Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy (13)
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448123https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Witam Was wszystkich dotknietych choroba i tych, ktorzy sa swiadkami choroby i czasami sa bezsilni. Ja wlasnie do takich naleze . Moj brat od 17 lat choruje na schizofrenie maniakalno depresyjna . Od kilku miesiecy nie bierze tabletek . Niedawno byl w takiej euforii, ze w sumie tez myslalam po co ma brac tabletki skoro jest taki nieszczesliwy z nimi. Tak jak wielu z Was pisalo czul pustke wiele razy, problemy z komunikatywnoscia, drzenie rak leki itd. Teraz jednak ten stan euforii minal a przyszly urojenia, agresja, mowi nawet, ze dostaje rozkazy, nie obchodzi go zupelnie to co w domu sie dzieje . Mieszka z mama w podeszlym wieku . Jest w takim stanie, ze jest zupelnie na nia obojetny, nawet jakby z nia sie cos stalo to powiedzialby, ze to przyszlo z gory ifd . Jest rzecza niemozliwa, zeby z nim sie dogadac i po dobrocu zachecic do leczenia . Nie wiem czy w takim stanie wystarczylaby wizyta u lekarza czy konieczny juz szpital . Chce za wszelka cene uniknac drastycznych sytuacji, bo dla mamay bylaby to tragedia. Czy mozecie cos doradzic, jak w takiej sytuacji mozna sobie z nim poradzic czy jakiegos ***lu uzyc? Boje sie, ze moze zrobic jakies niepoczytalne rzeczy, nawet sobie samemu . Prosze o rade . Zmartwiona siostra
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448239https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Zagladam tu, ale widze, ze nikt nie zainteresowal sie moim tematem . Bede wdzieczna za pomoc, kazda rade. Jak poradzic sobie z chorym bratem . Czy choremu w psychozie mozna wprost mowic, ze jest chory i powienien sie leczyc ? Jak delikatnie sklonic go do pojscia do szpitala .jakie sa sposoby postepowania w takich okolicznosciach ? Dziekuje za wszelki glos w tej sprawie
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448390https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy
Możesz mówić choremu, że jest chory, ale to nie ma żadnego sensu - będzie uważał, że to z Wami jest coś nie tak. Na chorych w ostrych stanach w zasadzie nie ma sposobu, szansa, że na Twoją prośbę brat pójdzie do lekarza jest bardzo nikła. Jeśli brat zagraża sobie lub otoczeniu można umieścić go w szpitalu siłą, ale może być też tak, że długo Wam tego nie wybaczy. Decyzja jest trudna.
Ostatnia edycja: - https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448418https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Dziękuję Marto,że do mnie napisałaś . Wiem,że mówienie bratu,że jest chory nie odniesie żadnego skutko, a jedynie będzie traktował mnie jak wroga . Siła to ostateczność,ale za wszelką cenę chcę tego uniknąć. Kolega brata,który też cierpi na to samo, radził,żeby może spróbować go wysłać tam jako "zdrowego",żeby im udowodnił,że jest w świetnej formie czy coś w tym stylu. Tylko nie wiem jak mądrze to rozegrać, bo brat jest czujny i w tym swoim wariactwie na pewno jet trudnym przeciwnikiem.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448450https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Wiem jakie to trudne i podejrzewam,że znowu stoją przed kolejna decyzją . Mamy identyczne sytuacje i coś na ten temat wiem . Mój brat dwa razy był leczony w szpitalu . Jak zażywał leki to było ok. nawet podjął pracę. Cieszyłam się bardzo,że wrócił do normalności aż pewnego dnia wszystko prysneło okazało sie,że nie bierze leków zawsze miał do nich opory. Musisz uzbroić się w cierpliwość Pamietaj jedno cokolwiek nie zrobisz to i tak Cię będzie obwiniał . Mój ma do mnie pretensje tylko,że nie mówi mi tego wprost . Oni tak naprawdę chyba nie zdawają sobie sprawy ze stanu rzeczy,mają swój świat i wszystko wiedza lepiej . Żal mi jego gdy widzę jak bardzo cierpi ale On i tak nie dopuszcza do siebie myśli,że jest chory .Mówi,że to my jesteśmy chorzy.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448497https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Tak, to jest błędne koło,ale na bierność też nie można pozwolić . Uczepiłam się myśli,że może jak zagra się jego kartami, to może coś z tego wyjdzie . Nasza mama ma 80 lat, jak doszłobydo pogotowia, może jeszcze policji, to ona mogłaby tego nie przeżyć. Teraz i tak jest u kresu sił, bo mieszkają razem i brat na niej się wyżywa. Dzwoniłam do lekarza, to też właściwie nic nie doradził i czlowiek zostaje sam z problemem. Dlatego tu też się odezwałam, bo jeszcze najwięcej zrozumienia i pomocy się otrzyma od towarzysza niedoli . Pozdrawiam siostra
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448513https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Mało kto pisze w tym wątku, bo po prostu nic się nie da sensownego poradzić. Ja bym za złoty środek dała konia z rzędem. Mam od 20 lat problem z matką, co też na to choruje i leki bierze w najlepszym razie - w kratkę.
Najgorsze, że z nią nie idzie o tym rozmawiać, nawet jak jest zdrowa. Kiedy jechała ze szpitala do domu - to twierdziła że nigdzie nie była - a jeśli to na wakacjach
Wołałam już nieraz pogotowie, ale najczęściej zbierało ją z miasta - oni bardzo niechętnie przyjeżdżają jak woła rodzina, bo to często tylko kłótnie domowe.
