Forum: Depresja
Temat: granica ludzkiej wytrzymałości (193)
- https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524368https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
PRANA 2021-03-25 17:46:58juliap 2021-03-25 16:56:54PRANA 2021-03-25 14:45:45Doktor_Frankenstein 2021-03-25 14:39:21
Oj Julka Julka wszędzie widzisz spisek, znowu zła interpretacja. Czego ja mam się bać,zastanów sie w każdej chwili mogę sobie odejść. Nie mam poczucia misji do spełnienia nie czuje powołania do ratowania świata. Widocznie pan Bóg powołał mnie na tym padole łez do innego zadania. Każdy z was dla mnie jest pozytywnym człowiekiem, każdy z was próbuje pomagać na miarę swoich możliwości. Osobiście doceniam to, robić coś za free ja tak nie potrafię. Jak pisałem wcześniej ostatnio byłem tutaj 3 lata temu nicku nie będę przypominał bo się może źle kojarzyć. Czuję taką potrzebę co jakiś czas żeby pobyć tutaj, trochę popisać zastanowić się nad życiem i jego sensem i w ogóle pogadać.
Nierzadko Doktorku tylko tyle,albo aż tyle nam potrzeba. To forum to swoista psychoterapia i nie każdy sobie z tego zdaje sprawę.
Dla mnie to miejsce samorozwoju, pogadania z ludźmi, doradzenia o ile w czymś czuję się dobry.
Nic takiego, a jednak terapia "pełną parą"
Pozdrawiam Wszystkich!!!
Forum to, ani żadne inne, nie jest żadną formą psychoterapii, nawet "swoistej".
Nie zastąpi terapii terapii indywidualnej.
Nie jest formą terapii grupowej.
Nie jest też grupą wsparcia.
Korzystając z forum można dostać wsparcie (wiedzę, informacje, podzielić się indywidualnym doświadczeniem, zostać wysłuchanym, porozmawiać i luźniej czasem - wszystko w miejscu do tego przeznaczonym), ale nie jest to metoda na poradzeniem sobie z problemami.
Wiesz tyle że masz zaek w tyle!
Wiem tyle, że bywanie na forum może poprawić Ci humor, sprawić, że na chwilę krótszą lub dłuższą poczujesz się lepiej, odwrócisz uwagę od swojej sytuacji osobistej, zajmiesz czymś czas. W ogóle, czas zrobi swoje.
Ale problemy od tego nie znikną. - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524370https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
PRANA 2021-03-25 18:24:15
Za chwile nie będziesz miał co do gara włożyć . Ceny w górę, podatki i opłaty jak na Manchatanie. o siebie się już nie martwię, mam córunie, która bym chciał żeby godnie żyła.
Nie wiem, co dokładnie masz na myśli, bo ceny nieruchomości na Manhattanie rzeczywiście nie są niskie, pisząc delikatnie. Ale samo życie, tańsze niż w PL. - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524371https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości juliap 2021-03-25 17:07:22Nie do końca tak jest Julia wcześniej nie było takich rzeczy a mimo to ludzkość odwiedziła dżuma,cholera,hiszpanka,ebola aids itd. żyjemy od wieków z wirusami,chorobami na tej planecie i przyszłe pokolenia również będą jeżeli chodzi o obostrzenia nie do końca są przemyślane i czasami absurdalne oraz niezrozumiałe, pozbawione logiki.Doktor_Frankenstein 2021-03-25 16:30:36
Młody ze mnie nicpoń, ale powiem wam to mnie cholernie wkurza. Powiedzcie mi do czego to wszystko zmierza. Jeżeli interesujecie się historią to wiecie, że w taki sposób zaczyna się początek upadku cywilizacji. Upadek moralny zawsze był, jest i będzie zarzewiem upadku.
Jeśli mówisz o pandemii, to do samoregulacji.
Ludzie eksploatowali planetę na maksa, uważali się za panów świata.
Tymczasem planeta pokazała, czym jest natura.
