Forum: Kółko wsparcia psychicznego
Temat: Hej (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html#p1482086https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html Hej
Cześć.
Chce tylko zapytać może wyjdzie z tego jakaś ciekawa rozmowa.
Od paru lat czuje sie jak gówno ciąłem sie dużo piłem i jarałem zielska. Był takie dni że praktycznie tylko leżałem i płakałem innego dnia po obudzeniu czułem sie jakby to był dzień w którym wszystko sie ułoży ale po wstaniu z łóżka motywacja spadała szybciej niż zdążyłem sie dobrze rozbudzić. Myśle że musze iść do lekarza ale to mój właśnie największy problem. Dawno temu jak to wszytsko sie zaczeło zignorowałem to. Nikomu nie mówiłem starałem się żyć ale problem nie znikał a ja jw okresie dojrzewania hormony buzują, w szkole nie idzie, zainteresowanie dziewczyn niby jest ale właśnie....poczucia że nie ma sie wartości i że chyba zasługuje na kogoś lepszego. Takie sytuacje moge jeszcze ze dwie przytoczyć...nie moge ich sobie wybaczyć, słysze tylko głos w głowie "jak mogłeś nic z tym nie zrobić"
Mimo zerowej wartości zawsze starałem sie grać pewnego siebie ale często to sie kończyło sie upokorzeniami które sam sobie zgotowałem, przez co czułem sie jezcze gorzej (Sorki ale nie mogłem tego lepszeych słowach ułoży ć
Na różnych forach czytałem że trzeba z kimś pogadać, to początek lepszej zmiany. Jeszcze z nikim tak nie gadałem,z rodziną tak jakby czasu nie było tata pił mama przez tocały czas chodziła zdenerowana babi na starość zaczeło odwalać uciekanie z domu itp a. siostra wracała tylko na weekendy (wychowywać sie w domu gdzie jeden z domowników jest pijany drugi szalony a trzeci musi to wszstko znosić nie jest łatwe). Pare razy jak już byłem starszy to próbowałem coś zagaić ale rozmowy te sie kończą że mam wrażenie że nikt mnie naprawde nie słucha (przykład sporządzenie listy zakupów mówie że trzeba kupić kechup a mama podchodzi do lodówki mówi że trzeba kupić kechup) Czuje sie jak debil. Teraz mam tak że boje sie z kimś porozmawiać bo tego jest naprawde dużo i może nie uwierzyć...w sensie "że przecież Zygmunnt (to nie moje prawdziwe imie) ty jesteś bardzo zabawnym typem" albo "rany boskie nie mów tak, nie przesadzaj". Niby właśnie teraz sie rozjaśnia ojciec nie pije mama coraż mniej sie denerwuje ale tkwie w tym stanie tylko myśle że jest coraz gorzej.
Czy jeszcze ma ktoś tak że nie chce pogadać bo jest tego zbyt dużo ? Że całe życiu w zasadzie musisz mu opowiedzieć ? - https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html#p1482175https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html Hej
Na pewno jest mnóstwo takich osób, które uważają, że ma za dużo do opowiedzenia... Nie jesteś sam. Miałeś ciężkie dzieciństwo, różnie sobie z tym radziłeś lub nie. Nie jesteś sam. Wydaje mi się, że dobrze by było, gdybyś pogadał przede wszystkim ze specjalistą (lekarzem/psychologiem/terapeutą) o tym, co działo/dzieje się w Twoim życiu. I nie zapominał, że naokoło jest sporo osób, które ma podobne problemy. Byle tylko się otworzyć i co najważniejsze przed kimś, komu można zaufać. A tu czy na innych forach na pewno też są osoby, które z Tobą chętnie by pogadały. Poczytaj wątki innych osób, nie Ty jeden szukasz pomocy, kontaktu, rozmowy. Byle trafić na kogoś z kim będziecie się mogli wspierać, a nie dołować.
Trzymaj się - https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html#p1482176https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html Hej
Aha, zawsze też na pierwszy rzut możesz skorzystać ze spotkań osób współuzależnionych lub DDA. Tam spotkasz osoby, które przeżywały/przeżywają to, co Ty.
- https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html#p1482321https://www.psychiatria.pl/forum/hej/watek/1482086/1.html Hej
U mnie podobnie, ojciec alkoholik, słaba matka, jeden z braci nierób wokół którego trzeba skakać, drugi brat wiecznie nieobecny... pracę jak straciłam niemal 3 tygodnie temu tak nadal nie mogę znaleźć nowej, brak własnej przestrzeni, ciągle tylko denerwujący ludzie wokół. Partner który nie chce słuchać o problemach, który nie ich nie rozumie; jak tylko z czymś przychodzę to natychmiast żałuję że w ogóle się odzywałam. Codziennie piję wódkę lub piwo w tajemnicy przed innymi bo rzeczywistość mnie przytłacza. Codziennie śpię po parę dodatkowych godzin żeby tylko dzień szybko zleciał. Brak motywacji, poczucia sensu życia. Brak znajomych, izolacja, czasem mój chłopak do mnie przyjeżdża i kiedy jesteśmy razem to jakoś daję radę pomimo że dotkliwie mnie zranił, oboje jesteśmy po wielkich przejściach. Potem odjeżdża i płaczę przez dwa dni bo nie mogę się pogodzić że znów będę sama, że muszę wracać do domu gdzie wiecznie jest przemoc i hałas. Wiem że moja historia nie wspomoże cię ale też chciałam to wszystko z siebie wyrzucić. Niebawem kończę 22 lata a jestem totalnie martwa w środku, nie chce mi się żyć, nie mam dokąd pójść żeby nawet spokojnie spać. Ciągle za nim tęsknię pomimo że on mnie już chyba nie kocha. To tak jakbym była ja i świat przeciwko mnie.
Trzymaj się w swojej niedoli - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- LITHIUM CARBONICUM
Zaczynam po raz kolejny przygodę z litem. Dużo się naczytałam opinii...
- Szpital,leki
Będąc w szpitalu psychiatrycznym otrzymałam takie oto leki do zażywania w...
- Rexetin czy efectin
Leczę się na zaburzenia lękowe mam straszne ataki lęku i fobie...
Forum: Depresja - Efectin i coaxil na zaburzenia lękowe
Witam dostałem efectin w dawce 75mg i coaxil w dawce 12,5mg 2razy dziennie na zaburzenie...
Forum: Depresja