Forum: Zaburzenia psychiczne
Temat: Dziwna i celowo samotna. Chora? (9)
- https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1229170https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? Gość
Czuję potrzebę samotności i oczyszczania. Tak silną, że stało się to sposobem na życie. A nie zawsze tak było. Jako dziecko i młoda nastolatka chciałam mieć przyjaciół, chłopaka, rodzinę, dwójkę dzieci. Nie czułam zazdrości, byłam szczera, dobra, wrażliwa, śliczna, mądra (wtedy tego nie widziałam). Jednak ciągle spotykałam się z odrzuceniem. Wpadłam w depresję, cięłam się. Uważałam, że to niesprawiedliwe, że moje środowisko dyskryminuje mnie za niedowagę i wyzywa od desek. W końcu przestałam dbać o opinię innych i w liceum zaczęłam robić wszystko po swojemu. Miałam wiele pomysłów i odwagę, by je realizować. Działałam na własnej logice. Bawiły mnie komentarze, że przerażam innych. Jednak swoim oryginalnym byciem zaczęłam przyciągać niektórych ludzi. Za późno. Już nikogo nie potrzebowałam. Sama świetnie sobie poradziłam i polubiłam ciszę. Przyjaciół miałam na chwilę, szybko kończyłam znajomości. Zdarzało mi się ich nieszkodliwie wykorzystać, np. utrzymywałam dłuższy kontakt z jedną dziewczyną która mnie nie intrygowała, tylko po to, by mieć z kim uciec na Woodstock, a tydzień później pożegnałam ją na zawsze. [tak, to była ucieczka; cudem udało mi się przekładać torby z miejsca na miejsce przed ojcem i w końcu wyrzucić je przez okno, wybiec balkonem i zdążyć na pociąg]. Nie mam skłonności do uzależnień, ale byłam ciekawa jak to się odczuwa i jednorazowo spróbowałam już prawie wszystkiego. Prawie, bo papierosy śmierdzą.
Jak jest teraz?
Nie chcę wchodzić w związki, odrzucam od siebie adoratorów, a kiedy o tym piszę to czuję wstręt do siebie, że mogę się komuś podobać.
Nie chcę mieć dzieci. To dla mnie za duża odpowiedzialność, za dużo problemów. Nie byłabym też w stanie poświęcać im czasu. Nawet swojego ulubionego inteligentnego kolegę z internetu trzymam na dystans i robię przerwy od rozmów- przez tydzień lub dłużej potrafię nie odpisywać, ponieważ nie mam ochoty poświęcać komuś czasu. Poświęcam go w całości sobie. Ale czasami to wynika z tego, że za dużo zjem, a wtedy potrzebuję kilku dni (1-3), by znów móc funkcjonować, myśleć i czuć się dobrze [pusto w środku].
Gdybym jakimś cudem zaszła w ciążę, próbowałabym wszystkiego, by uniknąć porodu. Z samobójstwem włącznie, gdyby usunięcie się nie powiodło. Pół roku temu uroiłam sobie, że jestem w "błogosławionym stanie". Nie przestałam panikować, dopóki nie wykonałam dwóch testów ciążowych w tygodniowym odstępie od siebie.
Lubię zimne temperatury, a reszta rodziny nie, więc cieszę się, że nikt z tego powodu nie chce wchodzić do mojego pokoju-lodówki. Nikt mi nie przeszkadza i nie denerwuje przez znaczną część dnia.
Chciałabym nie mieć płci. Niemożliwe? Więc przynajmniej chciałabym nie mieć piersi. Nie wiem, jak można mówić, że rozmiar B jest mały. Dla mnie jest o wiele za duży i mi przeszkadza. To niepraktyczne i pogrubiające. Odchudzam się, żeby znów mieć kilka kilogramów niedowagi. Tylko nie chciałabym znów stracić okresu na rok i łykać hormonów. To przez tą sytuację wyglądam teraz normalnie.
Mam obsesję na punkcie liczby na wadze i czystego jedzenia codziennie tak samo według idealnego planu.
Mam obsesję sprzątania i higieny osobistej. Mój pokój zawsze wygląda idealnie, a ja zawsze ładnie pachnę. Najbardziej lubię owocowe balsamy, testuję jeden po drugim. Moja mama jest kosmetyczką, więc chodzę do niej na różne zabiegi- na ciało, twarz i stopy. Paznokcie lubię mieć swoje naturalne, niepomalowane, ale wypolerowane i zawsze zadbane. Ogólnie wyglądam bardzo naturalnie. Nie maluję się, nie reguluję brwi (regulowałam, ale w te wakacje zapuściłam i podobają mi się), nie farbuję włosów. Tylko stroje i biżuterię mam osobliwe. Wszystko w czerni i srebrze.