A że nadal nie brakuje ludzi bez pokory, to mamy rozwój pandemii, bo obostrzenia były be...Ostatnia edycja:Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
- https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524380https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Mohic 2021-03-25 19:25:31juliap 2021-03-25 17:07:22Nie do końca tak jest Julia wcześniej nie było takich rzeczy a mimo to ludzkość odwiedziła dżuma,cholera,hiszpanka,ebola aids itd. żyjemy od wieków z wirusami,chorobami na tej planecie i przyszłe pokolenia również będą jeżeli chodzi o obostrzenia nie do końca są przemyślane i czasami absurdalne i niezrozumiałe pozbawione logiki.Doktor_Frankenstein 2021-03-25 16:30:36
Młody ze mnie nicpoń, ale powiem wam to mnie cholernie wkurza. Powiedzcie mi do czego to wszystko zmierza. Jeżeli interesujecie się historią to wiecie, że w taki sposób zaczyna się początek upadku cywilizacji. Upadek moralny zawsze był, jest i będzie zarzewiem upadku.
Jeśli mówisz o pandemii, to do samoregulacji.
Ludzie eksploatowali planetę na maksa, uważali się za panów świata.
Tymczasem planeta pokazała, czym jest natura.
A że nadal nie brakuje ludzi bez pokory, to mamy rozwój pandemii, bo obostrzenia były be...
Mohic, ile będzie przyszłych pokoleń? Możemy zakładać, że może jakoś organizmy ludzi się dostosują do zmieniających się warunków na Ziemi. Na razie nie są przystosowane.
Tu już nie chodzi o zarazki. Choć i te będą coraz większym zagrożeniem, chociażby z uwagi na to, że topniejące lodowce, wieczna zmarzlina powodować będą odmrażanie nie znanych nam bakterii, wirusów. A które kiedyś mogły powodować plagi, o których naukowcy nie mają pojęcia. Poza tym, powszechne użycie antybiotyków (przesadne w lecznictwie, ale i w hodowli zwierząt) powoduje już dziś pojawianie się superodpornych bakterii, a co będzie potem?
Co do katastrof naturalnych to różne się zdarzały, jeszcze przed pojawieniem się człowieka czy jego przodków i nie ma żadnego prawa, które by zakazywało "repety".
Biorąc pod uwagę inne zagrożenia, zjawiska występujące już obecnie, nie potrzeba wirusów, bakterii, by spora część ludzkości wyginęła.
A obostrzenia, czy niektóre z nich absurdalne mogły być czy też wskazujące brak konsekwencji rządu/ów, to nie zmienia faktu, że do podstawowych się wielu ludzi nie stosuje. Gdyby było inaczej, sytuacja byłaby znacznie lepsza. I można by trwale "luzować" gospodarkę.
Natomiast oczywiście, że winna nie jest tylko bezmyślność (pisząc łagodnie) i brak odpowiedzialności ludzi. Ale i rządu, który najróżniejsze akcje robił. A to ogłaszając pokonanie wirusa, a to sprowadzając Polaków z zagranicy (i na początku pandemii, i przed świętami Bożego Narodzenia mi.in. z UK), a to otwierając szkoły, a to zamykając je przy równoczesnym pozostawieniu działających przedszkoli, a to zezwalając na organizację wesel (zgroza), a to nie zmieniając prawa, by móc egzekwować przepisy dot. noszenia maseczek itd. itp. Słynny był zakaz wstępu do lasów, tylko, że jak z niego zrezygnowano, to za chwilę żałowano, bo to, co się działo to następna zgroza. W zasadzie jedna wielka impreza. W niektórych miejscach był taki hardcore, że ludzie dbający o zdrowie własne i swoich bliskich nie mieli odwagi wybrać się na spacer. Towarzystwo sceptyków się bawiło, inni musieli siedzieć w domach.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524387https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości
Zacznijmy od tego że natura,pochodzenie i żródło Covid nie do końca jest znane, zbadane i czy ma pochodzenie odzwierzęce od sympatycznych nietoperzy.Czy to są teorie spiskowe? Wuhan największy ośrodek zajmujący się badaniem wirusów w tym wypadku koronawirusami ? w Chinach przypadek? Czy próba rozregulowania światowej gospodarki, umniejszenia wartości jej poszczególnych sektorów aby ją przejąć za bezcen właściwie widać zbyt dużą ekspansywność państwa środka w tym kierunku co jest wynikiem wspomnianego wirusa w konsekwencji zamrażania,wygaszania światowych rynków czy to finansowych,przemysłowych.itd.
