Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... (34)
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274113https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
U mnie jeszcze inaczej to wygląda...niestety bardziej realistycznie. Mój dramat polega na tym, że jestem w pełni świadom swoich ograniczeń - a zrobiłem wszystko w życiu żeby to zmienić. Mam dramatycznie słabą pamięć. Zapominam gdzie położyłem klucz, telefon etc. średnio 10 razy na dzień, nie jestem w stanie zapamiętać kart jak gram z kolegami w karty, przed lekcjami, czy przed wykładami musiałem uczyć się 3 razy więcej aby po prostu spamiętać....Uwielbiam tańczyć, i dobrze tańczę...co z tego, że jak byłem na lekcjach tańca po 10 czy20 kroku mój mózg zacinał się i koniec...nauczyciel tańca w szoku, tak fajnie tanczysz a tu stop....kompletna blokada. Niestety jestem świadom, że to jest genetyczne. Mój ojciec był taki sam. Wstyd mi było jak gdy grał w brydża cała trójka towarzyszy patrzyli na niego z niedowierzaniem...że nie pamięta podstaw. W pracy męczyłem się strasznie bo miałem dużo prezentacji i musiałem się strasznie męczyć aby przywołać to co mam przygotowane i wygłosić. Wręcz z tego powodu zrezygnowałem z kariery u jej szczytu.
Wypracowałem sobie sposób życia, który opiera się na dużym poczuciu humoru (tak, że ta moja niepamięć nie jest tak strasznie widoczna, na pierwszy rzut oka) oraz na wąskotorowym myśleniu, drążeniu tematów, dużej analityczności (siedząc w temacie długo, zapamiętuje się go). Ale nie zmienia to faktu, że uważąm, że bardzo cierpię. Gdy miałem 25 lat a mam 50parę przezywali mnie dziadkiem wspolpracownicy. I wiem, że mieli rację. To koszmar. I wiem, że to jest genetyczne. Ponieważ jestem bardzo ambitny, skonczyłem super szkoly, nawet dorobiłem się bardzo dużych pieniędzy. Nawet ładnych parę dziewczyn/kobiet się we mnie kochało,,,,ale nigdy nie zdecydowałem się na związek. Po pierwsze, wiem, że moja pamięć jest tak chora, że grzechem byłoby próbować mieć dziecko...po drugie, boję się, że te kobiety by cierpiały przeze mnie. Moje życie naprawdę nie ma sensu. Uważam, że spelnieniem życia człowieka jest rodzina, jest robienie tego co się lubi, i satysfakcjonująca praca. A moja pamięć to wszystko niweczy. Oczywiście robię wrażenie że takich problemów nie ma. Ale problemy są gigantyczne. I zrobiłem chyba wszystko, żeby dojsc do tego, ze tego nie zmienie. Nie ma szans. Można powiedzieć, moje niezadowolenie to nie jakis bardzo emocjonalny fakt, owszem te emocje są większe teraz jak to piszę, ale jest to czysta logika. Po prostu nie ma wyjscia. Zawsze będę miał ten mózg chory w jakis sposób. I to jest problem nie do rozwiązania. Mysle, o tym, żeby zrobić mala fundacje, albo pozostawić rozporzadzenie jak podzielić moj majątek między dobrych ludzi...a samemu po prostu skonczyc zycie...jestem swiadom że to jest słuszne. Ale sami widzicie, że moja decyzja ma ręce i nogi. Myślę, że gdybym miał dostęp do barbituanow (już zapomnialem dokladnej nazwy), gdybym mial je pod reka, to w przyplywie emocji zrobilbym to. Tlenek węgla to drugie logiczne wyjscie. Ale tez trzeba to super dobrze obliczyc, miec wszystko pod reka, i potem skorzystac w przyplywie emocji. Myślę, że Bog mnie zrozumie, i przyjaciele też. - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274114https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Nie kolego, twoja decyzja nie jest ani logiczna, ani dojrzała. Dlaczego? Po przez cały post stwierdzasz jaki jesteś biedny z powodu swojego ograniczenia. Piszesz akurat na portalu, w którym każdy ma swoje ograniczenie wywołane chorobą psychiczną lub też zaburzeniem. Każdy jednak z ludzi tu obecnych walczy z swoją chorobą po mimo przeciwności jakie z tym się wiąźą. Ty zaś chcesz walnąć sobie kulkę w łeb. Gdyby każdy z nas miał w ten sposób postępować nigdy nie otrzymałbyś odpowiedzi na swój post.
