Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: Jak zyc bez pasji/hobby? (5)
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html#p1351378https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html Jak zyc bez pasji/hobby?
Witam, mam 25lat. Dla swojego wlasnego samopoczucia nie bede sie przedatawial z imienia. Prosze o zrozumienie. Napisze DLUGO, ale mam nadzieje ze znajdzie sie ktos kto zechce to przeczytac. Postanowilem tutaj napisac bo potrzebuje porady, pomocy. Moze ktos przechodzil podobna sytuacje lub jest mi w stanie pomoc.
Chodzi o...tesknote. Sam nie wiem za czym, ale chyba za dawnym zyciem. Tematem i takim glownym pytaniem jest czy czlowiek jest w stanie zyc i funkcjonowac bez pasji? Czy mozna miec piekne zycie pelne pasji i hobby i nagle pozbawic go wszystkiego. To tak jakby ten czlowiek umarl. Ja umarlem... Obecnie w ciagu roku moje zycie przewrocilo sie do gory nogami i nie daje rade. Choc na poczatku myslalem ze jest i bedzie dobrze. Wydarzylo sie duzo, naprawde duzo. Przede wszystkim poznalem druga polowke, ale chyba nawet milosc nie moze przebic tego co czuje w srodku.
Moze zeby poznac problem doglebnie napiisze troche o sobie. Ogolnie jestem czlowiekiem niesmialym i ktory nienawidzi sie wywyzszac i chwalic ale tutaj bede pisal prosto z mostu. Chodzi mi tylko o to zeby ktos sprobowal mi pomoc.
Juz od najmlodszych lat bylem bardzo aktywnym dzieckiem. Wszedzie bylo mnie pelno i ciagnelo do tego co szalone i nieznane. Za dzieciaka probowalem wszystkiego ale nie bylem,,urwisem" z ktorym rodzice mieli problemy. Wrecz przeciwnie. Pochodze z dobrej choc skromnej i niebogatej rodziny. Bylem zawsze piatkowym uczniem. Kazda klase konczylem z czerwonym paskiem. Rodzice nigdy ze mna nie mieli problemow. W mojej rodzinie takim priorytetem na zycie jest praca. I choc do tej pracy przyuczany bylem od dziecka jeatem wdzieczny rodzicom za wychowanie. Bylem mlody i lubilem poleniuchowac ale na wszystko bylo czas. Szkola,obowiazki w domu i zabawa. Zawsze bylem tym w domu ktory sie wyroznial bo od dziecka zamiast pracy wolalbym robic cos innego cos mojego. Chodzilem z glowa w chmurach i wtedy wlasnie w zyciu sie okreslalem i juz wtedy budowalem sobie w zyciu moje zycie. Ciagnelo mnie do szalenstw i adrenaliny dlatego zawsze w grupie rowiesnikow pelnilem role dowodcy i wymyslalem. Potem przyszlo dojrzewanie i zaczely sie pierwsze problemy...trzeba bylo ukladac sobie zycie i okrealac sie na przyszlosc. I to do dzis jest moj problem. Wtedy zaczely sie schody i wtedy odkrylem swoja najwieksza wade. Brak wiary w siebie, poddawanie sie bez walki i szybka rezygnacja. I tak zaczelo sie sypac wszystko. Uczylem sie nadal super. Bylem najlepszy w sredniej szkole wiec to jakos ksztaltowalo mi droge na przyszlosc. Dobra szkola=dobra praca. Ale pojawily sie w zyciu piersze wybory. Najpierw wybor szkoly sredniej. I zle sie potoczylo po 2 tyg zrezygnowlalm. W polowie technikum zaczalem interesowac sie wojskiem. Dwa lata ubiegalem sie o szkole oficeraka i wszyatko rozsypalo sie w ciagu dnia po nieudanych badaniach. Oczywiscie byla szansa dalej ale ja...poddalem sie i zrezygnowlalem. Wpadlem prawie w depresje. Nie chcialem isc na zwykle studia ale w domu wrecz nalegali. Zrobilem to na sile i dla rodzicow. To byl najgorszy okres w zyciu. Robilem cos czego nie chcialem a musialem. Doprowadzilo to do tego ze po dwoch latach mimo ze bylem prawie najelpszy na roku...zrezygnowalem. do dzis nie podalem w domu prawdziwej przyczyny. Na sile chodzilem na wagary olewalem zajecia a i tak sie uczylem zeby zdawac. A w domu przyznalem ze nie dalem rade i wybralem zbyt ciezki kierunek. Zabralem papiery a w domu powiedzialem ze za drogo by wyszlo powtarzanie roku itp. (Prywatna uczelnia). W trakcie studiow pracowalem bo byly to studia zaoczne. Praca byla ciezka i okropna ale dobrze platna. Pracowalem 3 lata jako stolarz i aby zmienic swoje zycie...zrezygnowalem. mialem kase i bylo mi dobrze a poddalem sie. Zrezygnowalem bo stwierdzilem ze nie mam czasu na siebie i to co chce w zyciu robic. Bo wlasni po szkole sredniej w trakcie studiow i tej pracy zrodzilo sie we mnie cos wielkiego. Od