Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? (6)
- https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p476941https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? Gość
Witam.
Na początku mojego postu chciałbym napisać coś o sobie. Mam 24 lata, pracuję i studiuję, mieszkam z rodzicami bo mój starszy brat już poszedł na swoje i
mieszka sobie z żoną i dzieckiem. Nigdy nie działo się u nas nic złego u nas, po prostu normalna spokojna rodzina, rodzice już na emeryturze a ja
niedługo planuję się zaręczyć.
Pewnego dnia poszedłem spać do mojej Ukochanej i wyładował mi się telefon...rano brat ani mama nie mogli się ze mną skontaktować i przyjechali po mnie, to co
powiedzieli przyjąłem bardzo ciężko i chociaż jestem facetem, rozpłakałem się. Nie mogłem w to uwierzyć, nie mogłem uwierzyć że mój Tata zażył rano
jakieś silne leki uspokajające, zapił alkoholem po czym poszedł w ustronne miejsce. Po chwili jednak zdał sobie sprawę że źle zrobił i sam jakoś dotarł
na pogotowie. Stamtąd został przewieziony na ostry dyżur do szpitala gdzie zrobiono mu badanie toksykologiczne i podłączono mu jakąś kroplówkę.
Pojechaliśmy do Taty i byliśmy w szoku, zaskoczeni... dlaczego? Dlaczego zrobił coś tak strasznego? Przecież nic się nie stało! Nigdy wcześniej Tata nie
miał żadnych problemów!
Porozmawialiśmy z Nim ale o tym co zrobił nie chciał rozmawiać. Powiedział tylko smutnym głosem "pomóżcie mi". Nie potrafił powiedzieć, co go skłoniło do
tak strasznego czynu jakim jest targnięcie się na własne życie!
Porozmawialiśmy z bratem z lekarzem i powiedział nam że jak tylko Tata wydobrzeje i wyrazi zgodę, zostanie przewieziony do szpitala psychiatrycznego.
Załatwiliśmy z bratem przyjęcie do szpitala który jest najbliżej naszego miasta ponieważ wiadomo że będzie wtedy możliwość odwiedzania Taty jak
najczęściej bo oboje pracujemy.
W szpitalu Tata był trochę ponad trzy miesiące, dostawał na początku ogromną dawkę leków antydepresyjnych i psychotropowych, oraz takich które ułatwają
zasypianie. Ten okres to był dla nas wszystkich koszmar, nikt z nas nie mógł sobie odpowiedzieć dlaczego to właśnie naszego kochanego Tatę spotkało coś
takiego... Tata miał raz lepsze dni, raz gorsze, raz wyglądał normalnie a raz bardzo źle, był bardzo blady i miał kłopoty z mówieniem, lekarka uspokajała
nas że to działanie uboczne leków i że to przejściowe. Miała rację, w trzecim miesiącu terapii Tata mówił już jak dawniej, byliśmy bardzo szczęśliwi że
terapia przynosi efekty. Zaczął z nami rozmawiać, było widać że bardzo chce już iść do domu, brakuje mu wnuka, nas wszystkich. Tata był dwa razy na
przepustce z czego jedną przespał ponieważ w szpitalu, specyficzne bardzo miejsce, czasem po prostu bał się spokojnie zasypiać. Nikt tam krzywdy nikomu
nie robi lecz leki powodują że człowiek przejmuje się bardzo czymś błahym. Tata akurat bał się zasypiać.
Po trzech miesiącach Tatę wreszcie wypisali. Był jeszcze troszkę "przytłumiony" lekami ale dawka w porównaniu z początkową była bardzo malutka.
Pilnowaliśmy aby brał leki o określonych godzinach i powoli wszystko zaczęło już wracać do normy.
Minął dokładnie tydzień od pobytu Taty w domu. Byliśmy z bratem w pracy i nagle zadzwonił telefon. Mama powiedziała że gdy wychodzili z domu na spacer,
Tata wrócił się od windy do drzwi i zamknął się w mieszkaniu. Popatrzeliśmy z bratem na siebie wystraszeni i od razu wskoczyliśmy w samochód i
popędziliśmy w stronę domu. Dzwoniłem cały czas do Mamy żeby na bieżąco mówiła co się dzieje... po kilku minutach powiedziała że tata wyskoczył przez
okno... od tego momentu nawet nie pamiętam jak dojeżdżaliśmy do domu, wyskoczyłem z auta a na podwórku przed blokiem stała karetka pogotowia,
policja...popędziłem do karetki i zatrzymało mnie dwóch policjantów. Krzyczałem do Taty, pytałem czy żyje... miał na szyi kołnierz ale kiwnął mi ręką że
żyje. Mama powiedziała potem że dobijała się do drzwi a po kilku minutach Tata przyjechał na górę windą. Wyskoczył, spadł na krzaki, połamał sobie piętę
w nodze i w szoku przyszedł do Mamy na górę cały poobdzierany.
Jeździliśmy za karetką od szpitala poprzez tomografię do następnego szpitala. W końcu zostawili Tatę na urazówce w szpitalu miejskim.
