Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: grupa wsparcia dla rodzin osób chorych (47)
- https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p64412https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych
Wydaje mi się że jest nas tu dużo a wiem że rozmawianie o tym co się dzieje w naszych domach jest bardzo trudne nawet z bliskimi osobami.
My żyjący z osobami chorymi też mamy swoje problemy i swoje historie.
Zapraszam do pisania i dzielenia się swoimi doświadczeniami i problemami.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126964https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Większość rodzin ukrywa chorobe i zachowanie chorego i raczej tu o tym nie napisze, tylko w cichości gabinetu lekarskiego to powie.
chodziłam na grupy wsparcia, tam były wykłady o chorobie, leczeniu, lekach, każdy opowiedział o swym chorym, ale nikt nikogo nie podtrzymywał w żaden sposób, no bo i jak?
Byłam tez u psychologa, ale on wie mniej o chorobie niż ja, więc jak mnie ma podtrzymywać?
Mam do czynienia ze schizofrenią" śpiącą", większość doby przesypia, mimo brania abilify, coś obejrzy w tv, ale niewiele, posiedzi krótko przed komputerem, posmieje sie do siebie, pooglada swoje ciało, powynajduje problemy z nim zwiazane, zapali papierosa, dużo pali, trzeba papierosów udzielać, bo nie ma miary, od czasu do czasu jakis wyjście, tenis, ping pong
jednak wiekszość czasu w łóżku...
normalna aktywność jest ponad siły, wszystko męczy!
Przyzwyczaiłam sie, nie jest to zachowanie uporczywe dla otoczenia, inni maja gorzej.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126965https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych
Moja mam choruje od ok8 lat. poczatek był dla mnie straszny. Przestawała nas poznawać słyszała głosy, wyzywała wszystkich. Potrafiła nic nie jeści tylko pić kawe. Doszło do tego że w święta bożego narodzenia wpadła w szał. Wzywaliśmy pogotowie i policje ale dzięki temu trafiła do szpitala na ok 2 miesiące.Później ją pilnowałam prze kilka lat nie podejmowałam pracy tylko siedziałam w domu.
Wszystko z czasem się uspokoiło i unormowało.
Niestety jakiś czas temu przestała brać leki i choroba wróciła.
Wczoraj kazała mi i mężowi się wyprowadzać, zaczeła nas wyzywać. Podejrzewać że coś chowamy przed nią itp.
2 tygodnie temu tata pojechał z nią do lekarza. Lekarz od razu chciał ją wziąć do szpitala ale oczywiście się nie zgodziła. Przepisano jej leki i faktycznie jakieś dwa dni było lepiej ale teraz wiemże tych leków nie bierze.
Szczerze mówiąc to mam dość. Wiem, że to choroba którą można dzięki lekom zatrzymać ale chwilami nie wytrzymuje. Boje się że sobie albo nam coś zrobi.
Poprzednio nałykała się prochów albo rzucała różnymi rzeczami. Pomijajac że wynosiła z domu różne rzeczy i wydawała kase nie wiadomo na co.
Musze się komuś wyrzalić bo boje się że tłumienie znowu wszystkiego w sobie dla mnie też się źle skończy.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126966https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Katid
Rozumiem... mam w domu osobę chorą (lub z ciężkimi zaburzeniami), jednak gdy było najgorzej nikt nic nie zrobił (policja, lekarze)... nie ma diagnozy, teraz staramy się nakłonić ja do leczenia.. wiem jak jest ciężko szczególnie gdy chory jest, albo bywa agresywny ...
Ciągle mnie to dziwi, dlaczego nie ma prawa zobowiązującego do leczenia (szpital), gdy udowodni się choremu (interwencje, ogląd lekarza) zaniechanie w sytuacji gdy zagraża sobie albo innym... My możemy tylko próbować rozmawiać i czekać aż sytuacja stanie się jedną z tych bez wyjścia...
