o posilkach.
Zaczal opowiadac ze w pracy zle o nim mowia, ze ktos w tym samym biurze w jego obecnosci zle o nim mowi. To trwalo moze jakies 2-3 miesiace - styczen 2010. Ktoregos dnia zadzwonili do mnie z jego pracy i poprosili zeby po niego przyjechac bo jest w takim stanie ze nie pozwola mu prowadzic samochodu. Okazalo sie ze po przyjsciu do pracy poszedl do biura szefa i zaczal opowiadac ze zastanawia sie czy kontrakty i umowy ktorymi sie zajmuje sa z godne z prawem i czy ma zadzwonic na policje. Kiedy po niego przyjechalam wygladal na zagubionego i mial lzy w oczach.
Zawiozlam go do lekarza. Lekarz przepisal mu Olanzapine 5mg na kilka miesiecy, poniewaz podobno to przepisali mu kilka lat wczesniej na depresje w szpitalu.
Opowiadal mi tez ze obawia sie ze wydala go z kraju (nie mieszkamy w polsce) co jest absurdem bo obydwoje mamy tutaj obywatelstwo i nikt nie ma prawa nas stad ruszyc. Ze kasjerki w sklepie mowia o nim. Kupil niszczarke do dokumentow, 2 dni siedzial i niszczyl jakies papiery z obawy zeby ktos nie ukradl jego tozsamosci. Kiedy dzwonil telefon i wyswietlal sie nieznany numer to nie odbieral. Dzwonil do mnie do pracy i opowiadal ze chce miec ze mna plany na przyszlosc, przypominalo to troche mowienie bez ladu i skladu. W sklepie nie chcial aby zostawic go samego w alei, wygladal na zagubionego. Kiedy teraz o tym wszystkim pisze nie wiem jak to sie stalo ze nie podejrzewalam wtedy ze to moze byc cos innego niz depresja? Lekarz napisal mu w papierach dla pracodawcy "burn out", "wyczerpanie praca" i to chyba to mnie uspokoilo. Tyle tylko ze ja z tym lekarzem nie rozmawialam tylko maz.
Objawy ustapily w ciagu kilku dni. Wrocil do pracy po okolo 2 tygodniach bez wiekszych problemu. Wszystko wrocilo do normy. P
owiem szczerze ze bardzo sie zaniepokoilam i teraz zaluje ze nie opowiedzialam tego szczegolowo rodzinie, moze wiecej niz ja zorientowaliby ze cos jest nie w porzadku i sklonili do wizyty u specjalisty.
Tymczasem wszystko wrocilo do normy i zupelnie normalnego zycia. W 2010 urodzila sie nasza coreczka, w 2011 wzielismy slub.
Styczen 2013, z wczesniejszego doswiadczenia zauwazyalm ze zaczyna dziac sie cos nie w porzadku. Znow duzo pracowal przy komputerze, troche schudl ale nie az tak jak za pierwszym razem. Znowu zaczal mowic ze w pracy slyszal jak ktos w biurze zle o nim mowi, ktos kilka biurek dalej. Mowil ze w pracy nie ma ochoty jesc z kolegami, ze wychodzi jesc sam albo na spacer (nawet w ogromne mrozy, nie pamietam ile mrozu bylo tego dnia ale nikt nie mialby ochoty wychodzic w taki mroz na spacer). Brak koncentracji i zapominanie, wychodzenie z domu i nie zamykanie drzwi na klucz, zostawil piec wlaczony pomimo ze nic sie na nim nie gotowalo. Kiedy pewnego wieczoru zaczal opowiadac ze musimy zaprojektowac plan ewakuacji domu na wypadek gdyby sie cos dzialo, potem zaczal obwiazywac scierkami noze i chcial je wszystkie pochowac bo mowil ze to niebezpieczne trzymac je w kuchni i o godzinie 23 wyciagnal z szafek w kuchni wszystko i chcial robic porzadek, to powiedzialam ze na drugi dzien do pracy nie pojdzie tylko wracamy do lekarza. Powiem szczerze ze rece mi sie trzesly bo zorientowalam sie ze on jest jakby na innej planecie i nic do niego nie docieralo. Latwo sie tez wzruszal. Lekarz znow przepisal mu Olanzapine 5mg, na 3 miesiace i powiedzial ze byc moze bedzie musial brac to cale zycie.