Wracając do pokoju, jest również pusty. Owszem, są meble, książki, lampy, ubrania. Ale poza tym nie znajdziecie tam nic ciekawego i tajemniczego. Drę na strzępy swoje notatki i opowiadania. Żeby nikt nie mógł mnie szpiegować i wiedzieć więcej, niż chcę, by o mnie wiedział. Mam paranoję, że śledzi mnie kilka osób. I że każdy w rodzinie chciałby wiedzieć o mnie więcej; że mógłby czytać moje myśli. Podarłam nawet swoje ukochane pamiętniki i pamiątki, a stos zniszczonej przeszłości spaliłam. Nie oszczędziłam niczego.
Mam różne złe myśli, których nikomu nie opowiem. Także tutaj, przez internet, bo to jeden wielki mechanizm do szpiegowania. Kilka razy chciałam powiedzieć komuś obcemu, ale zawsze się powstrzymywałam. Nie potrzebuję ludzi, którzy podkablują mnie i umieszczą w psychiatryku.
Lubię anonimowość, używam różnych pseudonimów, a w realnym życiu- imion. Nigdy nie używam prawdziwego imienia, chyba, że chodzi o szkołę. Ale i tak kiedyś zmienię tożsamość. Oczyszczę się w ten sposób z tych wszystkich ludzi, którzy mnie znali.
Mam dużą wyobraźnię. Być może to ważne- *** się w nieistniejących osobach. Czasami to moje wyobrażenie, czasami postać z filmu (ostatnio Ramsay Bolton z gry o tron, jestem zabawna), a raz postać z blogowych grupowców RPG, co przełożyło się na wieloletnie wielbienie jego autora (autor był kobietą, ale płeć nie robi mi żadnej różnicy). Do tej pory cierpię przez to, że nie spodobałam się tej dziewczynie. Choć mam świadomość tego, że zapewne tylko wydawała mi się idealna, i może to i lepiej, że już się od niej odzwyczajam.
Lubię pokonywać własne granice i np. mimo paraliżującego lęku wysokości (na latarni morskiej przytuliłam się do ściany; na zwykłych schodach w domu zaczynałam płakać) rzuciłam się od razu z liany tarzana w parku linowym bo tak sobie obiecałam, zaś moi zdrowi bracia potrzebowali dziesięciu minut, by oswoić się z wysokością i zdecydować na skok. Od kilku miesięcy strach jest dla mnie sygnałem, że tym bardziej powinnam coś zrobić. Niczego sobie nie złamałam. Jeszcze.
Piszę tu, bo przeczytałam ostatnio post dziewczyny, której "nikt nie chce". Napisała, że zostanie starą panną, a na takie społeczeństwo krzywo patrzy. Ja specjalnie sprzeciwiam się normom i robię co chcę, nie zwracając uwagi na to, co ktoś może powiedzieć. Jeśli ktoś lubi być starą panną to niech sobie będzie i nikomu nic do tego. Po co komentować czyjeś życie? No ale rozumiem, nie każdy jest mną, nie każdy zajmuje się tylko sobą. Jednak dziwi mnie, że tak wiele osób po latach wciąż nie potrafi uwolnić się spod tej bezsensownej presji i walczyć o prawdziwego siebie. [owa dziewczyna nawet nie czuła chęci posiadania kogoś, ale to był dla niej jednocześnie obowiązek i dowód normalności, dlatego wciąż cierpiała- tragizm].
Przy okazji chciałabym dowiedzieć się, co wykształcone w dziedzinie psychologii osoby myślą o mnie. Z czystej ciekawości: czy można mnie dopasować do konkretnego zaburzenia, czy jestem mieszanym, kolorowym przypadkiem? W obydwóch sytuacjach, raczej nie zamierzam niczego leczyć. - https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1229491https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora?
Dobrze byłoby wiedzieć, ile masz lat. Ja nie mam wykształcenia związanego z psychologią, ale mam pewien pomysł.
Kiedy jesteśmy dziećmi, chcemy, by:
-poświęcano nam dużo uwagi
-szanowano nas takimi, jakimi jesteśmy.
Może w twoim dzieciństwie nie zostało to spełnione, ale moim zdaniem tak ci się wtedy tylko wydawało. W podstawówce, czasami w gimnazjum ludzie potrafią być obrzydliwie szczerzy, ale tak naprawdę nie mają złych intencji. Jednak ty odebrałaś to jako cios. To mógł być efekt twojego zbyt pozytywnego nastawienia do ludzi - może oczekiwałaś od ludzi przyjaźni jak z bajek Disney'a? Na pewno nie w podstawówce! Tak czy inaczej - odczułaś to jako odrzucenie. Może rodzice poświęcali ci mnóstwo uwagi, a kiedy poszłaś do szkół, poczułaś tego deficyt?
Z samego stylu twojego posta wynika jedna rzecz - chcesz być postrzegana jako dziwna, inna. Przeżyłem coś takiego. Nie wiem z czego to wynika - chyba z rozczarowania światem i właśnie ze zbyt dużych oczekiwań wobec ludzi. Chcemy od razu, żeby nas wszyscy kochali, a skoro tego nie robią, to są okropni.