Po drugie twoje samobójstwo niczego by tak naprawdę nie rozwiązało.
Po trzecie twoje postrzeganie sprawy wynika z zaniżonej samooceny, przez co wydaje ci się, że widzisz jedynie słuszne rozwiązanie. Porozmawiałeś chociaż jednak jeden raz z psychoterapeutą, który pomógł by ci zaakceptować siebie? Pytanie to jest czysto retoryczne, bo oboje znamy już odpowiedź. Nie. Dlatego podaje ci przepis: lecisz do psychoterapeuty i zaczynasz pracować nad własną samooceną. Skoro stwierdzasz, że nie należysz do najbiedniejszych ludzi nie powinno być to większym problemem. Pozdrawiam.Ostatnia edycja:Żyj tak, abyś niczego w życiu nie żałował.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274124https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
Skoro przeżyłes z taką wadliwa pamięcią tyle lat i udało ci się pokonywać kolejne przeszkody,to teraz jak już nie masz.takich wyzwań,to żyj sobie spokojnie,a nie myśl o samobójstwie,bo to bez sensu. Ciesz się życiem i nie myśl,że jetes tak bardzo poszkodowany. Wiele sób,nie zakłada rodziny,z różnych powodów,a czasami ..bez. Znajdź sobie hobby, podróżoj, działają charytatywnie,no czymś tą pustkę w życiu ...zapelnij.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274364https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
Dziekuję za Wasze słowa i Wasz czas. Miota się człowiek okropelnie z tym bólem. I z boku patrząc na pewno moje wołanie jest szukaniem pomocy, a z drugiej strony jest szalenie egoistyczne. I właśnie o to chodzi, że przy odrobinie szczęśćia i nawet teraz znalazłbym osobę którą mógłbym kochać i która by mnie kochała...i wiem, że to jest sensem życia tak naprawdę....żyć bez celu jakim miałaby być miłóść jest jeszcze bardziej beznadziejne. Ale świadomość tego, że dałem z siebie wszystko, żeby poznać i poprawić siebie po to tylko aby przekonać się że to czego obawiałem się mająć 20 lat (wtedy zacząłem poznawać przyczynę mojej słabości - pamięć) jest nie do przejscia. To nie jest jakieś emocjonalne, to nie jest nieuporządkowanie. To jest po prostu słaba matryca do której sygnał nie przyczepia się....paranoja. I co, miałem jak cielak przyjąć to, i być nieudacznikiem jak mój ojciec. Chciałem walczyc, poznac....W kazdym razie zyc po to zeby dozywac naprawde jest irracjonalne. Nigdy tak nie zylem.
Słowa Niepokornego choc nieprzyjemnie stanowcze,...bardziej mojej wersji self pasują. W pewnym momencie chcialem nawet przeznaczyc czesc moich finansow na badania naukowe i poszukiwania przyczyn tak slabej pamięci..., inny sposób to psychoterapeuta...ale cóż, psychoterapia to jednak jest działanie zmierzająćę do powstrzymania samobójstwa, lepszego samopoczucia i zarobienia pieniędzy...a nie do wyleczenia z problemu.
Jeszcze raz Wam obydwu dziękuję. Za to, że sami z siebie tak się tutaj pojawiacie i próbujecie czyścić umysły ludzkie. - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274371https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Sorki kolego ale jak mówiłem sami jesteśmy chorzy. Najwyraźniej miałem rozdwojenie jaźni Żeczywiście czytając moją poprzednią wypowiedź lekko ciarki mnie przeszły Jednakże jeżeli pomogłem to fajnie.