Ostatnia edycja:Uczymy się przez całe życie...forum pomaga nie leczy
- https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524396https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Mohic 2021-03-25 20:28:15
Zacznijmy od tego że natura,pochodzenie i żródło Covid nie do końca jest znane, zbadane i czy ma pochodzenie odzwierzęce od sympatycznych nietoperzy.Czy to są teorie spiskowe? Wuhan największy ośrodek zajmujący się badaniem wirusów w tym wypadku koronawirusami ? w Chinach przypadek? Czy próba rozregulowania światowej gospodarki, umniejszenia wartości jej poszczególnych sektorów aby ją przejąć za bezcen właściwie widać zbyt dużą ekspansywność państwa środka w tym kierunku co jest wynikiem wspomnianego wirusa w konsekwencji zamrażania,wygaszania światowych rynków czy to finansowych,przemysłowych.itd.
Oczywiście, że nic dokładnie nie wiadomo.
Natomiast wiadomo, że wirusa nie da się stworzyć sztucznie, choć można go ew. modyfikować.
Jakbym miała gdybać, to jest to wirus odzwierzęcy, a co tam w laboratorium się dokładnie działo to inna sprawa. Można podejrzewać przypadkowe wyniesienie go przez pracownika, który nie zachował należytej ostrożności. To laboratorium budziło wątpliwości odpowiednich organów międzynarodowych, co do procedur bezpieczeństwa już kilka lat wcześniej.
Nie da się też ukryć, że Chiny nie są krajem higieną itp. stojącym. Także i czysta postać wirusa odzwierzęcego mogła namieszać.
A gospodarka... Chiny na razie straciły i to bardzo dużo. Pogrążanie się krajów Zachodu w kryzysie nic im nie da, oprócz ich własnego kryzysu. Gospodarka Chin oparta jest na produkcji i eksporcie na ten Zachód. Zresztą pandemia nie ominęła reszty świata, więc pozostali kontrahenci, zleceniodawcy, inwestorzy też nie wspomogą tego kraju.
A jak dodać, ze na początku pandemii Chiny i tak były już w nie najlepszej sytuacji ze względu na stosunki z USA... Nieciekawie tam u nich teraz. Szczególnie, że to kraj typowo nastawiony na zysk, kapitalizm agresywny - oczywiście w ścisłym znaczeniu ekonomicznym.
Ale teraz trzeba myśleć, jak się uporać z tym, co się wydarzyło i działać.
I znaleźć czas na refleksję, co robić, by jakoś tę planetę chronić dla dobra wszystkich.
I myśleć częściej o produkcji na tym samym kontynencie, zamiast uzależnienia od innych.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524397https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości juliap 2021-03-24 16:10:36
K9 Mifune,
Walka a walka to różnica.
I przede wszystkim uwzględnić by należało, komu zależy, by coś na walkę wyglądało i w jakim celu to się dzieje.
Niestety, są sytuacje, gdy ktoś mając swój cel z góry ustalony, robi wszystko, by ten cel zrealizować. Gdy pojawia się ktoś, kto w tym przeszkadza, zaczyna się problem dla takich osób. A w związku z tym manipulacje, w tym jedna z nich, czyli próba dyskredytacji. Do tego mnóstwo demagogii oraz próby wytworzenia właśnie wrażenia, że coś jest walką dwu stron. Oczywiście po to, by na końcu móc stwierdzić, że ta "przeszkadzająca" jest jej winna.
Sianie zamętu to częsta metoda. Tak, jak i nagłe powtarzanie słów, wypowiedzi innej osoby, ale nie jako cytat, a próba wmówienia, że samemu się ma takie zdanie od zawsze. A jeśli jako coś zbliżonego do cytatu czy cytat, to wyrwany z kontekstu. I to kontekstu nie tylko zawsze pojedynczej wypowiedzi, ale i ogólnej sytuacji. Odwracanie kota ogonem, "sałatka słowna" i wiele, wiele innych technik manipulacji.
Jeśli pojawia się wycofanie z tego, to oczywiście, wszystko na chwilę, by za moment, dowalić mocniej, licząc, że uśpiło się czujność innej osoby.
Do tego te liczne automoderacje tekstów, bynajmniej nie ze względu na korektę błędów ortograficznych, gramatycznych czy składniowych.
I to wszystko miało tu miejsce w ciągu co namniej roku wiele razy, wiele takich cykli się odbyło.
Żadne prośby, apele, tłumaczenia ciągle od nowa, na różne sposoby nic nie dały.
