Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: ja juz przestalam sie usmiechac (7)
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423392https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac Gość
trafilam tutaj przypadkiem szukajac pomocy bo nikt mnie nie rozumie i nie chce rozumiec...
mam 28 lat i przejscia ktore prowadza mnie chyba do smierci....jestem mezatka i mam synka trzy letniego i puste zycie....gdyby nie moje synek juz dawno skonczylabym ze soba...moj maz zamiast mi pomoc ciagle mi dokucza i wytycza mnie i to co robie...ciagle mi powtarza ze nie mysle, ze jestem glupia ze nie nadaje sie do niczego...itp..moje dziecinstwo bylo koszmarem zostalam wykorzystana seksualnie, potem kiedy dorastalam poznalam chlopaka ktory mnie zgwalcil i smial sie ze mnie na przyslowiowej ulicy, kiedy poznalam mojego eks chlopaka myslalam ze zapomne o dotychczasowych przezyciach i niestety mylilam sie okazalo sie ze jest alkoholikiem i przezylam koszmar...strach, lek i poczulam co to znaczy dostac piescia lub byc skopana jak pies....kiedy poznalam mojego terazniejszego meza....wszystko potoczylo sie tak szybko, chcialam uciec od mojego pierwszego partnera a on mi w tym pomogl...szybko zakochalam sie myslalam ze w koncu odnalazlam swoja przystan ale pomimo tego ciagle cos jest nie tak...maz mnie doluje, mowi ze to wszystko moja wina byla ze tak wszyscy przezemnie cierpia, ze to moja wina ze moj eks pil przezemnie, a ze moj maz nie pije wiec obwinia mnie ze ja jestem taka zimna i niedostepna ze on chyba odejdzie..ja jestem zalamana, naprawde nie widze sensu zeby zyc dalej, usmiechac sie i cieszyc sie zyciem...moje zycie to jedne wielkie nieporozumienie...´nikt mnie nie kocha...chyba tylko moj synek ktory mi to czesto mowi ostatnio...i on mnie trzyma jeszcze...zawiodlam sie na zyciu, szczesciu i wszystkim...nie tak mialo wygladac moje zycie...przeciez ja niczym nie zawinilam... - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423395https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac
Witaj,nie jestes sama -mam podobnie. zaczynajac od rodzicow konczac na chlopaku- pierwszy byl psychicznie chory i tak samo wykorzystywal mnie seksualnie a ja zakochana robilam wszyskto, pozniej byl narkoman a potem alkoholik... kiedy to myslalam ze bedzie lepiej kolejny byl gorszy i tak wszystko porobilo mi w glowie ze dzis chce stworzyc normlany zwiazek i nie potrafie. nie ufam nie wierze w siebie nie przyjmuje komplemetow,mam dziwne mysli, boje sie ludzi, chodze do psychologa pol roku ale jakos nie widze efektow. czesto nawet mysle ze to wlasnie przeze mnie wszystko ze to ja ich prowokowalam pierwszego do wykorzystywania seksualnego drugiego do cpania a trzeciego do picia-kazdy z nim tak samo mi to wpajal... teraz nie potrafie nawet odroznic dobra od zla zyje ale wydaje mi sie ze to jakas jedna wielka fikcja
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423396https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac
chciałabym Ci pomoc ale ja nie wiem czy na to jest jakas rada.... spotkac odpowiednia osobe chyba to najlepsze rozwiazanie ale czy to jest mozliwe??
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423397https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac
sama juz w nic nie wierze...
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423400https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac Gość
Często bywa tak, że na skutek traumatycznych przeżyc człowiek traci jakiekolwiek poczucie własnej wartości...
A ono jest podstawą do normalnego funkcjonowania.
Ktoś kto nie szanuje siebie, nie szanuje tez innych.
Może mąż autorki czuje, że jest ona słaba i traktuje ją z pogardą... Oczywiście świadczy to o nim jak najgorzej, ale rzecz w tym, żeby ludzi jeszcze nie zachęcac do takiego postępowania..
Chyba należałoby skoncetrowac się na odbudowaniu poczucia własnej wartości....