Zastanawiałam się, i wg mnie dużo winy ponoszą szpitale - powinny w ramach różnych zajęć edukować chorych. Tłumaczyć działanie leków, dlaczego są niezbędne, itp. Z każdym powinien pracować psycholog, żeby pomóc choremu zaakceptować fakt choroby - że to nie wstyd i hańba. A tam tylko faszerują lekami, i nic poza tym.
W końcu bez przyjmowania leków postępuje rozpad osobowości, "siada" intelekt... Niektóre procesy sa nieodwracalne - chyba należy to tłumaczyć?
A co do matki - to bardziej pomagały groźby niż prośby... Był z nią problem, że w chorobie wydawała w dwa dni całą rentę... W końcu jej brat uzupełnił te jej pieniądze - ale w zamian musaiała zgodzić się, że będzie nimi dysponował - przychodzą na jego konto - i on dopiero wypałca jej ale w częśćiach - co tydzień.
Kiedy nie brała leków - zawsze można było pogrozić, że przestanie jej wysyłać kasę i to nieźle działało.
Jeszcze można próbować podawać leki bez wiedzy chorego jakby lekarz się na to zgodził.... - https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448522https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Masz rację,że leczenie często jest tak rutynowe,że nie ma tu miejsca na informację a co dopiero powiedzieć o pomocy rodzinie. Problemy natury psychicznej to niestety częsty problem w dzisiejszym chorym śwecie, gdzie tylko najsilniejsi mogą przetrwać/ Też poruszyłaś ważną kwestię pogodzenia się z chorobą, m´j brat mimo 17 lat życia z nią nie pogodził się i ciągle się buntuje. Nadto cierpi na maniakalmo depresyjną i tabletki niigdy dobrze nie miał dopasowane . Teraz zanim popadł w totalną psychozę, co trwa ok 2 tygodni, to był w takim stanie,że chciało mu się żyć, był aktywny, komunikatywny, nie trzęsły mu się ręce,że radził sobie doskonale w swoim środowisku, nie siedział jak przysłowiowa d...Także w jego przypadku to raczej tabletki powodowały zubożenie intelektualne, skarzył sie na to,że nie ma pamięci,nie m´gł realizować się często w swojej pasji-talencie malowaniu. Stał się zakładnikiem swego ciała i duszy. W tym wszystkim jeszcze podły lekarz orzecznik pozbawił go renty, jej odzyskanie zajęło p´ł roku i od tej pory wszystko się nasiliło. Co do sposobu z pieniedzmi, to w jego przypadku raczej wywołałoby skutek odwrotny, prawdopodobnie furię, bo brat sam w sobie nie ma łatwego charakteru. Teraz zresztą m´wił,że p´jdzie do bezdomnych, ubokichi ma też na tym punkcie bzika. Pozdrawiam siostra
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448655https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Moja matka będzie miała 82 lata i w dalszym ciągu mieszka z bratem. Też był dla niej niedobry do tego stopnia,że w mojej obecności posunął sie do rekoczynów, matka upadła na podłogę popchnieta a ja nie zważając już na nic wezwałam policję i zabrali go do szpitala. Nie jedną walkę z nim stoczyłam . Czasami jestem taka wściekła na niego ale mówię sobie rodziny się nie wybiera rodzine się ma . Dzisiaj była kolejna wizyta domowa psychiatry. Żyję w zupełnie innym świecie na żadne pytania nie chce odpowiadać. Jak tak dalej pójdzie to poraz kolejny zostanie umieszczony w szpitalu tak powiedziała lekarka i wszystko będzie zależało czy bedzie pobierał leki.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html#p448742https://www.psychiatria.pl/forum/jak-bez-drastycznosci-zmusic-do-leczenia-pomocy/watek/448123/1.html Jak bez drastycznosci zmusic do leczenia ? Pomocy Gość
Wsp´łczuję Ci . Moja mama jest niewiele młodsza i też brat na niej się wyładowuje. Zależy mi na jego dobru,ale nie ma on zbyt dobrego charakteru sam w sobie poza chorobą, bardzoej jest otwarty na kumpli i każda osoba z zewnątrz jest dla niego ważniejsza. przykro mi, ale co zrobić . Jeszcze nie uni&ampacute;sł na matkę ręki i mam nadzieję,że do tego nie dojdzie. Nadto niestety nie mogę nic zrobić z mamą, bo dop&ampacute;ki ma siły będzie przy nim trwała. Mam nadzieję,że wkr&ampacute;tce uda go się zawieżć do szpitala bez interwencji policji czy karetki .Niestety musimy pogodzić się i razem nieść ten krzyż, bo tak czy inaczej nasi liscy nas potrzebują . i chociaż niekiedy się buntuję, jest ciężko, to wiem,że nie byłabym szcześliwa i nie potrafiłabym biernie, obojętnie się przyglądać., życzę wiele Wam wszystkim siły w trudnych chwilach i nie tylko pozdrawiam stroskana siostra
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Jak pomóc przyjaciółce zmanipulowanej przez terapeutę zboka?
Cześć, piszę na Forum, bo nie wiem jak mam pomóc mojej...
Forum: Uzależnienia - Brak pewności siebie, zakłopotanie w życiu codziennym
Hej,Przychodzę tutaj z czymś co mnie całkowicie męczy i utrudnia...
- Farmakoterapia, psychiatria czy dać sobie spokój?
Cześć,piszę tutaj, ponieważ potrzebuję rady, zauważam, że z...
- Dobry psychiatra na NFZ w Toruniu?
Mieszkam w pobliskim mieście gdzie obecnie nie przyjmuje żaden psychiatra na NFZ,...