Dlaczego?
Dlatego, że cel tego wszystkiego i powód jest taki a nie inny.
Cel jest zapisany tutaj na forum (także na innym forum), w wielu wypowiedziach.
A powód - kilkakrotnie natomiast przeze mnie podawany w niedawnym chociażby czasie.
Niestety Mohic i PRANA nie przybyli tu pomagać osobom chorym czy ich najbliższemu otoczeniu.
Chyba, że "pomocą" nazwiemy namawianie partnerów osób chorych do porzucenia ich. Albo wygłaszanie autorskich tez o danych problemach psychicznych czy też "diagnozowanie" osób nierzadko już dawno zdiagnozowanych, ale inaczej, niż widzą to Ci dwaj forumowicze.
Nie wiem, na ile, zachodzi jakaś transformacja, coś dociera, czy jest to możliwe w przypadku Mohica i PRANY.
Byłoby dobrze.
Jeśli ktoś wczyta się w moje posty od początku pojawienia się na forum Mohica i PRANY, ten nie będzie mieć problemu ze zrozumieniem, że z mojej strony, nie dość, że celem nie była walka, to jeszcze wręcz przeciwnie, była wola podzielenia się wiedzą, informacjami, danie wsparcia. Oczywiście nie było na to szans, ponieważ nie było zainteresowania czymś takim po drugiej stronie.
I O.K.
Więcej, nigdy sama z siebie nie wyrywałabym się z czymś takim. Syndrom ratownika to nie moja bajka.
Zresztą w żartobliwy sposób podsumował to Doktor_Frankenstein, z tą analogią do braku klapsów, zamiast niej odrzuceniem. Ja bym dodała, że trudno odrzucić, gdy się takiej roli matkowania dorosłym facetom w ogóle na siebie nie brało.
Sytuacja jednak jest odmienna, ponieważ gros wpisów Mohica i PRANY zawierało treści mogące prowadzać w błąd inne osoby. Ale to jedno. Drugie, że były tam treści i nadal się zdarzają takie, które są wyrazem dyskryminacji, niechęci do osób z problemami psychicznymi. Nie brakuje w tych wypowiedziach negatywnych emocji, podejrzliwości, oceny osób z problemami psychicznymi czy nawet prób wchodzenia w rolę diagnosty. Podobne treści kierowane były także do osób bliskich ludzi mających problemy psychiczne, jeśli te osoby chciały postępować inaczej, niż uważałby za słuszne to Mohic czy PRANA.
Niestety, ale wobec takich działań nie można przechodzić obojętnie. Nie przez chęć walki czy osobisty stosunek lub brak tego stosunku do osób postępujących w ten sposób. Ale z powodu tego, że konkretne osoby mogły być wprowadzane w błąd, mógł być stosowany na nie nacisk, wywierana presja, nie otrzymałyby tu odpowiedniej pomocy, wsparcia. Tak jak i z powodu tego, że część osób mogła zostać wpędzona w jeszcze gorszy stan psychiczny, niż była - nie tylko przez błędne czy niepełne informacje i wiedzę, ale i przez nieumiejętne podejście czy wręcz ataki.
Pisząc zresztą o nieumiejętnym podejściu, wcale nie mam na myśli, braku przygotowania do pracy z ludźmi w takiej a nie innej sytuacji, do udzielania właściwego wsparcia, pomocy. Mam na myśli zwykłe podejście do drugiej osoby, która ma problem taki czy inny.
Nad tym wszystkim nie można przechodzić do porządku.
I mówiąc za siebie, jeśli pojawiam się tu, to po to, by podzielić się wiedzą, informacjami, doświadczeniem czy innym rodzajem wsparcia, to reaguję, gdy coś jest nie tak, gdy to zauważam.
Wielokrotnie ucinałam dyskusje, jeśli moje wpisy niewiele dawały - co do reakcji osób nie zachowujących rzetelności - tak to określmy, na szczęście są sygnały, że osobom szukającym tu pomocy jednak coś dają. I to też zresztą jest motywacja - taki a nie inny feedback, inaczej byłaby to walka z wiatrakami.
Niemniej takie nie wchodzenie dalej, gdy rozmowa stawała się jałową dyskusją, daje zawsze efekt na chwilę. Do następnej mojego umieszczonego wpisu w innym wątku. Zaczyna się wszystko od nowa. I bynajmniej nie dlatego, że mimo wszystko czasami jeszcze nadal odnoszę się do części wypowiedzi Mohica i PRANY. A dlatego także, że, gdzie zabiorę głos, tam jest "nalot" w/w użytkowników.