Masz jakąś pracę, hobby? - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423418https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac Gość
praca?..pracuje w domu...pozatym mieszkam od dobrych kilku lat za granica i to mnie jeszcze dobija...nie wiem moze to i smieszne ale moim hobby nazwalabym "internet"..jest moim azylem, kryjowka...podnosi mnie na duchu kiedy czytam historie ludzi ktorzy przezyli podobnie...
jesli chodzi o wartosc wogole czy ja posiadam...juz dawno zatracilam co kolwiek siebie...milosc dla mnie nie istnieje, sex stal sie wyrokiem "bo musze" i sie przymuszam...od lat nie wiem co to znaczy spokojnie zasnac...przez to wszystko zachorowalam rok temu wyladowalam w szpitalu z podejzeniem choroby reumatoidalnej, przeszlam tortury bolesne bo inaczej tego nie da sie nazwac..zwijalam sie z bolu jak waz w nikim nie znalazlam w tym momencie oparcia..nawet niektorzy z bliskich powiedzieli ze to moj wymysl zeby zwrocic na siebie uwage...nie wiem wszystko dusze w sobie. czuje ze mnie ten "glaz"przygniata bardziej..nic mnie juz nie cieszy..ciagle czegos szukam, wszystkiego sie boje, najgorsze sa noce kiedy maz musi wyjechac a ja jestem sama...nie moge spac a jak spie to gora piec godzin i to jeszcze ze skutkiem takim ze budze sie co pare minut...bylam z tym u lekarza ale on sie tym nie przejal i powiedzial ze jestem mloda i dam rade...w PL jest inaczej..chcialabym wrocic ale nie mam gdzie...moi rodzice wola mojego brata i nawet dali mu pol domu ja sie nigdy nie liczylam pomio ze doszlam do wszystkiego sama, skonczylam szkole zaocznie, mam zrobione certyfikat z jezyka obcego i wogole moj brat jest zwyklym robotnikiem a pomimo tego rodzice wychwalaja go ponad w wszystko...zawsze tak bylo..nigdy mi niczego nie pogratulowali...kiedys bardzo chcialam miec prawo jazdy...kiedy je zrobilam i w dniu kiedy zdalam egzamin za pierwszym razem przyszlam do domu ucieszona w skowronkach taka dumna bylam z siebie...a moi rodzice bez usmiechu na twarzy powiedzieli tylko "to dobrze"...zero entuzjazmu niczego...tylko przed "rodzinka"chwala sie moimi osiagnieciami....
zauwazylam tez ze cala moja milosc przelewam na synka...boje sie go skrzwdzic, jest taki uroczy, usmiechniety, bardzo lubi sie przytulac a najpiekniejszy moment jest wtedy kiedy wstaje rano otwiera oczka i mowi jak mnie kocha i jaka jestem ladna....ma taki slodki glos...przyrzeklam sobie ze niedam go nikomu skrzywdzic...jest dla wszystkim calym moim sercem...zyje tylko dla niego...
gosc napisal zeby skoncentrowac sie na odbudowaniu wlasnej wartosci----tylko jak?jesli wokolo sa ludzie ktorzy to wartosc niszcza....latwo jest mowic gorzej jest w ptaktyce...kiedys myslalam ze potrzebuje psychiatry i chyba bede musiala sie do niego wybrac bo czuje ze jest jeszcze gorzej a nie chce zeby moje dziecko przezemnie plakalo i cierpialo...
Amelia..a...widze ze mamy ten sam problem....trzeba zaczac w cos wierzyc wiem ze trudno ale moze sie jakos przelamac? - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html#p423618https://www.psychiatria.pl/forum/ja-juz-przestalam-sie-usmiechac/watek/423392/1.html ja juz przestalam sie usmiechac Gość
"gosc napisal zeby skoncentrowac sie na odbudowaniu wlasnej wartosci----tylko jak?jesli wokolo sa ludzie ktorzy to wartosc niszcza....latwo jest mowic gorzej jest w ptaktyce...kiedys myslalam ze potrzebuje psychiatry i chyba bede musiala sie do niego wybrac bo czuje ze jest jeszcze gorzej a nie chce zeby moje dziecko przezemnie plakalo i cierpialo..."
No jasne, że niełatwo odbudowac takie rzeczy. Ale chyba warto choc spróbowac się za to wziąc? Psychiatra i psycholog przydadzą się jak najbardziej jeśli źle się czujesz, ale to nie wszystko. Każdy człowiek dla zdrowia psychicznego potrzebuje wyjsc na parę godzin z domu - walcz o to, nalezy ci się. Jakby była możliwosc to dobrze byłoby znalezc pracę poza domem żeby pobyc między ludżmi, a nie byc stale uzależnioną od męża i jego humorów...
A co do poczucia własnej wartości - jeśli jest, to inni tego już nie zburzą... - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Ogromne problemy natury somatycznej
Hejka witam jestem tu nowy. Problemy z natury somatycznej występują u mnie od...
- Chad - wsparcie dla żon i mężów, partnerow.
Jestem żona Człowieka chorego na Chad. Lata z jego choroba zmieniły mnie. Z...
- Proszę o poradę
Dzień dobryMój 19 syn przebywa aktualnie 2 mc w szpitalu psychitrycznym z...
Forum: Psychoterapia - Zypsila
Witam, chciałabym się dowiedzieć czy można przyjmować zyprasidon...