Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Depresja od małego (1)
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja-od-malego/watek/447125/1.html#p447125https://www.psychiatria.pl/forum/depresja-od-malego/watek/447125/1.html Depresja od małego
Witam, otóż mam problem...
Nic nowego pewnie nie będzie w tym, że powiem, że sobię poprostu nie radzę. Każda zły incydent mnie dobija. Mam 18 lat, a już od podstawówki (od około dziesięciu lat) miałam typowe objawy depresji. Rodzina pewnie się nie domyśla, bo na codzień staram się być uśmiechnięta (głupio mi być smutną przy ludziach) do tego stopnia, że uchodzę za najbardziej uśmiechniętą osobę w szkole i wszyscy pytają mnie skąd biorę siłę na wieczny optymizm. Nie mam zamiaru ich o niczym informowac, bo mnie wyśmiewają lub ignorują jeśli mówię o jakichś chorobach, bo wg. nich coś wymyślam, a mój tata jest taki, że na kogoś bardziej wrażliwego mówi "psychol" (taki konserwatywny i nietolerancyjny jest). W ógóle mam wrażenie, że to wszystko ma jakieś podłoże genetyczne, bo ojciec jest nerwowy strasznie, ale na codzień jest miły i przyjazny, (czasem nawet śniadanie do łóżka mi zrobi ) ale szybko zmienia mu się nastrój, wystarczy jakaś mała rzecz (tata kiedyś chorował na zapalenie opon mózgowych, czy coś takiego i lekarz mowił, że może taki właśnie w przyszłości być). No i ja podobno mam taki sam charakter, sama nawet to zauważyłam.
Od małego miałam problemy, koleżanki mnie nie lubiły, bo nie miałam takich fajnych ciuchów itp (takie typowe dziecinne "zawody"). W gimnazjum było jeszcze gorzej. Mimo tego, że jestem lubiana, uśmiechnięta, to gdy tylko przychodzę do domu mam ochotę zamknąć się sama w pokoju i płakać cały czas. Z nauką nie mam większych problemów, nawet ambicje mam i chyba tylko to mnie trzyma przy życiu, bo chcę daleko zajść.
Ogólnie mówiąc nie jest źle w moim życiu, mam kochającego chłopaka, przyjaciół, rodzina trochę nawala (tata bił mnie jak byłam młodsza, teraz przestał, bo go nie prowokuję, ale bił tylko jak się zdenerwował strasznie i był pijany, teraz jest w miarę okej, ale szczerze mówiąc nienawidzę go, a mama jest w nim zakochana po uszy i zrobi dla niego wszystko mimo tego, że on "po niej jedzie").
Najbardziej boję się zupełnego odrzucenia przez społeczeństwo.
Trochę problemów mam, jak każdy. Największym moim problemem w ostatnim czasie (poł roku) jest to, że nie potrafię gotować i ogólnie zajmować się domem, a wiem, że będzie mi to bardzo potrzebne- śmieszne, wiem, ale taka presja społeczeństwa.
Mimo tego, zę ogólnie moje życie nie jest takie złe nie chce mi się żyć. Prawie codziennie płaczę. Wystarczy jakaś błacha rzecz, np to, że jak wrócę do domu to nie ma nic do jedzenia konkretnego i już mam ochotę umrzeć.
Nie wiem co ze sobą zrobić, mam wrażenie, że mam cała psychikę zawaloną i mam ochotę ją "zresetować". Powiedzcie co mam robić, tylko błagam nie mówicie, że mam iść do psychologa, lekarza, kogokolwiek, bo już naczytałam się tego sporo a i tak nikomu o tym nie powiem.Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- morfologia a długotrwały stres/ nerwica
Witam serdecznie, Od zeszłego roku źle się czuje, moje objawy : - zaburzenia...
- Czy jestem gruba?
Wiem że to może forum nie na to pytanie? Jednak od pewnego czasu bardzo źle...
- Czy to może być depresja?
Od pewnego czasu nic mi się nie chce. Z trudem zaczynam każdą czynność....
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Czy jestem chory psychicznie?
Witam wszystkich.Jak w tytule- czy jestem chory?Dwa miesiace temu, po ponad roku bycia razem,...
Forum: Zaburzenia psychiczne