Reasumując jednak wszystko powyższe, można sobie apelować o to czy o tamto. Jeśli jednak ktoś ma inny cel, niż realna, kompetentna lub nawet tylko duchowa pomoc czy nawet zwykłe pogadanie lub pożartowanie - w dziale do tego przeznaczonym, to można sobie apele wsadzić...
Czasem nic nie skutkuje. Tak po prostu. Ani prośba, ani apel, ani maksymalnie konstruktywne wypowiedzi, ani zwrócenie uwagi, że jakieś działania mogą być lub są nie tylko szkodliwe, ale i po prostu formą zastępczą dla osoby, która je stosuje.
Nikomu się na siłę nie pomoże.
Tylko pytanie, czy tym sposobem, warto wylewać dziecko z kąpielą?
Brak reakcji na coś nie pomoże, ani osobom szukającym tu pomocy, ani tym, które tu chcą pomóc, ani tym, które sieją zamęt na forum.
I pytanie też, czy zawsze ta reakcja ma być super dyplomatyczna?
Nie od dziś, i nie od wczoraj wiadomo, że są sytuacje, gdy tylko stanowcze przeciwstawienie się czemuś, może dać efekt.
Wczoraj, gdy Mohic wspomniał o Brendim, przypomniało mi się, co tu Brendi potrafił robić. O tym także, że można było od niego na priv dostać "uroczą" wiadomość. I to, jak potem konkretne osoby reagowały już bez ogródek na forum głównym, gdy miały dość wiadomości prywatnych od niego. Swoją drogą, oczywiście dla obrony siebie, Mohic wyrwał coś z kontekstu mojej wypowiedzi i kontekstu w ogóle całej tu "działalności" Brendiego. Ale nie w tym rzecz, a w tym, co by dalej było i ile by trwało to wszystko, gdyby nikt nie reagował.
K9 Mifune, wiem, że chciałbyś pomóc wszystkim, niestety nie zawsze się da, a tym bardziej na forum.
Domyślać się mogę, że liczysz, że może sytuacja się uspokoi.
Dobrze by było. Ale to nie zależy od Ciebie, ani ode mnie.
Jeśli ja nadal będę znajdywać czas na forum, to nadal będzie nagonka i próby dyskredytacji mojej osoby. Dlatego, że treści przeze mnie przekazywane czy nacisk na odpowiednie traktowanie osób z problemami psychicznymi oraz ich bliskich, nadal będą razić dwóch użytkowników. Choćbym omijała te dwie osoby szerokim łukiem.
Wszystko w rękach Mohica i PRANY. Od ich decyzji zależy, czy powody ich reakcji, zachowań, działań zostaną zmodyfikowane. A przecież, gdyby taka wola się pojawiła, to też jest proces, który trwa.
Jak można zorientować się chociażby z ostatnich wpisów, nawet próba spokojnego odezwania się czy zadania pytania, poradzenia czegoś, nic nie daje, oprócz wylanych pomyj czy uznania mnie za osobę chorą, nadużywającą alkoholu i co tam jeszcze do kompletu.
Ogólnie, następny przykład podejścia Mohica i PRANY do osób z problemami psychicznymi...
Dla nich "obrzucenie" kogoś dowolnie dobranym objawami chorób czy innych problemów psychicznych, "wytropienie" choroby psychicznej - najlepiej ChAD u kogoś, to dobry sposób na obrazę tej osoby.
Bo przecież problemy psychiczne to hańba, wstyd, ujma na honorze, ba, przekreślenie całego człowieka.
Kimże jest człowiek mający problemy psychiczne - no, chyba nikim, skoro można używać tego argumentu, jako zniewagi, i to zdaje się najgorszej.
I tu płynnie przechodzimy dalej, skoro ktoś tak uważa i takiej retoryki używa, to skądś się to bierze.
A skoro tak, to oznacza także, że dla takiej osoby byłoby czymś strasznym, gdyby sama miała problemy psychiczne lub ktoś inny, by tak sądził. Ponadto, problemy psychiczne dla części osób nie oznaczają tego, czym są, ale jawią im się, jako ogólne problemy z mózgiem, intelektem, umiejętnością myślenia, przyswajania i posługiwania się wiedzą itd. itp.