Incydent ktory mnie zszokowal to kiedy uderzyl nasza coreczke w twarz bo marudzila i chciala wejsc do wanny i kapac sie a on nie chcial jej na to pozwolic. Obrazil mnie 1-2 razy, powiedzial mi cos w rodzaju odpieprz sie itd. Nigdy zadnej przemocy fizycznej w stosunku do mnie. Bardziej niz zazwyczaj kleil sie do mnie i chcial naklonic abysmy zdecydowali sie na drugie dziecko. Bardzo szybko chcial wrocic do pracy. Nie udalo mi sie naklonic go aby zostal w domu dluzej niz tydzien. Objawy ustapily i po tygodniu wrocil do pracy.
Kilka tygodni pozniej kiedy troche sie uspokoil, zasugerowalam zeby skonsultowal sie z kolejnym lekarzem lun specjalista, aby zasiegnac opinii na temat brania leku przez cale zycie. Przyznal mi racje ale nigdy nic nie zrobil w tym kierunku. Nawet pomimo tego ze tlumaczylam, tlumaczylam i jeszcze raz tlumaczylam i plakalam. Wszystko wrocilo do normy ale kilka tygodni temu zaczely mnie niepokoic nowe incydenty. Popchnal nasza coreczke az sie przewrocila bo podobno ja go zdenerwowalam, na dodatek nie przyznal sie tylko powiedzial ze sama spadla z tapczanu dopiero jak ona mi powiedziala to sie przyznal i powiedzial ze jest mu wstyd. Innym razem ochlapal ja woda w twarz bo szalala w wannie, chlapala woda i ochlapala go troche wiec on jej oddal ale woda w twarz jako dyscypline. Powiem szczerze ze jak sobie to wszystko poskladalam to zaczelam miec problemy ze snem, prawie przestalam jesc, trace do niego zaufanie. Jak ide do sklepu i zostaja razem w domu to prawie biegne spowrotem bo niepokoje sie co sie dzieje.
Przerwal leki po trzech miesiacach bez zadnej konsultacji z lekarzem. Powiedzial mi ze iles tam milionow amerykanow bierze leki na depresje i on nie chce zawyzac tej statystyki, a poza tym czuje sie dobrze i nie widzi potrzeby brania lekow. W koncu naklonilam go do wizyty u lekarza ogolnego po skierowanie do specjalisty. W gabinecie powiedzial lekarzowi ze to zona chciala zebysmy przyszli bo on sie czuje dobrze i nie ma zadnych problemow. Zadzwonilam w jego imieniu i zalatwiam mu termin wizyty, na konsultacje z psychiatra. Ze wstepnych rozmow z przychodnia powiedziano mi ze objawy sa bardzo podobne do chad.
W tej chwili ma zachowanie troche beztroskie, w jeden dzien kilka tygodni temu rozmawialismy na temat rozstania, ze miedzy nami sie nie uklada od wielu miesiecy, a on na drugi dzien jakby nigdy nic. Kiedy sie go zapyta co i jak, to on jest w dobrym humorze. Jakby nie rejestrowal problemow albo odpychal je od siebie.
Jednoczesnie nie ma innych objawow o ktorych czytalam tu na forum. Nie ma sklonnosci do impulsywncyh zakupow. Wrecz przeciwnie trzeba go popychac zeby poszedl sobie cos kupic np do ubrania. Przywiazuje duzo wage do pieniedzy ale raczej do oszczedzania, wklada cale oszczednosci w splate domu, czesto obliczanie ile nam zostalo do splaty, rysuje przerozne tabele budzetowe. Nie jest dusza towarzystwa, jest spokojny, zadnego hazardu.