Co do problemu, to masz uszkodzoną pamięć długotrwałą. Twoje uszkodzenie nie jest jednak takie złe. Poczytaj sobie o przypadku H.M. Może to ci pomoże.Ostatnia edycja:Żyj tak, abyś niczego w życiu nie żałował.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274373https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
No dobrze,ale ja nie rozumiem jednego. Dlaczego uważasz,że jedynym celem dla ciebie byłoby wylaczenie, tej złej pamięci,a skoro to jest niemożliwe,to ty nie chcesz dalej życ,bo nie widzisz celu.
Rozumiem,że mogłeś nie chcieć mieć dzieci,ale chyba zakochac się i ożenić się mogłeś. Dlaczego tegonie zrobiłeś,skoro tak cenisz miłość i rodzinę.
Po za tym,twoja słaba pamiec,nie przysparza ci cierpień w sensie,że boli,tylko utrudnia życie,a to nie jest powód do dramatu.
Potrzebujesz psychoterapii,właśnie po to żeby chcieć żyć i zaakceptować siebie takim,jaki jesteś i znaleść cel w życiu.
Bardzo warto,to zrobić,bo jesteś twardym,pracowitym i wartościowym człowiekiem. Takich ludzi jak ty potrzeba właśnie światu.
Pozdrawiam - https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274384https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... GośćZalogowani użytkownicy mają możliwość budowania własnego statusu na forach grupy Medforum.
Po napisaniu odpowiedniej ilości postów przy avatarze pojawi się odpowiedni status.- Początkujący/ca - mniej niż 100 postów
- Wtajemniczony/na - pomiędzy 101 a 300 postów
- Forumowicz/ka - pomiędzy 301 a 1200 postów
- Komentator/ka - pomiędzy 1201 a 3600 postów
- Lider/ka opinii - pomiędzy 3601 a 6000 postów
- VIP - więcej niż 6001 postów
Koleżanko u góry. Nas mężczyzn trudniej zaciągnąć do psychoterapeuty, ponieważ trzeba się u niego zwierzać z emocji i w ogóle sobie z czymś nie radzimy, a więc jesteśmy słabi. Staramy się rozwiązywać problemy nawet wtedy, kiedy są one nie do rozwiązania. Takie męskie ego. Zapominamy czasami, że męską cechą jest także odwaga, a to jej brakuje koledze. Odwagi by poprosić kogoś o pomoc.
Ostatnia edycja:Żyj tak, abyś niczego w życiu nie żałował.
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274791https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... GośćTreść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1274793https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
Mam podobne problemy i jestem w podobnym wieku .Jesli chcialbys pogadać o tym poza forum podaje maila .Później możemy wymienić sie telefonami .A z tym samobójstwem kiepski pomysl.Mysle ze masz dużo w sobie siły aby pomoc innym i w ten sposób odnaleźć sens życia.Jadwiga. Mój adres [email protected]
- https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html#p1275014https://www.psychiatria.pl/forum/ja-tez-chyba-dojrzalem-do-samobojstwa/watek/1274113/1.html Ja też chyba dojrzałem do samobójstwa.... Gość
Jeszcze raz - fajnie, że jesteście i mówicie całkiem do rzeczy Oczywiście, że nie jest to tylko tak, że jestem słabą pamięcią. Do tego dochodzi bardzo duża wrażliwość, wiem, bo wielu moich przyjaciół, kolegów mi mówi. I jakiś idealizm życiowy . Na pewno, pomimo moich, ze tak powiem wielkich osiągów (dla ludzi patrzących na pracę, karierę i pieniądze) dochodzi niska samoocena albo świadomość, że słaba pamięć ogranicza wszystko. Na pewno całe życie miałem w związku z tym wielki poziom insecurity, braku pewności siebie. Ten poziom insecurity chyba jest za tym, że nie zdecydowałem się nigdy ochajtać. Ciężko mi było z samym sobą, wiedziałem, jak trudno mi z pamięcią w pracy, żę wiedziałem, że będą zmiany, że odpuszczę...a każda normalna kobieta by sie za głowę chwyciła widząc, że ja trzymam pana Boga za nogi karierowo, pracując w super miejscu, chyba najlepszym na świecie, będąć bardzo lubianym, bo raczej tak było człowiekiem w pracy i ja to wszystko rzucę....stając zupelnie w miejscu.