I tu pojawia się jedna z odpowiedzi, dlaczego w postach innych osób, Mohic i PRANA dopatrują się ataku personalnego, a nie widzą zwykłej próby przekazania wiedzy, inf. czy jakieś prośby.
Dopóki tak jest, żadne podjęcie konstruktywnego dialogu, tak jak i zaprzestanie wywoływania wojen z ich strony, nie będzie możliwe.
Nie ma mowy o skutecznej komunikacji, jak i o innym podejściu do osób chorych.
Na razie, jest tylko atak na inne osoby, w taki sposób, w jaki zaatakowani Mohic i PRANA, najbardziej by ucierpieli. To jest ich ból. I uważają, że działa też na innych.
I widzisz K9Mifune, na mnie nie zadziała, ale wiem, że na inne osoby pojawiające się na forum czy tylko je czytające, może zadziałać.
Zatem, jeśli miewam czas, by się tu pojawiać, to reaguję, gdy niewłaściwe rzeczy mniej lub bardziej tu się dzieją.
A, że mamy tu błędne koło... Tak bywa.
Branie win za to, co nie jest winą własną, nic nie da. Dlatego, że stawką jest niewylanie dziecka z kąpielą.
I szacunek do wszystkich, którzy korzystają z forum. Jeśli ktoś go nie ma do innych, to nie naszym zadaniem jest na siłę "zasłużenie" na takowy u takich osób. I patrzenie biernie, jak gnoją innych ludzi.
Jak już pisałam, non pasaran.
Kontynuacja C.D.N
A Mifune tak prosił i apelował, nic to Juleczko trzeba rozgrywać własną wendettę, prawda? To jest dla Ciebie teraz najważniejsze, a zatem "jedziemy", odkręcamy fałszywe pomówienia po raz ostatni i wykładam karty na stół. nie chciałem tego robić ale nie pozostawiasz mi złudzeń co do kontynuacji bezpodstawnych ataków na moją osobę i Mohica, który już po raz "dziesiąty" pisze że chciałby zgody, ma tego dosyć tak jak i ja.
Ok. najpierw chciałbym odnieść się do postu ...Mifune. Wiesz że Cię bardzo szanuję,bo trafnie i logicznie podchodzisz do poszczególnych zagadnień, ale to nie tak że ja tą wypowiedz traktuję w kategorii osobistej zemsty, bo zwyczajnie nie jest to ani moim zamysłem, ani celem i przede wszystkim nie chciałbym, aby ktokolwiek takie mylne wrażenie z tych naszych połajanek wysnuł. Nie miałbym ani satysfakcji, ani splendoru(słowo, które lubi często używać Juleczka) aby chełpić się tym że ktoś mi przyzna rację, bądź z oczywistych pobudek "nie". To jest dla mnie nie istotne, mam świadomość swojej wiedzy, tego co sobą reprezentuję i w dniu dzisiejszym nikt, ani nic nie jest wstanie tego zaburzyć.I to jest zła informacja dla Ciebie Juleczko, także sorki, ale będziesz musiała mnie tolerować na tym forum
Julka i powiedz szczerze,jak przejść do porządku dziennego obok Twojego postu wyraźnie nastawionego na konfrontację i dyskredytację mnie,czy Mohica?
Przecież powtórzę powtórnie, to co tu wyczytałem to wierutne bzdury, tego się nawet już nie da czytać po raz kolejny i kolejny...
Jesteś przesiąknięta zakłamaniem, albo co bardziej prawdopodobne, w ogóle nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Julka wczytaj się w ostatnie posty, w nich podajemy Ci rękę,prosimy o zrozumienie,, piszemy o Twojej potrzebie bycia na tym forum i doradzania . A Ty w odpowiedzi wypisujesz takie farmazony? Niestety muszę stwierdzić z przykrością że Twój system oceny i interpretacji zdarzeń i otaczającego nas świata jest zaburzony.
Jesteś dziewczyno zupełnie oderwana od rzeczywistości,nie docierają do Ciebie dobre rady,negujesz je, a moim celem życiowym nie jest pomoc osobie, która zwyczajnie tą pomoc odrzuca!
I nie pozostaje mi nic innego jak tylko Ci współczuć.
