Forum: Kółko wsparcia psychicznego

Cześć! Piszę z prośbą o poradę. Dosłownie 10-15 minut temu podczas pisania z kolegą i koleżanką na telefonie doświadczyłem dziwnej anomalii w moim organizmie. Bardzo wczułem się w to pisanie i nagle zaczęło mi się tak jakby mienić w oczach(jest to nietrafne określenie, ale chyba najbliższe temu, czego doswiadczyłem), ale bardzo dobrze widziałem to i byłem świadom tego, co piszę. Gdzieś w głębi głowy słyszałem krzyk, ale byłem generalnie spokojny. Byłem tak jakby w jakimś dziwnym stanie. Dawniej też doswiadczyłem takiego czegoś, ale jak np. Miałem gorączke i byłem przez to bardzo ogłuszony.
Mogę dodać jeszcze, że wcześniej wypiłem kawe, która generalnie wywołuje u mnie lekkie lęki ale to pewnie temu, że nie spożywam na codzień kofeiny i działa ona na mnie bardzo mocno. Może ktoś przeżył kiedyś coś podobnego? ;D z góry dzięki za odpowiedź

Ciężko do czegoś porównać to co opisujesz, ale nie brzmi to groźnie. Najprawdopodobniej jakieś chwilowe odpłynięcie. Lub pojawienie się jakiegoś silnego uczucia w związku z konwersacją z przyjaciółmi dodatkowo do tego.
Jakbyś miał więcej, cześciej takich odpłynięć, zwracaj na to uwagę. Ale wątpię, że będzie ci się to jakoś powtarzać.

Witam

na początek... badałeś sobie kiedyś oczy ?Rzucam hasło - To co opisujesz bardzo pasuje do oczopląsu.To nic innego jak mimowolne ruchy oczu.Jeżeli to co cię doświadcza przydaża ci się regularnie mogą to być początku oczopląsu w przebiegu którego występuje jeszcze inne objawy.Zachęcam do przeczytania na ten temat i oceny czy mogłoby to być u ciebie.Narazie zostawiam temat otwarty.

Teraz...

Środek i końcówka wypowiedzi bardzo pasuje do typowego pobudzenia wskutek aktywacji receptorów adenozynowych, poprzez spożytą w danej ilości kofeine z konkretnym mechanizmem oddziaływania na OUN - Ośrodkowy układ nerwowy.

Dzisiaj miałem też bardzo dziwny sen - jeden z najdziwniejszych, o ile nie najdziwniejszy.
Śniło mi się, że nie żyję i siedzę na huśtawce w ogródku u babci. Było w nim kilku moich znajomych i oni generalnie wspominali mnie, że szkoda, że nie ma mnie z nimi (bo nie żyję). Ja w tym czasie płakałem, ale byłem dla nich nie widoczny i nie słyszeli mnie. Zastanawiałem się, że skoro nie żyję, to czemu nie jestem w niebie i gdzie są wszyscy moi bliscy, którzy odeszli. Czułem pustkę, bezsilność jakiej nigdy wszesniej nie czułem.
Myślałem dzisiaj dużo o tym śnie, bo jestem wierzący i ten sen był z tym całkowicie sprzeczny. Wczoraj czytałem też coś na forum o schzifremii itp. Tak z czystej ciekawości i tam była też jakaś mowa o pustce i wgl. Wydaje mi się, że nie mogę czytać takich rzeczy, bo za bardzo ryją mi banie i zaczynam się doszukiwać różnych symptomów choroby u mnie (nie wiem czemu ;D)

To często, zauważanie u siebie symptomów o których się czyta, często przestaje się zwracać na to uwagę jak robi się to wiele razy, albo kiedy jest się w dobrej 'dyspozycji psychicznej'
Na treść snów to nie zwracaj nadmiernej uwagi. Czasem po prostu ryją banie
Co do zdobywania informacji na temat zdrowia psychicznego - jak najbardziej, czytaj szukaj, znajdź jakieś ciekawsze wątki nawet tu, na tym forum
Pozdrawiam

Chciałbym jeszcze zamienić parę zdań na priv z osobą ogarniającą temat lęków, bo też z tym miewam problemy. Znajdzie się ktoś chętny pomóc?

Witam

Sny można również zmierzyć i przekierować.

Można wiele gdy świadomie się śni.

Fakt. Czasem się w trakcie fajnego snu budzę i ponownie zasypiam i jest ciąg dalszy owego snu.