Forum: Psychiatria - grupa dla rodziny i pacjenta
Temat: jak żyć z chorym chłopakiem, który nie walczy o siebie? (4)
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html#p475376https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html jak żyć z chorym chłopakiem, który nie walczy o siebie? Gość
Jestem w związku od 5 lat. On jest starszy o 3 lata. Od 3 lat źle nam się układa. Ja idę do przodu, kończę dzienne studia, dostaję stypendium, za niedługo szukam pracy. On stoi w miejscu - miał depresję, wyrzucili go z uczelni, stracił pracę i nie potrafi znaleźć żadnej innej, ma długi, i od pół roku dodatkowo jest dość ciężko chory. Problem w tym że on nie walczy o to żeby było lepiej - robi tylko pozorowane ruchy tak żebym się od niego odczepiła. Był tylko u jednego lekarza który nie potrafi dokładnie postawić diagnozy, leki nie pomagają, jego dolegliwości utrudniają mu podjecie pracy, jest zarejestrowany w UP jako bezrobotny na L4, niedługo może stracić ubezpieczenie i nie będzie mógł się dalej leczyć. Ta sytuacja mnie dobija, od dawna są problemy ale teraz to już po prostu masakra. Kochałam go, teraz to już chyba jest tylko przywiązanie choć gdy przypomnę sobie dobre chwile łzy cisną mi się do oczu na myśl o rozstaniu. On ma wiele dobrych cech, za które go pokochałam, jest troskliwy, dobrze się rozumiemy. Nie chcę go zostawić w tak ciężkiej sytuacji ale nie potrafię mu już pomóc (wielokrotnie próbowałam). Nie wyobrażam sobie naszego wspólnego życia - on chory, bezrobotny, wiecznie marudzący, ze jego sytuacja to wina systemu i całego świata.... Ja walcząca za dwoje...z własnymi i z jego problemami. Nie udźwignę tego. Nie takiego związku pragnęłam, chciałam partnerstwa i obustronnego wsparcia. Boję się odejść od niego i boję się z nim zostać. Co robić? T_T
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html#p475378https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html jak żyć z chorym chłopakiem, który nie walczy o siebie? Gość
Pogadaj z nim że ci taki układ nie pasuje. Zostawić każdy potrafi, co zazwyczaj ludzie czynią. Gdybyś to ty miała kumulację takich różnych problemów, on odnosiłby sukcesy i odszedł od ciebie, w kim znalazłby wsparcie? Samo twoje wsparcie to już duży sukces, większość ludzi teraz wychowanych w postkomunistycznym masońskim kraju źle postrzega partnerstwo, pozornie dobrze a w środku strasznie egoistycznie. Owszem masz wolną wolę i zasługujesz też na szczęście, ale w tym przypadku jest jeszcze multum opcji do rozważenia, a ty kierując się własnymi dziecięco-dziewczęcymi marzeniami oderwanymi od rzeczywistości wybierasz najmniejszą linię oporu. Twój wybór, ja tu miłości nie widzę. A jeśli twierdzisz, że kochałaś to strasznie upośledzona ta twoja miłość była i ty czy ktokolwiek ktoś w końcu będzie musiał mu pomóc.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html#p475383https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html jak żyć z chorym chłopakiem, który nie walczy o siebie? Gość
Rozmawiałam z nim już wielokrotnie, robiłam co mogłam żeby pomóc, zapisywałam go do psychiatry, szukałam porad jak się zachowywać i co robić żeby wesprzeć osobę w depresji, Pomagałam na studiach, poprawiałam projekty i CV, Podpowiadałam jakiej pracy i gdzie szukać, kibicowałam na każdym kroku, teraz też wspieram go, motywuje do leczenia i działania. mimo to wszystko się wali...Nie wiem co jeszcze mogę zrobić. Nie jestem egoistką, wytrwałam w tym związku dłużej niż inni uważają ze powinnam. Przykro to mówić ale to on wielokrotnie mnie zawiódł, kiedyś planowaliśmy wyjazd wakacyjny do pracy za granice, mieliśmy jechać razem, w ostatniej chwili gdy już było wszystko załatwione on się wycofał, musiałam jechać sama. Okłamywał mnie, nie powiedział ze stracił pracę i studia, zwodzi mnie stale obiecując ze coś się zmieni. Nie robimy nic razem, mamy ograniczone możliwości, pozostaje kanapa w mieszkaniu albo ławka w parku. Wszelkie inne moje propozycje są odrzucane, dobrze ze mam koleżanki bo inaczej skisła bym z nudów - jestem młoda i dopóki nie mam domu i dzieci na głowie chce korzystać z życia. A jeżeli chodzi o miłość... nie uważam ze jest niedojrzała, po prostu są pewne granice nie zamierzam nikomu matkować i poświęcać całkowicie swojego życia po to żeby kogoś stale prowadzić za rękę.
- https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html#p475595https://www.psychiatria.pl/forum/jak-zyc-z-chorym-chlopakiem-ktory-nie-walczy-o-siebie/watek/475376/1.html jak żyć z chorym chłopakiem, który nie walczy o siebie? Gość
Cóż, moim zdaniem na silę nic nie zrobisz, po prostu go zostaw, w najgorszym wypadku się zabije w najlepszym ruszy tyłek ale nie może być tak że nic nie robi bo wie że jest ubezpieczony i bezpieczny, coś musi stracić i musi być mu źle by wziął się za siebie inaczej będzie to trwać w nieskończoność i nigdy nie wyjdzie ze skorupy bo czemu. Oczywiście najpierw bym bardzo poważnie porozmawiał i odszedł po kolejnej próbie olania. Takie zdanie mam ja, ty podejmij swoją decyzję. No i nie wiem czy dobrze wyobrażam sobie tą sytuacje.
- GośćZaloguj się , aby dodać odpowiedź
- Parogen
Dzień dobry,od tygodnia przyjmuję Parogen - pierwsze dwa dni po 5 mg, kolejne...
- Uciec od schizofreników i zacząć nowe życie. Współuzależnienie.
Witam. Chciałbym się podzielić moją historią, może ktoś...
Forum: Schizofrenia - Potrzebuje pomocy
Chciałbym się dowiedzieć, co może oznaczać obecność w...
Forum: Zaburzenia psychiczne