To widać jak przy poszczególnych Twoich wypowiedziach targają Tobą emocje i mówisz cytując naszego pokracznie małego klasyka, że czarne jest czarne, a białe jest białe. To taki żart jakby co Juleczka
Ja nie jestem wstanie sobie wyobrazić żeby zdroworozsądkowo myśląc osoba mogła się aż tak bardzo okopać za swoimi argumentami (które zresztą na bieżąco próbujemy podważać, oczywiście bezskutecznie, bo na żadne z pytań nie otrzymałem odpowiedzi).
Natomiast w drugą stronę chciała by wiedzieć wszystko, o wszystkich, w jakim celu?
Na to pytanie odpowiedzcie sobie drodzy forumowicze sami.
Może dla niewtajemniczonych zaczepie troszeczkę o genezę powstania tego konfliktu.
Jednakże wcześniej Julko chciałbym Cię zapewnić że z natury jestem człowiekiem bardzo ugodowym i dążącym zawsze do kompromisu i wypracowania wspólnego satysfakcjonującego porozumienia dotyczącego obydwu stron. Z Tobą mimo moich starań takowego porozumienia nie znalazłem.
I chciałbym zaznaczyć jedno, w jakichkolwiek relacjach,dialogach nie toleruję manipulacji. U mnie manipulacja, równa się reakcja(analogicznie,czerwona płachta interakcja- byk) Piszę mam nadzieje jasno? A w tym kontekście naszego dialogu Juleczko pogwałciłaś właśnie tą zasadę.Wracam do genezy- zaatakowałaś Mohica w niestosowny i ordynarny sposób, a w akcie desperacji przypięłaś do swojej tarczy obronnej obydwóch jego synów, plus zakładniczkę żonę Mohica.
To oczywiście metafora, ale jakże istotna z punktu widzenia argumentów jakimi zaczęłaś się posługiwać w konwersacji z Mohicem.Nie będę tutaj się rozpisywał jakich zaczęłaś się wtedy łapać "brudnych insynuacji"
Dalej, niedorzeczna sugestia jakoby to partnerzy i rodziny chorych na Chad(ich niewiedza dotycząca charakterystyki tej choroby)miałoby być powodem pogarszającego się stanu psychofizycznego samych chorych.
Powiem tak, bez owijania w bawełnę, szczyt hipokryzji i arogancji. Dla mnie i dla wielu zapewne ludzi doświadczonych delikatnie powiem niedogodnościami życia w takich relacjach z partnerem bądź korelacji rodzinnych to bolesny policzek( a raczej szczał w py k). Mówiąc kolokwialnie wsadziłaś kij w mrowisko.
Julka spróbujmy teraz odwrócić nasze położenie i postrzeganie rzeczywistości. Jak sądzisz kto może lepiej zrelacjonować obraz partnerów w którym to jeden z nich podlega nieustannym wahaniom nastroju(labilność emocjonalna) i drugi który nie bardzo ma pojęcie co się wokół niego dzieje. W konsekwencji nierzadko sam trafia do specjalisty psychiatrii z głęboką depresją.
Jak sądzisz, kto hipotetycznie jest wstanie bardziej oddać całą złożoność zagadnienia i przełożyć to na poradę życiową? Ten który tego namacalnie doświadcza, czy ten który te zależności wyczytał z książek, tudzież z internetu.
Kończąc już te wypociny mam dwie hipotezy, dlaczego tak te nasz dysputy wyglądały.
Albo jesteś bardzo mocno związana emocjonalnie i fizycznie z chorobą afektywno-dwubiegunową i to by tłumaczyło wiele wątków wypaczenia rzeczywistości i podważania naszej wiarygodności. Następna dotycząca Chad to tzw. wróg nr.1. jeżeli wejdziesz w drogę osobie zaburzonej pod kontem chad wraz z współwystępującymi zaburzeniami osobowości, to ta osoba bez względu na jakiekolwiek argumenty, obiera sobie ciebie jako wroga, którego trzeba unieszkodliwić wszelkimi dostępnymi środkami.
Następną cechą,która znalazłem to cykliczność Twoich wypowiedzi, jest kilka dni w których błyszczysz szybkością i elokwencją wypowiedzi po czym następuje marazm.
dziwnie mi znajoma zależność.
Jest jeszcze jedna ewentualność, ale trochę mniej prawdopodobna.
