Forum: Depresja
Temat: Depresja (11)
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p653555https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja Gość
Od roku mam myśli samobójcze. Cały czas z chce popełnić samobójstwo, ale boję się ;/ Regularnie się tnę, ale to mi już nie pomaga. W moim życiu nic nie jest takie jak powinno być. W szkole staram się uśmiechać, ale w domu zawsze płaczę. D; dlaczego tak jest, czy to depresja?
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p653727https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Na pewno cierpisz na jakieś poważne zaburzenia emocjonalne. Sama sobie z tym nie poradzisz, bo samookaleczaniem nie rozwiążesz problemu. Będą tylko brzydkie blizny i nic więcej. Przełam się i skorzystaj z pomocy psychiatry. To taki sam lekarz jak każdy inny. A chwalić się tym, że do niego pójdziesz- nie musisz. Dyskrecja zapewniona.
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p665013https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja
Póki jeszcze nikt nie dowiedział się o twoich problemach idź za radą joli i pójdź do psychiatry. Dobrze, że umiesz to ukrywać przed ludźmi i się uśmiechać. To znaczy, że jesteś silna i rozsądna. Do psychiatry powinnaś się wybrać. Wiele osób z zaburzeniami psychicznymi potrafi normalnie żyć i funkcjonować. Im szybciej zaczniesz terapię tym lepsze będą skutki.
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p665258https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja
Uhu, jeden z niektòrych przypadkòw, co sie zgadzam z Konto usunięte. Pyanie, a skad ona wie, czy ty dziewczyna czy chlopak? Nawet jesli w Twoim przypadku zgadla, takie "cos", jest dosc niebezpieczne.
1. z tego co pamietam jako mloda, pewne mysli samobòjcze sa, powiedzmy, ehm, "dopuszczane". W sensie, ze w pewnym wieku MOGA sie pojawic i to powinno, jako fenomen, miec leczenia i/albo. W moich czasach nie mialo, wiec juz masz szczescie . Przebacz mi, ale czasami popotrzec na wlasne problemy z dystansu, dobrze robi.
2. tnac sie, ehm "nie jest rzecza zbyt pozytywna". A czemu sie chcesz "kroic"? Jak juz koniecznie chcesz sie "masakrowac", czemu nie zaczniesz uczestniczyc w sportach typu karate'? I tak sie chcesz tnac, co cie obchodzi, jesli ci zlamia nos? Lepiej, nie ? Zapewniam cie, ze nikt nikomu mic nie robi, sie konroluje siebie i przeciwnika . Co moze ci pomòc.
3. NA PODSTWIE wlasnych doswiadczen (czyli nie przedstwaiajac sie jako "doswiadczona" albo jako lekarz): nie musisz isc do psychiatry. Musisz isc do osoby doswiadczionej i do ktòrej masz zaufanie (jest taki nauczyciel?!?!?!?) Co ci daje to tniecie?!?!?!? Bo chcesz, aby na ciebie uwage zwròcono? Chcesz sie za "cos" ukarac? albo jedno albo drugie.
Jak chcesz, sie porozmawia wiece
Hehe, dasz sobie rade!!!!
Mariaj - https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p666320https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Uważam, że karate nie jest dla wszystkich. W zamian preferuję judo.
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p667909https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja Gość
Tragizm (głębokiej) depresji jest niebywale trudny do wyobrażenia dla tych, którym nigdy nie dane było czegoś takiego doświadczyć. Intymność rozpaczy sprawia, że wręcz niemożliwe staje się jej opisanie i mówić możemy o niej jedynie za pomocą alegorii…
Człowiek pogrążony w depresji przestaje bać się o własne życie, będąc niemal całkowicie przekonanym, że jest już martwy... Ból, którego doświadcza paraliżuje ciało i umysł. Rzeczywistość przybiera postać mroczną i bezduszną. A życie z każdą sekundą staje się coraz wyraźniej pozbawione sensu. Człowiek powoli zanurza się w morzu rozpaczy, skąd nie widać bezpiecznej przystani. Samotność jest już niemożliwa do uniesienia, czego wyraz odnaleźć można w wierszu "Śmiertelna choroba" amerykańskiej poetki, Annie Sexton, która nękana chorobą, w wieku 46 lat odebrała sobie życie.