Tata nie wiedział dlaczego to zrobił, rozmawialiśmy z nim wszyscy po kolei i mówił tylko że nie chce o tym rozmawiać i podkreśla że nie ma pojęcia
dlaczego to zrobił. Po tygodniu wrócił do szpitala psychiatrycznego i jest tam do teraz. Znowu dostaje dużo leków i wygląda nienajlepiej.
Lekarka mówi że przypadek Taty jest bardzo ciężki, jest on zamknięty w sobie i nie potrafi powiedzieć co się stało że dwa razy targnął się na swoje
życie. Jesteśmy załamani, nie wiemy jak mu pomóc, z jednej strony bardzo chcemy aby już wrócił do domu a z drugiej strony bardzo boimy się że znowu
będzie próbował się zabić. W domu jest ciężko żeby pilnować Tatę 24 godziny na dobę, kiedyś w końcu ktoś przy nim zaśnie i wtedy Tata mógłby sobie zrobić
coś złego.
Proszę o pomoc, czy jest tu ktoś kto jest lub żyje z osobą wyleczoną z ciężkiej depresji z myślami samobójczymi?
Dziękuję i pozdrawiam. - https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p476947https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? Gość
Póki jest w szpitalu to za dużo zrobić nie możecie, chyba, że jest na otwartym odziale to ważne jest abyście go odwiedzali, nawet jeśli nic do was by nie mówił, to ważne żeby miał jakieś wsparcie, że jest komuś potrzebny. Jak wyjdzie, musicie mu stworzyć bezpieczną atmosfere, tak żeby czuł się bezpiecznie, powoli zaczynać rozmawiać na normalne tematy, telewizja, o filmach etc.., tak żeby się oswajał, oczywiście musi być kontrolowany w jakiś sposób, może bez przesady, nie osaczajcie go, ale nie zostawiajcie go samego w domu. No i na pewno pilnować psychoterapii, no i brania leków, bo ważne jest żeby się wygadał, jak nie wam to psychologowi. Pozdrawiam .
- https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p477044https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc??
Przede wszystkim skoro Tata nigdy wcześniej nie miał problemów to skąd w domu tak silne leki uspokajające?
Nigdy do końca tak naprawdę nie wiemy co w kimś "siedzi".Ludzie próbują ukrywać swoje problemy,a nawet czasem zabrać je ze sobą do grobu.
Może to akurat nie ciężka depresja,tylko np.schizofrenia w czasie której chorzy słyszą rozmaite głosy,które właśnie nakłaniają ich do samobójstwa.Jeśli ktoś uparcie będzie dążył do skończenia ze sobą,to nie jesteśmy tak naprawdę go w stanie upilnować.Chyba że będzie pod stałą kontrolą przez 24 h\dobę.Przede wszystkim nie powinien mieć absolutnie dostępu do leków,które powinniście sami je podawać i kontrolować czy je połyka,tak jak to robią w szpitalu.Na pewno potrzebuje waszego wsparcia,to dużo pomaga.I przede wszystkim dalszego intensywnego leczenia pod kontrolą specjalisty(psychiatry).Odpowiednio spokojny,bezstresowy styl życia jest wskazany,ale z pewna dozą aktywności fizycznej by tłumić niepotrzebne złe myśli,ukierunkowując je w stronę zainteresowań osobistych,przynoszących zadowolenie i satysfakcję.Jest to wszystko na pewno trudne do wykonania ale co w tym wypadku można komuś poradzić.Przecież nie zamkniemy kogoś w klatce by mieć spokój,bo to nie jest wyjście z takiej sytuacji.Choroba psychiczna wymaga dużego zrozumienia ze strony najbliższej rodziny i jej wspólnego zaangażowania się w tę walkę,by pomóc choremu w cierpieniu jakiego doznaje z powodu tejże choroby.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.Zbyszek
- https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p486005https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? Gość
i jak poradziliscie sobie w koncu? mam podobna sytuacje. Tata po pierwszej probie jest juz w domu. wczoraj naszlo go cos znowu i mowil o rzuceniu z okna. Pilnujemy go caly czas... jak tak dalej życ?
- https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p486139https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? GośćTreść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html#p486144https://www.psychiatria.pl/forum/druga-nieudana-proba-samobojcza-jak-pomoc/watek/476941/1.html Druga nieudana próba samobójcza, jak pomóc?? Gość
Przy okazji się dotlenisz! Świetny sposób na łączenie przyjemnego z pożytecznym.
I żebyś mnie dobrze zrozumiał - przyjemne to spacer a pożyteczne /no wiesz skoro studiujesz to dobrze ci zrobi jak sobie dotlenisz szare komórki/.
Nie zapomnij zabrać swojej dziewczyny.
Ewa. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uzależnienia kolegi od... Jak gdzie szukać dla niego pomocy?
Dzień dobry. Piszę w sprawie kolegi być moze shizofrenik (mama chorobaa...
Forum: Uzależnienia - Borderline
Mam stwierdzone borderline chodzę na terapie od roku biorę tabletki zoloft nie ma...
Forum: Zaburzenia psychiczne - 8 miesięcy na fazie
Witam, jestem po terapii uzależnień lecz faza z marihuany nie schodzi mi z głowy,...
Forum: Uzależnienia