Otóż możesz być bardzo ambitną indywidualnością, mającą o sobie mega wysokie mniemanie i wywierającą z tyłu głowy, cały czas presję na własną osobę . Twoje mantry to jestem jedyna, wyjątkowa, niezastąpiona i niepowtarzalna i zwyczajnie żaden leszcz nie jest wstanie mi podskoczyć.Post odnoszący się do relacji rodzinnych może o tym świadczyć.
Tu nie musisz przed nikim udawać kim jesteś, bo sama Twoja specyfika porozumiewania się mówi bardzo wiele. A Twoja buta jest po prostu monotematyczna. Nie widzę u Ciebie radości z życia, sztywna i ściśle trzymająca się w rygorystycznych ram ustalonych przez życie.
Współczuję i jest mi najzwyczajniej w świecie przykro że muszę spotykać takich ludzi na swojej drodze życiowej.
A ja dzisiaj mimo wszystko życzę dużo fajnych chwil w towarzystwie niekoniecznie wymarzonych mężczyznOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524403https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
PRANA,
O tym właśnie piszę... Znowu to samo. Przerób problemy u psychologa.
Twoje ego i niskie poczucie wartości sprawia, że widzisz atak tam, gdzie go nie ma.
Doszukujesz się ataku, krytyki, wzbudzania winy w zwykłych słowach, pytaniach.
To nie jest prawidłowa sytuacja, reakcja.
Coś jest do przepracowania.
PRANA jesteś na tym forum, także na innym.
Mija czas, a skupiasz się na tym, co było. A to oznacza, że nie uporałeś się z tym, co się wydarzyło.
Piszesz wiele, np. o ChAD, ale Twoja żona nie ma diagnozy. Nie wiem, dlaczego tak jest, bo nic na ten temat nie napisałeś tu nigdy. Co przecież nie oznacza, że jest w tym Twoja wina. Natomiast z tego, co piszesz wynika, że nie jesteś psychiatrą czy psychologiem, więc stanowcze twierdzenie, że Twoja żona ma ChAD, a także doradzanie innym w kwestii tej choroby, jest nieco wątpliwe w takiej sytuacji. Tym bardziej, że postrzegasz tę chorobę zero-jedynkowo.
Twoja żona, zakładając, że ma problemy psychiczne, wcale nie musi mieć ChAD. Są inne problemy, które dają podobne objawy. Przy czym, nigdy tu dokładnych objawów nie opisałeś, więc i do tego trudno się odnieść.
Bez sensu jest też to, że mieszasz Mohica do tego, co piszesz. Nie siedzisz ani jemu, ani mi w głowie.
Ja coś piszę do niego, a Ty uważasz, że wiesz lepiej, jakie są moje intencje i co na 100% myśli Mohic, jak to odbiera. Za Doktorem_Frankensteinem, potrzebujesz sojusznika, więc starasz się go nakręcić, by przyjął Twoją percepcję, punkt widzenia?
PRANA, zadbaj o siebie.
Warto.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524404https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości
W kółko Macieju
Cofnij się i zweryfikuj kto wszczynał konflikty.
Ja temat uważam za zamknięty. Miłego - https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/12.html#p1524406https://www.psychiatria.pl/forum/granica-ludzkiej-wytrzymalosci/watek/1522599/1.html granica ludzkiej wytrzymałości GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
PRANA, nie muszę się cofać, by wiedzieć, kto, co tu robi.
A każda osoba chętna może to sprawdzić czytając wpisy od momentu Twojego pojawienia się na forum.
Nie piszę o psychologu tylko w kategorii konfliktu. Choć przepracowanie pewnych spraw z nim, na pewno wpłynie na kwestie dotyczące komunikacji. I postrzeganie także i tego, co jest konfliktem, jak i skąd się konflikt brać może.Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Nie nawidzę swojego życia
Mam już dość, nie potrafię sobie poradzić, walczę z depresją...
Forum: Depresja - Były chłopak, dzisiaj przyjaciel, który ma depresję
Cześć. Jakiś czas temu odezwał się do mnie przyjaciel, kiedyś...
Forum: Depresja - coś lepszego, niż śmierć?
Cześć wszystkim Napisałem ten post bo jestem ciekaw tego co myślicie,...
Forum: Depresja
- Tematy:
- depresja
- emocje
- napęd
- zaburznia nastroju
- nerwica