Dobrze choć, że już ma diagnozę, z tego co wiem, wtedy instytucje szybciej reagują. Trzyma się i dbaj o Siebie... Pamiętaj świata nie zmienimy, nie uleczymy naszych chorych... możemy tylko tyle i to robimy. Może też porozmawiaj z jej lekarzem... nie wiem, ja dopiero na początku tej drogi... leczenia, bo swoje też już przeszłam.
Pozdrawiam.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126967https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych
a czy ty jestes psychologiem czy tez osoba z problemami?
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126968https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Eskada
A do kogo to pytanie, i po co... co to za kwalifikacja...osoba z problemami?
Mało mądra
GośćOstatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126969https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych
dla mnie nie ważne kto kim jest tylko ważne że jest
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126970https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Faktycznie większość ukrywa to co się dzieje z chorym.
Ja nie nalałam żadnej grupy wsparcia i nie mam z kim o tym pogadać dlatego łatwiej mi się wyżalić anoniomowo anonimowym osobom.
Przed chwilą rozmawiałam z bratem który ma pretensje że nic nie robimy z mama.
Cwaniak on mieszka ze swoją rodzinką i nie widzi mamy codziennie. Wyprowadził się kiedy zaczeła chorować. I musze przyznać że mu tego zawsze zazdrościłam bo to ja musiałam zrezygnować z pracy i jej pilnować.
On bardzo by chciał żeby się wszystko odbyło bez szpitala, a ja bardzo bym chciała żeby tam trafiła bo przynajmniej ktoś będzie się nią opiekował i będzie musiała brać leki.
Twierzi że powinniśmy ją zmusić do brania leków... bardzo śmieszne zmusić kogoś kto uważa że jest całkiem zdrowy a cały świat świruje.Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126971https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Tak, najlepiej medrkować jak sie nie widzi sytuacji na codzien.
Ktos przeczyta w internecie: brać leki, nowoczesne i wszystko wraca do normy.
Figę to prawda, niestety nieraz mózg nie jest do ustawienia i do wyleczenia, jedynie do uspokojenia.
Jakiekolwiek nieprawidłowości w mózgu, prowadzą do dziwacznego zachowania, które z kolei wykańcza i niestety odbiera nam energie i nawet zupełnie zdrowych doprowadza do żubozenia energii życiowej, wysysa siły.
Ja po trzech latach kontaktu z chorobą, załatwianiu wszystkiego, pogłębianiu wiedzy na ten temat, czuje sie wyssana z sił.
Wychodze z psem i myśle skąd by tu skubnąć trochę sił, może do bzozy sie przytulić, do dębu,a tu tyle jeszcze lat życia a choroba nieuleczalna, kto sie zajmie jak mnie braknie?
Ja bym nie zrezygnowała z pracy, bo to podstawa życia, trzeba miec kiedys emeryturę!Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html#p126972https://www.psychiatria.pl/forum/grupa-wsparcia-dla-rodzin-osob-chorych/watek/64412/1.html grupa wsparcia dla rodzin osób chorych Gość
Mam podobnie...
nabrałam dystansu do problemów tego świata, nawet śmierc mi już nie straszna... chwilami czuję, że jestem na nią gotowa... gdyby nie ONI - syn, chory, co jakiś czas doprowadzający mnie do takiego właśnie stanu ducha, córka - zdrowa, przygnieciona ciężarem choroby brata, której odebrano beztroską młodość...Ostatnia edycja: - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Emocje,a ich brak po neuroleptykach ?
Witam. Przyjmowałem rispolept w dawce max 8mg doba w szpitalu, na chwile obecna...
Forum: Schizofrenia - Ile trzeba połknąć tabletek by stracić przytomność?
Chodzi mi dokładnie o sertralinę (asertin) bo tylko to mam przy sobie. Mam gdzieś...
Forum: Zaburzenia psychiczne - Wizyta u innego lekarza...
Witam,Chciałem się zapytać, czy jeżeli osoba miała rok wcześniej...
Forum: Zaburzenia psychiczne