dziecka inspirowalo mnie latanie. Moze to glupie ale jak bylem dzieckiem mialem kilka golebi i czasem plakalem z zazdrosci ze one moga latac. Gdy skonczylem szkole postanowilem...latac. Juz od kilku lat inapirowalo mnie latanie na paralotni. Zawsze bylo to poza moimi mozliwosciami finansowymi ale postanowilem ze dopne swego. Przez dwa lata odkladalem pieniadze. Kazdy grosz byl zbierany. Koszty byly ogromne. Dzis szacuje ze w swoje hobby wlozylem ok 20 tys zl. Ale malymi krokami po troche kompletowalem sprzet. Zapisalem sie na kurs i zaczalem latac! Juz po pierwszym locie wiedzialem ze to jest to! Hobby to jest niesamowite. Nie jeatem w stanie tego opisac ale to najpiekniejsze co moze spotac w zyciu. Nie jestem w stanie opisac tego co czuje sie lecac. Takiej wolnosci nie daje nic! To cos czego od dziecka pragnalem i dokladnie tak jak sobie wyobrazalem.Plakalem wieczorami ze szczescia nie raz ze udalo mi sie tego dokonac. Najwazniejsze bylo to ze zrobilem to sam. Pracowalem jak wol. Musialem miec pieniadze na wlasne zycie, oplacac studia (ok1000zl mieaiecznie) i jeszcze to. Biedowalem ale dopialem swojego. Hobby to mnie nakrecilo ze zaczalem robic kolejne szalone rzeczy. Skakac na spadochronie, podrozowac, wspinac sie po gorach jezdzic na nartach, zrobic kurs instruktorski i wiele innych. Wtedy czulem ze nareszcie zyje. Zrodzilo to we mnie kolejne pasje. Wszystko co robilem w zyciu zaczalem nagrywac . Odkrylem zajawke na punkcie fotografii i filmow. Stworzylem swoj kanal na youtube i dzielilemm sie tym ze swiatem.Dawalo mi to ogromna frajde i nakrecalo na wiecej.Rezygnacja ze studiow byla chyba tego wszystkiego powodem. Ja nie chcialem robic czegos na sile. A wolalem robic to czego pragne i inwestowac w zycie takie jakie chce. Potem zwolnilem sie z pracy zeby miec wiecej czasu. Nie bylo zle bo znalazlem inne zajecia. Uwielbiam jezdzic na nartach i to zamilowanie spowodowalo ze zrobilem kurs instruktora. Zarabialem na tym co kochalem robic! Mialem czas dla siebie. Przyszlo lato pracy nie bylo i znalazlem staz. Fajne zajecie bo zwiazane z moim wyksztalceniem i zainteresowaniami. Ale staz sie skonczyl a pracy nie doatalem.
No i najwazniejsze teraz. W zeszlym roku w polowie lata w trakcie stazu poznalem kogos...i sie zakochalem. Nie wierzylem w milosc i nigdy nie chcialem sie wiazac bo...zawsze twierdzilem ze to ogranicza a balem sie ze strace w zyciu to co chce robic. Balem se ze milosc mi to odbierze. Ale stalo sie. Zakochalem sie. Stracilem glowe i wszystko przestalo byc wazne. Nie bede opisywal przebiegu tego ale poswiecilem sie temu caly. Ta milosc spowodowala ze zapragnalem zmian w zyci calkowicie. Zrobilem cos niesamowitego. Z dnia na dzien bo 4 miesiecznym zwiazku postanowilem wyjechac na drugi koniec Polski do miasta by zyc z druga polowka. Zrezygnowalem z wszystkiego. Z domu, rodziny, przyjaciol...pasji. byl to ciezki okres. Musialem wiele osob znowu sklamac. Nie bede pisal o co chodzi ale moi rodzice i najblizsi do dzis nie rozumieja mojej decyzji takiej naglej i wielkiej. Spakowalem wszystko co mialem, sprzedalem wszystko co cenne i to na co lata pracowalem(m.in. sprzet paralotniowy) i zwyczajnie ruszylem w nieznane z poczuciem ze znow zaczyna sie cos pieknego. Ale chyba nie bylem swiadomy tego co robie. Od tak rzucilem wszystko. Zastanawiam sie do dzis dlaczego nie przemyslalem tego. Bylem tak zauroczony ze myslalem pozytywnie ze miasto da mi wiecej mozliwosci. Ze przeciez tam tez bede mogl robic swoje. Ze znajde prace i zaczne od nowa, znow zarobie pieniadze i bede mogl robic to co pragne. Szybko oblalem sie zimna woda. Zaczely sie klopoty ze znalezieniem pracy a ja z kazdym dniem zaczalem tesknic. Zycie wypelnila pustka. Mialem bliska osobe ale brakowalo mi czegos tak bardzo. Zaczalem teaknic za domem i znajomymi. Tutaj nie znam nikogo. Zawsze bylem dusza towarzystwa, mialem mnostwo znajomych ktorzy tak bardzo mnie lubili a ja ich zaczalem olewac. Zerwalem kontakt, przeatalem pisac i teraz juz rzadko kto sie odzywa. Sam nie mam odwagi napisac po tym co zrobilem. Zaczalem tak bardzo tesknic i doceniac to co utracilem. Poczuelm sie taki pusty. Znalazlem