Człowiek dotknięty depresją przygasa z dnia na dzień coraz bardziej. Głęboki i przenikający do szpiku kości smutek przestaje przypominać zwyczajną emocję, stając się teraz ciężarem nie do uniesienia. Każda najdrobniejsza czynność wymaga ogromnego wysiłku, żadna jednak nie jest dla cierpiącego człowieka tego wysiłku warta. Ulubione potrawy zdają się być pozbawione smaku i aromatu, toteż potrzeba jedzenia niemal zanika, a ciało staje się coraz bardziej wątłe. Rytm dobowy ulega mocnemu zachwianiu, przynosząc długie bezsenne noce i nadmiernie senne dni. Człowiek coraz gorzej radzi sobie z wszechogarniającym zmęczeniem. Jest rozdrażniony i zrozpaczony. Jego twarz staje się szara i pozbawiona wyrazu, jest maską przykrywającą niewypowiedziane cierpienie. Ciało zdaje się być skamieniałe. Łzy powoli przestają przynosić ulgę, aż zasychają na policzkach zupełnie. Każdy dzień rozpoczyna się i kończy przekonaniem o własnej bezwartościowości. A poczucie winy za grzechy całego świata dławi bezlitośnie. Taki człowiek w pewien sposób wyrzeka się siebie czując jednocześnie, że jest stale odrzucany przez innych. Człowiek targany poczuciem alienacji, przytłaczającego smutku, lęku, czy też wielkiej agresji, bądź też absolutnej pustki; człowiek, którego życie wymyka się spod jego własnej kontroli zaczyna działać niejako "na oślep". Nie rozumie on wówczas, ani też nie zna mechanizmów, jakie wyzwalają w nim takie stany. Pesymistyczne, pozbawione nadziei spojrzenie na przyszłość bardzo szybko wywołuje myśli samobójcze. A te - gdy zaczynają się pojawiać - sprawiają, że człowiek czuje, jakby utracił już wszelką kontrolę nad własnym życiem. Boi się. Jest jak bezbronne dziecko, które nagle traci z oczu matkę.
Kiedy siedzi obok nas człowiek cierpiący na depresję, to po pewnym czasie sami możemy zacząć odczuwać, iż niejako zostajemy "zarażeni emocjami" tej osoby. Cudze emocje przypominają nam także o własnych bolesnych doświadczeniach, wobec których niegdyś czuliśmy się bezsilni. Teraz - patrząc w oczy cierpiącemu przyjacielowi - możemy odczuwać podobną bezradność; możemy nie wiedzieć co powiedzieć; możemy bać się rozczarować go, gdy tak bardzo nas wówczas potrzebuje... Czasem pojawia się złość na osobę nękaną depresją. Dzieje się tak wówczas, gdy ulegamy negatywnemu stereotypowi mówiącemu o tym, iż depresja podlega sile woli chorego, co oznacza, iż mógłby on wyjść z tego stanu, gdyby tylko chciał. Oczywiście nie jest to prawdą. Depresja jest bowiem stanem "emocjonalnego paraliżu". Zadajmy sobie wobec tego pytanie, czy pozwolilibyśmy sobie na podobną reakcję wobec człowieka, którego sparaliżowane jest ciało?
Tymczasem utrzymanie kontaktu z ludźmi, kontaktu, który buduje i przynosi nam przyjemność jest bardzo ważnym działaniem zapobiegawczym, by nasze życie nie stało się jałowe, puste i pozbawione sensu.
Być może ten sposób patrzenia na chorobę, jaką jest depresja pozwoli Tobie zrozumieć, co się z Tobą dzieję a innym uświadomi, że przy tej chorobie nie zawsze chcieć to móc, bo przy niej często brakuje tego "chcieć". - https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p667917https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Zgodzę się z tobą, z tym,że człowiek pogrążony w depresji także się boi śmierci, choć chce się unicestwić. Ja tak miałam. myśli samobójcze mnie prześladowały, ale płakać mi się chciało na samą myśl o śmierci. To było straszne i nikomu czegoś takiego nie życzę.
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p668250https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja Gość
Tyle tylko, że depresja to nie choroba mózgu a problemy życia...
Człowiek działa na zasadzie dążenia do rzeczy, które przynoszą radość i szczęście, a unikania rzeczy, które przynoszą smutek i cierpienie. I właśnie, dlatego, że smutek jest niechcianą emocją, to człowiek naturalnie dąży do zrobienia czegoś, co by wyeliminowało smutek. Tylko, że wyeliminować powinno się PRZYCZYNĘ smutku, a nie sam mechanizm działania smutku!