Hmm, w pewnym sensie to i inteligencja, niestety Dla tego kto nie ma takiego problemu, jest trudno sobie wyobrazić...gubisz się w terenie bardziej niż inni. Jestem właściwie poliglotą ale znowuż jest to mechaniczny powtarzalny proces. Natomiast jak mi nauczycielka niemieckiego dawała czytankę do przeczytania (a dobra była nauczycielka tylko z wrednym charakterem) to kazała mi ją opowiadać po przeczytaniu...a ja pamiętałem jedną dziesiątą tego. Jak wychodzę z kościoła to prawie nic z kazania nie pamiętam...jak wyjeżdzam gdzieś to prawie zawsze zapomnę czegoś. To jest co chwilę...a najgorsze jest to, ze wielu ludzi odbiera to jako lekcewazenie, niepoważność, niesolidność.... i dostaje mi się po głowie.
Zaszedłem tam gdzie zaszedłem karierowo dzięki podejmowaniu wielkiego ryzyka, rezygnację z uciech życia, jakąś solidność że tak powiem i konsekwentne bazowanie na zasadzie: jestem dobrym analitykiem, i jak drążę temat powtarzalnie to go rozwalam. Pamięć to nie tylko jakaś pamięć to każda chwila.
Oczywiście próbowałem dojść do tego co jest przyczyną...może mam słabą pamięć emocjonalną...słabe zaangażowanie emocjonalne w każdej sekundzie tak, że stempla z tego co mam zapamiętać nie ma...ale cóż to kombinować kiedy widzę tę okropelną genetykę...i mojego ojca, i teraz syna mojej siostry który ma ten sam problem. Tylko, że on nie jest tak ambitny jak ja.
Nie wierzę, że psychoanalityk mi pomoże, ale może się zdecyduję skorzystać...w tej chwili mam trudny okres bo w ramach wielkiej zmiany (niekoniecznie dobrej zmiany, nie mylić z "dobrą zmianą" rzuciłem się w wir trochę głupich, szalonych zajęć/biznesów w ramach pokarierowego odbicia. I latem, może pokombinuję z tym coś...nie mam barbituantów więc o ile mi przypadkiem nie wpadną w ręce i nie będą czekaly do kryzysu na półce na kryzys (a szansa jest niewielka)....to nie grozi mi nic. Ja na swój sposób kocham życie, nawet bardziej niż wielu innych. Co z tego, że mam ten swój urok osobisty, i że coś tam osiągnąlem. Uważam, że tylko Ci co mają pełną rodzinę, i są normalni powinni tutaj istnieć. Jestem ewolucyjnym defektem. Psychoanalityk (jak dobry będzie...) może mnie uspokoić. Ale faktów nie zmieni, niestety. - GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Cześć, chciałam się przywitać.
Jestem trochę zagubiona...nowa diagnoza choroba stara....kiedyś depresja lekooporna,...
- Boje sie mowic o moich problemach
Hej, mam bardzo powazne problemy ktore ciagle narastaja i staja sie co raz bardziej uciazliwe....
Forum: Psychoterapia - Staram się schudnąć
Hej, mam 176 i waze 51/52 kilo. Troche wystaje mi brzuch i bardzo mi to przeszkadza i...
Forum: Kółko wsparcia psychicznego - Orgazm i wenlafaksyna i trazodon
Dzien dobry,Biorę Oriven w dawce 150 mg.Nie mam problemów z libido, ale mam...