Forum: Psychoterapia

Witam
Cierpię już dłuższy czas na pewien rodzaj fobii, może na początku nie będę jej opisywał. Fobia ta bardzo mnie ogranicza, niszczy życie. Nie wiem już gdzie szukać pomocy..Chodziłem do psychologa na terapię, słuchałem hipnozy kilka razy, a teraz chodzę do psychiatry. Na początku przepisano mi lek setaloft, nie podziałał. Teraz biorę lek Mozarin, za 4 dni będzie miesiąc od początku gdy zacząłem go brać. Nie czuję żadnej zmiany..fobia się pogłębia, chcę ją pokonać, ale nie pozwalają mi ciągłe myśli o tej fobii, jak to określiła pani psycholog "czarnowidzenie" czyli: -a co jeśli... ? Zawsze myślę za dużo, jestem ogólnie człowiekiem wrażliwym. Piszę tutaj, bo już nie wiem co robić. Czy dokończyć jeszcze przez jakiś miesiąc drugie opakowanie leku Mozarin, i jeśli on nic nie da iść do innego psychiatry? Czy istnieje coś mocniejszego od Mozarinu co jednocześnie mnie nie zniszczy? Wiem, że każdy inaczej na leki reaguje. Jeśli chodzi o skutki negatywne leków które brałem/biorę to od czasu do czasu wątroba mnie boli. Na początku bolała dość mocno, teraz już mniej i rzadziej..
Dziękuję każdemu ktoś poświęcił chwilę na przeczytanie i odpowiedź.

Pozdrawiam

A jakie były efekty psychoterapii? Zostały odnalezione przyczyny fobi?

Przyczyny są już dawno znane. Już na terapii u psychologa o tym rozmawiałem. Próbowałem terapii poznawczo behawioralnej ale nie dałem rady, więc postanowiłem iść po leki do psychiatry. Myślałem, że pomogą choć trochę. Ponoć blokują wydzielanie seratoniny. Ale ja nadal myślę o tej fobii, i przez samo myślenie nie mogę jej pokonać. Myślę coraz więcej i więcej. Zastanawiam się po prostu czy są jakieś silniejsze leki które by to myślenie osłabiły. Nazwa fobii-Paruresis ..

Ja absolutnie nie mam prawa kwestionować diagnozy, ani leczenia lekarza. Ale myślę, że powinieneś wybrać się do innego specjalisty. Nie mówię, że postawił złą diagnozę, że Cię źle leczy. Ale inny specjalista może wpadnie na lepszy pomysł odnośnie leczenia.
Ta fobia raczej nie wymaga leczenia psychiatrycznego, bo nie komplikuje życia tak bardzo. Ale skoro już poszedłeś, to dostałeś leki, które raczej bardziej działają w kierunku przeciwdepresyjny, niż przeciwlękowym.
Myślę, że powinieneś być leczony bardziej pod kątem nerwicy natręctw, choć to takie samo leczenia, jak leczenie fobii.

"Nie komplikuje życia tak bardzo?" Mistrzu! Spróbuj nie oddawać moczu przez 8-12 godzin, spróbuj jechać na wycieczkę jakąś Studiuję zaocznie w mieście 50 km ode mnie. Wyjeżdżam o 6 wracam o 18, i rzadko kiedy udaje mi się oddać mocz, 0 imprez, 0 wycieczek. Ta fobia może wydawać się śmieszna, ale ona niszczy życie. Lekko mówi się tym którzy na to nie cierpią. Dla mnie np archanofobia u kogoś czy jakieś inne fobie to też śmieszne są, ponieważ nie dotyczą mnie, i sam nie mam z tym problemu, ale nie wiemy tak naprawdę co czuje ta druga osoba. Jeśli chodzi o lek to pisze w ulotce, że jest on przeciwdepresyjny oraz przeciwlękowy, lecz masz rację, wybiorę się do innego specjalisty, też na ten pomysł wpadłem, ale chciałem najpierw poznać wasze opinie. Ogólnie dziękuję za uwagę Proszę o dalsze sugestie

To moja opinia jest taka, że powinieneś być leczony dibenzenodiazepinami i przebyć terapię

Na terapię chodziłem do psychologa, na terapię behawioralną, z początku pomagała ale to nie wystarczy. Chodzi o to, że ja w pewnym stopniu potrafię stawić czoło fobii, iść np do wc, nie bać się, ale tu chodzi o to, że moja podświadomość ciągle myśli o tym problemie, i samo to myślenie mnie blokuje, a raczej blokuje moje mięśnie czy coś w tym stylu. Mogę stać przy wc, i stać..i stać..i nic. Czasem próbuję zmienić tok myślenia, myśleć o czymś innym, kiedyś to pomagało bardzo, z czasem coraz mniej, tak jakby moja podświadomość wyczuwa, że próbuję ją oszukać. A co to są te dibenzeno.. ? Mógłbyś jakiś link wysłać ?

Chodziło mi o trój-cykliczne leki przeciwdepresyjne takie jak np. Doksepina, Opipramol.
To co opisujesz to manifest somatyczny. Takie coś bardzo często występuje. Ja np. kiedy się stresuję to wymiotuję, dusze się...
Terapia u psychologa? Powinieneś pójść do terapeuty.