Tymczasem wmówiono nam, że wystarczy wyeliminować sam smutek, jako uczucie...
Pacjenci sami też mają pokusę załatwienia wszystkiego "cudowną tabletką szczęścia". Ale to tak, jakby ktoś postanowił żyć permanentnie na tabletkach przeciwbólowych... Czy to by był dobry pomysł?
Życie w znieczuleniu czy to fizycznym, czy emocjonalnym, to bycie niepełnosprawnym nie w pełni zdolnym do przyjmowania i oceny wszystkich bodźców.
Chyba raczej nie tędy droga do szczęścia. Nie można, bowiem osiągnąć szczęścia wyłączając mechanizm odczuwania smutku i zostawiając nierozwiązaną PRZYCZYNĘ smutku...
Oglądnijcie sobie francuski dokument pt. "Chemiczny Spokój".
Leki przeciwdepresyjne nie rozwiązują problemów, ale dają nam siłę, by rozwiązać problemy i to jest bezsprzeczny fakt. - https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p668256https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Depresja, to też choroba mózgu, bo żle pracują neuroprzkażniki. Depresję można dostac nawet bez konkretnego powodu. Nikoniecznie przyczyną są kłopoty życiowe. Uważam, że gdy ktoś ma depresję zakodowaną w genach, jakiś drobny nawet powód- wyzwala tę chorobę z "uśpienia" i zaczyna się koszmar.
- https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html#p668268https://www.psychiatria.pl/forum/depresja/watek/653555/1.html Depresja Gość 2012-10-25 19:58:01 Tyle tylko, że depresja to nie choroba mózgu a problemy życia...
Człowiek działa na zasadzie dążenia do rzeczy, które przynoszą radość i szczęście, a unikania rzeczy, które przynoszą smutek i cierpienie. I właśnie, dlatego, że smutek jest niechcianą emocją, to człowiek naturalnie dąży do zrobienia czegoś, co by wyeliminowało smutek. Tylko, że wyeliminować powinno się PRZYCZYNĘ smutku, a nie sam mechanizm działania smutku!
Tymczasem wmówiono nam, że wystarczy wyeliminować sam smutek, jako uczucie...
Pacjenci sami też mają pokusę załatwienia wszystkiego "cudowną tabletką szczęścia". Ale to tak, jakby ktoś postanowił żyć permanentnie na tabletkach przeciwbólowych... Czy to by był dobry pomysł?
Życie w znieczuleniu czy to fizycznym, czy emocjonalnym, to bycie niepełnosprawnym nie w pełni zdolnym do przyjmowania i oceny wszystkich bodźców.
Chyba raczej nie tędy droga do szczęścia. Nie można, bowiem osiągnąć szczęścia wyłączając mechanizm odczuwania smutku i zostawiając nierozwiązaną PRZYCZYNĘ smutku...
Oglądnijcie sobie francuski dokument pt. "Chemiczny Spokój".
Leki przeciwdepresyjne nie rozwiązują problemów, ale dają nam siłę, by rozwiązać problemy i to jest bezsprzeczny fakt.
Wydaje mi się, że są różne rodzaje depresji. Jedna jest chorobą mózgu (tak jak napisała Konto usunięte). Wtedy tabletki mogą naprawdę pomóc i człowiek może ponownie odczuwać radość. Jest jednak wiele takich przypadków, gdy depresja wynika bezpośrednio z przytłaczających problemów życiowych. To coś o wiele gorszego, bo same tabletki wtedy już nie wystarczą, bo nie likwidują one źródła problemów. I nie zawsze dodają sił do walki z tymi problemami, niestety.Ostatnia edycja:http://www.youtube.com/watch?v=f-UW5FEDM48
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Wspieranie osoby z depresją a własne zdrowie psychiczne
Witam wszystkich. Nakreślę po trochu kontekst. Otóż jestem w związku...
Forum: Depresja - Jak sobie radzić?
Witajcie. Mam duży problem więc zdecydowałem się napisać. W tym roku...
Forum: Depresja - Nie nawidzę swojego życia
Mam już dość, nie potrafię sobie poradzić, walczę z depresją...
Forum: Depresja
- Tematy:
- depresja
- emocje
- napęd
- zaburznia nastroju
- nerwica