nareszcie jakas prace ale nic mnie nie cieszy. Pracuje bo musze ale stracilem totalnie motywacje. Juz nic mi sie nie chce. Nawet stracilem motywacje by dazyc do czegos na nowo. Nie mam pomyslu by zajac sie czyms, by poznac cos nowego, by znalezc nowa pasje, by poznac nowych ludzi. Poprostu mam pewnego rodzaju depresje i tesknie za tym co bylo. Miszkam tutaj juz prawie rok i z kazdym dnim jest coraz gorzej. Uswiadomilem siebie ze poraz kolejny poddalem sie bez walki ze znow zrezygnowalem z czego co bylo tak wazne, a w tym przypadku najwazniejsze. Teraz siedze wieczorami i rozmyslam. Jestem rozdarty. Z jednej strony mam ukochana osobe ktorej nie wyobrazam sobie zostawic a z drugiej strony juz nie potrafie tutaj mieszkac. Chce wrocic na wies to swojego swiata. Ale znow nie potrafie wrocic! Zaczynac od nowa nie potrafie. Stracilem cos w zyciu i wiem poprostu wiem, bo znam siebie ze nie dam rade. Nie uda mi sie wrocic do tego stanu jak kiedys. Juz wiem ze jak wroce to nie wroce do pasji bo ja sie juz poddalem. A zawsze jak sie poddaje to na dobre. To moja okropna wada. I po co mam wracac w takim razie? Nie moge zostawic tutaj ukochanej osoby. Jesli wyjade strace juz wszystko i nic nie odzyskam. Ale nie potrafie tutaj byc.
Wracam do pytania z poczatku. Jak zyc bez pasji? Jak zyc takim szarym zyciem? Co sie ze mna stalo? Jak ktos kto mial w zyciu tyle do powiedzenia i tak ciekawe zycie potrafil poddac sie i stracic wszystko? Jak zyc teraz? Co robic?
Moze ktos doradzi?
Napisalem tak obszernie ale moze ktos chcialbym bym jakis watek opisal dokladnie. Prosze bardzo o pomoc i wyrozumialosc. Jestem jaki jestem i na pewne rzeczy nic nie poradze.
Pozdrawiam goraco! - https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html#p1351593https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html Jak zyc bez pasji/hobby?
Przeczytałam całość. Są ludzie, którzy mogą mieć ''zwykłe'' życie i się nim cieszyć i tacy jak Ty. Poniekąd myślę, że to też jakiś objaw depresji, bo powinieneś umieć się cieszyć tym co masz (praca, druga połówka, stabilne życie). Natomiast Ty musisz mieć nie tylko pasję ale cały czas znajdywać coś nowego, żeby nie dośwadczać pustki. Z jednej strony to calkiem normalne, z drugiej, jeśli nie potrafisz być szczęśliwy mając powody do szczęścia to coś jest nie tak. Myślę, że pomoc u specjalisty, może psychologa, mogłaby Ci pomóc. Jednocześnie warto mieć jakąś pasję. Pomyśl o tym, np. wspólna pasja z drugą połówką, wtedy i jej nie zostawisz, i razem będziecie robić coś fajnego.
If you're not living on the edge you're taking up too much space.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html#p1351594https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html Jak zyc bez pasji/hobby? Treść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html#p1351595https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html Jak zyc bez pasji/hobby? Treść zablokowana przez moderatora
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html#p1351714https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-bez-pasji-hobby/watek/1351378/1.html Jak zyc bez pasji/hobby?
Bardzo dziekuje Ci za poswiecony czas i porade. Wczoraj duzo czytalem tez na roznych forach o zaburzeniach obsesyjno-kompulsyjnych. Sporo objawow odpowiada mojemu stanowi. Boje sie ze teraz gdy nadejdzie jesien, ktora zle znosze, to wszystko nalozy sie na siebie i doprowadzi mnie to do jakiejs depresji. Bardzo chcialbym robic cos z druga polowka, ale chodzi o to, ze zawsze po jakiejs porazce i rezygnacji z czegos nie potrafie sie podniesc. Nie mam ani odrobiny motywacji, a zamiast tego tylko sie uzalam nad soba...
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Głosy w glowie
Zacznę od tego, ze mam zaburzenia lękowe i głęboka fobie społeczna...
Forum: Schizofrenia - Związek z chAD-owcem, czy też tak mieliście?
Witam, pytanie do osób żyjących z osobą chorą na chAD, zanim...
- Perazin 25, Asertin 50
Witam, mam pytanie odnośnie leków asertin 50 oraz perazin 25. Czy coś się...
- Odstawienie Klozapolu
Dzień dobry,Rzuciłem klozapol trzy dni temu. Zacząłem w 04.2021 200 mg. W...
Forum: Schizofrenia