Poprosilam tez o wyciagniecie k***i ze szpitala aby dowiedziec sie jaka diagnoza byla kiedy przebywal tam 2 tygodnie. Zaczelam go bardziej dokladnie wypytywac i nalegac, wtedy powiedzial mi ze mial atak psychotyczny czy psychozy. Pracowal dzien i noc, potem poklocil sie ze swoja dziewczyna i ona wystawila go za drzwi. Chcial dojsc do jakiegos hotelu, szedl przez jakies pola, przewrocil sie czy zasnal i policja go zwinela na 24h bo mysleli ze cos bral. Kiedy dziewczyna wiozla go do szpitala mowil ze wydawalo mu sie ze wszystkie piosenki spiewanie w radiu sa na jego temat. Tutaj na depresje beda trzymac pacjenta w szpitalu tylko jezeli ma mysli samobojcze a takich podobno nigdy nie mial, tak mi powiedzial. Wiec na co lezal? Czy mozliwe jest ze juz za pierwszym razem kiedy ma sie atak manii to mozna byc zdiagnozowanym chad? Czy potrzeba wiecej niz jeden epizod? Zaniepokoilam sie bo on nigdy mi tego wczesniej nie opowiadal, zawsze byla tylko mowa o depresji.
Czy te wszystkie objawy moga swiadczyc o chad?
A po drugie co mnie martwi, czy mogl zostac juz zdiagnozowany przy pierwszym pobycie w szpitalu a mnie nigdy nic nie powiedzial? Zdecydowalismy sie na dziecko i na slub a on nigdy sie do niczego nie przyznal? Byc moze moja wyobraznia daleko sie posuwa ale sam juz nie jestem pewna.
Ze stresu i niepokoju sama musialam isc do lekarza bo zaczelam spac coraz mniej, jesc 1/4 tego co zazwyczaj. I obawia mnie dlaczego swoje zlosci wyladowuje na dziecku? To mi dodaje stresu bo wydaje mi sie ze musze nieustannie pilnowac aby znowu nie wydarzyl sie jakis incydent. Cale szczescie ze mam malo stresujaco prace i tak naprawde to w pracy odpoczywam od domowego stresu.
Mam nadzieje ze termin wizyty bedzie wyznaczony szybko, chcialabym sie dowiedziec co sie dzieje, jaka diagnoza, jakie leczenie, rokowania?
Z gory dziekuje za przebrniecie przez te wszystkie szczegoly i dluga historie! - https://www.psychiatria.pl/forum/czy-to-objawy-chad/watek/738033/1.html#p738977https://www.psychiatria.pl/forum/czy-to-objawy-chad/watek/738033/1.html Czy to objawy CHAD?
Maribela
Przeczytałam cierpliwie co napisałaś i jednoznacznie nie można powiedzić czy to CHAD.....napewno wchodzi w dziwaczne psychozy/ poczytaj w necie co to jest psychoza/ ......musi być dłużej zdiagnozowany.......
Wiem że w ciężkich stanach depresji dochodzi do urojeń..
a że podnosi rękę na dziecko to jest bardzo niepokojące.... kiedy zauważysz ze jest coś nie tak z nim nie zostawiaj dziecka samego z nim....
pozdrawiam trzymaj się... piszOstatnia edycja:GG 47566793
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Czy na pierwszej komisji lekarskiej dostaliście rentę na stałe czy okresową?
Pytanie jak w temacie. Jak to u was wyglądało?
Forum: Schizofrenia - Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...
- CZY ZNA KTOS JAKIES INNE PORTALE DLA NIEPELN.ONLINE
bARDZO POTRZEBUJEE ROZMOWY,AKCEEPTACJI,A TU OSTATNIO Z TYM SLABO
- Jak sobie z tym radzić?
Hej,Choruję od ponad 10 lat, wstępnie zdiagnozowano nawracającą...