Postrzegasz siebie jako wybitną jednostkę na podstawie tego, że odrzucasz wszelkie konwenanse. Póki co może sprawia ci to radochę, ale zapewniam - przestanie. A wtedy, na czym się podeprzesz?
Życzę ci, żebyś jakoś z tego wybrnęła. - https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1229520https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? Gość
Mam 19 lat. Dziękuję za odpowiedź, przeanalizuję ją jeszcze kilka razy. Tylko jedno od początku wydaje mi się błędne. Odrzucam wiele norm, ale mimo tego nie uważam się za jednostkę wybitną. W swojej głowie powtarzam, że jestem nikim i (czasami przesadnie) krytykuję za mniejsze i większe niepowodzenia.
No właśnie. Na czym? Nie mam pojęcia. Bo przecież uparcie nikogo nie (ze)chcę i szybko się to nie zmieni. A po studiach będzie pozamiatane.
Słucham czasem ludzi, którzy boją się zostać sami, a mnie martwi raczej to, że jestem w takiej samej sytuacji i się nie boję.
Może myślę, że znów poradzę sobie sama. - https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1229554https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora?
Jesteś jaka jesteś. Nie ma sensu wszystkiego diagnozować. O ludziach takich jak ty mówi się po prostu, że mają zimne serce.
A może np. jesteś lesbijką, ale nie brałaś takiej moźliwości pod uwagę? Nie patrz na siebie jak na psychologiczny przypadek. Ostatecznie jest pewnie sporo takich ludzi jak ty.
Chyba po prostu za bardzo skupiasz się na sobie. Lepiej żyć. - https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1229851https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? Gość
jako entuzjasta filozofii egzystencjonalnej stwierdzam że jesteś zdrowa, masz predyspozycję do zakonnego życia, ale nie do każdego zakonu ale np. do tych które powstały niedawno i nie mają rozbudowanej hierarchii . To zdanie 'że jesteś nikim' jest wynikiem oddziaływania na ciebie szalejącego ateizmu ( w tv, w prasie ) który nam to wmawia po to abyśmy byli łatwiej deprawowani .
- https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1230549https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Oczywiście, że nic ci nie dolega. I na pewno dasz sobie radę ze swoimi dylematami.
Lęku...odwal się ode mnie. Jola.
- https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1230550https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
- https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1232273https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora? Gość
Ją uważam, że nie jesteś zdrowa. Dużo piszesz o wadze i jedzeniu. Chcesz mieć nieuwagę, lubisz czuć się pusta, masz rytuały dotyczące posiłków. To wszystko wygląda na anoreksje. Pozostałe twoje dziwactwa to też jej skutek, a nie wybór czy styl życia. Nie jesteś oryginalną osoba. Jesteś chora !!! Zacznij szukać pomocy!!!
- https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html#p1238529https://www.psychiatria.pl/forum/dziwna-i-celowo-samotna-chora/watek/1229170/1.html Dziwna i celowo samotna. Chora?
Natomiast: "Drę na strzępy swoje notatki i opowiadania. Żeby nikt nie mógł mnie szpiegować i wiedzieć więcej, niż chcę, by o mnie wiedział. Mam paranoję, że śledzi mnie kilka osób. I że każdy w rodzinie chciałby wiedzieć o mnie więcej; że mógłby czytać moje myśli." ten fragment przypomina ostre wielopostaciowe zaburzenia psychotyczne, które są leczone neuroleptykami. Tak, leczyli mnie nimi na podobne objawy . Później się okazało, że mam od urodzenia Zespół Aspergera, zapadłem na wyżej wymienione zaburzenia psychotyczne, a gdy wyszedłem ze szpitala psychiatrycznego z oddziału zamkniętego dostałem silnej depresji i lęków.
Po około dwóch latach nieustannego leczenia powoli się wszystko układa, mimo, że mam 18lat już rozmawiam z szefem Samsunga o pracy, którą mam dostać po samym technikum. Ludzie chwalą mnie ze względu na muzykę jaką tworzę (ponoć mam talent) oraz jestem dobry w medycynie i psychiatrii, której kocham się uczyć.
Widocznie wszystko potrafi się ułożyć... nawet osobie tak "upośledzonej psychicznie" jak ja. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Dlaczego jestem taka dziwna?
Jak w tytule. Jestem kompletnym dziwolągiem od dziecka, czy wręcz jestem po prostu...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Czy leki mogą powodować takie skutki uboczne
Witam mam na imie Mariusz od 3 lat lecze się po epizodzie schizofrenii który...
Forum: Schizofrenia - wyleczenie depresji - gorsze dni
Czy po wyleczeniu depresji obserwowaliscie u siebie gorsze dni?
Forum: Depresja